Instagram wprowadza algorytm w news feedzie. Co to oznacza dla użytkowników i marek?
Instagram zapowiedział zmiany w prezentowaniu treści na kontach użytkowników. Nie będzie już decydowała data publikacji zdjęcia, ale liczba zdobytych przez niego polubień czy dopasowanie fotografii do preferencji użytkownika. - Zmiana nie jest zaskakująca, a wielu użytkowników może jej nawet nie zauważyć - oceniają eksperci dla portalu Wirtualnemedia.pl.
O zmianach w sposobie wyświetlania treści na kontach użytkowników Instagram poinformował na swoim blogu. Według zapowiedzi w należącym do Facebooka serwisie zostanie uruchomiony algorytm, który spowodowuje inny sposób prezentowania treści niż dzisiaj, gdy o kolejności wyświetlania fotografii decyduje chronologia, w której są publikowane konkretne zdjęcia.
Jak informuje Instagram o tym, jakie zdjęcia w przyszłości zobaczą użytkownicy po otwarciu swojego profilu będzie decydowała nie data publikacji fotografii, ale liczba polubień danego zdjęcia oraz stopień jego korelacji z konkretnym odbiorcą.
Instagram tłumaczy, że nowe podejście do wyświetlania zdjęć jest następstwem doświadczeń serwisu, z których wynika, że przy obecnym chronologicznym układzie treści użytkownikom umyka 70 proc. wpisów, które mogą być ważne i wartościowe. Jednak niektórzy eksperci branży mediów społecznościowych, z którymi rozmawiał serwis Wirtualnemedia.pl nie do końca wierzą w te tłumaczenia. Jest wśród nich Anna Robotycka, partner zarządzający w faceAddicted.
- Podobno można było się spodziewać zmiany w postaci przeorganizowania sposobu wyświetlania instagramowych zdjęć - przypomina Robotycka. - Jednak jest to informacja, która nie została dobrze przyjęta, a która już jest krytykowana i to nie tylko przez „branżę”. Oczywiście Instagram jako przyczynę zmian podaje, iż około 70 proc. użytkowników nie widzi wszystkich publikacji. Być może warto byłoby zadać pytanie, czy przypadkiem owe ominięcie 70 proc. treści przez użytkowników nie wynika z faktu, że nie są one aż tak interesujące w odbiorze? - pyta Robotycka i przy okazji zwraca uwagę na konsekwencje zapowiadanej zmiany dotyczące preferowanych w przyszłości materiałów. - Algorytm wyświetlania zdjęć spowoduje, iż będziemy widzieli najbardziej popularne i zbierające „lajki” posty czyli w bardzo dużej mierze kotki, kolejne „Kardashianki” czy piękne zdjęcia odległych miejsc. To, co ważne dla marek to fakt że za chwilę, by stać się widocznym dla fanów trzeba będzie płacić za zasięg czyli sytuacja będzie identyczna jak na Facebooku. By istnieć, musisz płacić. O ile Instagram był jeszcze postrzegany jako „nietknięty” ideą monetyzacji, to te dni właśnie się kończą - zauważa menedżerka.
Nieco inaczej widzi zapowiadane zmiany Marcin Nagraba, senior strategy planner w agencji Lubię to - linked by Isobar. - Potraktujmy Instagrama jak każde miejsce w którym o uwagę użytkownika konkurują przeróżni wydawcy treści (znajomi, serwisy online, marki, reklamodawcy itp.) - proponuje Marcin Nagraba. - Im większa liczba „followowanych” profili, tym większy natłok nie zawsze adekwatnych dla użytkownika treści. Jak widać Instagram uznał, że użytkownicy już teraz odczuwają przeładowanie ilością treści, którą otrzymują, dlatego wprowadził system do ich porządkowania. Zmiana wydaje się być więc naturalna i prawdopodobnie dla większości zwykłych użytkowników niezauważalna (tak jak do tej pory wiele osób nie wie, że Facebook nie pokazuje im wszystkich postów od znajomych). Co zyskuje Instagram? Pewnie stabilną satysfakcję użytkowników, że widzą to co chcą widzieć i częstość użytkowania serwisu, a także pretekst do nowych rekomendacji mediowych. Co się zmienia dla reklamodawców? Niewiele, zwłaszcza, że Instagram zazwyczaj jest tylko jednym z wielu kanałów, a za ekspozycje każdej treści i tak muszą płacić (pytanie tylko komu i jak dużo) - zaznacza Nagraba.
W podobnym, uspokajającym duchu co ekspert z Lubię to komentuje zmiany na Instagramie Krzysztof Polit, senior social planner w agencji SMG LiquidThread. Zaznacza jednocześnie, że dla Instagrama wprowadzenie algorytmu może być sposobem na słabnące reakcje ze strony użytkowników.
- Zapowiedź wprowadzenia algorytmu jest dość zdawkowa - zastrzega Polit. - Nie mamy wiedzy na temat tego jakie czynniki algorytm będzie brał pod uwagę i w jaki sposób będzie dokładnie działał. Nie wydaje mi się aby wydarzyła się wielka rewolucja. Z analiz QUINTLY wynika, że w 2015 r. znacznie, bo aż o 40 proc. zmalała liczba interakcji w serwisie. Oczywiście nadal jest bardzo wysoka, dużo wyższa niż np.: na Facebooku. ale może się okazać, że wprowadzenie algorytmu ma być tak naprawdę działaniem „naprawczym”. O ile wszyscy pamiętają panikę (krótkotrwałą) związaną z wprowadzeniem algorytmów na Facebooku i spadki zasięgu z tym związane, to w przypadku Instagrama może się okazać, że wiele profili zyska na tym zabiegu. Skoro zaangażowanie w 2015 r. spadało, to jeśli treści w 2016 r. będą pojawiały się w oparciu o algorytm można założyć, że będą to takie treści, które użytkownika szczególnie interesują. To natomiast może się przełożyć na większą klikalność i ogólny wzrost zaangażowania. Generalnie nie ma co panikować, Facebook dał marketerom możliwość płatnego wsparcia swoich komunikatów na Instagramie, więc należało się spodziewać, że kolejnym krokiem będzie wprowadzenie algorytmów. Media społecznościowe charakteryzują się dużą dynamiką i zmiennością. Cały czas trzeba trzymać rękę na pulsie, aby dostosować swoje działania do zmieniającego się ekosystemu. Myślę, że dobrze działające profile na pewno sobie poradzą w nowej rzeczywistości, a wszystkie marki, które będą chciały być widoczne przeznaczą odpowiedni budżety na zasięgowe działania - analizuje menedżer.
- Na Facebooku już od dawna nie dało się skutecznie budować społeczności wokół marki bez przeznaczania środków na promowanie postów i samego profilu. Tak samo będzie na Instagramie. Działania organiczne w przypadku profili markowych są tylko ułamkiem budowanego zasięgu. Kto chce zasięgowo docierać z komunikatem - musi płacić. Dlatego w najbliższej przyszłości bardziej niż o algorytm warto zadbać o dobre optymalizowanie swoich kampanii - podsumowuje Krzysztof Polit.
Dołącz do dyskusji: Instagram wprowadza algorytm w news feedzie. Co to oznacza dla użytkowników i marek?
od 100zł do 200.000zł Odbierz pieniądze!
- Chwilówki na Dowód bez zaświadczeń bik
- kredyty przez internet, dla Firm
- Kredyt na mieszkanie/hipotekę
- Kredyt Samochodowy, pożyczka na dowód bez dochodów
- kredyty pozabankowe, gotówkowe i konsolidacyjne
Wypełnij krótki wniosek a my do Ciebie bezpłatnie oddzwonimy i przestawimy najlepszą ofertę dla Ciebie!
http://kredytyk.pl/chwilowki-na-dowod.php