BIEC: Wskaźnik Przyszłej Inflacji sugeruje wzrost presji inflacyjnej
Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i usług konsumpcyjnych, drugi miesiąc z rzędu wzrasta. Świadczy to o pojawieniu się w gospodarce pierwszych symptomów presji do wzrostu cen, podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) w raporcie w czwartek.
"Najprawdopodobniej będzie się ona nasilać w miarę postępującego ożywienia w polskiej gospodarce oraz w jej otoczeniu. W większości krajów Unii Europejskiej ceny przestały spadać w ostatnich miesiącach. Z deflacją borykają się jedynie Irlandia, Portugalia, Łotwa i Estonia" - głosi raport.
Polska należy do grupy gospodarek o inflacji znacznie przekraczającej średnią dla całej Unii. Zharmonizowany wskaźnik cen HCPI dla Polski w październiku i listopadzie 2009 wyniósł 3.8%. Jedynie na Węgrzech i w Rumunii ceny towarów i usług konsumpcyjnych rosną szybciej niż ceny w Polsce.
"W pierwszej połowie ubiegłego roku przedsiębiorstwa silnie redukowały koszty. Głównie dotyczyło to kosztów pracowniczych. Jednak spowolnienie gospodarcze nie okazało się tak silne jak w większości krajów UE, zaś koszty ponownego zatrudniania równie wysokie dla pracodawców jak koszty ich zwalniania" - napisali w raporcie.
Stąd, zdaniem analityków, od jesieni ubiegłego roku jednostkowe koszty pracy nie spadają już tak szybko, jak w I poł. 2009 r. W ostatnich dwóch miesiącach ustabilizowały się na niezmienionym poziomie. Pracodawcy wykazują ostrożność zarówno w redukowaniu ilości pracowników, jak również starają się zachować dotychczasową wysokość wynagrodzeń. Realne wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w ciągu ostatniego roku w zasadzie nie skurczyły się.
"To również w dużym stopniu efekt doświadczeń z lat 2007-08, kiedy to braki na rynku pracy, towarzyszące ówczesnemu boomowi gospodarczemu, wymusiły dynamiczny wzrost płac zwiększając tym samym koszty funkcjonowania firm. Przedsiębiorcy nabierają pewności co do ożywienia gospodarczego i spodziewają się zwiększonego zapotrzebowania na siłę roboczą" - uważają analitycy.
Ceny importu w II i III kwartale ubiegłego roku silnie spadały. Związane to było nie tylko z tendencją do umacniania się złotego lecz również z ograniczeniem importu inwestycyjnego. Wskaźnik cen importu odzwierciedla bowiem zarówno relację złotego do pozostałych walut w których rozliczny jest import, zmiany cen dóbr importowanych, wolumen importu oraz jego strukturę.
"Załamanie inwestycji, jakiego doświadczyła gospodarka w ubiegłym roku silnie zredukowało import dóbr inwestycyjnych, co w dużym stopniu wpłynęło na spadek cen importu" - zauważa BIEC.
Do wzrostu wskaźnika przyczyniła się również wyższa dynamika zadłużenia gospodarstw domowych z tytułu kredytów.
"Coraz liczniejsze sygnały świadczą o odbudowie zainteresowania zarówno banków, jak i klientów kredytem hipotecznym. Spadek cen nieruchomości przy względnie dobrej kondycji gospodarstw domowych zachęca do inwestowania w mieszkania" - konkluduje BIEC.
Dołącz do dyskusji: BIEC: Wskaźnik Przyszłej Inflacji sugeruje wzrost presji inflacyjnej