Paulina Smaszcz chce przeprosin od mediów. „Niszczycie osobę, która i tak leży”
Paulina Smaszcz zapowiedziała, że będzie domagać się na drodze sądowej przeprosin od wszystkich witryn publikujących nieprawdziwe informacje o jej działaniach związanych z nowym związkiem jej byłego męża, dziennikarza TVP Macieja Kurzajewskiego.
- Mam dosyć tego, że ciągle tworzycie przeciwko mnie kłamstwa i okłamujecie społeczeństwo - stwierdziła Paulina Smaszcz w nagraniu zamieszczonym na swoim profilu instagramowym. - Ja będę żądała od wszystkich portali przeprosin na drodze sądowej, wiem, że to potrwa kilka lat, ale będę walczyć - zapowiedziała.
Paulina Smaszcz do serwisów plotkarskich: ciągle tworzycie przeciwko mnie kłamstwa
- Nie możecie tak robić. Niszczycie osobę, która i tak leży, która jest w takim stanie zdrowotnym i takim stanie życiowym jak ja. Ja na to nie pozwolę - podkreśliła Smaszcz.
- Mówię dość kłamstwom na mój temat, kopiowanym i powielanym przez portale plotkarskie. Nie wiem skąd bierzecie tych „tajnych informatorów”, „przyjaciół rodziny” , „osoby z bliskiego otoczenia”. To co piszecie to kłamstwa, pomówienia, insynuacje, niesprawdzone i niepotwierdzone informacje. To wy piszecie i tworzycie sami, albo na zlecenia albo dla pensji, która jest wypłatą wstydu dla was, za kopanie i dobijanie leżącej kobiety - wyliczyła we wpisie przy nagraniu.
- Cieszy Was satysfakcja i pastwienie się nad ludźmi, których nie znacie i nawet nie zrobiliście nic, by ich poznać, by pochylić się nad ich historią życia i pracy, sukcesów, osiągnięć i porażek, błędów i wyciągniętych z nich lekcji. Jesteście ślepi i brutalni wymyślając kolejne bzdury, pomówienia i kłamstwa każdego dnia - napisała.
Smaszcz zwróciła uwagę, że serwisy zarzucają jej, że boi się konsekwencji swoich słów. - Niestety to też wasza manipulacja. Nie boję się niczego, poza ewentualną chorobą moich synów, mojej mamy i moich przyjaciółek. Nie boję się nikogo, a szczególnie ludzi, którzy kłamią dla mamony i zasięgów. Nigdy nie wiecie, co w życiu was spotka i co zgotował wam los - podkreśliła.
- Zanim napiszecie o mnie kolejne kłamstwo, by zdobyć zasięgi przez hejt internautów, zastanówcie się, co was może spotkać w przyszłości. Nie powiem „wszystkim życzę dobra”. Powiem, oby was spotkało dokładnie to samo, co wy robicie innym - stwierdziła
Paulina Smaszcz tłumaczy wizytę w domu Kurzajewskiego
Serwisy, zwłaszcza zajmujące się tematyką show-biznesową, szczegółowo omawiały krytycznie opinie Pauliny Smaszcz o tym, że jej były mąż Maciej Kurzajewski związał się prywatnie z aktorką Katarzyną Cichopek, z którą tworzy jeden z duetów prowadzących „Pytanie na śniadanie”.
Smaszcz relacjonowała m.in., że przyjechała do domu Kurzajewskiego i rozmawiała tam z jego matką. Dziennikarz uznał to za naruszenie miru domowego i zgłosił na policję.
- Tak, byłam dzisiaj wezwana. Byłam na przesłuchaniu w komendzie, gdzie mój były mąż zgłosił mnie, że niby wtargnęłam do jego domu i przyczyniłam się do rozwoju choroby jego mamy. Teresa Kurzajewska potwierdziła moją wersję, że rozmawiałyśmy sobie miło, życząc sobie zdrowia i pożegnałyśmy się - opisała Paulina Smaszcz w nowym nagraniu.
- Kłamstwa, które wypisują portale, szczując na mnie i deprecjonując mnie i mój zawód tylko dlatego, że jestem byłą żoną i mam odwagę... Niech po prostu wstydzą się, że w ten sposób kłamią i są przeciwko kobietom, które walczą o prawdę. Tak jak ja - podkreśliła.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
W drugiej połowie listopada Paulina Smaszcz, odnosząc się do krytycznej wypowiedzi Barbara Krysztofczyk z agencji Krystal Point udzielonej portalowi Wirtualnemedia.pl na temat stylu jej komunikacji w sprawie byłego męża zagroziła ekspertce prawnikami, nazwała ją hipokrytką i stwierdziła, że Krysztofczyk "kocha się w Jarosławie Kaczyńskim".
Dołącz do dyskusji: Paulina Smaszcz chce przeprosin od mediów. „Niszczycie osobę, która i tak leży”