Jak dobrze być maklerem
Mały pokerek przez internet w godzinach pracy?
„Strzelankowy” pojedynek z kolegami w sieci firmowej? Jeśli na takich działaniach złapani zostaną giełdowi maklerzy, powinni otrzymać od przełożonych... pochwałę. Jak się bowiem okazuje, związki pomiędzy grami wideo a rynkiem finansowym stają się coraz bliższe.
Rozwój technologii sprawił, że praca maklera giełdowego polega dziś w znacznej mierze na obserwowaniu ekranów. Otoczeni wyświetlaczami maklerzy muszą w ogromnej ilości danych wychwycić nawet niewielkie zmiany, na podstawie których podejmą decyzję o kupnie lub sprzedaży. Podobnie jak w grze, szybka reakcja przynosi korzyści. Tyle tylko, że tutaj nie w postaci punktów czy innych wirtualnych gratyfikacji, ale jak najbardziej realnych pieniędzy.
Przykładem firmy, która wykorzystuje gry wideo nie tylko do szkoleń, ale już podczas rekrutacji maklerów, jest Geneva Trading z Chicago. „Jest mało prawdopodobne, abyśmy zatrudnili kogoś kto nie wykazał się dobrą sprawnością na GameBoyu, w sieciowym pokerze czy podobnej grze, w której ważna jest koordynacja ręki i oka” – mówi kierująca firmą Mary McDonnell.
Gdyby ta praktyka upowszechniła się w całej branży finansowej, miliony graczy na całym świecie zyskałyby dla swojego czasochłonnego hobby nowe alibi...
Dołącz do dyskusji: Jak dobrze być maklerem