Zachodnie kraje, prowadząc politykę proekologiczną, stawiają na nowoczesne rozwiązania w budownictwie. Bazują one na materiałach odnawialnych, ponadto charakteryzuje je niski poziom wykorzystania energii. Większość klasycznych konstrukcji zużywa jej co najmniej trzy razy więcej. Bez zastosowania technologii energooszczędnych, zapotrzebowanie może być aż siedmiokrotnie większe! Szacuje się, że średnio podwyższone nakłady na zielone budownictwo zwracają się już po 4-7 latach, w zależności od wykorzystanych typów technologii oraz branży. W przypadku nieruchomości komercyjnych zyskuje się przede wszystkim na podwyższonym standardzie wynajmowanych powierzchni oraz na mniejszych stratach energii elektrycznej lub cieplnej. W przypadku domów jednorodzinnych i mieszkań główne oszczędności wynikają z mniejszych strat energii zużytej na ogrzanie pomieszczeń.
Zachodnie a polskie realia
Rynek budowlany stoi przed nowym wyzwaniem. Potrzebne będą nowe rozwiązania, które w zasadzie będą opierać się na zeroenergetycznej technologii. Zapewne częściowo nastąpi powrót do budowy z drewna i materiałów drewnopochodnych. W przypadku starych konstrukcji nie zawsze uda się wykonać odpowiednie modernizacje. Zastosowanie np. nowych okien, drzwi czy ociepleń styropianowych będzie kosztowne i w takim przypadku nie ma mowy o rozwiązaniach ekologicznych.
Kraje zachodnie stosują droższe i tym samym lepsze jakościowo technologie, jednocześnie dysponują większą siłą nabywczą niż Polacy. Na rynku niemieckim standardem jest zużycie energii nie większe niż 27kWh/m2 na rok, w Polsce dążymy do standardu 45 oraz 15Wh/m2 (dom pasywny). Inna jest też świadomość ekologiczna, która wynika z wczesnoszkolnej edukacji, co pozytywnie wpływa na popyt zarówno na technologie ekologiczne, jak i energooszczędne.
W Polsce największy problem stanowi siła nabywcza jej mieszkańców. Pomimo niższych kosztów produkcji, materiały, a zwłaszcza technologie pasywne, są nadal zbyt drogie. Tylko innowacyjne systemy mogą sprawić, że nastąpi połączenie doskonałej jakości z niską ceną, aby spełnić wymagania standardu NF15 (energii potrzebnej do ogrzania w ciągu roku 1 m2 powierzchni domu). Przeszkodą w zakupie domów pasywnych lub energooszczędnych pozostają jednak drogie działki budowlane.
Wbrew pozorom dużym problemem jest świadomość naszego społeczeństwa na temat zielonego budownictwa i jego zalet. Jest ono kojarzone wyłącznie z ekologią, a więc z czymś drogim, luksusowym. Tymczasem na Zachodzie słowo „ekologiczne” znaczy energooszczędne, tańsze i zdrowsze. Ponadto dzięki stosowaniu technologii niskiego zapotrzebowania na energię, Polska może uzyskać wyższe bezpieczeństwo energetyczne.
Potrzebne wsparcie
Polski nie stać finansowo na wdrożenie dyrektywy UE. Koszty dostosowania budynków użyteczności publicznej mogą być wyższe od płaconych kar, które Polska ewentualnie zapłaciłaby w wyniku jej niewdrożenia. Rachunek ekonomiczny będzie się przesuwał na niekorzyść wraz z czasem, gdy jej stopniowa implementacja będzie zaniedbywana.
Należy wprowadzić takie działania, dzięki którym kraj będzie mógł konkurować na rynkach zachodnich, na przykład oferując tanie, solidne domy energooszczędne. Ulgi podatkowe dla klienta nie są do końca właściwym rozwiązaniem, gdyż mogą rodzić dodatkowe obciążenia administracyjne dla państwa. Ważne jest także aktywne wsparcie przedsiębiorców w taki sposób, aby mogli obniżyć ceny, poświęcając dodatkowe środki na pozyskanie klienta. Mogą to być rozwiązania w zakresie zwolnienia z VAT, czy formy dopłat do technologii. Zgodnie z prawem popytu i podaży, przy niskiej cenie klienci sami wybiorą lepsze technologie, zwłaszcza, że domy pasywne charakteryzują się co najmniej trzykrotnie niższymi kosztami utrzymania.
Polska może pochwalić się nowoczesnymi rozwiązaniami w zakresie zielonego budownictwa. W zakresie domów typowo modułowych (w formie gotowych prefabrykatów) posiadamy kilka systemów, które realizują budowle autorskie, nawiązując technologią do metod stosowanych w Skandynawii. Znany jest również system, oparty na patentach 20 2014 008 049.6, PCT/DE2014/000095 oraz PCT/DE2015/000470, od początku projektowany jako energooszczędny i ekologiczny, co daje istotną przewagę nad systemami, które wymagają przystosowania pod standard NF15. Opatentowane rozwiązanie pozwala składać budowle w oparciu o różne pomysły architektoniczne. Sprawdza się ono doskonale zarówno w niewielkich budowlach komercyjnych, jak i na rynku indywidualnym.
Przyszłość zielonego budownictwa
Wnioski z najnowszego badania „The World Green Building Trends 2016” są optymistyczne. W ciągu najbliższych 2-3 lat liczba zielonych budynków na świecie się podwoi. Obecnie co trzecia firma prognozuje, że w 2018 roku ponad 60% wprowadzanych przez nią projektów będzie posiadało eko certyfikat. Uwarunkowania prawne są jasne, dlatego na pewno będą realizowane inwestycje o niższym zapotrzebowaniu na energię. Jednak trudno jest jednoznacznie oszacować, na ile te technologie będą ekologiczne. Na przykład styropian, który dość trudno uznać za ekologiczny, może być zastąpiony granulatami celulozowymi produkowanymi z materiałów odnawialnych. Prawdopodobnie w Polsce tylko 30% domów będzie spełniało warunki, aby otrzymać eko certyfikat.
Na rynku zauważalne jest coraz większe zainteresowanie inwestorów i deweloperów technologiami zielonymi. Największą obawą inwestorów jest płynność sprzedaży takich rozwiązań, silnie skorelowana z poziomem ceny oraz świadomością klientów co do ich stosowania. Konsumenci obawiają się głównie podwyższonej ceny, czynników dotyczących trwałości rozwiązań, problemów konstrukcyjnych i wielu innych mitów, które pozostały jako efekt wcześniej używanych technologii z lat 90. Polski rząd, aby zdążyć na czas z wprowadzeniem wymogów dyrektywy już teraz musi zacząć wdrażać rozwiązania na rynku zielonego budownictwa, inaczej narazi się na ogromne kary finansowe, a na to raczej nas nie stać.
Autorem publikacji jest Grzegorz Sperczyński, COO Cada Casa Sp. z o.o. – realizatora systemu GreMagor