Analitycy o gospodarce: najlepsze już za nami
Wzrost gospodarczy wyniósł w 2007 roku 6,5 % wobec 6,2%, odnotowanego rok wcześniej, uważają analitycy. Mimo nieco gorszego wyniku podkreślają oni, że tempo wzrostu pozostaje wysokie i nadal przewyższa potencjalny wzrost PKB, a decydują o tym głównie popyt krajowy oraz inwestycje.
Jedenastu ankietowanych przez agencję ISB ekonomistów oczekuje, że PKB zwiększyło się w 2007 roku o 6,3-6,6%, przy średniej na poziomie 6,47%.
W zgodnej opinii ekonomistów siłą napędową polskiej gospodarki w 2007 roku były inwestycje oraz popyt krajowy. Negatywnie zaś, choć w niewielkim stopniu, oddziaływał handel zagraniczny.
"Głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego było dalsze przyśpieszenie tempa wzrostu popytu krajowego do 7,7% z 7,3% w 2006 roku, przy silnym dodatnim wpływie bardzo wysokiej dynamiki inwestycji oraz konsumpcji, wspieranej kontynuacją wyraźnej poprawy sytuacji dochodowej gospodarstw domowych" - powiedziała ekonomistka banku PKO BP Aleksandra Światkowska.
Według jej prognoz, spożycie indywidualne w całym 2007 roku wzrosło o 5,6% wobec 4,9% w 2006 roku, a dynamika nakładów brutto na środki trwałe o blisko 19,0% wobec 15,6% odnotowanych rok wcześniej.
"Od strony podażowej głównymi czynnikami wzrostu PKB były wzrost wartości dodanej w usługach rynkowych (6,7 r/r wobec 5,3% w 2006 r.) i przemyśle (7,4% r/r wobec 10% w 2006 r.), przy najwyższej dynamice wzrostu w budownictwie o 15,9% r/r wobec 12,5% w 2006 r." - analizuje Aleksandra Świątkowska.
Analityczka PKO BP dodaje, że silniejsze osłabienie dynamiki wzrostu eksportu wobec importu poskutkowało nieznacznym wzrostem ujemnej kontrybucji handlu zagranicznego we wzrost PKB do -1,2 pkt proc. z -1,0 pkt proc. w 2006 roku. Podobne tezy wysuwają pozostali eksperci, jednak w ich głosach widoczna jest coraz większa obawa o przyszłość.
"Wzrost PKB w IV kw. 2007 r. spowolnił do ok. 6,0% z 7,4% odnotowanych jeszcze w I kw. To pokazuje, że systematyczne pogarszanie się globalnej sytuacji gospodarczej, które z początku nie było w Polsce mocno odczuwalne, teraz zaczyna coraz silniej na nas wpływać. Istnieją duże obawy, że negatywny wpływ tych zawirowań na świecie będzie narastać" - ostrzega główny ekonomista Fortis Bank Polska Marcin Mróz.
"W 2007 r. obserwowaliśmy systematyczny kwartalny spadek tempa wzrostu gospodarczego, co niestety trwa także w roku 2008. Co prawda, fundamenty polskiej gospodarki są stabilne, ale sytuacja na świecie może negatywnie przełożyć się także na Polskę w roku bieżącym. Szczególnie dotyczy to handlu zagranicznego, który już w 2007 r. miał negatywny wpływ na wzrost" - dodaje ekonomista Banku Zachodniego WBK Piotr Bielski.
Jego zdaniem, głównym hamulcem rozwoju gospodarczego w kontekście globalnego zagrożenia kryzysem będzie handel zagraniczny. W 2007 roku jego negatywny wpływ na PKB był nieznaczny, zbliżony do poziomu z 2006 roku, ale w obliczu zagrożeń zewnętrznych może w bieżącym roku znacznie się pogłębić.
Pesymistycznie na przyszłość patrzy także Raiffeisen Bank Polska, oceniając, że najlepsze juz za nami.
"W głównej mierze odnotowany wzrost zawdzięczamy popytowi wewnętrznemu - znaczącym inwestycjom oraz przybierającej na sile konsumpcji. Z dużą dozą prawdopodobieństwa 2007 roku przyniósł tym samym szczytową fazę dobrej koniunktury w Polsce. Chociaż oczekujemy, że silny wzrost gospodarczy utrzyma się w najbliższych latach, to jednak wysoki wynik 2007r. będzie trudny do powtórzenia" - uważa ekonomistka Raiffeisen Banku Marta Petka.
Dołącz do dyskusji: Analitycy o gospodarce: najlepsze już za nami