CMWP po procesie z prezydentem Sopotu przegranym przez Lisickeigo i Kubiaka: wyrok ma zniechęcić do badania korupcji
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku nakazujący zapłacenie Pawłowi Lisickiemu i Piotrowi Kubiakowi zapłatę zadośćuczynienia prezydentowi Sopotu narusza fundamentalną zasadę wolności słowa - uważa Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Centrum wystosowało protest przeciwko temu orzeczeniu.
Chodzi o wyrok z 30 stycznia br., w którym sąd nakazał obu dziennikarzom przeproszenie prezydenta Sopotu, Jacka Karnowskiego, za cykl artykułów o tzw. aferze sopockiej. Teksty ukazywały się na łamach dziennika „Rzeczpospolita” w 2008 roku. Lisicki był wówczas redaktorem naczelnym tej gazety, zaś Kubiak - dziennikarzem i autorem tekstów. Prezydent Sopotu domagał się od nich przeprosin oraz zapłaty po 250 tys. zł zadośćuczynienia.
W czerwcu 2016 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku orzekł, że Lisicki i Kubiak mają przeprosić prezydenta Sopotu i zapłacić mu 5 tysięcy zł zadośćuczynienia. Strony odwołały się od wyroku, więc sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego. Ten podtrzymał w większości wyrok sądu niższej instancji, jednak podwyższył kwotę zadośćuczynienia do 50 tysięcy zł (płatne od każdego z pozwanych). Zmniejszono za to z trzech do dwóch liczbę publikacji ogłoszeń z przeprosinami dla prezydenta Sopotu.
Głos w sprawie tego wyroku zabrało Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP, wyrażając protest przeciwko orzeczeniu Sądu Apelacyjnego. W ocenie tej instytucji wyrok narusza „fundamentalną dla ustroju demokratycznego zasadę wolności słowa”. - Poza wyjątkowo dotkliwą dla dziennikarzy sumą odszkodowania, (…) orzeczenie to zawiera element dodatkowy, tzn. ma na celu zniechęcanie dziennikarzy do przedstawiania w postaci publikacji istotnego, wymagającego publicznego wyjaśnienia problemu, jakim są zawsze zarzuty korupcji dotyczące osoby pełniącej ważną funkcję w społeczeństwie - czytamy w oświadczeniu CMWP.
Zdaniem Jolanty Hajdasz, szefowej Centrum, dziesięciokrotne podniesienie sumy odszkodowania budzi zdumienie. - Mimo, iż dziennikarze w oczywisty i nie budzący wątpliwości sposób działali w interesie publicznym - podkreśla Jolanta Hajdasz. CMWP zaznacza też, że bulwersujące jest nałożenie kary personalnie na dziennikarzy, nie na tytuł, który w czasie publikowania tekstów reprezentowali.
- Traktowanie dziennikarzy w taki sposób prowadzi do uruchomienia i upowszechnienia w pracy dziennikarskiej mechanizmu autocenzury, czyli samoograniczania się także innych dziennikarzy i nie podejmowania przez nich trudnych i kontrowersyjnych problemów społecznych, co w oczywisty sposób niszczy zasadę wolnego słowa i prowadzi do ograniczenia swobód obywatelskich - czytamy w piśmie.
Tuż po ogłoszeniu wyroku przez Sąd Apelacyjny obrońca pozwanych, mec. Michał Majkowski zapowiedział, że jego klienci złożą zapowiedź kasacji. - Wyczerpiemy wszystkie środki na drodze krajowej, a myślę, że nawet na drodze zagranicznej, jeżeli będzie taka potrzeba - stwierdził.
Dołącz do dyskusji: CMWP po procesie z prezydentem Sopotu przegranym przez Lisickeigo i Kubiaka: wyrok ma zniechęcić do badania korupcji