Sklep osiedlowy oferujący pełen wachlarz produktów spożywczych, do którego z chęcią wracamy, będący częścią naszego codziennego życia – tak wygląda przepis na sukces wg Michała Sadeckiego, prezesa utworzonej w 2004 roku marki Top Market. Zgodnie z obraną polityką, marka chce inwestować głównie w punkty osiedlowe, o powierzchni nie przekraczającej 250-400m2.
- Naszym klientom oferujemy dogodne warunki zakupów i konkurencyjną cenę. Chcemy aby nasze placówki znajdowały się jak najbliżej domów naszych klientów, którzy często traktują nas jak sąsiadów. Nowe placówki otwieramy blisko osiedli mieszkaniowych i kamienic, aby stworzyć dogodną alternatywę dla długich, nużących zakupów w hipermarketach – twierdzi Michał Sadecki.
Obecnie polska spółka szczegółowo analizuje rynek, by wybrać jak najlepsze lokalizacje dla swoich przyszłych sklepów, których w ciągu najbliższych 6 miesięcy ma powstać nawet 10. Dodatkowo przedstawiciele organizacji odbywają spotkania, mające na celu wybór potencjalnego miejsca na centrum logistyczne, zaopatrujące północny region Polski.
Jak zapewniają właściciele, siłą Top Market jest przynależności do Polskiej Grupy Supermarketów (zrzeszającej również sklepy Minuta8 I Delicia), dzięki czemu sieć jest w stanie zaoferować swoim klientom szeroki asortyment wysokiej jakości produktów w konkurencyjnych cenach.
W obronie polskiego handlu
Według Top Marketu, którego punkty prowadzone są przez drobnych przedsiębiorców, największym zagrożeniem dla polskiego handlu są potężne zagraniczne sieci, odpowiadające za blisko połowę sprzedaży FMCG w Polsce. Jak twierdzi Michał Sadecki, prezes Top Market oraz Polskiej Grupy Supermarketów, nadszedł najwyższy czas, aby sieci te przestały być traktowane w Polsce ulgowo.
- Od początku dyskusji publicznej i prac nad kształtem podatku postulowaliśmy za takimi regulacjami rynku, które będą szanowały prawa mniejszych sklepów, firm rodzinnych, z polskim kapitałem. Podatek progresywny w obecnej formie jest zbliżony do naszych oczekiwać i popieramy go - oświadczył Michał Sadecki, prezes PGS.
PGS podkreśla, że organizacja wiele razy zwracała się do Premier Beaty Szydło – pokazując, że liniowa forma opodatkowania może ostatecznie pogrzebać polski handel i w krótkim okresie doprowadzi do zamknięcia wielu firm rodzinnych oraz sieci spółdzielczych. Jednocześnie istnieje zagrożenie, że zagraniczne podmioty stracą na tym najmniej, co chyba nie było intencjom twórców ustawy.
- Stoimy na stanowisku, że z podatku powinny być zwolnione małe i średnie przedsiębiorstwa działające samodzielnie lub w ramach sieci franczyzowych, które dla niezależnych kupców są często jedynym skutecznym narzędziem konkurencji z inwazją zagranicznych dyskontów i hipermarketów - dodaje prezes PGS