SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Tłum na sztuce Doroty Masłowskiej

TR Warszawa od dawna nie przeżywał takiego oblężenia jak w poniedziałek wieczorem, podczas czytanej próby pierwszej sztuki Doroty Masłowskiej.

Tekst "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" powstał na zamówienie teatru i jest częścią projektu TR/PL, czyli sezonu polskiej dramaturgii na deskach Rozmaitości.

Chociaż premiera zapowiadana jest dopiero na jesień, już dzisiaj sztuka Masłowskiej wzbudza ogromne zainteresowanie. Tekst można przeczytać w antologii "TR/PL" wydanej w tym tygodniu przez TR Warszawa.

Obie powieści młodej pisarki - "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" i "Paw królowej" - były z powodzeniem adaptowane na scenę. Tym, co przyciąga reżyserów, jest język Masłowskiej zbudowany z nawiązań do popkultury, telewizyjnego żargonu, klubowego slangu i mowy ulicy. Zawiera niewyczerpane pokłady komizmu, a zarazem pozwala zajrzeć w głąb psychiki przeciętnego Polaka ukształtowanego przez telewizję, Kościół i katolicką rodzinę.

Podobnym językiem napisana jest również debiutancka sztuka Masłowskiej. To historia dwójki imprezowiczów, którzy po ostrej balandze na alkoholowo-narkotykowej jeździe łapią okazję na rogatkach Warszawy i wyruszają w szaloną podróż przez Polskę, udając parę biednych Rumunów - Dżinę i Parchę. Od razu powiedzmy jednak, że nie o fabułę tu chodzi. Akcja jest szczątkowa i ogranicza się do rozmów prowadzonych w autach i przydrożnych barach. Właściwy dramat rozgrywa się w języku, którym mówią bohaterowie i ich rozmówcy - pełnym błędów, koślawym, bełkotliwym, odsłaniającym umysłową i emocjonalną pustkę.

Zaletą sztuki jest połączenie komediowych chwytów z tonem serio. Śmiejemy się, kiedy "Rumuni" udają podziw dla samochodu marki Cinquecento i traktują choinkę zapachową niczym cenną biżuterię. Stopniowo jednak spod zgrywy wyłania się ich prawdziwa historia: on jest sfrustrowanym aktorem grającym w telewizyjnym serialu rolę księdza, ona - pozbawioną stałego zajęcia samotną matką. Oboje należą do kategorii ludzi społecznie zbędnych i może dlatego tak łatwo wchodzą w role rumuńskich żebraków. To, co początkowo było zabawą, zamienia się dla nich w traumatyczną podróż do własnych lęków. Kiedy narkotyki przestają działać i następuje zjazd, bohaterowie stają twarzą w twarz z groteskową rzeczywistością przydrożnego baru, tirówek, pijanych kierowców, dziecka nieodebranego z przedszkola, zawalonych terminów, straconych pieniędzy i pracy. I nie potrafią sobie na trzeźwo dać z tym rady.

Podobnie jak wcześniej w "Wojnie polsko-ruskiej..." Masłowska opowiada w "Dwojgu biednych Rumunów..." o polskim kompleksie niższości, który kompensujemy sobie za pomocą stereotypu "Rumuna", "Ruskiego"|, "Cygana", "buraka", "pedała", czyli istoty stojącej niżej w hierarchii. A zarazem mówi o problemie wyobcowania: bohaterowie pędzący w pijackim widzie przez Polskę uciekają sami od siebie, od nudy i beznadziei własnego życia, ale wpadają w jeszcze gorszą nudę i beznadzieję. Kto wie, czy najszczęśliwszym człowiekiem w tym świecie nie jest mieszkający na odludziu staruszek, który do tego stopnia zżył się z telewizją, że postacie z seriali traktuje jak żywych ludzi. Parchę wita tak, jakby to prawdziwy ksiądz Grzegorz złożył mu wizytę. On przynajmniej ma swoją telenowelową rodzinę, Parcha i Dżina nie mają nic.

Tekst Masłowskiej daje ogromne możliwości, ale stawia trudne zadanie przed aktorami. Muszą grać podwójne role - Polaków udających Rumunów. Podczas poniedziałkowego czytania wykonawcy byli jeszcze surowi, mimo to publiczność przyjęła sztukę gorąco. Premiera "Dwojga biednych Rumunów..." będzie jednym z najbardziej oczekiwanych spektakli w przyszłym sezonie.

Dorota Masłowska "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" w antologii nowego dramatu polskiego "TR/PL", TR Warszawa 2006

Dołącz do dyskusji: Tłum na sztuce Doroty Masłowskiej

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl