Dariusz Dąbski
Rozmowa z Dariuszem Dąbskim, Przewodniczącym Rady Nadzorczej Telewizji PULS, o relaunchu, powiązaniach z News Corp. i kontrowersjach wokół stacji.
Robert Patoleta: - "Niewypał", "rozczarowanie", "kogel mogel", "nie zaskakuje oryginalnością" - to komentarze dotyczące programu "Puls Raport". Rozumiem jednak, że według Państwa zapowiedzi, "Puls Raport" doścignie konkurencję?
Dariusz Dąbski: Jeżeli są to wypowiedzi konkurencji, to się nie dziwię. Jesteśmy dumni z tego, co zrobiła nasza ekipa odpowiadająca za programy informacyjne pod wodzą pani Amelii Łukasiak, tym bardziej, że czasu było bardzo mało. Nie twierdzimy, że jest to ideał, ale jest to bardzo porządnie zrobiony program, który z dnia na dzień będzie coraz lepszy. Nasze programy powinni przede wszystkim oceniać widzowie, którzy będą je oglądali.
- Skąd pogłoski, że do Telewizji Puls miałby przejść Tomasz Lis?
Nie mam pojęcia. Żadnych rozmów z panem Lisem nigdy nie było. Obecnie chcemy doskonalić ten program, który jest i nie szukamy nikogo nowego. Tym ludziom, których już mamy, chcemy zapewnić optymalne warunki, żeby mogli się realizować.
- Nie będziecie prowadzić rozmów z żadnymi znanymi twarzami?
Przecież mamy pana Ziemca, panią Trzaskalską, panią Łukasiak, która była zastępcą redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej", a wcześniej kierowała programem informacyjnym w Telewizji Familijnej. Mamy wielu nie tylko znanych, ale przede wszystkim świetnych fachowców.
- Jakie będą Państwa działania, jeżeli pod wpływem TVN KRRiT jeszcze raz rozpatrzy koncesję TV Puls?
Ten absurdalny wniosek, który złożyła TVN, nie ma żadnych podstaw. Z tego samego artykułu 155 KPA, również TVN dokonała zmian własnościowych, pomimo tego, że koncesja została przyznana im w innej formule. To chyba nie oznacza, że złamano prawo. Prawnicy TVN-u powinni głębiej przeanalizować całą sprawę, jak również przyjrzeć się historii swojej firmy zanim postawią konkurencji takie zarzuty. To niepotrzebnie psuje dobrą atmosferę naszego startu oraz zdrową konkurencję na polskim rynku.
- Dlaczego TVN właśnie w tym momencie wykonał taki krok?
Cóż, nie da się ukryć, że miało to miejsce tuż przed naszym relaunchem. Poza tym niedługo rozstrzygną się konkursy dotyczące dodatkowych częstotliwości, w których uczestniczymy zarówno my, jak i TVN. Wiadomo, że jeżeli inwestujemy pieniądze w program, to chcemy dotrzeć do jak największej rzeszy odbiorców. Staramy się o to już od ponad roku.
- Jesteście konkurencją dla TVN-u, więc może stąd taki ruch z ich strony?
Oczywiście można i należy konkurować, ale na zasadach fair play, jak w sporcie. Niech to będzie zdrowa konkurencja. Niech wybiera widz. Uważam, że jeżeli każdy nadawca będzie zajmował się tworzeniem dobrego programu, to na pewno zostanie to docenione przez widzów. My właśnie w ten sposób chcemy konkurować z innymi.
- Jaki jest wkład News Corp. w TV Puls - finansowy i materialny?
Adekwatny do posiadanych udziałów. Mamy właściwą koncesję, dobry biznesplan, dobrych fachowców oraz inwestora strategicznego w postaci News Corp. Dzięki temu pojawiły się nowe możliwości finansowania, bo firma jest wiarygodna. Na mocy podpisanej umowy udziałowców News Corp. dostarcza również branżowego know how, co jest sprawą oczywistą w wypadku inwestora strategicznego.
- Kto ze strony amerykańskiej jest zatrudniony w stacji?
Z ramienia News Corp. na stałe jest jeden człowiek, prezes Farrell Meisel, z którego doświadczenia i wiedzy stacja może na co dzień korzystać. Natomiast dostępni są również inni fachowcy, konsultanci z których porad korzystamy w miarę potrzeb. Jestem pełen podziwu wobec ekipy tworzącej programy informacyjne oraz ekipy tworzącej redakcję katolicką robiącą między innymi "Niedzielnik", bardzo fajny, atrakcyjny i wartościowy program. A na początku nic tu nie było. Była tylko dochodząca księgowa. Wszystko było oparte na outsourcingu. Wszystko powstawało na zewnątrz. A dziś samo studio do programów informacyjnych jest wyposażone w sprzęt najnowszej generacji za wiele milionów dolarów. A nasz zespół tworzący te programy liczy już prawie 100 osób.
- Jakie są dalsze plany News Corp. wobec TV Puls?
W tej chwili jest jeden plan-stworzenie bardzo dobrej Telewizji, nie znam innych.
- Jakie następne nowości programowe planujecie?
Pod koniec roku przeanalizowana będzie ramówka, wyniki oglądalności i sprawy wewnętrzne. Zastanowimy się co można poprawić a co można zmienić. Adekwatnie do tego będziemy podejmować decyzje. Właśnie ruszyła nasza kampania reklamowa. Większość billboardów pojawiło się po święcie zmarłych. Jesteśmy obecni z reklamami w gazetach, radiu i internecie.
- Są planowane jakieś polskie formaty?
Oczywiście, ale nie od razu Rzym zbudowano. Musimy być na to w pełni gotowi. Na razie jeszcze dobrze nie wystartowaliśmy. Musimy poradzić sobie z tym, co jest.
- Czy osiągnięcie, powiedzmy, 10 procent oglądalności w ciągu roku w Waszym przypadku jest możliwe?
Może nie jest to nierealne, ale byłoby to niesłychanie trudne. Chodzimy twardo po ziemi i w związku z tym mamy skromniejsze oczekiwania. W tej chwili nasz zasięg wynosi około 60 procent. Jesteśmy na wszystkich platformach cyfrowych i w sieciach kablowych. Nadawanie naziemne mamy w granicach 16,8 procent. Z takim zasięgiem i dobrym programem na pewno możemy zdobyć 5 procent oglądalności. Myślę, że na taki wynik nas stać. W tej chwili nasza oglądalność to prawie 1 procent. Tak więc na razie jest po drodze TV 4, którą trzeba dogonić.
- Oglądalność w granicach 1 procenta to poziom kanałów tematycznych, a nie stacji ogólnopolskiej o profilu uniwersalnym.
Teraz najważniejsze jest to, że wystartowaliśmy, sprzęt zadziałał, ludzie się sprawdzili. Miejmy nadzieję, że dalej będzie tylko lepiej. Nie ukrywamy, że nasze ambicje sięgają wysoko. Nie po to inwestujemy duże pieniądze i ogromny wkład pracy, żeby w końcu nie być graczem na miarę naszych możliwości. Telewizja Puls ma duży potencjał i musi go wykorzystać. Nikt tutaj nie ma wątpliwości, że to się uda.
- Jak będzie wyglądała walka z Polsatem i TVN-em?
Konkurencja i walka o widza jest znacznie większa - są kanały tematyczne, internet, niedługo wejdzie telewizja mobilna. My chcemy nadawać przyjazny, atrakcyjny program, gdzie cała rodzina może razem usiąść i obejrzeć coś fajnego, co niekoniecznie musi epatować agresją i seksem. W pierwszym serwisie informacyjnym "Puls Raport" pokazano bezdomnego zbierającego puszki, żeby za pieniądze z ich sprzedaży wysyłać ludziom paczki. To piękna sprawa. Ta historia jest chyba o wiele bardziej wartościowa niż 50 mikrofonów goniących jakiegoś polityka podczas brudnej kampanii wyborczej.
- U Was polityki jest niewiele, a jeżeli już, to w łagodniejszym wydaniu.
Nie jesteśmy związani z żadną opcją polityczną. Nie mamy swojej agendy. Zanim wystartowaliśmy, pytałem każdego, nawet w taksówce, co sądzi o telewizji i jakie programy ogląda. Okazało się, że 90 procent osób nie może już patrzeć na wiadomości, bo są agresywne i przesiąknięte polityką. Wydaje mi się, że ostatnio niektóre media w Polsce stworzyły taką polityczną iluzję ciągłego zagrożenia, że wszyscy się boimy nie wiedząc jaka to nowa tragedia może nas spotkać jutro. W Ameryce ludzie mają większy dystans do tego, co się dzieje w tzw. wielkiej polityce i spekulacji z tym związanych. Bardziej interesują się polityką, która ma rzeczywisty wpływ na ich życie.
- TV Puls będzie więc familijna i bez nadmiaru polityki?
Po prostu będzie atrakcyjna, rzetelna, obiektywna, przyjazna i bliżej widza.
Rozmawiał Robert Patoleta
Dołącz do dyskusji: Dariusz Dąbski