Wiesław Godzic
Wiesław Godzic, medioznawca z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej, w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl na temat metamorfozy jaką przeszła TV Puls i szans na sukces tego projektu.
Łukasz Kłosowski: Czy ramówka zaprezentowana przez TV
Puls przyciągnie uwagę widzów, czy z tą ofertą Puls ma szanse, jak
zapowiada, stać się jednym z głównych nadawców w
Polsce?
Wiesław Godzic: Nie, nie
widzę tu nic nowego. Zarówno teleturnieje jak i game shows, których
w ramówce jest sporo, to stare anachroniczne formaty. Dzisiejsza
Telewizja Puls przypomina mi TVN i Polsat sprzed ładnych kilku lat.
Odgrzewanie staroci nikomu dobrze nie służy, a szczególnie nadawcy
debiutującemu na rynku, mającemu na starcie przyciągnąć przed
odbiorniki jak największą liczbę widzów, zwłaszcza tych nowych.
10 procentowy udział w rynku, jaki zakłada kierownictwo w przeciągu najbliższych lat, wydaje się być zupełnie nierealny, tym bardziej, że rynek telewizyjny nie stoi w miejscu i z roku na rok jest coraz trudniejszy. Nie zapominajmy o bardzo silnej konkurencji. Ofertę TVN czy Polsatu TV Puls może przebić jedynie innowacją technologiczną, a w tym momencie nie ma na to pieniędzy. Nie czuję autorskiego głosu Telewizji Puls, a to jedyna droga, aby wyróżniać się na rynku. Czeka nas za to komercja, jakiej jeszcze u nas nie było.
Kierownictwo stacji stawia na informację. Jak ocenia Pan
główny serwis informacyjny "Puls Raport"?
Nie podoba
mi się już sama nazwa. "Puls Raport" posiada angielską składnię.
Nie jesteśmy przecież w Stanach, składnia powinna być Polska. Dobór
informacji uważam za tabloidowy, a samych materiałów jest za dużo.
W jednym z serwisów poszedł kuriozalny materiał o papieżu. Podano
dziwne i lekko naciągane informacje, wymagające wyjaśnienia swojego
pochodzenia. Patrząc na serwis informacyjny odnoszę wrażenie, iż
widz traktowany jest jak gruszka treningowa, a autorzy programu
sprawdzają jego odporność na ciosy. Infografika jest w złych
kolorach i zbyt ostra. Para Katarzyna Trzaskalska i Krzysztof
Ziemiec, choć sprawiająca bardzo pozytywne wrażenie, przydałoby
się, żeby się jeszcze dotarła. Pozytywny charakter prowadzących
kontrastuj z zawartością merytoryczną i studyjnym tłem. W
konsekwencji "Puls Raport" jawi mi się jako świat nieoswojony tzw.
chaos kalejdoskopowy. Dobra profesjonalna para prowadzących nie
wie, jaki gatunek ma grać. Dochodzi do poważnych zgrzytów: oni
grzmią głosem i straszą miną, a materiał wydaje się neutralny.
Bardzo ryzykowne jest nieustanne wpatrywanie się prowadzącej w
partnera - należy stanowczo tego unikać. Najgorzej ma widz:
bombardowany, w stanie chaosu i symulowanego szoku. Raport ani nie
objaśnia świata, ani nie proponuje jakiejś jednolitej postawy jego
obłaskawiania. To w sumie doświadczenie nie angażujące emocji - nie
mówiąc o rozumie.
Czy News Corporation Ruperta Murdocha, który od kwietnia
br. jest właścicielem 35 proc. udziałów w TV Puls, będzie w
przyszłości chciał zwiększyć pakiet, a może przejąć stację
całkowicie? Mówi się, że Puls jest tylko przyczółkiem do ekspansji
Murdocha na polskim rynku.
Obawiamy się, że to
dopiero początek ekspansji Murdocha. Powinien ją jednak realizować
z otwartą przyłbicą, a nie kupując stację Franciszkanów. Od
początku powinien chwycić się za coś większego. Choć Murdoch
deklaruje, że pozostanie przy 35 proc. pakiecie udziałów, to wg
mojej opinii, w przyszłości na pewno będzie chciał go zwiększyć.
Uważam również, że jeszcze bardziej skomercjalizuje charakter
stacji, wprowadzając coraz więcej reklam. Już na starcie
obserwujemy nieuczciwe działanie Pulsu. Serwis informacyjny
przerywają bloki reklamowe, nadawane jeszcze przed ostatnim
wejściem pary prowadzących. Przy tego typu zabiegach, TVN i Polsat
wyglądają jak stację zgoła publiczne.
Uważa Pan, że TVN jest w stanie zatrzymać proces
koncesyjny Pulsu? Nadawca zwrócił się niedawno do Prokuratora
Generalnego o unieważnienie styczniowej decyzji przewodniczącej
KRRiT o zmianie koncesji z wyspecjalizowanej (o
społeczno-religijnym charakterze) na uniwersalną.
TVN
w gruncie rzeczy wykonał dobry ruch, prosząc o zastanowienie się
nad nową sytuacją. Złym ruchem było dopuszczenie do zmiany samej
koncesji, bo zamiast "uniwersalnej" wyszła "tabloidowa". Nie chodzi
jedynie o epatowanie przemocą czy golizną. Chodzi o politykę
nachalności, krzyku i niepotrzebnej doniosłości dla rzeczy
pospolitych oraz bezwzględność dziennikarską. Tabloidyzacja w takim
wykonaniu sprawia, że telewidz przestaje myśleć. W teleturnieju par
padają pytania w stylu: "z kim związałbyś się, jeśli nagle
zabrakłoby tej drugiej osoby". Podobne zachowania są sprzeczne z
przyjętym obyczajem.
Piąty nadawca ogólnopolskich to realny scenariusz na
przyszłość?
Dla przyszłych rozwiązań nie jest kwestią, czy ktoś jest nadawcą
ogólnopolskim, czy też nie. Przyszłość stanowią platformy cyfrowe i
kanały tematyczne. Zasięg jest oczywiście ważny, ale kwestia
rozchodzi się o jak najlepsze ramówki i programing. Nie chciałbym -
dla własnej wygody - aby powstawały coraz to nowe kanały, które
ciągle muszą się uczyć na naszych oczach, wystawiając na szwank
naszą cierpliwość. Te istniejące powinny się rozwijać i ciągle
wzbogacać ofertę. W sensie programowym Puls przypomina mi kanał
sprzed co najmniej pięciu lat. Dziwię się temu niewypałowi - to
taka ekspansja liczona na lata, gdy tymczasem dynamikę zmian w tym
medium liczy się dzisiaj na półrocza.
Rozmawiał: Łukasz Kłosowski
Dołącz do dyskusji: Wiesław Godzic