SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Piotr Fajks

Rozmowa z Piotrem Fajksem, prezesem "Czwórki", o jesiennej ramówce i strategii telewizji oraz nowej, multimedialnej edycji 'Big Brothera'.

Robert Patoleta: - Docelowo Czwórka ma docierać do młodej widowni. Na razie jednak oglądana jest głównie przez emerytów (30% widowni wg badań AGB). Zamierza Pan zdobyć młodych widzów zapowiadaną multimedialnością?

Piotr Fajks: TV4 jest stacją, która przez ostatni rok dokonała zaledwie kilku mniejszych inwestycji programowych. W tej chwili jest okres, kiedy te inwestycje są o wiele, wiele wyższe niż kiedykolwiek. Sposób dotarcia Czwórki powinien być przede wszystkim skierowany do widowni miejskiej ze względu na dystrybucję kablową i zasięgi nadajników znajdujących się głównie w dużych miastach. Przy tym staramy się zwrócić do grupy wiekowej 16-39 lat. Jednak programy, które będziemy prezentować w jesiennej ramówce są skierowane zarówno do starszego, jak i młodszego widza. To przede wszystkim "Big Brother 4.1". Miejskość widać chociażby w doborze uczestników, którzy są motorami całego przedsięwzięcia. Większość z nich pochodzi z wielkich miast. Część przyjeżdża z Londynu, gdzie zorganizowaliśmy jeden z castingów.

- Na co Pan liczy po "Big Brotherze"? Na stały wzrost oglądalności?

Wśród kilkudziesięciu telewizji nadających "Big Brothera" na świecie, większość to były niewielkie stacje, które dzięki temu programowi dokonały wzrostu. Liczę, że i w naszym przypadku dokona się gwałtowny wzrost oglądalności, który rozszerzy się na nasze pozostałe oferty programowe. A co dalej po "Big Brotherze", to moja słodka tajemnica.

- Nie obawia się Pan, że formuła tego formatu, który będzie miał już czwartą polską edycję, trochę się wyczerpała?

W Wielkiej Brytanii jest już ósma edycja, piąta czy szósta we Włoszech. Dlaczego zatem u nas ma coś się szybciej zużywać niż gdzie indziej? Moje obawy zniknęły, kiedy weszliśmy w proces castingów. Gdyby było prawdą, że "Big Brother" w Polsce jest już passe, to zgłaszałoby się mało interesujących uczestników. A tymczasem powstał najciekawszy skład reality show, jaki był do tej pory w Polsce. Dlatego uważam, że czwarta edycja "Big Brothera" się sprawdzi.

- Z tego wynika, że warto było zrobić przerwę, poczekać kilka lat i dać widzom odpocząć od "Big Brothera".

Przez pięć lat, kiedy "Big Brothera" nie było w Polsce, na świecie zebrano dużo nowych doświadczeń i nowych zabawek. Teraz to wszystko trafiło w nasze ręce. Jako pierwszy kraj zostaliśmy polem doświadczalnym dla aplikacji internetowych. Wiąże się to z obciążeniem, bo nikt z nas, ani nasi partnerzy z Endemola (producent "Big Brothera" - przyp. red.), nie wie, jak to wszystko wyjdzie. Powstała duża, dobrze zrobiona strona internetowa programu znajdująca się pod adresem www.bb4.tivi.pl. Dodatkowym polem multimedialności jest nasza kooperacja z Polkomtelem związana z wykorzystaniem telefonów komórkowych. Powstała synergia pomiędzy programem oraz internetem, w tym "Virtual Me", stroną umożliwiającą kreowanie własnych awatarów, czyli osobowości internetowych. To wszystko określamy jako najbardziej multimedialny telewizyjny projekt ostatnich lat.

- Przedstawili Państwo bardzo konkretną ramówkę z kilkoma nowościami, w tym dwoma polskimi serialami. Dlaczego jednak znika "Tok2Szok"?

Znika z powodu słabych wyników oglądalności znajdujących się poniżej średniej stacji. Jeżeli moduł, czyli program, przynosi wyniki powyżej średniej całej stacji, to jest lokomotywą stacji, którą się rozwija. Jeżeli jest na wysokości średniej, to się dba o to, żeby nie spadł niżej. Jeżeli jest nieco poniżej średniej, to aplikuje się środki zaradcze. Jeżeli jest głęboko poniżej średniej, to nachodzi moment rozstania. "Tok2Szok" był obecny na antenie przez dwa sezony. Przez pierwszy sezon jego wyniki były poniżej średniej stacji, więc aplikowaliśmy pewne rozwiązania i środki zaradcze. One nie spełniły pokładanych nadziei, w związku z czym uznałem, że dalej nie możemy tego programu kontynuować.

- Czy będą kontynuowane "Czułe dranie"?

Będą na jesieni, bo oglądalnościowo są na wysokości stacji.

- Które z nowości, Pańskim zdaniem, znajdą się powyżej średniej, oczywiście oprócz "Big Brothera"?

Wraca program popularno-naukowy "Galileo", który zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Podejrzewam, że w tym przypadku trafiliśmy na niszę, którą zamierzamy eksploatować. "Włatcy móch" idą rewelacyjnie, serial będzie dystrybuowany przez SPI, będzie również dostępny w komórkach. Na pewno dobrze sprzeda się serial "Sex FM". To będzie bardzo ładna rzecz. Jestem bardzo zadowolony z produkcji naszego drugiego nowego serialu -"Reginy". Z kolei pilotowe odcinki reality show "Zamiana żon" wyemitowaliśmy już w czerwcu i wyniki były o wiele lepsze niż całej stacji. Jestem wściekły na niektórych ludzi w mediach, którzy bardzo powierzchownie oceniają jakiś program, np. tylko po tytule, nie zadając sobie trudu zobaczenia choćby 10 minut całości. Przez to ten program otrzymał łatkę skandalizującego show. Tymczasem jest to jeden z najbardziej rodzinnych programów, jakie są obecne w telewizji. Pokazuje mądrą, ale trudną stronę tego, czym jest rodzina. Pokazuje Polskę anno domini 2007. Szykujemy jeszcze dwa inne programy, o których na razie nie chcę mówić, bo są w trakcie produkcji.

- Pojawiły się głosy, że prezentując bogatą ramówkę szykujecie się do walki z TV Puls Ruperta Murdocha.

Nie myślę o TV Puls. Może mnie pan zapytać o TVN24, TVP3, Jedynkę, Dwójkę lub Polsat.

- TVN24 to już trochę co innego, bo jest to stacja tematyczna.

To nie chodzi tylko o gatunek. Chodzi również o wyniki. To również stacja telewizyjna, która ma wysoki udział w rynku. Nie chcę wnikać w to, co Murdoch robi z Pulsem, bo to jest dla mnie nieistotne. Ludzie telewizji żyją realiami, a plotki nie są dla mnie faktami. Jedno jest pewne. We wrześniu wszystkie karty zostaną wyłożone na stół.

- Czy Czwórka będzie wykupiona przez Polsat? Jak w tej chwili wygląda współpraca z Polsatem?

Czwórka w tej chwili nie sprzedaje akcji Polsatowi. Na temat planów TV4 zawsze wypowiadam się w formie komunikatów prasowych. Współpraca z Polsatem wygląda tak, że wynająłem w Polsacie studio, bo akurat na mieście nie było żadnego wolnego.

- Jak Czwórka będzie wyglądała za rok?

Mogę odpowiedzieć na pytanie, jakbym chciał, żeby wyglądała. Chciałbym, żeby Czwórka stworzyła sobie pole do tworzenia programów, których nie ma gdzie indziej, bo uznano, że są za bardzo niszowe, są skierowane do segmentu widowni, który nie jest szeroko reprezentowany. Chciałbym robić rzeczy, które nie istnieją na rynku, w żadnej stacji telewizyjnej. Chciałbym kierować telewizję do widza miejskiego, młodszego, myślącego normalnie, po europejsku. Wiem, że takich ludzi jest wielu. Chciałbym uniknąć zaściankowości. Liczę na 5%-6% oglądalność. Wierzę, że znajdzie się tylu widzów. To w końcu tylko 5, 6 osób na 100. I będzie ich coraz więcej. Chciałbym, żeby taka strategia przyniosła wymierne zyski. Sądzę, że jest to możliwe.


Rozmawiał Robert Patoleta

Dołącz do dyskusji: Piotr Fajks

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
ekspert
ale brednie
20 13
odpowiedź