SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Instagram Stories to rękawica rzucona przez Facebooka Snapchatowi i kopia My Story (opinie)

- Facebook wprowadził w Instagramie funkcję Stories, bo nie mógł kupić Snapchata. Nowa opcja może zostać wykorzystana przez marki do komunikacji z internautami, ale nie przywróci Instagramowi użytkowników którzy odeszli z serwisu, choć może zatrzymać tych, którzy pozostali - oceniają dla Wirtualnemedia.pl eksperci z agencji interaktywnych i socia media.

Wprowadzenie nowej funkcji o nazwie Stories Instagram zapowiedział w środę. Opcja umożliwia dzielenie się na platformie wszystkimi ważnymi dla użytkownika chwilami dnia bez obaw, że obserwujący zostaną przytłoczeni liczbą zdjęć i filmów.

Niemal od razu po pojawieniu się informacji o Instagram Stories branża social media oceniła, że wprowadzając nową funkcję Facebook, do którego należy Instagram rzuca rękawicę Snapchatowi posiadającemu u siebie niemal identyczne rozwiązanie o nazwie My Story.

W rozmowach z serwisem Wirtualnemedia.pl eksperci social media z agencji interaktywnych przyznają, że dla Snapchata nowa funkcja Instagrama może być wyzwaniem. Przy okazji jednak podkreślają, że Instagram Stories stanowi dla marek szansę na dodatkowe zaangażowanie internautów pod warunkiem, że funkcja będzie umiejętnie wykorzystana.

Facebook nie mógł kupić Snapchata, więc zrobił własne Instagram Stories

Oceniając dla Wirtualnemedia.pl nową funkcję na Instagramie Łukasz Wyglądała, digital director w Carat Polska przyznaje, że w nieco „podejrzany” sposób przypomina ona rozwiązanie My Story Snapchata. - Kiedy po raz pierwszy otworzymy Intagram Stories łatwo złapać się na myśleniu „Snapchat w Instagramie” - przyznaje Łukasz Wyglądała. - Jeżeli ktoś wcześniej używał tzw. „Snapa” to w nowej funkcjonalności Instagramu będzie czuć się jak ryba w wodzie - wiele tu podobieństw, mechanika działania jest wręcz identyczna.

Ekspert z Carat Polska zaznacza jednocześnie, że ortodoksyjnych użytkowników Snapchata może zdenerwować fakt, iż Facebook kopiuje rozwiązanie innych. Jednak warto zastanowić się mocniej nad sensem takiego ruchu – bo ten jest pewnością dobrze przemyślany.

- Snapchat był pionierem w innowacyjnym sposobie prezentacji treści (rozszerzona rzeczywistość, emoji, możliwość zsynchronizowanego zgrania się z prezentowanym contentem - zwłaszcza wideo) oraz zamkniętym i ulotnym sposobie publikacji chwil z naszego życia - przypomina Wyglądała. - Atrakcyjność takiego podejścia spowodowała odpływ młodych użytkowników z Instagrama. Co więcej Snapchat co do zasady był nakierowany na relacje live z naszego codziennego życia. Instagram z kolei prezentował jego wybrane (w domyśle najlepsze) momenty. Wprowadzenie funkcjonalności Snapchata do Instagrama adresuje powyższe i sprawia, że ta aplikacja staje się jeszcze bardziej użyteczna.

Nasz rozmówca podkreśla, że w wypadku Stories nie ma potrzeby budowy bazy użytkowników od początku - można śmiało korzystać z zebranych wcześniej followersów z Facebooka i Intagrama. - Mając też na uwadze, że w codziennym użytkowaniu smartfonów dążymy raczej do minimalizacji używanych aplikacji - dla wielu osób „Snapchat w Instagramie” będzie zbawieniem. Dla leniwych sposobem na to aby bawić się takim sposobem publikacji treści - zauważa Wyglądała.

Zdaniem menedżera nie można zapomnieć również o ogromnych możliwościach reklamowych jakie daje nowa funkcjonalność. - Chodź pewnie przyjdą one za pewien czas kiedy użytkownicy oswoją się z jej użytkowaniem - dodaje Wyglądała. - Możemy zaryzykować stwierdzenie, że Facebookowi monetyzacja tej funkcjonalności przyjdzie łatwiej i szybciej, niż w przypadku Snapchata. Czy „Snapchat w Instagramie” to dobry ruch? Z pewnością. Da on użytkownikom i twórcom treści nowy sposób na wyrażanie siebie. Reklamodawcom nowe sposoby angażowania konsumentów. Jednak warto obserwować Snapchata - już wielokrotnie byliśmy zaskoczeni kwestionowaniem contentowego status quo - zaznacza Wyglądała.

Łukasz Korczewski, social media executive w Deloitte Digital, nie ma wątpliwości, że wprowadzenie Stories na Instagramie jest konsekwencją wcześniejszych decyzji biznesowych i zerwanych negocjacji w sprawie przejęcia Snapchata przez Facebook.

- Instagram Stories są odpowiedzią na brak porozumienia w kwestii wykupienia Snapchata przez team Marka Zuckerberga i w bardzo bezpośredni sposób nawiązują do jednej z flagowych funkcji tej platformy, czyli My Story - zauważa Łukasz Korczewski. - Instagram od teraz pozwala łączyć publikacje stałe z czasowymi, tworzyć krótkoterminowe konkursy lub wspierać komunikacje bazową, publikowaną dotychczas na profilu marki - np. materiałami zza kulis.

Według Korczewskiego użytkownicy mogą podejść do funkcji Stories z mieszanymi uczuciami. - Do tej pory Instagram był skierowany do osób/brandów tworzących jakościowe materiały foto/wideo - przypomina ekspert z Deloitte Digital. - My Story z kolei opierał się na tymczasowości, szybkości i prostocie przekazu. W moim odczuciu to działanie Instagrama wydaje się wymuszone i może nie przynieść wymiernych korzyści, ponieważ jest to funkcja niespójna z pierwotnym założeniem tej platformy.

Nasz rozmówca przypuszcza, że odbiorcy przyzwyczajeni do scrollowania treści publikowanych przez obserwowane profile, teraz mogą dodatkowo wybierać Instagram Stories, które wprawdzie nie są ograniczone zasięgowo jak klasyczne posty, ale dla osób obserwujących wiele kont może to być nużące i czasochłonne.

- Pojawi się dylemat: przeglądać Feed czy Stories - przewiduje Korczewski. - Dwa tak poważne tory komunikacyjne w jednej aplikacji każą postawić pytanie, w jakim miejscu Instagam będzie za kolejne 12 miesięcy. W tym momencie stawia na szali całkiem sporo, ale w biznesie bez ryzyka nie ma rozwoju.

Zdaniem Korczewskiego można zakładać, że niebawem - po upowszechnieniu się kont reklamowych na Instagramie - platforma znajdzie sposób na efektywne tworzenie zróżnicowanych, rozbudowanych kampanii łączących stare funkcjonalności z nowymi. - Dopóki jednak takie rozwiązanie nie zostanie zastosowane, nie wróżę Instagram Stories długotrwałego sukcesu - ocenia ekspert.

Snapchat nie ma się czego bać, a Stories nie przywróci Instagramowi użytkowników

Karolina Parzych, content designer w agencji interaktywnej Mint Media, uważa, że choć Stories oznacza zaostrzenie rynkowej walki pomiędzy Instagramem a Snapchatem, to ta druga platforma nie ma się czego obawiać, posiada bowiem wiernych użytkowników, którzy przynajmniej na razie nie są skorzy do zmian.

- Snapchat w ciągu 4 lat swojego funkcjonowania podbił serca ogromnej rzeszy użytkowników - przypomina Karolina Parzych. - Obecnie jest trzecią najpopularniejszą siecią społecznościową w Polsce. Instagramowe  Stories to świeżynka, ciężko jest więc ocenić w którą stronę się rozwinie.

Według ekspertki z Mint Media Snapchat obroni się przed Stories, bo ma kilka unikalnych cech. - Po pierwsze,  ma swój styl. Każdej sekundy wysyłanych jest prawie 9 tys. Snapów, co daje mu niesamowitą dynamikę - wyjaśnia Parzych. - Po drugie, komunikacja tam jest bardziej intymna niż w innych serwisach, na których dzielimy się swoimi momentami z życia. Krążą pogłoski, że dzięki Stories Instagram otworzy się bardziej na główną grupę użytkowników Snapchata (13-24). Czy tak się rzeczywiście stanie - okaże się z czasem. O teraźniejszej pozycji Snapchata może świadczyć chociażby to, że największy kolos - Facebook próbował go odkupić, a teraz czerpie z niego inspiracje.

Parzych zaznacza, że jeśli rozpatrywać obie aplikacje pod względem komunikacji marek, to wiele z nich chciało wstrzymać launch swojego wizerunku na Snapchacie i przenieść go na Instagramowe Stories. - Argumentem za tym może być fakt, że większość z nich ma już swoje instagramowe profile i zasoby fanów, więc nie musiałyby budować społeczności na nowym kanale - tłumaczy nasza rozmówczyni. - Snapchat nie przestanie istnieć z dnia na dzień, myślę więc, że jeśli prowadziłoby się komunikację na nim w przemyślany i kreatywny sposób nie ma sensu z niego rezygnować.

Zdaniem Parzych analogie między aplikacjami są oczywiste - 24h Snap Stories oraz My Story, wysyłanie prywatnych wiadomości, rysowanie na zdjęciach. - Obie leżą jednak w zupełnie innych miejscach na półce mediów społecznościowych - ocenia Parzych. - Instagram ma dużo większy zasięg, mimo to Stories to nadal jedynie jego dodatek. Jest szansa, że dzięki niemu serwis zyska, jednak może tak samo okazać się zbędną dokładką. Oba serwisy rozwijają się, rozszerzają swoje możliwości i chcą w pełni zaspokajać potrzeby użytkowników, co oczywiście cieszy. Pozostaje więc czekać, czym zaskoczą nas teraz.

Z kolei według Jana Prószyńskiego, szefa marketingu agencji technologicznej Rockon, wprowadzając Stories Instagram liczy głównie na powrót na platformę tych millenialsów, którzy porzucili Instagram dla Snapchata. Jednak zdaniem naszego rozmówcy osiągnięcie tego celu będzie trudne.

- 73 proc. marketerów zajmujących się tworzeniem treści jako priorytet uznaje większe angażowanie odbiorców. Co najbardziej aktualnie angażuje widać gołym okiem - przyznaje Jan Prószyński. - W ciągu roku nastąpił 2-krotny wzrost młodych użytkowników Snapchata przy kilkuprocentowym spadku Instagrama w USA. Ruch Instagrama wygląda na ukłon w kierunku właśnie tej grupy czyli millenialsów (86 proc. użytkowników Snapa), dla których, jak pokazują powyższe statystki, sam Instagram był jednak etapem przejściowym do innej technologii i rzeczywistości.

Zdaniem Prószyńskiego możliwość robienia tego samego w innym kanale nie przekona byłych użytkowników Instagrama do powrotu. - Ale może zatrzymać aktualnych użytkowników Instagrama, którzy czytają o Snapchacie na różnych stronach, ale nie mieli jeszcze odwagi spróbować, lub tez próbowali ale nie poczuli się tam dobrze - zastrzega nasz rozmówca. - Ten ruch nie spowoduje porzucenia Snapchata przez marki na rzecz Instagrama. Tutaj decyduje wiele innych czynników, takich jak sposób angażowania, możliwości technologiczne platformy reklamowej czy okresowy hype. A ten jest aktualnie raczej po stronie białego duszka - ocenia Prószyński.

Stories to kalka My Story, ale reklamodawcy mogą wybrać Instagrama

Zdecydowaną opinię na temat „oryginalności” Instagram Stories przedstawia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Anna Robotycka, partner zarządzający w FaceAddicted.

- Instagram czyli Facebook kopiuje Snapchata - to smutne - stwierdza Robotycka. - Dlaczego? Ponieważ raczej spodziewałam się ambitnego pomysłu na odzyskanie zainteresowania młodych użytkowników dzięki odkryciu nowej potrzeby młodzieży i dzieci. Tutaj mamy do czynienia z kopią, która jest miłym dodatkiem, ale raczej nie spowoduje porzucenia Snapchata. Z drugiej strony można było przypuszczać, że na zakupie aplikacji MSQRD Facebook się nie zatrzyma i będzie dalej kombinował jak jeszcze bardziej „obudować” temat zdjęć i wideo.

Robotycka jest zdania, że Instagram Stories daje dużo nowych możliwości reklamowych ale zastrzega, że tak samo było z wydłużeniem czasu filmów na Instagramie. - Również otwierało to nowe pola dla marek. Tylko co z tego, skoro problem to nie brak narzędzi wyjątkowo dobrych, by opowiedzieć coś ciekawego o marce, a sama historia i pomysł jak chcemy ludzi zaangażować? - pyta Robotycka. -Zapewne pojawi się kilka zabawnych i ciekawych idei na kampanie w oparciu o Instagram Stories i jak zawsze te marki, które zrobią to pierwsze będą z tego przygotowywać „case studies”. Ale czy to coś zmieni w życiu samych odbiorców? Chyba raczej nie - przewiduje nasza rozmówczyni.

Daniel Biegaj, business development director w agencji Fenomem, podobnie jak Korczewski przypomina historię nieudanej akwizycji Snapchata przez Facebooka. - Od dnia, w którym Evan Spiegel (współzałożyciel i CEO Snapchata) odrzucił propozycję zakupu aplikacji przez Marka Zuckenberga czuć w powietrzu zbliżająca się walkę - podkreśla Daniel Biegaj. - Warto przypomnieć, że oferta Facebooka z 2013 r. wynosiła 3 mld dolarów, a obecnie wartość Snapa jest wyceniana na ponad 10 mld dolarów. Od tamtej pory co kilka miesięcy w sieci pojawiają się wybrane dane od Snapa (Snapchat normalnie nie publikuje danych o liczbie użytkowników i pozostałych statystykach) i chyba w ten sposób Evan Spiegiel chce pokazać Zuckowi, że na rynku jest jeszcze miejsce na inne sieci społecznościowe.

Ekspert z Fenomem nie ukrywa, że wprowadzenie Instagram Stories zostało odebrane przez dużą cześć internautów jako kradzież lub plagiat. W ciągu kilku dni powstało na ten temat mnóstwo filmów, memów, gifów i komentarzy.

- To prawda, że Instagram wykorzystał pomysł Snapchata. Prawdą jest również to, że się z tym za bardzo nie kryją - przyznaje Biegaj. - Facebook od kilku lat kopiuje różne rozwiązania i stara się wdrażać je w życie - tu dobrym przykładem jest rozwój Messenger’a, który jest co najmniej 2 lata za WeChatem. Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby zauważyć jakie będą prawdziwe reakcje użytkowników, ale trzeba przyznać, że z punktu biznesowego to bardzo sprytne posunięcie. CEO Instagrama (Kevin Systrom) na pewno zależało na zabraniu użytkowników od konkurenta i na zwiększeniu zaangażowania już obecnych.

Nasz rozmówca proponuje by zastanowić się co ma Instagram, a czego nie ma Snapchat. - Ma na przykład o wiele bardziej rozbudowaną współpracę ze znanymi postaciami (influencerami), gwiazdami i markami - wymienia Biegaj. - Na Snapie jeszcze głównie są nasi znajomi, to tu ukrywaliśmy się przed światem zewnętrznym - przed marketerami, przed rodzicami. Instagram ma również bardzo dobre narzędzia do targetowania reklam i udostępnia swoim reklamodawcom bardzo dużo danych. Jeśli połączymy te dwa aspekty to możemy domyślić się, że reklamodawcy raczej będą wybierać Insta - prognozuje ekspert z Fenomem.

Kamil Strzyżewski, client happiness officer w NapoleonCat, jako jeden z niewielu naszych rozmówców przypuszcza, że pojawienie się Stories na Instagramie może spowodować odpływ pewnej liczby użytkowników Snapchata, choć będzie to dotyczyło jedynie specyficznej grupy internautów.

- Wprowadzenie Instagram Stories to niewątpliwie ciężka rękawica rzucona Snapchatowi - ocenia zdecydowanie Kamil Strzyżewski. - Nowa funkcja może skłonić niektórych użytkowników do porzucenia Snapchata. Może to dotyczyć przede wszystkim osób korzystających z obu kanałów. Dzięki wprowadzonej zmianie będą mogły, bez opuszczania Instagrama, korzystać z podobnych możliwości, jakie daje Snapchat.

Strzyżewski przyznaje, że nie można przewidzieć jak sytuacja będzie się rozwijała i trzeba poczekać na konkretne dane dotyczące użytkowników obu serwisów. - Wiemy jednak z całą pewnością, że Snapchat zyskał mocnego konkurenta - zaznacza nasz rozmówca. - Konsekwencje dla marek będą zależeć od reakcji użytkowników na tę zmianę oraz ewentualnego wprowadzenia nowych formatów reklamowych w obu aplikacjach. Słowem - poczekamy, zobaczymy, w tym momencie jest za wcześnie na precyzyjne prognozy - podsumowuje ekspert z NapoleonCat.

Dołącz do dyskusji: Instagram Stories to rękawica rzucona przez Facebooka Snapchatowi i kopia My Story (opinie)

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl