SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Project Runway” - modowy hit czy kit? „Nudny, brakuje wyrazistych postaci” (opinie)

- W programie niewiele się dzieje, nie ma wyrazistych postaci, które by przyciągały do ekranu, a jurorzy są znudzeni sytuacją - tak reality-show „Project Runway” oceniają Dorota Wróblewska, Michał Zaczyński i Tobiasz Kujawa. Pozytywne opinie zbiera jednak Anja Rubik.

Dorota Wróblewska, wydawca i producent Sophisti Group
„Project Runway” jest formatem, który sprawdził się na świecie. Realizacja w Polsce jest na wysokim poziomie, a produkcja profesjonalna i zgodna z założeniami formatu. Najlepiej ze wszystkich radzi sobie Anja Rubik. Ona wie, o czym mówi, podaje przykłady z życia wzięte, jest wyrazista i wiarygodna. Dziewczyna z branży, którą świat mody zna od podszewki. Modelka przygotowuje się do programu i zawodowo podchodzi do tematu. To widać i słychać.

Najmniej do programu pasuje Joanna Przetakiewicz, która skupiona jest na sobie i na swoim guście. Lubi biały kolor, więc według jej opinii sukienka biała zdobywa najwięcej „punktów”. Jury powinno oceniać obiektywnie. Ważna jest technika, wyczucie trendów, wykonanie, wiedza na temat konstrukcji, łączenia materiałów i praktyka. A pani Przetakiewicz ma najmniejsze doświadczenie w branży mody i widać to po jej wypowiedziach. Mariusz Przybylski nie przebija się przez ekran, ale jego opinie są konstruktywne. To wykładowca i zdolny projektant, który regularnie realizuje swoje kolekcje.

Z kolei Tomasz Ossoliński jest projektantem i krawcem. Posiada dużą wiedzę. Jego krytyka jest profesjonalna i zdecydowana. Jestem pewna, że z odcinka na odcinek mentor projektantów będzie coraz lepszy. To odpowiednia osoba na tym miejscu.

Należy tez zwrócić uwagę na to, że uczestnicy show powinni być barwni i przyciągać uwagę. W przypadku „Project Runway” wszyscy projektanci są na tym samym poziomie. Nie ma postaci, której osobowość by się przebiła. Atrakcyjność programu nie zależy tylko od jurorów, ale również - a może przede wszystkim od projektantów - którzy powinni pociągnąć go od środka.

W amerykańskiej wersji występują osobowości z charyzmą i tego brakuje polskiej edycji. Tu nie chodzi o kontrowersje, bo przecież w amerykańskim pierwowzorze jurorzy nie mają piór na głowach. Są po prostu wyraziści i zdecydowani. To oni decydują o projektantach, nie odwrotnie. Emocje to przecież nie tylko sam format, ale i ludzie, którzy potrafią wprowadzić napięcie. Juror powinien być profesjonalny i mieć swoje zdanie. W takim show nie może być emocji jak na grzybobraniu, bo wtedy program traci dramaturgię. Niestety w początkowych odcinkach  pierwszej edycji „Project Runway” jesteśmy jeszcze w lesie, ale z nadzieją na rozwój.


Michał Zaczyński, dziennikarz, autor bloga michalzaczynski.com
Polska edycja „Project Runway” jest nudna. Przede wszystkim za dużo w niej gadania. Niewiele się dzieje w odcinku, a do tego nie ma wyrazistych postaci, które by przyciągały do ekranu. Jurorzy sprawiają wrażenie jakby byli znudzeni sytuacją. Nie można też powiedzieć żeby biła od nich sympatia.

Anja Rubik wygląda cudownie. Jest inteligentną dziewczyną, obecnie chyba najbardziej znaną Polką na świecie. Po występie w teledysku Doroty Masłowskiej pisały o niej wszystkie najważniejsze blogi , portale i pisma poświęcone modzie na świecie – od brytyjskiego Vogue’a po Annę dello Russo.  To świadczy o jej pozycji. Ale też Rubik w tym reality jest chłodna i zdystansowana. Zupełnie, jakby ten program jej samej się nie podobał. Role Rubik i Tomasza Ossolińskiego zostały sprowadzone do zapowiadania.  Szkoda.

Sami uczestnicy nie są postaciami szczególnie barwnymi. Bardziej znani byli uczestnicy programu „Projektanci na start”, którzy pokazywali się już przed produkcją, mieli własne pokazy np. w Łodzi. A uczestników z „Project Runway” nikt nie zna. Oni są początkujący. Na pewno po programie nie dostaną automatycznie pracy i nie zaczną sprzedawać swoich rzeczy. Do tego jeszcze bardzo długa droga. Nie możemy się spodziewać po „Project Runway”, że da nam jakieś znane nazwisko w świecie mody.

Bzdurą jest również wciskanie uczestnikom zachwytów w stylu „to co zrobiłeś jest wybitne” albo „to mogłoby być w pokazie Victoria’s Secret, czy u Givenchy”. To jest efekciarskie i powiedziane „pod” widza. Ale z drugiej strony, czy widz wie, co to jest Victoria’s Secret, a tym bardziej Givenchy?


Tobiasz Kujawa, autor bloga Freestyle Voguing
Jak na razie możemy oceniać tylko poszczególne odcinki, które niestety zdecydowanie rozczarowują. Nie jest to jednak kwestia uczestników, ale produkcji, która najwyraźniej kompletnie nie przygotowała się do wprowadzenia tego formatu na polski grunt. Nieznośny narrator, błędy w montażu, nieudolna konstrukcja i tematyka zadań, brak konkretnych wytycznych czy sztuczne budowanie dramaturgii za pomocą niepotrzebnych wątków pobocznych raczej zniechęcają. Koszmarny jest też montaż pokazów, od których można dostać oczopląsu. Skupienie wzroku na sylwetkach jest wręcz niemożliwe. Oczywiście są to wnioski, które można wyciągnąć po pięciu odcinkach programu. Choć z drugiej strony nic nie zapowiada, żeby kolejne miały nagle pozytywnie zaskoczyć. Rozumiem że to pierwsze podejście stacji do tego tematu, ale nie jest to żadne wytłumaczenie. Mogło być zdecydowanie lepiej.

W jury programu brakuje mi osoby, która byłaby przedstawicielem prasy czy mediów. Nina Garcia z oryginalnego „Project Runway” słynie z bardzo radykalnych i bezkompromisowych wypowiedzi. Widz może się z nią nie zgadzać, ale jej obecność zdecydowanie dodaje pieprzu. Ten brak jest szczególnie odczuwalny w TVN-owskim formacie. Do Mariusza Przybylskiego nie mam żadnych zastrzeżeń. Niestety słuchanie Joanny Przetakiewicz jest krępujące. Myślę, że jej obecność w programie jest absolutnie zbędna, a nawet szkodliwa. Prawda jest taka, że większość dziennikarzy, stylistów czy innych projektantów słysząc słowa „kreatorka mody” wypowiadane w jej kontekście, raczej popuka się w głowę, a ci bardziej dowcipni ewentualnie serdecznie się roześmieją. Przypomnę - La Mania ma niecałe cztery lata i nie funkcjonuje jako synonim dobrego gustu czy świetnego wzornictwa.

Z jednej strony to doskonale, że osoba tak popularna i uznana w świecie modelingu jak Anja Rubik zdecydowała się wystąpić w polskim „Project Runway”. Niestety, w starciu z Heidi Klum przegrywa z kretesem. Brakuje jej naturalności i swobody. A sposób w jaki kaleczy język nie jest rozczulający, ale irytujący. Jeśli chodzi o Tomka Ossolińskiego w roli mentora - jedyne co mogę napisać, to że brakuje mi bardziej stanowczych i wnikliwych konsultacji. Porównywanie do amerykańskiej edycji nie ma w tym miejscu najmniejszego sensu, bo Tim Gunn postawił poprzeczkę na poziomie, którego nie da się przeskoczyć.

  • 1
  • 2

Dołącz do dyskusji: „Project Runway” - modowy hit czy kit? „Nudny, brakuje wyrazistych postaci” (opinie)

46 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
meggi
trzeba powiedzieć sobie szczerze, zapowiadany hit okazal się kitem. dużo ciekawszy był program telewizji Fox life, tylko tam zabrakło wypromowania programu.
odpowiedź
User
neo
nie takie programy się broniły, trzeba wiedzieć jak podejść do promocji. niestety to kuleje. co dziwi, bo dotychczas TVN umiejętnie rozgrywał tego typu historie.

Anja nie dała rady, jest nijaka. zgadzam się, że Przetakiewicz jest do niczego.
odpowiedź
User
piotr
Cos zlego dzieje sie z TVN. Niby mają wszystkie zasoby by być liderem a spalaja po kolei programy: patrz porażka sylwestra. Chyba ludzie wypaleni? Albo uwierzyli w swoja boskość i dają z siebie 30% normy...Nie wiem.
odpowiedź