Twitter w ogniu krytyki
Twitter zmienia zasady dla twórców aplikacji. Deweloperzy są wściekli i uważają nowe reguły za krzywdzące.
Wkrótce Twitter ma zamiar uruchomić nową wersję swojego API, interfejsu programowania pozwalającego określić w jaki sposób dane aplikacje lub ich części mają się między sobą komunikować. Po starcie API 1.1, deweloperzy będą mieli pół roku na przeniesienie do niego swoich aplikacji.
Przy okazji zmiany API Twitter zamienia też „zalecenia wyświetlania” Tweetów na „wymagania”. To znaczy, że aplikacje nie stosujące się do tych reguł zostaną usunięte. Chodzi w nich przede wszystkim o unifikację. Wszystkie linki mają działać poprawnie, przyciski Reply, Retweet i Favorite muszą być widoczne, ma być jasne że zawartość pochodzi z Twittera, a wielkość tweetów ma być skalowana z uwzględnieniem urządzenia na którym są przeglądane.
Ponadto, wszystkie preinstalowane aplikacje do obsługi popularnej platformy mikorblogowej (w smartfonach, tabletach itd.) muszą zostać zaakceptowane przez Twittera. Największe emocje budzi jednak decyzja o nałożeniu górnego limitu użytkowników na aplikacje korzystające z API serwisu.
Każda aplikacja korzystająca z tego API, gdy dojdzie do poziomu 100 tysięcy użytkowników, będzie musiała uzyskać zgodę Twittera na dalszy wzrost. Jeśli jej nie otrzyma, kolejne osoby nie będą już mogły z niej korzystać. W przypadku aplikacji, które już przekroczyły pułap 100 tysięcy użytkowników, liczba osób korzystających z nich może osiągnąć 200 procent stanu obecnego. Jest to ostateczny limit dla każdego programu korzystającego z API Twittera.
Marco Arment, twórca usługi Instapaper, pozwalającej na zapisywanie stron internetowych do późniejszego przeczytania, krytykuje nadchodzące zmiany i twierdzi, że Twitter może z łatwością usuwać aplikacje, które im się nie podobają. Odradza też innym deweloperom tworzenie aplikacji związanych z mikroblogową platformą.
- Z całą cholerną pewnością nie oparłbym żadnego interesu na Twitterze, nie wiem nawet czy zrobię jeszcze jakieś funkcje z nim związane. A gdybym był wśród twórców klientów Twittera, już zacząłbym pracę nad czymś nowym. - pisze Arment na swoim blogu.
Serwis The Next Web także twierdzi, że ostatni ruch Twittera to cios wymierzony w deweloperów. TNW pisze, że takie zmiany w API zabiją rozwój utworzonego wokół platformy mikoblogowej ekosystemu, na czym zyskają oficjalne aplikacje Twittera.
Helen Prowse, communications manager w brytyjskim oddziale Twittera, pytana przez Wirtualnemedia.pl o opinię na temat wysuwanych wobec zmian w API zarzutów, stwierdziła że firma nie ma nic do dodania ponad informacje umieszczone na oficjalnym blogu.
Dołącz do dyskusji: Twitter w ogniu krytyki