„Matki za kratami” i polskie dokumenty wiosną w TVN Style
Wiosną kanał TVN Style pokaże serial dokumentalny „Matki za kratami”, opowiadający o matkach, które popełniły zbrodnie i przebywają w więzieniach - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. Stacja chce też emitować dokumenty polskich twórców.
- W każdym odcinku „Matek za kratami” przedstawione będą historie kobiet, które odbywają karę pozbawienia wolności za najcięższe zbrodnie. Opowiedzą one jak doszło do tego, że znalazły się w więzieniu - mówi Wirtualnemedia.pl Małgorzata Łupina, zastępca dyrektora programowego TVN ds. kanałów tematycznych. Serial pokaże, jak wygląda życie dzieci bohaterek, pojawią się również wypowiedzi ich rodzin i znajomych. - Zaprezentujemy też historie kobiet, które urodziły i wychowują dzieci w więzieniu - dodaje Łupina.
Zdjęcia do „Matek za kratami” są realizowane w różnych zakładach karnych w Polsce. Reżyserem serialu jest Athena Sawidis, autorka setki filmów dokumentalnych, a także wielu seriali dokumentalnych i fabularyzowanych. Lektorką w cyklu będzie Krystyna Czubówna, a za produkcję odpowiada firma Studio Design. Serial ma liczyć osiem odcinków.
TVN Style zachęca też widzów do zgłaszania pomysłów na filmy dokumentalne oraz gotowych produkcji. - Jeżeli nadesłany pomysł nam się spodoba, to odkupimy licencję i pokażemy nakręcony dokument na swojej antenie albo go zrealizujemy. Nasi widzowie chętnie oglądają zagraniczne filmy dokumentalne emitowane w piątkowym paśmie. Chcemy im pokazać także produkcje polskich twórców - mówi Łupina.
Jak już informowaliśmy, w wiosennej ramówce TVN Style pojawi się też kulinarny program „Słodka rywalizacja” (przeczytaj o nim więcej).
Z danych Nielsen Audience Measurement wynika, że średni udział TVN Style w styczniu br. wyniósł 0,63 proc. (dowiedz się więcej).
Dołącz do dyskusji: „Matki za kratami” i polskie dokumenty wiosną w TVN Style
Jedyną sensowną opcją jest rozmowa z telewizją na etapie projektu. Trzeba się dobrze zabezpieczyć, notarialnie zastrzec nowelę filmową, ponieważ lubią wziąć pomysł, lekko go zmodyfikować i samemu nakręcić film na jego podstawie i nawet nie wspomnieć o twórcy oryginalnego pomysłu, nie mówiąc już o zapłaceniu mu 5 zł.