Nawet najwięksi optymiści nie mają już złudzeń, że kryzys w roku 2013 uderzy w Polskę z całą siłą. Paradoksalnie, szansę nie tylko na przetrwanie, ale i na rozwój mają duże koncerny, które nie wstrzymają zaplanowanych inwestycji, przede wszystkim w najbardziej perspektywicznych sektorach, wydobywczym i energetycznym. W opinii ekspertów Instytutu Jagiellońskiego trójka najbardziej perspektywicznych spółek giełdowych w przyszłym roku to KGHM, Polska Grupa Energetyczna i Tauron. Paradoksalnie, ponieważ są to podmioty w, których udział Skarbu Państwa nadal jest znaczny. Aby prognozy się sprawdziły, konieczne jest nie wsparcie państwa, ale – w myśl żelaznej zasady wolnego rynku – powstrzymanie się przez decydentów od przeszkadzania inwestycjom.
Główny Urząd Statystyczny ogłosił, że we wrześniu br., po raz pierwszy od trzech lat, produkcja przemysłowa w Polsce odnotowała spadek. Wyniósł on 5,2%, czyli niemal dwa razy więcej, niż przewidywali ekonomiści. Równie niepokojące są sygnały z Giełdy Papierów Wartościowych. Na warszawskim parkiecie spadają obroty. We wrześniu br. wyniosły one 15,7 mld zł w porównaniu do 22,6 mld z analogicznego okresu poprzedniego roku. Średnia obrotów dla sesji spadła w tym okresie o 23,8%.
Załamanie się wzrostu produkcji przemysłowej jest symbolicznym momentem dla polskiej gospodarki. Oznacza ono, że spekulacje na temat tego, czy nasz kraj pozostanie „zieloną wyspą” na oceanie globalnego kryzysu, są dziś zupełnie bezzasadne. Kwestią otwartą jest natomiast, jakie będą konsekwencje załamania i jak długo ono potrwa. Podobnie rzecz się ma, jeśli chodzi o Giełdę Papierów Wartościowych. Spadki obrotów nie będą niespodzianką, natomiast otwarta jest lista firm, które z kryzysu wyjdą obronną ręką.
Zdaniem analityków Instytutu Jagiellońskiego, odpowiednia polityka pozwoli władzom niektórych giełdowych spółek nie tylko przetrwać miesiące (a może i lata) głębokiego kryzysu, ale nawet wzmocnić swoją pozycję. Dotyczy to zwłaszcza dwóch ważnych sektorów – przemysłu wydobywczego i energetyki.
Obserwując wyniki spółek, oceny i rekomendacje analityków giełdowych oraz plany inwestycyjne największych koncernów, reprezentujących wspomniane obszary rynku, już teraz można wskazać trójkę zdecydowanych faworytów. Są to: KGHM Polska Miedź S.A., Polska Grupa Energetyczna oraz Tauron – Polska Energia. Wszystkie te firmy łączą wspólne elementy: wysoki potencjał wzrostu, stabilny bądź rosnący kurs akcji oraz ambitne plany inwestycyjne, częściowo (jak w przypadku KGHM) już znajdujące się w fazie realizacji. Akcjonariuszem wszystkich tych podmiotów jest Skarb Państwa, co niesie ze sobą tyleż szans, co zagrożeń.
Miedziowy koncern mijający rok może zaliczyć do bardzo udanych. Sfinalizowano pozytywnie ocenianą przez zdecydowaną większość analityków transakcję przejęcia kanadyjskiej spółki Quadra FNX, czyniąc z KGHM pierwszą polską globalną markę w pełnym tego słowa znaczeniu. Dostęp do złóż miedzi w Chile to perspektywa wydobycia surowca po kosztach niższych, niż w Polsce, a nie bez znaczenia jest również przejęcie złóż metali ziem rzadkich. KGHM zdobył też pozycję światowego lidera w produkcji srebra. Kursy akcji spółki znajdują się obecnie na najwyższym poziomie w historii (są jedenaście razy wyższe od minimum sprzed czterech lat, kiedy odnotowano poważne tąpnięcie cen miedzi w Londynie).
Ciosem w Polską Miedź było przyjęcie przez Sejm ustawy o podatku od wydobycia niektórych kopalin, w formule, która de facto zniechęca do inwestycji. Instytut Jagielloński poddał planowane rozwiązania analizie i w lutym br. ogłosił komunikat na temat możliwych skutków tych obciążeń dla gospodarki. Mimo kosztów związanych z inwestycjami i uchwaleniem wspomnianej ustawy, Skarb Państwa pobrał od spółki dywidendę na wysokim poziomie.
Polska Grupa Energetyczna należy do spółek, których akcje są niedoszacowane. Rekomendacje analityków – „kupuj” – nie dziwią w perspektywie planowanego zaangażowania PGE w poważne inwestycje. Wyrok NSA z początku października dał zielone światło rozbudowie Elektrowni Opole, a koncern kontynuuje politykę rozsądnych inwestycji w OZE. Pozytywnie należy ocenić wycofanie się spółki z inwestycji w elektrownie wiatrowe w Niemczech i Wielkiej Brytanii i skupienie się na polskim rynku. Program rozwoju energetyki atomowej będzie w przyszłości stanowić jeden z kluczowych obszarów aktywności PGE.
W kontekście inwestycji koncernu ważny będzie kształt ustawy o odnawialnych źródłach energii. Projekt tego aktu prawnego budzi wiele zastrzeżeń i poddaje w wątpliwość opłacalność niektórych przedsięwzięć z tego zakresu. Instytut Jagielloński będzie na bieżąco przyglądał się pracom nad regulacjami i zwracał uwagę na niebezpieczne dla polskiej gospodarki zapisy.
Tauron to kolejna spółka energetyczna, której kurs, w ocenie analityków, jest dziś mocno niedoszacowany. W 2010 roku koncern ogłosił dziesięcioletni program inwestycyjny o wartości ponad 48 mld zł. Mimo kryzysu gospodarczego szeroko zakrojone inwestycje będą, jak zapewnia kierownictwo spółki, realizowane. Środki mają pochodzić m.in. z emisji euroobligacji. Pozyskanie drugiego ratingu to element zwiększenia wiarygodności finansowej Grupy Tauron. Inwestycje będą skupiać się na dwóch obszarach – dystrybucji i wytwarzania. W trakcie realizacji jest m.in. budowa kogeneracyjnego bloku ciepłowniczego w Bielsku-Białej, który w 2013 r. zostanie oddany do eksploatacji. Obecnie trwa wybór generalnego wykonawcy największego projektu inwestycyjnego, czyli budowy bloku węglowego klasy 900MW w Jaworznie. Koszt tej inwestycji to ok. 6 mld zł.
Napędzanie gospodarki inwestycjami nie jest pomysłem nowym. Warto przypomnieć, że premier Donald Tusk odwołał się do tej koncepcji w swoim „drugim expose” z 12 października br. W przypadku branży energetycznej jest szansa na pozytywne efekty takiej polityki. Aby tak się stało, politycy nie mogą przeszkadzać. Koncerny z udziałem Skarbu Państwa nie mogą być traktowane jako dostawcy pieniędzy do łatania budżetowych dziur. Realizowanie właścicielskich uprawnień przez państwo jest jego niekwestionowanym prawem, natomiast nadmierne obciążenia spółek (m.in. w postaci zbyt dużej dywidendy) mogą przynieść negatywne konsekwencje. Trzeba wziąć to pod uwagę, jeśli długofalowo myślimy o budowie silnych, globalnych polskich marek.