Wiedzmin 2
2011-12-24 22:10:37 - Gabriel Zastawnik
Wiedzmina 2.
Ja dopiero w Swieta moglem zasiasc do tej produkcji i ... kurcze troche
rozczarowany jestem:(
Bylem naprawde pozytywnie nastawiony do tej gry, kupilem jak zwykle
kolekcjonerkę i myslalem ze przedstawią mi bogaty, duzy i rozbudowany swiat.
A mnie jest ciasno! Kurcze to chyba najwieksza wada Wiedzmina. Musze sie
wyzalic, bo skonczylem przygode we Flotsam i za bardzo pochodzic nie moglem.
Wszedzie niewidoczne sciany.
Zadan jak na lekarstwo. Co prawda te ktore sa, są w miare fajne i historia
wciaga, ale... no cos jest jednak nie tak. Swiat bogaty. Zyje. Chodzac po
miescie mozna sie wsluchac w rozne rozmowy i historie. Przyspiewki niezle. Nawet
dziwki są... no jak dziwki a nie jak grzeczne dziewczynki z pensjonatu:) Grafika
ladna. Nawet bardzo ladna.
Ale po pol godzinie latania poza murami miasta mialem juz chyba wszystko
obczajone. Tak chyba nie powinno byc w takiej nie budżetowej produkcji. Mam
nadzieje, ze dalej bedzie bardziej otwarty swiat. Bo na razie czuje sie..
przytlamszony i prowadzony za reke jak po sznurku. W normalnych warunkach nie
bylo by to problemem, ale to mial byc cRPG. Czyli troche bardziej otwarty ten
swiat by sie przydal. A tak to troche.. Uncharted mi przypomina.
I po cholere dawali te opcje wejscia/zejscia ze skrzynek/skal? Zebym musial raz
po raz naciskac przycisk? To juz bardziej bym zaakceptowal w miare proste
sciezki niz uciekanie sie do tego tricku. No ale.. moze tylko mnie sie nie
podoba. Moze w miescie to jeszcze ma sens. Są drabiny, są podesty. No ok. Ale
poza miastem? I tak w czasie walki przycisk wspiecia sie na skale jest
blokowany, wiec po co to? Zeby mi sztucznie wydluzyc czas gry o animacje
wspinania sie podczas wedrowek po skalkach? Stanowczo przedobrzyli z tym
efektem. Juz lepiej by wygladala mozliwosc skakania (mogla by byc kulawa
animacja, mnie tam nie przeszkadza umownosc grafiki).
No i ostatnia rzecz - wylazenie do Windowsa. Nie jest moze nagminne, ale z 10
razy mi juz gra sie zawiesila. Komp pod wzgledem technicznym sprawny, wszystkie
inne gry chodza cud miod i orzeszki. A tu potrafi sie zawiesic w roznych
momentach. A to jak otwieram drzwi, a to jak sobie biegam spokojnie po lesie.
Tak ni z gruszki, ni z pietruszki nagle pulpit wyskakuje. Wszystkie patche
zaladowane:)
I gdyby nie wciagajaca historia, to Bog mi swiadkiem, ze w polowie Flotsam juz
bym odinstalowal.
Pozniej lepiej jest?
ps. Kejran.. łorany. Nawet nie bylo by tak zle, ale loadingi zapisanych stanow
gry mnie wykanczaly nerwowo:) Za ktoryms razem w koncu przeszedlem drania:)
--
Gabriel Zastawnik
www.sigsoft.pl
www.monitoringkomputera.pl
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 00:59:19 - kiszony
>
Też dopiero teraz zasiadłem do W2 i mam podobne wrażenia. Wkurzające
wchodzenie/schodzenie ze skał, trochę ciasnawo i wywalanie do windy przy
zapisie. Na razie 2x mi się to zdarzyło ale teraz mam schizę przed
zapisywaniem. No i gra znienacka atakuje loadingami. Niby się coś tam w
tle wczytuje, ale jak gra za graczem nie nadąży to wywala ekran ładowania.
Z drugiej strony satysfakcjonujący system walki i, póki co, historia
wciąga. No i mogła by trochę płynniej chodzić. Co prawda sprzęt już nie
hi-endowy (e8400, 2GB, GTX260) ale bez przesady - większość w opcjach
powyłączałem. Jak to ma na klocku chodzić?
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 12:28:34 - Gabriel Zastawnik
Użytkownik kiszony
news:jd5p0n$h49$3@dont-email.me...
> Na razie 2x mi się to zdarzyło ale teraz mam schizę przed zapisywaniem.
Nie strasz:) Myslalem ze chociaz ten element jest dopracowany.
Z duzych bugow: steruje padem i przy grze w kosci jak masz wymiane kosci, to
pozniej nie pojawia sie przycisk powtornego losowania koscmi.
I gra wisi. Nie mozna zrobic nic, trzeba alt+tab i zabic proces w menedzerze
procesow. Sprawa wystepuje losowo, stad przed i po kazdej grze w kosci
obowiązkowy save.
> Z drugiej strony satysfakcjonujący system walki
Tez mi sie podoba. Ladnie zrobione. Cieszy oko.
> wciąga. No i mogła by trochę płynniej chodzić. Co prawda sprzęt już nie
> hi-endowy (e8400, 2GB, GTX260) ale bez przesady - większość w opcjach
> powyłączałem. Jak to ma na klocku chodzić?
Tez mam podobnie, bo i podobna konfiguracja. Karta gorsza troche, ale da sie
przezyc:)\
--
Gabriel Zastawnik
www.sigsoft.pl
www.monitoringkomputera.pl
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 13:20:57 - kiszony
>
> Użytkownik kiszony
> news:jd5p0n$h49$3@dont-email.me...
>> Na razie 2x mi się to zdarzyło ale teraz mam schizę przed zapisywaniem.
>
> Nie strasz:) Myslalem ze chociaz ten element jest dopracowany.
> Z duzych bugow: steruje padem i przy grze w kosci jak masz wymiane
> kosci, to pozniej nie pojawia sie przycisk powtornego losowania koscmi.
> I gra wisi. Nie mozna zrobic nic, trzeba alt+tab i zabic proces w
> menedzerze procesow. Sprawa wystepuje losowo, stad przed i po kazdej
> grze w kosci obowiązkowy save.
>
Miałem to za pierwszym podejściem do gry w kości. Od tamtej pory nie
próbowałem grać ale skoro mówisz, że nie zawsze tak się dzieję, to spróbuję.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 02:26:52 - Doomin
> Raczej spoilerow nie bedzie. Poza tym chyba juz wiekszosc na tej grupie
> przeszla Wiedzmina 2.
> Ja dopiero w Swieta moglem zasiasc do tej produkcji i ... kurcze troche
> rozczarowany jestem:(
A bo po koncu Floatsam jest to mocno rozczarowujace, gdy zaczynasz
refleksje swe snuc. Pierwsze godziny z wypiekami na twarzy, a potem
zdajesz sobei sprawe, ze wszystko wlasciwie jest... pozorne. Ba, nawet
to co bylo minusem w jedynce nagle staje sie utesknionym plusem -
bieganie w te i we wte, hack n slash (ktorego ogolnie nie lubie heh).
Ja nie przeszedlem - po Floatsam mi sie odechcialo jak zobaczylem ten
oboz (nawet nie pamietam czyj, Henselta?). To jest wyczuwalnie gorsza
gra niz jedynka, inna sprawa, ze jedynka byla naprawde rewelacyjna
dla kogos kto chcial zobaczyc uniwersum Sapka na wlasne oczy - mimo
ze momentami daleko jej bylo do poziomu sagi.
Na ten moment powiedzialbym ze poczatkowo urzekla mnie roznica
na poziomie organoleptycznym miedzy dwojka a jedynka - ale
z czasem przestawalo miec to znaczenie...Ale mimo wszystko to jest
mi bardzo trudno uzasadnic dlaczego ta czesc ktora przeszedlem z II
wydaje mi sie o klase gorsza od I.
Czy az tak pierwszorzedne znaczenie maja postaci? W II nie ma nawet
cienia Kalksteina.
Nie wiem. W pewnym momencie zaczyna miec znaczenie nawet to, ze juz
nie szuka sie flaszek wodki na Jaskolke. Niby bzdura, a rujnuje pewien
ulamek klimatu.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 02:34:31 - Doomin
> W II nie ma nawet
> cienia Kalksteina.
errata : w tej czesci II ktora przeszedlem nie ma cienia Kalksteina.
Moze w II akcie w II jest. Nie wiem.
Nie mowiac o Talarze. Nawet nie tyle chodzi o sama postac, co o
element dezorientacji - kto jest kim itd. Moze wlasnie w II tego
brakuje.
Z reszta wystarczy spojrzec na postac Jaskra w I i II (?)
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 21:56:25 - M.G.
[...]
> Ja nie przeszedlem - po Floatsam mi sie odechcialo jak zobaczylem ten
> oboz (nawet nie pamietam czyj, Henselta?). To jest wyczuwalnie gorsza
> gra niz jedynka, inna sprawa, ze jedynka byla naprawde rewelacyjna
> dla kogos kto chcial zobaczyc uniwersum Sapka na wlasne oczy - mimo
> ze momentami daleko jej bylo do poziomu sagi.
A gdzie tam, to jest gra wyczuwalnie lepsza niż jedynka. Bardziej
skoncentrowana. Perfekcyjnie wykonująca to co wykonuje i bez zbędnych
elementów. Skupiona na opowieści i fenomenalnej walce.
[...]
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 22:22:36 - Doomin
> On Sun, 25 Dec 2011 02:26:52 +0100, Doomin wrote:
>
> [...]
>
>> Ja nie przeszedlem - po Floatsam mi sie odechcialo jak zobaczylem ten
>> oboz (nawet nie pamietam czyj, Henselta?). To jest wyczuwalnie gorsza
>> gra niz jedynka, inna sprawa, ze jedynka byla naprawde rewelacyjna
>> dla kogos kto chcial zobaczyc uniwersum Sapka na wlasne oczy - mimo
>> ze momentami daleko jej bylo do poziomu sagi.
>
> A gdzie tam, to jest gra wyczuwalnie lepsza niż jedynka. Bardziej
> skoncentrowana. Perfekcyjnie wykonująca to co wykonuje i bez zbędnych
> elementów. Skupiona na opowieści i fenomenalnej walce.
Podchodzisz do tematu bardziej mechanicznie chyba. Fakt, nie
ma tu np. biegania po bagnach czy wioskach w te i we wte, co
draznilo. Walka jest moze troche ciekawsza ale w moim odczuciu
stracilem cos z klimatu, gdy Geralt nie wymiata, gdy nie szuka
wodki. Znowu - z punktu widzenia mechaniki bez sensu moj zarzut
moze, bo co w tym ciekawego ze sie flaszek szuka.
Tego samego gatunku atrakcja, co to, ze w Ishar sie za save placilo
posiadana w grze moneta.
Ale jednak cos to wprowadza.
Ale nie walka najwazniejsza.
Dla mnie wazny jednak jest pewien czynnik odkrywania - miejsc,
postaci, mozliwosci. Nawet nie do konca nieliniowosc, ktora sie
powinna po czesci z tym wiazac. Chodzi o nieprzewidywalnosc,
co moge a czego nie moge zrobic, na co to moze miec wplyw.
Rzeczy na ktore moge trafic lub nie.
Nawet moga to byc postaci ktore maja tylko smieszna
historyjke do powiedzenia, drobne sprawy na ktore moge wplynac.
Nawet jesli w jedynce to jednak bylo zludzenie z tymi konsekwencjami
i ich istota, to jednak brakuje mi tez tego (do konca Iaktu jak juz
pisalem...).Zwyczajnie w W2 brakuje mi pobocza i teraz widze jak
bardzo ksztaltowalo klimat jedynki.
Dla mnie to mniej gry w grze. Ty wolisz filmowosc - zeby ktos cie
zajal gra, zabawil. Ja lubie eksplorowac i odkrywac (choc nie do
przesady - absolutnie nie bawia mnie jakies acziki w postaci znajdz
wszystkie sto czegostam - to nie ja).
Pewnie nie lubisz siedziec przed ekranem i zastanawiac sie co teraz.
A dla mnie takie momenty MUSZA byc (choc oczywiscie nie za czesto).
W W2 ich nie ma.
Z drugiej strony, zeby bylo dziwniej: nieszczegolnie lubie Obliviona :)
>
> [...]
>
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 22:36:08 - M.G.
[...]
>> A gdzie tam, to jest gra wyczuwalnie lepsza niż jedynka. Bardziej
>> skoncentrowana. Perfekcyjnie wykonująca to co wykonuje i bez zbędnych
>> elementów. Skupiona na opowieści i fenomenalnej walce.
>
> Podchodzisz do tematu bardziej mechanicznie chyba.
Nie rozumiem :-)
> Fakt, nie
> ma tu np. biegania po bagnach czy wioskach w te i we wte, co
> draznilo. Walka jest moze troche ciekawsza ale w moim odczuciu
> stracilem cos z klimatu, gdy Geralt nie wymiata, gdy nie szuka
> wodki. Znowu - z punktu widzenia mechaniki bez sensu moj zarzut
> moze, bo co w tym ciekawego ze sie flaszek szuka.
> Tego samego gatunku atrakcja, co to, ze w Ishar sie za save placilo
> posiadana w grze moneta.
> Ale jednak cos to wprowadza.
Jedyne co zostało spartolone w W2 to to, że NPCe nie posiadają poczucia
własności. Można kraść ile się chce. Na szczęście nie było to konieczne, do
przejścia gry z zadatkiem wystarcza to co się zabiera pokonanym.
> Ale nie walka najwazniejsza.
Ale tutaj ważna, bo spędza się na niej trochę czasu i dostarcza emocji sama
z siebie. To jest ważne. Lubiłem walczyć w drugim Wiedźminie dla samej
walki, bez poczucia, że robię to po to, by levelować. To zresztą jedna z
wielkich zalet gry - że zepchnęła na dalszy poziom jakieś poziomy,
statystyki, zbroje. Można się było zajmować zbieraniem jakichś składników,
komponentów ale nie było to potrzebne. Liczyły się głównie umiejętności i
podejście do przeciwnika. Sposób.
> Dla mnie wazny jednak jest pewien czynnik odkrywania - miejsc,
> postaci, mozliwosci. Nawet nie do konca nieliniowosc, ktora sie
> powinna po czesci z tym wiazac. Chodzi o nieprzewidywalnosc,
> co moge a czego nie moge zrobic, na co to moze miec wplyw.
> Rzeczy na ktore moge trafic lub nie.
> Nawet moga to byc postaci ktore maja tylko smieszna
> historyjke do powiedzenia, drobne sprawy na ktore moge wplynac.
I taki właśnie jest drugi Wiedźmin. Wpływ na rozmaite postacie masz raczej
kluczowy.
> Nawet jesli w jedynce to jednak bylo zludzenie z tymi konsekwencjami
> i ich istota, to jednak brakuje mi tez tego (do konca Iaktu jak juz
> pisalem...).Zwyczajnie w W2 brakuje mi pobocza i teraz widze jak
> bardzo ksztaltowalo klimat jedynki.
A ja z kolei poczułem się od niego uwolniony.
> Dla mnie to mniej gry w grze. Ty wolisz filmowosc - zeby ktos cie
> zajal gra, zabawil.
Nic z tych rzeczy. Tu nie ma żadnej filmowości, bo filmowość to jest w
Modern Warfare. Po prostu gra ma mniej odgałęzień ale to z filmem nic
wspólnego nie ma. I nie wolę, po prostu Wiedźmin 2 nie jest grą ani
sandboksową ani o otwartym świecie. I sprawdza się w tym co próbuje
zrobić.
> Ja lubie eksplorowac i odkrywac (choc nie do
> przesady - absolutnie nie bawia mnie jakies acziki w postaci znajdz
> wszystkie sto czegostam - to nie ja).
Ja też lubię eksplorować i odkrywać, jeśli jest co. Jeśli nie, to kolejna
jaskinia ze skrzynią na końcu jest tylko niepotrzebną przeszkadzajką.
Wiedźminowi do niczego nie było potrzebne. W innych grach jest kluczowe.
> Pewnie nie lubisz siedziec przed ekranem i zastanawiac sie co teraz.
To zależy co masz na myśli.
> A dla mnie takie momenty MUSZA byc (choc oczywiscie nie za czesto).
> W W2 ich nie ma.
Ale chyba nikt nie obiecywał, że to Gothic 5.
> Z drugiej strony, zeby bylo dziwniej: nieszczegolnie lubie Obliviona :)
A to chyba nie jest dziwne, sporo ludzi go nie lubi :-)
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 23:21:35 - Doomin
> On Sun, 25 Dec 2011 22:22:36 +0100, Doomin wrote:
>
> [...]
>> Podchodzisz do tematu bardziej mechanicznie chyba.
>
> Nie rozumiem :-)
Patrzysz na tytul glownie z punktu widzenia momentow
twojej aktywnosci, istotnych wyzwan i ich rozwiazywania co ma posuwac
fabule w przod. Cos w tym stylu. Przechodzisz gre.
>> Ale nie walka najwazniejsza.
>
> Ale tutaj ważna, bo spędza się na niej trochę czasu i dostarcza emocji sama
> z siebie. To jest ważne. Lubiłem walczyć w drugim Wiedźminie dla samej
> walki, bez poczucia, że robię to po to, by levelować. To zresztą jedna z
> wielkich zalet gry - że zepchnęła na dalszy poziom jakieś poziomy,
> statystyki, zbroje. Można się było zajmować zbieraniem jakichś składników,
> komponentów ale nie było to potrzebne. Liczyły się głównie umiejętności i
> podejście do przeciwnika. Sposób.
Patrz, tez nie lubie statystyk rozbudowanych, bo to mi traci zabawami
matematycznymi, ale jednak w jedynce bylo ciekawiej. Prosty, przejrzysty
garnitur skilli, do tego czytelna alchemia, ktora byla FAJNA, bo
musiales zastanawiac sie, czy wydac alko na ten czy inny eliksir.
W W2 w zasadzie uzywalem je tylko przy bossach - bo ani to konieczne
ani to zabawne teraz. I w W2 faktycznie cieszy mnie, ze nie ma
potrzeby sie tym interesowac, bo jest to nudne tym razem.
Teraz zostalo to sprowadzone chyba do roli jaka w jedynce pelnily
te rozne bajery do mieczow - meteoryty, oleje itd - tez nie byly
konieczne, nawet nie wiem do konca o co z tym chodzilo:).
Ale w W1 bez alchemii nie miales szans (no ok, moze nie wiem,
ze te runy/meteoryty nadrabialy jej brak, ale z pojedynczych
kontaktow z tym czynnikiem to watpie:) ).
> I taki właśnie jest drugi Wiedźmin. Wpływ na rozmaite postacie masz raczej
> kluczowy.
To chyba od drugiego aktu, w Floatsam malo tego bylo i tylko ISTOTNE
wybory, gdy wiesz ze to jest istotny wybor i czym bedzie skutkowal.
W jedynce pierwszy raz od czasu Falloutow sie zastanawialem, co mam
zrobic. Fakt, ze koniec koncow nie byly to naistotniejsze wybory, ale
wtedy nie wiedzialem do czego doprowadza. To bylo genialne.
Tu w zasadzie od razu wiesz, po jakiej stronie stajesz (jak zaznaczalem:
nie wiem co w II akcie...)
>> Dla mnie to mniej gry w grze. Ty wolisz filmowosc - zeby ktos cie
>> zajal gra, zabawil.
>
> Nic z tych rzeczy. Tu nie ma żadnej filmowości, bo filmowość to jest w
> Modern Warfare. Po prostu gra ma mniej odgałęzień ale to z filmem nic
> wspólnego nie ma. I nie wolę, po prostu Wiedźmin 2 nie jest grą ani
> sandboksową ani o otwartym świecie. I sprawdza się w tym co próbuje
> zrobić.
>
I ta gra jest krokiem w kierunku Modern Warfare. W zasadzie niewielka tu
roznica czy grasz czy patrzysz jak ktos gra - poza walka moze. Masz
jasno wytyczony szlak, w jedynce tego az tak nie bylo.
Jedynka tez nie byla sandboxem, ale nie byla tak ograniczona.
>> Ja lubie eksplorowac i odkrywac (choc nie do
>> przesady - absolutnie nie bawia mnie jakies acziki w postaci znajdz
>> wszystkie sto czegostam - to nie ja).
>
> Ja też lubię eksplorować i odkrywać, jeśli jest co. Jeśli nie, to kolejna
> jaskinia ze skrzynią na końcu jest tylko niepotrzebną przeszkadzajką.
> Wiedźminowi do niczego nie było potrzebne. W innych grach jest kluczowe.
Nie chodzi mi o skrzynie w jaskiniach - pisalem, nie przepadam z O :)
Ba nie chodzi mi o to , by to zwiedzanie dawalo jakies wymierne korzysci
- moze to byc chocby kolejny romans Geralta. Tu tez wychodzi to co
sprawia, ze mechanicznie patrzysz na gre. Czyli po co masz gdzies
latac, jak nie da to ci nic korzystnego w przechodzeniu gry.
>> Pewnie nie lubisz siedziec przed ekranem i zastanawiac sie co teraz.
>
> To zależy co masz na myśli.
To,ze minusem jest dla ciebie gdy nie wiesz przez dluzsza
chwile co masz teraz zrobic,by przejsc dalej.
>> A dla mnie takie momenty MUSZA byc (choc oczywiscie nie za czesto).
>> W W2 ich nie ma.
>
> Ale chyba nikt nie obiecywał, że to Gothic 5.
Ale jako fan jedynki moge czuc sie rozczarowany.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 00:08:25 - ML
> W dniu 2011-12-25 22:36, M.G. pisze:
> > On Sun, 25 Dec 2011 22:22:36 +0100, Doomin wrote:
> >
> > [...]
>
> >> Podchodzisz do tematu bardziej mechanicznie chyba.
> >
> > Nie rozumiem :-)
>
> Patrzysz na tytul glownie z punktu widzenia momentow
> twojej aktywnosci, istotnych wyzwan i ich rozwiazywania co ma posuwac
> fabule w przod. Cos w tym stylu. Przechodzisz gre.
>
> >> Ale nie walka najwazniejsza.
> >
> > Ale tutaj ważna, bo spędza się na niej trochę czasu i dostarcza emocji sama
> > z siebie. To jest ważne. Lubiłem walczyć w drugim Wiedźminie dla samej
> > walki, bez poczucia, że robię to po to, by levelować. To zresztą jedna z
> > wielkich zalet gry - że zepchnęła na dalszy poziom jakieś poziomy,
> > statystyki, zbroje. Można się było zajmować zbieraniem jakichś składników,
> > komponentów ale nie było to potrzebne. Liczyły się głównie umiejętności i
> > podejście do przeciwnika. Sposób.
>
> Patrz, tez nie lubie statystyk rozbudowanych, bo to mi traci zabawami
> matematycznymi, ale jednak w jedynce bylo ciekawiej. Prosty, przejrzysty
> garnitur skilli, do tego czytelna alchemia, ktora byla FAJNA, bo
> musiales zastanawiac sie, czy wydac alko na ten czy inny eliksir.
> W W2 w zasadzie uzywalem je tylko przy bossach - bo ani to konieczne
> ani to zabawne teraz. I w W2 faktycznie cieszy mnie, ze nie ma
> potrzeby sie tym interesowac, bo jest to nudne tym razem.
W drugiej części alchemia jest zrobiona dość słabo. Moim zdaniem największą
wadą jest to, że nie da się użyć eliksiru w walce, ani nawet często
bezpośrednio przed nią. Niby to bardziej realistyczne, ale powoduje to, że
żeby właściwie użyć eliksiru trzeba albo mieć umiejętność jasnowidzenia (bo
skąd mam wiedzieć czy zaraz spotkam wrogów, a jeśli tak to jakich?), albo
często używać load / save. W efekcie całe drzewko zdolności alchemicznych jest
bezużyteczne, walka i magia są znacznie bardziej przydatne.
Jeśli już twórcy silili się na realizm, to mogli też zrobić, żeby działanie
eliksirów trwało trochę dłużej niż 2 minuty.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 00:13:56 - Doomin
> W drugiej części alchemia jest zrobiona dość słabo. Moim zdaniem największą
> wadą jest to, że nie da się użyć eliksiru w walce, ani nawet często
> bezpośrednio przed nią. Niby to bardziej realistyczne, ale powoduje to, że
> żeby właściwie użyć eliksiru trzeba albo mieć umiejętność jasnowidzenia (bo
> skąd mam wiedzieć czy zaraz spotkam wrogów, a jeśli tak to jakich?), albo
> często używać load / save. W efekcie całe drzewko zdolności alchemicznych jest
> bezużyteczne, walka i magia są znacznie bardziej przydatne.
> Jeśli już twórcy silili się na realizm, to mogli też zrobić, żeby działanie
> eliksirów trwało trochę dłużej niż 2 minuty.
No w pelni sie zgadzam - sprowadzili to do roli mneij wiecej takiej,
jak te oleje, runy w jedynce. Z reszta wcale nie widze tu wiekszego
realizmu, dlaczego w czasie walki nie moznaby odejsc na bok i sobie
dziabnac?:)
Poza tym tak jak mowisz - idiotyczne to jest, ze musisz wiedziec
ze zaraz bedzie walka. To tez odbiera fajnosc rozwiazania, ze na
biezaco decydujesz, czy dasz rade bez, czy jednak se chlapniesz teraz.
Z czegos co podobalo mi sie w W1 zrobili w zasadzie upierdliwosc.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 21:34:04 - M.G.
[...]
>>> Podchodzisz do tematu bardziej mechanicznie chyba.
>>
>> Nie rozumiem :-)
>
> Patrzysz na tytul glownie z punktu widzenia momentow
> twojej aktywnosci, istotnych wyzwan i ich rozwiazywania co ma posuwac
> fabule w przod. Cos w tym stylu. Przechodzisz gre.
Nie.
>>> Ale nie walka najwazniejsza.
>>
>> Ale tutaj ważna, bo spędza się na niej trochę czasu i dostarcza emocji sama
>> z siebie. To jest ważne. Lubiłem walczyć w drugim Wiedźminie dla samej
>> walki, bez poczucia, że robię to po to, by levelować. To zresztą jedna z
>> wielkich zalet gry - że zepchnęła na dalszy poziom jakieś poziomy,
>> statystyki, zbroje. Można się było zajmować zbieraniem jakichś składników,
>> komponentów ale nie było to potrzebne. Liczyły się głównie umiejętności i
>> podejście do przeciwnika. Sposób.
>
> Patrz, tez nie lubie statystyk rozbudowanych, bo to mi traci zabawami
> matematycznymi, ale jednak w jedynce bylo ciekawiej. Prosty, przejrzysty
> garnitur skilli, do tego czytelna alchemia, ktora byla FAJNA, bo
> musiales zastanawiac sie, czy wydac alko na ten czy inny eliksir.
> W W2 w zasadzie uzywalem je tylko przy bossach - bo ani to konieczne
> ani to zabawne teraz. I w W2 faktycznie cieszy mnie, ze nie ma
> potrzeby sie tym interesowac, bo jest to nudne tym razem.
W czym alchemia z dwójki jest nudniejsza od jedynki?
> Teraz zostalo to sprowadzone chyba do roli jaka w jedynce pelnily
> te rozne bajery do mieczow - meteoryty, oleje itd - tez nie byly
> konieczne, nawet nie wiem do konca o co z tym chodzilo:).
> Ale w W1 bez alchemii nie miales szans (no ok, moze nie wiem,
> ze te runy/meteoryty nadrabialy jej brak, ale z pojedynczych
> kontaktow z tym czynnikiem to watpie:) ).
Nie przypominam sobie by w dwójce bez alchemii było trudniej lub łatwiej.
Ale w jedynkę grałem dawno.
>> I taki właśnie jest drugi Wiedźmin. Wpływ na rozmaite postacie masz raczej
>> kluczowy.
>
> To chyba od drugiego aktu, w Floatsam malo tego bylo i tylko ISTOTNE
> wybory, gdy wiesz ze to jest istotny wybor i czym bedzie skutkowal.
Np. gdy decydujesz czy zamknąć, czy jednak nie, sklepikarzowi kramik z
nielegalnym wdychadełkiem.
> W jedynce pierwszy raz od czasu Falloutow sie zastanawialem, co mam
> zrobic. Fakt, ze koniec koncow nie byly to naistotniejsze wybory, ale
> wtedy nie wiedzialem do czego doprowadza. To bylo genialne.
> Tu w zasadzie od razu wiesz, po jakiej stronie stajesz (jak zaznaczalem:
> nie wiem co w II akcie...)
Jesteś we Flotsam i wiesz po jakiej stronie stajesz? Nic nie wiesz :-)
Jedynka też była oczywista. Do momentu. I to dwójka właśnie zmusiła mnie,
po raz pierwszy w życiu, do rzucenia monetą.
>>> Dla mnie to mniej gry w grze. Ty wolisz filmowosc - zeby ktos cie
>>> zajal gra, zabawil.
>>
>> Nic z tych rzeczy. Tu nie ma żadnej filmowości, bo filmowość to jest w
>> Modern Warfare. Po prostu gra ma mniej odgałęzień ale to z filmem nic
>> wspólnego nie ma. I nie wolę, po prostu Wiedźmin 2 nie jest grą ani
>> sandboksową ani o otwartym świecie. I sprawdza się w tym co próbuje
>> zrobić.
>
> I ta gra jest krokiem w kierunku Modern Warfare.
> W zasadzie niewielka tu
> roznica czy grasz czy patrzysz jak ktos gra - poza walka moze. Masz
> jasno wytyczony szlak, w jedynce tego az tak nie bylo.
Wytyczenie szlaku to nie jest zbliżenie się do MW. Dla MW
charakterystyczne jest oskryptowanie i dokładne następstwo bardzo drobnych
zdarzeń, jak wyskoczenie gościa z prawej po tym jak przeskoczysz murek.
Liniowość z kolei jest w grach podejściem powszechnym i równie dobrze
mógłbyś powiedzieć, że W2 zbliża się do Super Mario Bros albo Arkham
Asylum.
> Jedynka tez nie byla sandboxem, ale nie byla tak ograniczona.
I dlatego dwójka jest tak dobrze obudowana wokół głównego wątku. To w żaden
sposób nie jest wada.
>>> Ja lubie eksplorowac i odkrywac (choc nie do
>>> przesady - absolutnie nie bawia mnie jakies acziki w postaci znajdz
>>> wszystkie sto czegostam - to nie ja).
>>
>> Ja też lubię eksplorować i odkrywać, jeśli jest co. Jeśli nie, to kolejna
>> jaskinia ze skrzynią na końcu jest tylko niepotrzebną przeszkadzajką.
>> Wiedźminowi do niczego nie było potrzebne. W innych grach jest kluczowe.
>
> Nie chodzi mi o skrzynie w jaskiniach - pisalem, nie przepadam z O :)
> Ba nie chodzi mi o to , by to zwiedzanie dawalo jakies wymierne korzysci
> - moze to byc chocby kolejny romans Geralta. Tu tez wychodzi to co
> sprawia, ze mechanicznie patrzysz na gre. Czyli po co masz gdzies
> latac, jak nie da to ci nic korzystnego w przechodzeniu gry.
Gdybym się wreszcie dowiedział co znaczy patrzeć mechanicznie (i w
odróżnieniu od czego), to może bym się jakoś odniósł. A tak to nie mogę, bo
nie wiem o czym piszesz. Raz za razem tworzysz sobie jakieś założenia w
stosunku do mojej osoby, zamiast czytać to co piszę. Zresztą nie wiem co
mechanicznego jest w koncentracji na przejściu gry, która zbudowana jest
właśnie do przechodzenia, a nie do eksplorowania. A eksploracja nie jest
zaletą sama z siebie. Musi być zrobiona odpowiednio.
>>> Pewnie nie lubisz siedziec przed ekranem i zastanawiac sie co teraz.
>>
>> To zależy co masz na myśli.
>
> To,ze minusem jest dla ciebie gdy nie wiesz przez dluzsza
> chwile co masz teraz zrobic,by przejsc dalej.
Wcale nie jest. Stworzyłeś sobie jakiś zbiór założeń co do mojej osoby,
choć są niczym nie podparte. Ja piszę o Wiedźminie 2, Ty zaczynasz o
mnie, bez podstaw zresztą. Mógłbym powiedzieć, że to nawet trochę
niegrzeczne.
>>> A dla mnie takie momenty MUSZA byc (choc oczywiscie nie za czesto).
>>> W W2 ich nie ma.
>>
>> Ale chyba nikt nie obiecywał, że to Gothic 5.
>
> Ale jako fan jedynki moge czuc sie rozczarowany.
Jeśli jesteś kolejnym graczem, dla którego numerek w serii oznacza to samo
ale więcej, to tak.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 22:32:34 - Doomin
> On Sun, 25 Dec 2011 23:21:35 +0100, Doomin wrote:
>W czym alchemia z dwójki jest nudniejsza od jedynki?
Mniej daje, nie martwisz sie o alko, decydujesz o uzyciu
przed walka, nie szukasz ognisk. Diabel tkwi w szczegolach,
mi sie nie chce po takim okrojeniu jej stosowac.
> Nie przypominam sobie by w dwójce bez alchemii było trudniej lub łatwiej.
> Ale w jedynkę grałem dawno.
Gralem na hard i tu i tu, w jedynce bez mikstur nie bylo
szans (no, pod koniec moze juz mniej potrzebne), tutaj
rzadziej je stosowalem i wydawalo mi sie ze nie daja tyle co
wtedy.
> Np. gdy decydujesz czy zamknąć, czy jednak nie, sklepikarzowi kramik z
> nielegalnym wdychadełkiem.
Do czegos to potem prowadzilo? I czy konsekwencje sie pozniej objawialy
czy jednak od razu?
Akurat sklepiku chyba nie zamknalem :P
> Jesteś we Flotsam i wiesz po jakiej stronie stajesz? Nic nie wiesz :-)
Tak faktycznie to jestem w obozie w II akcie :)
> Jedynka też była oczywista. Do momentu. I to dwójka właśnie zmusiła mnie,
> po raz pierwszy w życiu, do rzucenia monetą.
Ok, musialbym przejsc gre zeby sie upewnic. W kazdym razie w W1 bylo
inaczej, te wybory byly mniej wyrazne, mniej krzykliwe.
Musialbym jednak sie przygotowac zeby to udowodnic :)
> Wytyczenie szlaku to nie jest zbliżenie się do MW. Dla MW
> charakterystyczne jest oskryptowanie i dokładne następstwo bardzo drobnych
> zdarzeń, jak wyskoczenie gościa z prawej po tym jak przeskoczysz murek.
> Liniowość z kolei jest w grach podejściem powszechnym i równie dobrze
> mógłbyś powiedzieć, że W2 zbliża się do Super Mario Bros albo Arkham
> Asylum.
Nie o nieliniowosc mi chodzi, ale o pewne bogactwo swiata.
To oskryptowanie nie jest dla mnie punktem krytycznym, MW-owosc
pojawia sie dla mnie wczesniej, wlasnie poprzez wytyczenie szlaku.
Pelnia skryptow to tylko mucha na torcie g... ze sie poetycko wyraze :P
Z reszta po wczytaniu save np. dokladnie tak samo potwory schodzily
z drzew przy kazdym load, wiec nawet to z MW miewala.
>> Jedynka tez nie byla sandboxem, ale nie byla tak ograniczona.
>
> I dlatego dwójka jest tak dobrze obudowana wokół głównego wątku. To w żaden
> sposób nie jest wada.
Dla osob ktore chca byc wciagniete w wir jakiejs przygody nie.
Dla osob ktore chca przeniesc sie w swiat nakreslony przez ASa tak.
> Gdybym się wreszcie dowiedział co znaczy patrzeć mechanicznie (i w
> odróżnieniu od czego), to może bym się jakoś odniósł. A tak to nie mogę, bo
> nie wiem o czym piszesz. Raz za razem tworzysz sobie jakieś założenia w
> stosunku do mojej osoby, zamiast czytać to co piszę. Zresztą nie wiem co
> mechanicznego jest w koncentracji na przejściu gry, która zbudowana jest
> właśnie do przechodzenia, a nie do eksplorowania.
Jakby to ujac, o - ksiazki w Morrowind/Oblivion to kontrast
i drugi biegun w stosunku do mechanicznego przechodzenia gry.
Podejrzewam, ze dla ciebie to absurd, by czytac jakies lury umieszczone
w grze, nie dajace nic w rozgrywce ani fabule.
To jest dla mnie wada wlasnie - ze jest skonstruowana do przechodzenia
bardziej, dla ciebie to zaleta. Dla nas grac w crpg pewnie znaczy cos
innego.
Az jestem ciekawe od kiedy grasz (nie po to, zeby nas klasyfikowac wyzej
lub nizej, zwykla ciekawosc).
>> To,ze minusem jest dla ciebie gdy nie wiesz przez dluzsza
>> chwile co masz teraz zrobic,by przejsc dalej.
>
> Wcale nie jest. Stworzyłeś sobie jakiś zbiór założeń co do mojej osoby,
> choć są niczym nie podparte. Ja piszę o Wiedźminie 2, Ty zaczynasz o
> mnie, bez podstaw zresztą. Mógłbym powiedzieć, że to nawet trochę
> niegrzeczne.
Pewnie ze niegrzecznie, nadmiar grzecznosci jest nudny,
zalozenia m.in. przedstawiam, zeby zobaczyc jaka bedzie reakcja :P
A serio to po to, zeby zrozumiec, dlaczego to ci sie w grze podoba.
Dlaczego cos, co imo jest gorsze moze byc przyjete jako lepsze.
>> Ale jako fan jedynki moge czuc sie rozczarowany.
>
> Jeśli jesteś kolejnym graczem, dla którego numerek w serii oznacza to samo
> ale więcej, to tak.
Nie, chodzi o rozwoj w kierunku ktory nakreslala czesc pierwsza.
Oczywiscie tu juz bez sensu troche jest rozmowa, czy okrojenie pobocza
jest tym kierunkiem czy nie - dla mnie nie, dla ciebie tak.
Dlatego tez ustalam, dla kogo bedzie to plusem.
Na ten moment cholernie mnie cieszy, ze Skyrim ma nawet 8 pkt
wiecej na metacritic :)
No i zaznaczam jeszcze raz, ze to nie jest moje ostatnie slowo, bo
w koncu gry nie przeszedlem.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-04 12:48:25 - kamil
> Jedyne co zostało spartolone w W2 to to, że NPCe nie posiadają poczucia
> własności. Można kraść ile się chce. Na szczęście nie było to konieczne, do
> przejścia gry z zadatkiem wystarcza to co się zabiera pokonanym.
Najśmieszniej wyszło to w zadaniu z pocztą dyplomatyczną. Po prostu
otwierasz sobie skrzyneczkę przy naczelniku we własnej osobie i
zabierasz tajne listy. Brawa dla autorów!
Z drugiej strony - spójrz na to z perspektywy wieśniaka. Leżysz sobie w
chałupie nad ranem, dopiero świta, a tu wpada do izby uzbrojony w dwa
miecze wiedźmin ze szramami na pysku od ucha do ucha. Nie wiem, jak ty,
ale ja też udawał bym, że nie widzę jak kradnie ser i wychodzi.
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 09:37:39 - ...::QRT::...
>
> A gdzie tam, to jest gra wyczuwalnie lepsza niż jedynka. Bardziej
> skoncentrowana. Perfekcyjnie wykonująca to co wykonuje i bez zbędnych
> elementów. Skupiona na opowieści i fenomenalnej walce.
kwestia gustu ale dla mnie fechtunek którego głównym elementem jest fikanie
koziołków to jakaś parodia.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 10:48:08 - M.G.
[...]
>> A gdzie tam, to jest gra wyczuwalnie lepsza niż jedynka. Bardziej
>> skoncentrowana. Perfekcyjnie wykonująca to co wykonuje i bez zbędnych
>> elementów. Skupiona na opowieści i fenomenalnej walce.
>
> kwestia gustu ale dla mnie fechtunek którego głównym elementem jest fikanie
> koziołków to jakaś parodia.
W odróżnieniu od stania w miejscu i wymachiwania mieczem?
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 13:36:38 - Doomin
> W odróżnieniu od stania w miejscu i wymachiwania mieczem?
Nie znam sie szczegolnie na szermierce, ale cos czuje ze jednak
w niej wiecej stania niz salt :P
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 14:33:43 - M.G.
> W dniu 2011-12-26 10:48, M.G. pisze:
>
>> W odróżnieniu od stania w miejscu i wymachiwania mieczem?
>
> Nie znam sie szczegolnie na szermierce, ale cos czuje ze jednak
> w niej wiecej stania niz salt :P
No z pewnością nie w wykonaniu Geralta. Tzn. nie robi samych fikołków ale i
nie stoi. Biega, skacze, cuda wykonuje.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 14:48:44 - Doomin
> On Mon, 26 Dec 2011 13:36:38 +0100, Doomin wrote:
>
>> W dniu 2011-12-26 10:48, M.G. pisze:
>>
>>> W odróżnieniu od stania w miejscu i wymachiwania mieczem?
>>
>> Nie znam sie szczegolnie na szermierce, ale cos czuje ze jednak
>> w niej wiecej stania niz salt :P
>
> No z pewnością nie w wykonaniu Geralta. Tzn. nie robi samych fikołków ale i
> nie stoi. Biega, skacze, cuda wykonuje.
Jesli chodzi o to jak sensowny jest sam wyglad to imo
bylo lepiej w jedynce - w 2 mechanika zmusza by
odskakiwac tym rzutem przed siebie, co wyglada idiotycznie
(choc szybko sie czlowiek przyzwyczaja).
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 09:32:26 - Jader
>
> A gdzie tam, to jest gra wyczuwalnie lepsza niż jedynka. Bardziej
Kwestia kryteriów. Moje są takie: w jedynkę zagarałem całą, od początku
do końca z przyjemnością, wypiekami na twarzy i poczuciem straty kiedy
się skończyła. W dwójkę pograłem troszkę, nakląłem się, porzuciłem i
jakoś nie mam ochoty wrócić. Z powyższego eksperymentu wynika niestety,
że jest to gra od pierwszej części dużo gorsza. I tyle.
Jader
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 10:50:19 - M.G.
> W dniu 12/25/2011 09:56 PM, M.G. pisze:
>>
>> A gdzie tam, to jest gra wyczuwalnie lepsza niż jedynka. Bardziej
>
> Kwestia kryteriów. Moje są takie: w jedynkę zagarałem całą, od początku
> do końca z przyjemnością, wypiekami na twarzy i poczuciem straty kiedy
> się skończyła. W dwójkę pograłem troszkę, nakląłem się, porzuciłem i
> jakoś nie mam ochoty wrócić. Z powyższego eksperymentu wynika niestety,
> że jest to gra od pierwszej części dużo gorsza. I tyle.
No nie wiem, ja się w obie wciągnąłem jak w bagno.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 16:15:57 - Gabriel Zastawnik
Użytkownik M.G.
news:1vdebxoys2ijy.2zhwxo8rcbf9.dlg@40tude.net...
> No nie wiem, ja się w obie wciągnąłem jak w bagno.
Ja rozumiemtwoj punkt widzenia. Nie jest zly:) To co czytam u ciebie wydaje sie
byc sensowne. Ja po prostu oczekiwalem wiecej. W obozie Henselta juz po
przyzwyczajeniu się do konwencji jest lepiej:) Ale nadal denerwują bugi w grze.
Kurcze.. najwieksza polska produkcja, a wywala sie co chwile.
--
Gabriel Zastawnik
www.sigsoft.pl
www.monitoringkomputera.pl
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 17:00:38 - Goomich
> Ja rozumiemtwoj punkt widzenia. Nie jest zly:) To co czytam u ciebie
> wydaje sie byc sensowne. Ja po prostu oczekiwalem wiecej. W obozie
> Henselta juz po przyzwyczajeniu się do konwencji jest lepiej:) Ale
> nadal denerwują bugi w grze. Kurcze.. najwieksza polska produkcja, a
> wywala sie co chwile.
Ja bym w tym miejscu obwiniał komputer, a nie grę. Chociaż nie grałem na
niczym nowszym niż 1.2, więc może coś zepsuli po drodze...
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
krzysztof.ferenc.usunto@interia.eu UIN: 6750153
We are the revolutionaries. We are the usurpers to heavenly thrones.
We are the enemies of the gods.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 18:28:48 - Gabriel Zastawnik
Użytkownik Goomich
news:Xns9FC8AD0AD79A0goomichskrzynkapl@127.0.0.1...
> Ja bym w tym miejscu obwiniał komputer, a nie grę. Chociaż nie grałem na
> niczym nowszym niż 1.2, więc może coś zepsuli po drodze...
Kazda inna gra chodzi perfect. Sprzet stabilny, budowany pod kątem stabilnosci
wlasnie.
Te bugi ktore wywalaja gre pojawiaja sie dokladnie w tych samych momentach, tyle
ze losowo. Z tego co czytalem na forach to niestety nie jestem odosobnionym
przypadkiem:/ Moze naprawią pozniej.
--
Gabriel Zastawnik
www.sigsoft.pl
www.monitoringkomputera.pl
Re: Wiedzmin 2
2012-01-04 12:09:35 - kamil
> You have one message from: Gabriel Zastawnik
>
>> Ja rozumiemtwoj punkt widzenia. Nie jest zly:) To co czytam u ciebie
>> wydaje sie byc sensowne. Ja po prostu oczekiwalem wiecej. W obozie
>> Henselta juz po przyzwyczajeniu się do konwencji jest lepiej:) Ale
>> nadal denerwują bugi w grze. Kurcze.. najwieksza polska produkcja, a
>> wywala sie co chwile.
>
> Ja bym w tym miejscu obwiniał komputer, a nie grę. Chociaż nie grałem na
> niczym nowszym niż 1.2, więc może coś zepsuli po drodze...
U mnie też potrafi się wysypać do Windowsa przy wczytywaniu gry, więc
jest już nas więcej. I też wszystko inne działa bez problemów.
Co ciekawe, nie wiem dlaczego gra zarekomendowała mi jakieś niskie
ustawienia grafiki na starcie, kiedy wszystko działa płynnie z grafika
ustawioną na maksimum.
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: Wiedzmin 2
2012-01-04 13:20:38 - Goomich
news:je1c1f$q50$1@inews.gazeta.pl:
> U mnie też potrafi się wysypać do Windowsa przy wczytywaniu gry,
> więc jest już nas więcej. I też wszystko inne działa bez problemów.
A masz XP?
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
goomich@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
To Win Without Fighting is Best - Sun Tzu
Screw that - Eve Community
Re: Wiedzmin 2
2012-01-04 13:48:32 - kamil
> kamil
> news:je1c1f$q50$1@inews.gazeta.pl:
>
>> U mnie też potrafi się wysypać do Windowsa przy wczytywaniu gry,
>> więc jest już nas więcej. I też wszystko inne działa bez problemów.
>
> A masz XP?
7 64-bit, 8GB RAM.
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 10:23:20 - ...::QRT::...
pograłem troche - dotarłem do flotsam - kilka misji zrobiłem i zasadniczo
co mi zostało to ubicie kejrana.
Po czym grać przestałem bo lato i jakoś tak ochoty nie miałem.
No i ostatnio do gry powróciłem z zamiarem kontynuowania. Postanawiam zając
sie kajranem więc ide do tej czarodziejki, umawiam sie z nią, jesteśmy na
skale ona zostaje na górze ja mam zejść na dół.
No i kurna flak nie wiem jak do tego cholernego kejrana trafić :/ Dawno nie
grałem wiec nie bardzo pamiętam co i jak oraz gdzie to było.
No wiec łaże po tych scieżkach, to w prawo to w lewo i jakoś nie moge
trafić. Krążę, błądzę jak nie z tej to innej strony próbuje, ale dupa -
wszedzie murki, scianki, krzczaki przeszkody nie do przejścia - albo
widoczne albo i nie.
Od strony flotsam brzegiem też sie nie da - bo nie.
I powiem szczerze iż szlak mnie trafił. Ta cala otwartość to pic na wode
fotomonatarz i jak podeszłem do gry na zimno, bez tego premierowego hypeu
to wręcz słaba się mi wydała. Świat mocno ograniczony - znacznie bardziej
niż w pierwszej częsci - walka jakaś drętwa, nużąca w zasadzie jakaś taka
mało techniczna i kompletnie nie emocjonująca. Zupełnie nie miałem wrażenia
iż gram mistrzem miecza i hardym zabijaką który praktycznie w owej trudnej
sztuce równych sobie nie miał.
Dialogi faktycznie fajne - wręcz bardzo fajne, ale to jednak nieco za mało.
Fabuła ważna ale IMO gameplay sporo ważniejszy a ten wiedzminowy to jest
mocno kulawy.
Być może do gry jeszcze wrócę ale jakoś mnie nie ciągnie.
O wiele bardziej interesującą perspektywą zdaje mi sie hurtowe eliminowanie
robotów w hard reset które własnie zakupiłem w trwającej promocji :>
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 11:15:43 - Goomich
> No i ostatnio do gry powróciłem z zamiarem kontynuowania. Postanawiam zając
> sie kajranem więc ide do tej czarodziejki, umawiam sie z nią, jesteśmy na
> skale ona zostaje na górze ja mam zejść na dół.
> No i kurna flak nie wiem jak do tego cholernego kejrana trafić :/ Dawno nie
> grałem wiec nie bardzo pamiętam co i jak oraz gdzie to było.
> No wiec łaże po tych scieżkach, to w prawo to w lewo i jakoś nie moge
> trafić. Krążę, błądzę jak nie z tej to innej strony próbuje, ale dupa -
> wszedzie murki, scianki, krzczaki przeszkody nie do przejścia - albo
> widoczne albo i nie.
Odczarodziejki kawałek wprawo i cały czas w dół.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 11:24:47 - Doomin
> zasdniczo wiedzmina kupiłem gdzieś w okolicach premiery zainstalowałem
> pograłem troche - dotarłem do flotsam - kilka misji zrobiłem i zasadniczo
> co mi zostało to ubicie kejrana.
> Po czym grać przestałem bo lato i jakoś tak ochoty nie miałem.
>
> No i ostatnio do gry powróciłem z zamiarem kontynuowania. Postanawiam zając
> sie kajranem więc ide do tej czarodziejki, umawiam sie z nią, jesteśmy na
> skale ona zostaje na górze ja mam zejść na dół.
> No i kurna flak nie wiem jak do tego cholernego kejrana trafić :/ Dawno nie
> grałem wiec nie bardzo pamiętam co i jak oraz gdzie to było.
> No wiec łaże po tych scieżkach, to w prawo to w lewo i jakoś nie moge
> trafić. Krążę, błądzę jak nie z tej to innej strony próbuje, ale dupa -
> wszedzie murki, scianki, krzczaki przeszkody nie do przejścia - albo
> widoczne albo i nie.
> Od strony flotsam brzegiem też sie nie da - bo nie.
> I powiem szczerze iż szlak mnie trafił. Ta cala otwartość to pic na wode
> fotomonatarz i jak podeszłem do gry na zimno, bez tego premierowego hypeu
> to wręcz słaba się mi wydała. Świat mocno ograniczony - znacznie bardziej
> niż w pierwszej częsci - walka jakaś drętwa, nużąca w zasadzie jakaś taka
> mało techniczna i kompletnie nie emocjonująca. Zupełnie nie miałem wrażenia
> iż gram mistrzem miecza i hardym zabijaką który praktycznie w owej trudnej
> sztuce równych sobie nie miał.
Co do walki to sie nie zgodze, ona mi sie nawet podoba, choc
fakt ze wczesniej Geralt bardziej wymiatal - tzn. jak ginal w walce
z ludzmi to raczej pod naporem liczebnym, tu jest jakos inaczej.
Rzeczywiscie odbior jest taki, ze to nie jest juz tak fenomenalny
zawodnik jak wtedy, taki bardziej everyman. No i odebrali
potrzebe szukania wodki- pewnie w CDP uznano ze to nieciekawe
latac za flaszkami, a wlasnie byl to blad imo,bo taka z tego
radocha byla jak z otrzymania czegos fajnego w Diablo :)
I tez sie zgubilem, jak szedlem w to miejsce gdzie Kejran (gdy tam
najpierw sie po cos innego szlo) - zle czy nieuwaznie rozczytalem mape
i jak po chwili spojrzalem to okazalo sie ze jestem zupelnie gdzie
indziej. To najdziwniejsza konstrukcja jaka w tej chwili kojarze, ten
I Akt. W jedynce niby ciut bezplciowe bagna znalem jak wlasna kieszen,
tu sie w ogole nie 'asymilowalem'. Chyba wlasnie przez te korytarze.
Ten las byl ladny, ale bylo w nim cos irytujacego. Na poczatku fascynuje
ale w miare eksploracji okazuje sie mdly i nieciekawy. Moze tez wlasnie
przez kontrast wobec wolnosci na bagnach w jedynce.
ps. FotomontaŻ, chyba ze mowisz o ew. nowym zawodzie
trudniacym sie tego typu rzeczami, choc wtedy bylby to
raczej fotomonter a nie fotomontarz;P
> Dialogi faktycznie fajne - wręcz bardzo fajne, ale to jednak nieco za mało.
> Fabuła ważna ale IMO gameplay sporo ważniejszy a ten wiedzminowy to jest
> mocno kulawy.
>
> Być może do gry jeszcze wrócę ale jakoś mnie nie ciągnie.
>
> O wiele bardziej interesującą perspektywą zdaje mi sie hurtowe eliminowanie
> robotów w hard reset które własnie zakupiłem w trwającej promocji :>
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 12:29:46 - Gabriel Zastawnik
Użytkownik ...::QRT::...
news:d2bwbamxm1zm.1hrpwwp7bncr8.dlg@40tude.net...
> Dialogi faktycznie fajne - wręcz bardzo fajne, ale to jednak nieco za mało.
> Fabuła ważna ale IMO gameplay sporo ważniejszy a ten wiedzminowy to jest
> mocno kulawy.
Podobne zdanie mam na ten temat. Przy tej grze tylko dialogi, fabula i chcec
poznania dalszej historii mnie jeszcze trzyma.
--
Gabriel Zastawnik
www.sigsoft.pl
www.monitoringkomputera.pl
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 13:23:35 - .Peeter
> Ja dopiero w Swieta moglem zasiasc do tej produkcji i ... kurcze troche rozczarowany
> jestem:(
Flotsam to i tak chyba najlepszy akt W2. :-) Później zależy którą
ścieżkę wybierzesz, jedna w drugim akcie jest całkiem spoko, druga
zdecydowanie gorsza, nudna, paskudna i nieciekawa. Wybór dokonany
w pierwszym akcie zaważa na tym, czy ta gra dostaje u mnie 7/10
(to ta opcja ciekawsza) czy 5/10 (obóz...).
Ogólnie rozczarowanie po W1. Fabuła to nie wszystko...
Pozdrawiam
..Peeter
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 21:54:22 - M.G.
[...]
> Bylem naprawde pozytywnie nastawiony do tej gry, kupilem jak zwykle
> kolekcjonerkę i myslalem ze przedstawią mi bogaty, duzy i rozbudowany swiat.
> A mnie jest ciasno! Kurcze to chyba najwieksza wada Wiedzmina. Musze sie
> wyzalic, bo skonczylem przygode we Flotsam i za bardzo pochodzic nie moglem.
> Wszedzie niewidoczne sciany.
Bo to gra fabualarna, a nie sandboksowa.
> Zadan jak na lekarstwo.
Za to wszystkie z własnym charakterem i interesujące. Nawet zabijanie
potworków ma swoje smaczki. Treść ponad ilość.
> Co prawda te ktore sa, są w miare fajne i historia
> wciaga, ale... no cos jest jednak nie tak. Swiat bogaty. Zyje. Chodzac po
> miescie mozna sie wsluchac w rozne rozmowy i historie. Przyspiewki niezle. Nawet
> dziwki są... no jak dziwki a nie jak grzeczne dziewczynki z pensjonatu:) Grafika
> ladna. Nawet bardzo ladna.
Nie ma ładniejszego fantasy w grach wideo. Po prostu. Póki co jedynie
Crysis 2 doskakuje do tego poziomu, choć to inny klimat jednak.
> Ale po pol godzinie latania poza murami miasta mialem juz chyba wszystko
> obczajone. Tak chyba nie powinno byc w takiej nie budżetowej produkcji. Mam
> nadzieje, ze dalej bedzie bardziej otwarty swiat. Bo na razie czuje sie..
> przytlamszony i prowadzony za reke jak po sznurku. W normalnych warunkach nie
> bylo by to problemem, ale to mial byc cRPG. Czyli troche bardziej otwarty ten
> swiat by sie przydal. A tak to troche.. Uncharted mi przypomina.
I jest RPG w pełni.
> I po cholere dawali te opcje wejscia/zejscia ze skrzynek/skal? Zebym musial raz
> po raz naciskac przycisk? To juz bardziej bym zaakceptowal w miare proste
> sciezki niz uciekanie sie do tego tricku.
Ale jakiego tricku? Jest przeszkoda, to się ją pokonuje.
[...]
> No i ostatnia rzecz - wylazenie do Windowsa. Nie jest moze nagminne, ale z 10
> razy mi juz gra sie zawiesila. Komp pod wzgledem technicznym sprawny, wszystkie
> inne gry chodza cud miod i orzeszki. A tu potrafi sie zawiesic w roznych
> momentach. A to jak otwieram drzwi, a to jak sobie biegam spokojnie po lesie.
> Tak ni z gruszki, ni z pietruszki nagle pulpit wyskakuje. Wszystkie patche
> zaladowane:)
>
> I gdyby nie wciagajaca historia, to Bog mi swiadkiem, ze w polowie Flotsam juz
> bym odinstalowal.
>
> Pozniej lepiej jest?
>
> ps. Kejran.. łorany. Nawet nie bylo by tak zle, ale loadingi zapisanych stanow
> gry mnie wykanczaly nerwowo:) Za ktoryms razem w koncu przeszedlem drania:)
Loading zbyt daleko cofnięty. Nie poprawili tego błędu po jedynce.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 22:33:29 - Doomin
>> I po cholere dawali te opcje wejscia/zejscia ze skrzynek/skal? Zebym musial raz
>> po raz naciskac przycisk? To juz bardziej bym zaakceptowal w miare proste
>> sciezki niz uciekanie sie do tego tricku.
>
> Ale jakiego tricku? Jest przeszkoda, to się ją pokonuje.
>
A ja go rozumiem, te info o wejsciu/zejsciu to szydera wrecz.
Nie, nie w sensie, ze tego nie powinno byc i gracz sam sobie
powinien te miejsca odnalezc, co to, to nie. Tylko raczej
to ze w ramy gry, w ktorej jest niewiele wolnosci stara sie
wtloczyc przygode w ktorej wystepuje podroz po miejscach
ktore z ta wolnoscia i brakiem sciezek kojarza.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 22:38:18 - M.G.
>>> I po cholere dawali te opcje wejscia/zejscia ze skrzynek/skal? Zebym musial raz
>>> po raz naciskac przycisk? To juz bardziej bym zaakceptowal w miare proste
>>> sciezki niz uciekanie sie do tego tricku.
>>
>> Ale jakiego tricku? Jest przeszkoda, to się ją pokonuje.
>>
>
> A ja go rozumiem, te info o wejsciu/zejsciu to szydera wrecz.
> Nie, nie w sensie, ze tego nie powinno byc i gracz sam sobie
> powinien te miejsca odnalezc, co to, to nie. Tylko raczej
> to ze w ramy gry, w ktorej jest niewiele wolnosci stara sie
> wtloczyc przygode w ktorej wystepuje podroz po miejscach
> ktore z ta wolnoscia i brakiem sciezek kojarza.
Nic nie rozumiem. To są zwykłe elementy scenerii. To logiczne, że jeśli
schodzisz po rusztowaniu przy murze, to musisz z niego zeskoczyć. A jeśli
chcesz wyjść na skalną półeczkę, to się na nią wdrapujesz. Nie ma to nic
wspólnego z eksploracją czy jej ułudą. Ale dodaje fajne motywy jak np.
misje w posiadłości Loredo.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 22:54:00 - Doomin
> On Sun, 25 Dec 2011 22:33:29 +0100, Doomin wrote:
> Nic nie rozumiem. To są zwykłe elementy scenerii. To logiczne, że jeśli
> schodzisz po rusztowaniu przy murze, to musisz z niego zeskoczyć. A jeśli
> chcesz wyjść na skalną półeczkę, to się na nią wdrapujesz. Nie ma to nic
> wspólnego z eksploracją czy jej ułudą. Ale dodaje fajne motywy jak np.
> misje w posiadłości Loredo.
W lesie ma to bardzo duzo wspolnego z uluda eksploracji.
Nie patrzysz na to w tym kontekscie, ze to nie powinna byc
opcja dostepna w danym miejscu (na zasadzie np. jestes w kiblu
- wcisnij e zeby uzyc spluczki) tylko to powinno byc norma
ze chodzisz po takich miejscach - gdy jestes w gorach, lesie.
Inaczej - dla mnie to cos w rodzaju gdyby pojawilo sie np.
wcisnij E zeby przejsc przez krzaki. Przeciez Geralt nie wspina
sie, nie zeskakuje z jakis specjalnych (z wygladu) miejsc.
To jest tak samo glupie, jak plotki do kolan ktorych nie
mogl przejsc w jedynce, moze nawet glupsze.
Jakbys zareagowal, gdyby tam pojawilo sie wcisnij e, zeby
przejsc przez plotek ?
Misja w posiadlosci Loredo to co innego, bo jednak mozna
wybaczyc, ze ktos np. zaznacza ci,ze tak,tej drabiny mozesz
uzyc - wcisnij teraz e.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 01:13:44 - Gabriel Zastawnik
Użytkownik Doomin
news:jd862d$rmh$1@mx1.internetia.pl...
> Misja w posiadlosci Loredo to co innego, bo jednak mozna
> wybaczyc, ze ktos np. zaznacza ci,ze tak,tej drabiny mozesz
> uzyc - wcisnij teraz e.
Dokladnie. O misje Loredo nie mam zadnych pretensji, bo tam te elementy byly
naturalne. I dosyc dobrze rozegrane. Ale samo lazenie po lesie i ogladanie
animek juz mnie wkurza. Poza tym tyle jest w lesie podobnych lub mniejszych
skalek na ktore na innym silniku mozna by bylo normalnie wskoczyc, to tu juz
tego nie wolno zrobic. Tylko trzeba czekac na to wybrane przez autorow miejsce.
Sztuczne:/
I jeszcze jedna rzecz. Jak dla mnie inventory to niedorobka jakich malo. MASAKRA
wrecz. Nieintuicyjne, niewygodne. Chyba najlatwiejszy element gry zepsuty
koncertowo:/ O ile to e i lazenie po skalach mozna jeszcze przezyc, to
inventory jest be.
--
Gabriel Zastawnik
www.sigsoft.pl
www.monitoringkomputera.pl
Re: Wiedzmin 2
2012-01-04 12:28:55 - kamil
>
> Użytkownik Doomin
> news:jd862d$rmh$1@mx1.internetia.pl...
>> Misja w posiadlosci Loredo to co innego, bo jednak mozna
>> wybaczyc, ze ktos np. zaznacza ci,ze tak,tej drabiny mozesz
>> uzyc - wcisnij teraz e.
>
> Dokladnie. O misje Loredo nie mam zadnych pretensji, bo tam te elementy
> byly naturalne. I dosyc dobrze rozegrane. Ale samo lazenie po lesie i
> ogladanie animek juz mnie wkurza. Poza tym tyle jest w lesie podobnych
> lub mniejszych skalek na ktore na innym silniku mozna by bylo normalnie
> wskoczyc, to tu juz tego nie wolno zrobic. Tylko trzeba czekac na to
> wybrane przez autorow miejsce. Sztuczne:/
I do tego przydługie. Wejście na platformę obserwacyjną za murami
Flotsam - dwie drabinki. Włazisz, pytasz o coś, złazisz, po czym
przypominasz sobie że trzeba było coś kupić. FFFFFFUUUUUUUUUU!
> I jeszcze jedna rzecz. Jak dla mnie inventory to niedorobka jakich malo.
> MASAKRA wrecz. Nieintuicyjne, niewygodne. Chyba najlatwiejszy element
> gry zepsuty koncertowo:/ O ile to e i lazenie po skalach mozna jeszcze
> przezyc, to inventory jest be.
Robili to chyba pod konsole i pady, obsługa 100 przedmiotów jest
faktycznie idiotyczna. No i samo zastąpienie rozmiarów schowka wagą to
już glupi pomysł, można teraz dźwigać 50 wielkich mieczy, ważne żeby nie
ważyły ponad limit (wysoki swoją drogą).
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 21:22:07 - M.G.
> W dniu 2011-12-25 22:38, M.G. pisze:
>> On Sun, 25 Dec 2011 22:33:29 +0100, Doomin wrote:
>
>> Nic nie rozumiem. To są zwykłe elementy scenerii. To logiczne, że jeśli
>> schodzisz po rusztowaniu przy murze, to musisz z niego zeskoczyć. A jeśli
>> chcesz wyjść na skalną półeczkę, to się na nią wdrapujesz. Nie ma to nic
>> wspólnego z eksploracją czy jej ułudą. Ale dodaje fajne motywy jak np.
>> misje w posiadłości Loredo.
>
> W lesie ma to bardzo duzo wspolnego z uluda eksploracji.
Tzn. co?
> Nie patrzysz na to w tym kontekscie, ze to nie powinna byc
> opcja dostepna w danym miejscu (na zasadzie np. jestes w kiblu
> - wcisnij e zeby uzyc spluczki) tylko to powinno byc norma
> ze chodzisz po takich miejscach - gdy jestes w gorach, lesie.
> Inaczej - dla mnie to cos w rodzaju gdyby pojawilo sie np.
> wcisnij E zeby przejsc przez krzaki.
Ale co to ma wspólnego z ułudą eksploracji? To jest standardowe
rozwiązanie. Wejdź na drabinkę - wciśnij przycisk akcji. Otwórz drzwi -
wciśnij przycisk akcji. Wdrap się na półeczkę - wciśnij przycisk akcji.
> Przeciez Geralt nie wspina
> sie, nie zeskakuje z jakis specjalnych (z wygladu) miejsc.
> To jest tak samo glupie, jak plotki do kolan ktorych nie
> mogl przejsc w jedynce, moze nawet glupsze.
Geralt wspina się na skalne półki, rusztowania, drabinki. To są miejsca
specjalne. Można pójść w Assassin's Creed, gdzie bohater sobie płynie
przez miasto i nie ma nawet czegoś takiego jak skok, bo wszystko wykonuje
się samo w zależności od kontekstu. Można pójść też w to co było widać w
drugim Wiedźminie albo, znacznie wyraźniej, w Arkham Asylum czy Splinter
Cell. Tam to dopiero się wciskało żeby cośtam.
Kurczę, czepianie się tego rozwiązania jest jak czepianie się, hm, no
skakania w innych grach właśnie. No bo bohater nie przeskakuje nad
specjalnymi miejscami, więc niech robi to sam.
> Jakbys zareagowal, gdyby tam pojawilo sie wcisnij e, zeby
> przejsc przez plotek ?
A czym to się różni od wciśnij skok by przeskoczyć nad płotkiem? Właśnie
skończyłem Modern Warfare - tam nawet przeskakiwanie nad osłoną jest tak
zrobione. W FPSie.
> Misja w posiadlosci Loredo to co innego, bo jednak mozna
> wybaczyc, ze ktos np. zaznacza ci,ze tak,tej drabiny mozesz
> uzyc - wcisnij teraz e.
To podobnie jak półeczki skalnej - też możesz jej użyć. Nie ma tu niczego
do wybaczania, wszystko było jasne i intuicyjne.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 22:44:10 - Doomin
ruchu bylo swego rodzaju kpina - np. idiotycznie wygladalo
Lands of Lore ze scianami drzew skladajacymi sie w labirynt.
Zobacz na YT jesli nie kojarzysz, sa gameplaye - no offence
oczywiscie, po prostu nie wiem czy kojarzysz :)
Natomias miasto w tego typu starych grach, czy lochy w
Dungeon Master nie daja takiego odczucia.
Dla mnie las w W2 wyglada jeszcze glupiej niz te sciany
drzew w starych grach - jest b.ladny, duzy, ale w zasadzie
tak samo ograniczony wiec kontrast jeszcze wiekszy.
Dla ciebie moze mniej, ty bardziej sterujesz postacia
na ekranie i to w taki sposob jak zwykle.
W sumie to chyba trudno ujac, albo ktos to czuje,rozumie
albo nie. Jasniej wytlumaczyc chyba nie umiem. I to jest
ta pewna mechanicznosc, doslownosc w zabawie grami.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 22:59:17 - M.G.
> Ok, dla mnie zawsze tworzenie lasu bez wolnosci
> ruchu bylo swego rodzaju kpina - np. idiotycznie wygladalo
> Lands of Lore ze scianami drzew skladajacymi sie w labirynt.
> Zobacz na YT jesli nie kojarzysz, sa gameplaye - no offence
> oczywiscie, po prostu nie wiem czy kojarzysz :)
>
> Natomias miasto w tego typu starych grach, czy lochy w
> Dungeon Master nie daja takiego odczucia.
>
> Dla mnie las w W2 wyglada jeszcze glupiej niz te sciany
> drzew w starych grach - jest b.ladny, duzy, ale w zasadzie
> tak samo ograniczony wiec kontrast jeszcze wiekszy.
>
> Dla ciebie moze mniej, ty bardziej sterujesz postacia
> na ekranie i to w taki sposob jak zwykle.
> W sumie to chyba trudno ujac, albo ktos to czuje,rozumie
> albo nie. Jasniej wytlumaczyc chyba nie umiem. I to jest
> ta pewna mechanicznosc, doslownosc w zabawie grami.
Ale to właśnie Ty podchodzisz dosłownie, sterujesz postacią na ekranie.
Las jest mały, bo ma sztuczne ściany, więc to nie las tylko śmieszne coś.
Pełna dosłowność. Widzisz dekorację, papier i kukiełki.
Ja widzę wielką, starą puszczę. Nie mogę się po niej poruszać dowoli ale
wchodzę w konwencję, uruchamiam wyobraźnię i poruszam się po kilku
hektarach drzew jak po największym lesie doliny Pontaru. Skupienie
Wiedźmina 2 na niewielkim ale pięknie wykonanym fragmencie jeszcze mi to
ułatwia.
Gdy siedzisz w teatrze i patrzysz na scenę, na której dwie ściany z kartonu
i sofa udają elegancki salon to z niesmakiem stwierdasz, że sztuka jest
zła, a dekoracja do bani, bo przecież na scenie powinien stać autentyczny
budynek?
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 23:24:00 - Doomin
> Las jest mały, bo ma sztuczne ściany, więc to nie las tylko śmieszne coś.
> Pełna dosłowność. Widzisz dekorację, papier i kukiełki.
> Ja widzę wielką, starą puszczę. Nie mogę się po niej poruszać dowoli ale
> wchodzę w konwencję, uruchamiam wyobraźnię i poruszam się po kilku
> hektarach drzew jak po największym lesie doliny Pontaru. Skupienie
> Wiedźmina 2 na niewielkim ale pięknie wykonanym fragmencie jeszcze mi to
> ułatwia.
>
> Gdy siedzisz w teatrze i patrzysz na scenę, na której dwie ściany z kartonu
> i sofa udają elegancki salon to z niesmakiem stwierdasz, że sztuka jest
> zła, a dekoracja do bani, bo przecież na scenie powinien stać autentyczny
> budynek?
O, to chyba to. Za gre wyobrazni uwazasz to, ze tekstury ukladaja ci sie
w realne miejsce i postaci.
I uwazasz ze narzekam, bo tego nie potrafie :)
Mi nie chodzilo o sam wyglad, a o charakter lokacji. Interakcje
z moja wyobraznia. A nie tylko uzytecznosc jej na potrzeby akcji.
Czegos, co sprawi ze ten las bedzie zywy (i nie mam na mysli
tu tylko latajacych dookola zwierzat czy potworowL).
Opowiesci o nim, ludzi, miejsc. Czy tez ksiazek
jak w Morrowindzie.
Takze swobody.
Ale niekoniecznie sandboxa.
Inaczej to jest bezbarwne miejsce.
W lesie to wcisnij zeby wejsc po prostu podkresla
sztucznosc tego tworu, w miescie mniej, bo to nie wspomniany AC
gdzie poruszalo sie swobodnie po budynkach.
nie
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 00:12:40 - Doomin
do Larnaki. Ktos pojedzie polezy na plazy, pochleje w hotelu,
zobaczy zabytki ale przewodnika nie bedzie sluchal i wrocil do domu.
Powie byl na Cyprze, a dla mnie tylko widzial Cypr.
Nie byl, bo nie poznal ludzi, nie poznal kultury, nie poznal
zdania na rozne tematy, okolicznych bossow i realiow itd.
(oczywiscie nic w tym zlego, w koncu jedzie sie wypoczac po prostu:) )
W tym kierunku poszedl W2 w stosunku do W1 - mniej jest sie tam,
bardziej widzi sie. Owszem akcja ciekawa, jestesmy w roznych
miejscach (takze w starej starej puszczy, ktora uzupelniamy sobie
takze wyobraznia), jednak mamy malo interakcji do wyobrazenia.
Mniej jest interakcji po prostu. Pobudzona zostala wyobraznia
graficzna ale interpersonalna nie. Jestem tam, ale wlasciwie
nie wiem gdzie :)
Na tym polega dla mnie wyobraznia, a nie tylko na tym ze
w labiryncie z Lands of Lore widze lesna gestwine po przerobieniu
sobie graficznie kantow na prawdziwe pojedyncze drzewa.
Dlatego dla mnie wazne jest pobocze, ze swiat nie ma byc
tylko uzytkowym tlem dla akcji.
Moze teraz da sie zrozumiec :)
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 11:08:10 - M.G.
> Inaczej: to troche jak z wyjazdem np. na Cypr, dajmy na to
> do Larnaki. Ktos pojedzie polezy na plazy, pochleje w hotelu,
> zobaczy zabytki ale przewodnika nie bedzie sluchal i wrocil do domu.
> Powie byl na Cyprze, a dla mnie tylko widzial Cypr.
> Nie byl, bo nie poznal ludzi, nie poznal kultury, nie poznal
> zdania na rozne tematy, okolicznych bossow i realiow itd.
> (oczywiscie nic w tym zlego, w koncu jedzie sie wypoczac po prostu:) )
>
> W tym kierunku poszedl W2 w stosunku do W1 - mniej jest sie tam,
> bardziej widzi sie. Owszem akcja ciekawa, jestesmy w roznych
> miejscach (takze w starej starej puszczy, ktora uzupelniamy sobie
> takze wyobraznia), jednak mamy malo interakcji do wyobrazenia.
> Mniej jest interakcji po prostu. Pobudzona zostala wyobraznia
> graficzna ale interpersonalna nie. Jestem tam, ale wlasciwie
> nie wiem gdzie :)
>
> Na tym polega dla mnie wyobraznia, a nie tylko na tym ze
> w labiryncie z Lands of Lore widze lesna gestwine po przerobieniu
> sobie graficznie kantow na prawdziwe pojedyncze drzewa.
>
> Dlatego dla mnie wazne jest pobocze, ze swiat nie ma byc
> tylko uzytkowym tlem dla akcji.
>
> Moze teraz da sie zrozumiec :)
Wiedźmin 2 jest znacznie bogatszy jeśli chodzi o tło niż jedynka. Po prostu
interakcje tła z głównym wątkiem są mocniejsze, wszystko się przeplata,
więc wydaje się, że nie ma pobocza. Tymczasem w jedynce mamy:
1. Wiewiórki.
2. Temerię i problemy Foltesta z Wiewiórkami.
3. Zakon Czerwonej Róży z własnymi celami.
I tyle tła. W dwójce z kolei:
1. Temeria:
a) śmierć Foltesta i problemy z następstwem tronu
b) zagrożenie ze strony Kaedwen
c) wewnętrzny rozpad w wyniku walki o tron
d) zagrożenie ze strony Kaedwen
2. Nilfgaard - zakulisowa dyplomacja, parcie na północ i układy z Kaedwen.
3. Kaedwen i Aedirn:
a) rozbiór tego drugiego, chłopskie powstanie
4. Redania:
a) Potencjalny rozbiór Temerii przy współpracy z Kaedwen kontra uczynienie
z Temerii państwa wasalnego dla Redanii
5. Słabnące Wiewiórki i magowie, którzy próbują w tym całym bajzlu wykroić
coś dla siebie
Wszystko opisane z perspektywy co najmniej trzech klas (władcy z
arystokracją, pospólstwo z żołdactwem, magowie). Wszystko też zebrane w
kodeksie, stylizowanym na opowieść Jaskra. Z dwójki dowiesz się o świecie
znacznie więcej i to ma znaczenie dla całej gry. Gdy już powiedziane jest
jakie znaczenie ma Flotsam, zmienia się odbiór Loredo i nawet samej
puszczy.
A ile jest postaci druoplanowych? Kilkadziesiąt, patrząc po spisie. Dziwki,
fryzjerzy, handlarze, prości wieśniacy, wyższe sfery. Kupa radości z prób
objęcia wszystkich tych zależności.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 12:17:01 - Doomin
> interakcje tła z głównym wątkiem są mocniejsze, wszystko się przeplata,
> więc wydaje się, że nie ma pobocza. Tymczasem w jedynce mamy:
>
> 1. Wiewiórki.
> 2. Temerię i problemy Foltesta z Wiewiórkami.
> 3. Zakon Czerwonej Róży z własnymi celami.
>
> I tyle tła. W dwójce z kolei:
>
> 1. Temeria:
> a) śmierć Foltesta i problemy z następstwem tronu
> b) zagrożenie ze strony Kaedwen
> c) wewnętrzny rozpad w wyniku walki o tron
> d) zagrożenie ze strony Kaedwen
>
> 2. Nilfgaard - zakulisowa dyplomacja, parcie na północ i układy z Kaedwen.
>
> 3. Kaedwen i Aedirn:
> a) rozbiór tego drugiego, chłopskie powstanie
>
> 4. Redania:
> a) Potencjalny rozbiór Temerii przy współpracy z Kaedwen kontra uczynienie
> z Temerii państwa wasalnego dla Redanii
>
> 5. Słabnące Wiewiórki i magowie, którzy próbują w tym całym bajzlu wykroić
> coś dla siebie
>
> Wszystko opisane z perspektywy co najmniej trzech klas (władcy z
> arystokracją, pospólstwo z żołdactwem, magowie). Wszystko też zebrane w
> kodeksie, stylizowanym na opowieść Jaskra.
>Z dwójki dowiesz się o świecie
> znacznie więcej i to ma znaczenie dla całej gry.
Gdy już powiedziane jest
> jakie znaczenie ma Flotsam, zmienia się odbiór Loredo i nawet samej
> puszczy.
> A ile jest postaci druoplanowych? Kilkadziesiąt, patrząc po spisie. Dziwki,
> fryzjerzy, handlarze, prości wieśniacy, wyższe sfery. Kupa radości z prób
> objęcia wszystkich tych zależności.
>
Wlasnie chyba udowodniles to co pisalem, wypisales tlo
akcji, czyli co jest dostepne na uzytek akcji, glownego nurtu.
A mi chodzi o pobocze, nie zwiazane z wirem przygody.
(i pomijam, ze spraw w jedynce bylo wiecej). Nie napotykane
dlatego, ze rzuca cie w nie kolej questow z glownej linii.
I nie, nie chodzi mi o bogactwo questow pobocznych.
Cos co jest poza uzytecznoscia budowy zdarzen na zasadzie:
ten chce tego, ci chca tego, wiec udaja tych, a jeszcze
ci maja w d... wszystkich i knuja to, cos poza intryga,
nie sluzace jej rozwiazaniu.
Np. wlasnie Jaskier, jak wypada porownanie tych postaci w 1 i 2?
To ze w watek glowny wstawiono wiele spraw nie od razu niesie za
soba bogactwo gry. Ba, moze i wrecz przeciwnie, moze staje sie jak
maslo rozsmarowane na zbyt wielkiej ilosci kromek ?
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 13:15:47 - M.G.
>> Wiedźmin 2 jest znacznie bogatszy jeśli chodzi o tło niż jedynka. Po prostu
>> interakcje tła z głównym wątkiem są mocniejsze, wszystko się przeplata,
>> więc wydaje się, że nie ma pobocza. Tymczasem w jedynce mamy:
>>
>> 1. Wiewiórki.
>> 2. Temerię i problemy Foltesta z Wiewiórkami.
>> 3. Zakon Czerwonej Róży z własnymi celami.
>>
>> I tyle tła. W dwójce z kolei:
>>
>> 1. Temeria:
>> a) śmierć Foltesta i problemy z następstwem tronu
>> b) zagrożenie ze strony Kaedwen
>> c) wewnętrzny rozpad w wyniku walki o tron
>> d) zagrożenie ze strony Kaedwen
>>
>> 2. Nilfgaard - zakulisowa dyplomacja, parcie na północ i układy z Kaedwen.
>>
>> 3. Kaedwen i Aedirn:
>> a) rozbiór tego drugiego, chłopskie powstanie
>>
>> 4. Redania:
>> a) Potencjalny rozbiór Temerii przy współpracy z Kaedwen kontra uczynienie
>> z Temerii państwa wasalnego dla Redanii
>>
>> 5. Słabnące Wiewiórki i magowie, którzy próbują w tym całym bajzlu wykroić
>> coś dla siebie
>>
>> Wszystko opisane z perspektywy co najmniej trzech klas (władcy z
>> arystokracją, pospólstwo z żołdactwem, magowie). Wszystko też zebrane w
>> kodeksie, stylizowanym na opowieść Jaskra.
>>Z dwójki dowiesz się o świecie
>> znacznie więcej i to ma znaczenie dla całej gry.
> Gdy już powiedziane jest
>> jakie znaczenie ma Flotsam, zmienia się odbiór Loredo i nawet samej
>> puszczy.
>
>> A ile jest postaci druoplanowych? Kilkadziesiąt, patrząc po spisie. Dziwki,
>> fryzjerzy, handlarze, prości wieśniacy, wyższe sfery. Kupa radości z prób
>> objęcia wszystkich tych zależności.
>>
>
> Wlasnie chyba udowodniles to co pisalem, wypisales tlo
> akcji, czyli co jest dostepne na uzytek akcji, glownego nurtu.
80% z tego nie jest użyteczne na potrzeby akcji czy głównego nurtu. Po
prostu się z nim przeplata. Na potrzeby akcji wystarczy wiedzieć, że bijo
królów, a Geralt powoli odzyskuje pamięć. Nic więcej. Całą polityczną
sytuację można kompletnie olać, parę razy rzucając monetą.
> A mi chodzi o pobocze, nie zwiazane z wirem przygody.
> (i pomijam, ze spraw w jedynce bylo wiecej). Nie napotykane
> dlatego, ze rzuca cie w nie kolej questow z glownej linii.
> I nie, nie chodzi mi o bogactwo questow pobocznych.
I takie pobocze właśnie masz. Nie musisz na nie zwracać uwagi w głównej
fabule, po prostu się z nim przeplata. Nie musisz rozumieć problemów jakie
wywołuje zniknięcie dzieci Foltesta ani zastanawiać się nad próżnią, która
powstaje po jego śmierci czy nad sytuacją Aedirnu i logiką dalszego
rozbioru. Nie musisz rozumieć dialogu kaedweńskich żołnierzy na temat tego,
że w Aedirnie w sumie nie było źle i to mili ludzie byli. Nie musisz
rozkmniniać skąd bierze się niechęć i rozłam w obozie Henselta. Te rzeczy
się po prostu dzieją i znalazłeś się w ich centrum. Ale nie musisz się nad
nimi zastanawiać.
> Cos co jest poza uzytecznoscia budowy zdarzen na zasadzie:
> ten chce tego, ci chca tego, wiec udaja tych, a jeszcze
> ci maja w d... wszystkich i knuja to, cos poza intryga,
> nie sluzace jej rozwiazaniu.
Większość tych rzeczy nie służy rozwiązaniu intrygi, bo wątkiem głównym
jest to, że Geralt odzyskuje pamięć i próbuje odzyskać dobre imię. Reszty
nie musisz rozumieć wcale. Ale to, że się ona tam pojawia, że wokół Geralta
wyraźnie ogniskuje się polityka na wielką skalę, jest tylko zaletą. W
dodatku całość zgodna jest z duchem powieści Sapkowskiego, bo tak właśnie
było też w sadze.
> Np. wlasnie Jaskier, jak wypada porownanie tych postaci w 1 i 2?
> To ze w watek glowny wstawiono wiele spraw nie od razu niesie za
> soba bogactwo gry. Ba, moze i wrecz przeciwnie, moze staje sie jak
> maslo rozsmarowane na zbyt wielkiej ilosci kromek ?
Nie rozumiem. To po prostu bogata, wielowarstwowa opowieść.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 14:16:33 - Doomin
> fabule, po prostu się z nim przeplata. Nie musisz rozumieć problemów jakie
> wywołuje zniknięcie dzieci Foltesta ani zastanawiać się nad próżnią, która
> powstaje po jego śmierci czy nad sytuacją Aedirnu i logiką dalszego
> rozbioru. Nie musisz rozumieć dialogu kaedweńskich żołnierzy na temat tego,
> że w Aedirnie w sumie nie było źle i to mili ludzie byli. Nie musisz
> rozkmniniać skąd bierze się niechęć i rozłam w obozie Henselta. Te rzeczy
> się po prostu dzieją i znalazłeś się w ich centrum. Ale nie musisz się nad
> nimi zastanawiać.
> Większość tych rzeczy nie służy rozwiązaniu intrygi, bo wątkiem głównym
> jest to, że Geralt odzyskuje pamięć i próbuje odzyskać dobre imię. Reszty
> nie musisz rozumieć wcale. Ale to, że się ona tam pojawia, że wokół Geralta
> wyraźnie ogniskuje się polityka na wielką skalę, jest tylko zaletą. W
> dodatku całość zgodna jest z duchem powieści Sapkowskiego, bo tak właśnie
> było też w sadze.
Nie twierdze, ze glowny watek jest zly i niezgodny z duchem
Sapkowskiego.
Tylko ze ja jako 'pobocza' nie rozumiem tego, ze jest jakis opcjonalny
obszar szerszej perspektywy, ze moge patrzec na glowny
watek majac podane rozne informacje, ktore moga dac mi pelniejszy
obraz tego, co sie w glownym watku dzieje, albo moge je olac.
To wszystko w sumie moznaby wrzucic do worka polityka w
krainach polnocy. Moglbys tam dodac kolejne zawilosci, ale
i tak bylyby to kolejne grupy ludzie pokazane w ujeciu politycznym.
Nie chce samej polityki, jakkolwiek fajna by byla.
Fakt, ze moze troche wynika to z poczatkowych warunkow - Geralt u boku
krola od razu jest na salonach i w wysokich kregach sie obraca.
W jedynce najpierw kreciles sie wokol pospolstwa, potem wkraczales
na salony i to wszystko bylo w miare sprawnie zrobione, nie czulo
sie pretensjonalnosci, raczej wchodzilo naturalnie. W dodatku
w takim 'polskim' podejsciu - czegos sie dowiedziales bo chlales
gorzale z tym czy tamtym, co wprowadzilo cie do takiej nie innej
rozgrywki. To bylo fajne, i az tak nie razilo from zero to hero.
W dwojce sie w ogole z kims pije?
Ale to tez nie samo to, ze sie podniecam, ze sie nawalilem w
wirtualnej knajpie, to tylko obrazek - tak jak z Jaskrem.
W jedynce on zyje, w II go nie ma, jest na takiej zasadzie
jak ludki w Ishar 3 na przyklad. Stoi se w jednym czy drugim
miejscu i nic z tego nie wynika.
Pomimo moze i lepszych momentami kwestii postaci, to jednak
to wszystko jest bardziej dretwe w sferze miedzyludzkiej.
>> Np. wlasnie Jaskier, jak wypada porownanie tych postaci w 1 i 2?
>> To ze w watek glowny wstawiono wiele spraw nie od razu niesie za
>> soba bogactwo gry. Ba, moze i wrecz przeciwnie, moze staje sie jak
>> maslo rozsmarowane na zbyt wielkiej ilosci kromek ?
>
> Nie rozumiem. To po prostu bogata, wielowarstwowa opowieść.
Bogata tak, ale nie powiedzalbym, ze wielowarstwowa poki co.
To ze przedstawia zlozona sytuacje polityczna dla mnie nie stanowi
o wielowarstwowosic.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 14:30:57 - Doomin
o watku glownym. Tak apropo sagi - tam Geralt wlasnie bywa
na roznych drabinach hierarchii spolecznej, zazwyczaj
nie za wysoko - w sumie formalnie jest nikim,jednak ma
ciekawych znajomych. No i od czasu do czasu bywa np.
bohaterem wojennym u boku krolowej.
W jedynce to sie czulo, tu mniej. Owszem, ktos tam
we wsi (no bo nazwanie Floatsam miastem to tez lekka przesada)
krzyknie ciekawe co taki jada itp., ale to troche silone
podkreslenie, ze maja go za dziwaka. Troche to tez nie na
miejscu jakby, bo w koncu w tym momencie Geralt jest jednak
raczej szycha niz pionkiem. Troche nielogiczne - powinni widziec
ze to gosc od Vernona. No ale u Sapka jest, ze ludzie niezbyt
ich szanowali i mieli za odmiencow, wiec autorzy gry musieli
sie tego trzymac ;>
Akt II - i spaceruje sobie z krolem, z nadwornym magiem...
Nie wiem jak u krasnoludow by bylo, ale podejrzewam, ze tez
szybko znalazlbym sie posrod hierarchow.
Tak dalej bedzie?
Re: Wiedzmin 2
2011-12-28 11:34:16 - M.G.
> Jeszcze jedno, juz pomijajac to pobocze, a bardziej
> o watku glownym. Tak apropo sagi - tam Geralt wlasnie bywa
> na roznych drabinach hierarchii spolecznej, zazwyczaj
> nie za wysoko - w sumie formalnie jest nikim,jednak ma
> ciekawych znajomych. No i od czasu do czasu bywa np.
> bohaterem wojennym u boku krolowej.
>
> W jedynce to sie czulo, tu mniej. Owszem, ktos tam
> we wsi (no bo nazwanie Floatsam miastem to tez lekka przesada)
> krzyknie ciekawe co taki jada itp., ale to troche silone
> podkreslenie, ze maja go za dziwaka. Troche to tez nie na
> miejscu jakby, bo w koncu w tym momencie Geralt jest jednak
> raczej szycha niz pionkiem. Troche nielogiczne - powinni widziec
> ze to gosc od Vernona.
A kimże jest gość od Vernona jeśli niektóre prostytutki nie wiedzą kim
był Foltest? Kim jest Roche pewnie wiedzą co najwyżej Loredo i wiewiórki.
To jest Flotsam, osada w głuszy. Nawet jeśli to port przeładunkowy, ważny
strategicznie, wciąż jest to mała osada. Geralt w obu grach nigdy nie jest
szychą. Pracuje dla ważnych ludzi ale to tyle. Ich łaska jest chwilowa i
w każdym momencie może się zmienić. Zmienia się zresztą.
> No ale u Sapka jest, ze ludzie niezbyt
> ich szanowali i mieli za odmiencow, wiec autorzy gry musieli
> sie tego trzymac ;>
I trzymają się dobrze. Wieśniacy to wieśniacy, będą psioczyć na odmieńca.
> Akt II - i spaceruje sobie z krolem, z nadwornym magiem...
> Nie wiem jak u krasnoludow by bylo, ale podejrzewam, ze tez
> szybko znalazlbym sie posrod hierarchow.
>
> Tak dalej bedzie?
Nie spacerujesz sobie tylko wykorzystują Geralta do konkretnych zadań.
Jest lokalnym specjalistą od potworów i klątw, a że klątwa została nałożona
na obszar pomiędzy obozem, a powstańcami, to jego waga rośnie. Nikt z
ważniaków nie czuje jednak do niego respektu, widzą w nim narzędzie i nic
więcej.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-28 12:30:54 - Doomin
> On Tue, 27 Dec 2011 14:30:57 +0100, Doomin wrote:
>
> A kimże jest gość od Vernona jeśli niektóre prostytutki nie wiedzą kim
> był Foltest? Kim jest Roche pewnie wiedzą co najwyżej Loredo i wiewiórki.
> To jest Flotsam, osada w głuszy. Nawet jeśli to port przeładunkowy, ważny
> strategicznie, wciąż jest to mała osada. Geralt w obu grach nigdy nie jest
> szychą. Pracuje dla ważnych ludzi ale to tyle. Ich łaska jest chwilowa i
> w każdym momencie może się zmienić. Zmienia się zresztą.
Z punktu widzenia wiesniakow, a nie obiektywnie ta szycha powinien
troche byc - wiec choc troche wzbudzac ciekawosc a nie sama pogarde.
Poza tym wiedzy o swiecie prostytutki z wiedza chlopa jednak
bym nie zrownywal, dwa prostytutka moze sie droczyc :P (nie pamietam
dialogu, w ktorym nie wie kto to Foltest).
To glupie, port przeladunkowy, co po chwila rozni ludzie
sie przewijaja, a chlopi, przynjamniej niektorzy niczego
sie od nich nie dowiaduja (nie mowie o kupcach ofkorz :D)
Oni nie powinni miec wiedzy o kraju jak indianie w dorzeczu Amazonki.
Oczywiscie, ich wiedza nie bylaby usystematyzowana, ale jednak slyszec
powinni wiele.
>> No ale u Sapka jest, ze ludzie niezbyt
>> ich szanowali i mieli za odmiencow, wiec autorzy gry musieli
>> sie tego trzymac ;>
>
> I trzymają się dobrze. Wieśniacy to wieśniacy, będą psioczyć na odmieńca.
A i owszem, zwlaszcza po pijaku. Ale nie tylko, powinno pojawic sie
tez cos jeszcze - przynajmniej ciekawosc niektorych.
>> Akt II - i spaceruje sobie z krolem, z nadwornym magiem...
>> Nie wiem jak u krasnoludow by bylo, ale podejrzewam, ze tez
>> szybko znalazlbym sie posrod hierarchow.
>>
>> Tak dalej bedzie?
>
> Nie spacerujesz sobie tylko wykorzystują Geralta do konkretnych zadań.
Troche zbyt doslownie wziales :P
> Jest lokalnym specjalistą od potworów i klątw, a że klątwa została nałożona
> na obszar pomiędzy obozem, a powstańcami, to jego waga rośnie. Nikt z
> ważniaków nie czuje jednak do niego respektu, widzą w nim narzędzie i nic
> więcej.
Nic nie pisalem o stosunku wazniakow do niego, poza tym ze formalnie
jest nikim :) Jest szycha z tego wzgledu, ze ma wplyw na wazne
wydarzenia - moze zle dobrane slowo.
W kazdym razie umiejscowienie go w fabule na takim wlasnie szczeblu
srednio mi sie podoba.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-29 17:33:57 - M.G.
> W dniu 2011-12-28 11:34, M.G. pisze:
>> On Tue, 27 Dec 2011 14:30:57 +0100, Doomin wrote:
>>
>> A kimże jest gość od Vernona jeśli niektóre prostytutki nie wiedzą kim
>> był Foltest? Kim jest Roche pewnie wiedzą co najwyżej Loredo i wiewiórki.
>> To jest Flotsam, osada w głuszy. Nawet jeśli to port przeładunkowy, ważny
>> strategicznie, wciąż jest to mała osada. Geralt w obu grach nigdy nie jest
>> szychą. Pracuje dla ważnych ludzi ale to tyle. Ich łaska jest chwilowa i
>> w każdym momencie może się zmienić. Zmienia się zresztą.
>
> Z punktu widzenia wiesniakow, a nie obiektywnie ta szycha powinien
> troche byc - wiec choc troche wzbudzac ciekawosc a nie sama pogarde.
I nie wzbudza samej pogardy. Jedni na Geralta plują, inni normalnie z nim
rozmawiają.
> Poza tym wiedzy o swiecie prostytutki z wiedza chlopa jednak
> bym nie zrownywal, dwa prostytutka moze sie droczyc :P (nie pamietam
> dialogu, w ktorym nie wie kto to Foltest).
Jest taka rozmowa pomiędzy dwiema prostytuktami.
> To glupie, port przeladunkowy, co po chwila rozni ludzie
> sie przewijaja, a chlopi, przynjamniej niektorzy niczego
> sie od nich nie dowiaduja (nie mowie o kupcach ofkorz :D)
Potrafisz podać nazwisko szefa ABW?
> Oni nie powinni miec wiedzy o kraju jak indianie w dorzeczu Amazonki.
> Oczywiscie, ich wiedza nie bylaby usystematyzowana, ale jednak slyszec
> powinni wiele.
Co nie daje żadnych powodów by nie gardzić Geraltem. To ciągle jest
odmieniec, niezależnie dla kogo pracuje.
>>> No ale u Sapka jest, ze ludzie niezbyt
>>> ich szanowali i mieli za odmiencow, wiec autorzy gry musieli
>>> sie tego trzymac ;>
>>
>> I trzymają się dobrze. Wieśniacy to wieśniacy, będą psioczyć na odmieńca.
>
> A i owszem, zwlaszcza po pijaku. Ale nie tylko, powinno pojawic sie
> tez cos jeszcze - przynajmniej ciekawosc niektorych.
>
>>> Akt II - i spaceruje sobie z krolem, z nadwornym magiem...
>>> Nie wiem jak u krasnoludow by bylo, ale podejrzewam, ze tez
>>> szybko znalazlbym sie posrod hierarchow.
>>>
>>> Tak dalej bedzie?
>>
>> Nie spacerujesz sobie tylko wykorzystują Geralta do konkretnych zadań.
>
> Troche zbyt doslownie wziales :P
Wziąłem czysto symbolicznie. To nie był spacerek, Geralt jest na
bezpośrednich usługach Henselta i dwójki pracujących dla niego magów. Nie
jest to jednak nic, co pozwalałoby mu np. wejść do niższej części obozu i
opindolić dowolnego oficera. Żołnierze nadal odnoszą się do niego ogólnie
tak jak ludzie do wiedźminów - czasem rozmawiają normalnie, częściej
gardzą. Majestat króla nie spływa na Geralta, bo nie ma powodu by spływał.
Geralt jest po prostu najemnikiem, w dodatku z nagrodą za swoją głowę.
>> Jest lokalnym specjalistą od potworów i klątw, a że klątwa została nałożona
>> na obszar pomiędzy obozem, a powstańcami, to jego waga rośnie. Nikt z
>> ważniaków nie czuje jednak do niego respektu, widzą w nim narzędzie i nic
>> więcej.
>
> Nic nie pisalem o stosunku wazniakow do niego, poza tym ze formalnie
> jest nikim :) Jest szycha z tego wzgledu, ze ma wplyw na wazne
> wydarzenia - moze zle dobrane slowo.
Ma wpływ ale nie jest szychą w sensie ważniaka. Ważniacy go otaczają, bo
jest dla nich wartościowy jako narzędzie.
> W kazdym razie umiejscowienie go w fabule na takim wlasnie szczeblu
> srednio mi sie podoba.
To jest szczebel także z jedynki i książek. Geralt czasem spieprza przed
wszystkimi, czasem współpracuje z najpotężniejszymi. Jego relacje z
Foltestem sięgały przecież wydarzeń z sagi.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-29 20:23:47 - Doomin
> On Wed, 28 Dec 2011 12:30:54 +0100, Doomin wrote:
>> To glupie, port przeladunkowy, co po chwila rozni ludzie
>> sie przewijaja, a chlopi, przynjamniej niektorzy niczego
>> sie od nich nie dowiaduja (nie mowie o kupcach ofkorz :D)
>
> Potrafisz podać nazwisko szefa ABW?
Gdybym przebywal w knajpach, ktorych bywalcami sa ludzie na
ktorych ABW ma jaksi wplyw, to pewnie bym znal.
Raczej jesli w Spale jest jakas knajpa, to pewnie bywalcy wiedza
co nieco o zyciu sportowcow...
>> Oni nie powinni miec wiedzy o kraju jak indianie w dorzeczu Amazonki.
>> Oczywiscie, ich wiedza nie bylaby usystematyzowana, ale jednak slyszec
>> powinni wiele.
>
> Co nie daje żadnych powodów by nie gardzić Geraltem. To ciągle jest
> odmieniec, niezależnie dla kogo pracuje.
Co innego jednak wyrazac to glosno gdy przechodzi obok.
> Wziąłem czysto symbolicznie. To nie był spacerek, Geralt jest na
> bezpośrednich usługach Henselta i dwójki pracujących dla niego magów. Nie
> jest to jednak nic, co pozwalałoby mu np. wejść do niższej części obozu i
> opindolić dowolnego oficera. Żołnierze nadal odnoszą się do niego ogólnie
> tak jak ludzie do wiedźminów - czasem rozmawiają normalnie, częściej
> gardzą. Majestat króla nie spływa na Geralta, bo nie ma powodu by spływał.
Spelnia wazna misje dla krola, wiec jest powod by dopilnowc, zeby czasem
np. nie wdal sie w zadna bojke, ktora na jakis czas wykonanie tej misji
by mu uniemozliwila. Z reszta jest motyw przeciez walki ramie w ramie
z jakims mlokosem: gdzie tu logika, powinien przyjsc mozny i Geralta
ochrzanic delikatnie... A zdaje sie ze krol to jeszcze oglada :)
> Geralt jest po prostu najemnikiem, w dodatku z nagrodą za swoją głowę.
Nie mowie ze jest totalnie zle i bez sensu, po prostu powinno
byc nieco inaczej. Powiedzmy oceniam to na 4 w skali szkolnej, bez
plusa.
>> W kazdym razie umiejscowienie go w fabule na takim wlasnie szczeblu
>> srednio mi sie podoba.
>
> To jest szczebel także z jedynki i książek. Geralt czasem spieprza przed
> wszystkimi, czasem współpracuje z najpotężniejszymi. Jego relacje z
> Foltestem sięgały przecież wydarzeń z sagi.
Tak, ale nie podoba mi sie ze to jedyny szczebel w grze - chyba ze
pozniej sie to zmienia.
>
>
Re: Wiedzmin 2
2012-01-06 12:51:48 - M.G.
[...]
>> Potrafisz podać nazwisko szefa ABW?
>
> Gdybym przebywal w knajpach, ktorych bywalcami sa ludzie na
> ktorych ABW ma jaksi wplyw, to pewnie bym znal.
A kto taki był tam w knajpie? Ilu ministrów własnego państwa potrafisz
wymienić? Oni wszyscy mają wpływ na osoby, z którymi spotykasz się w
knajpach. Dowolnych.
> Raczej jesli w Spale jest jakas knajpa, to pewnie bywalcy wiedza
> co nieco o zyciu sportowcow...
Przecież w knajpie we Flotsam byli zwykli mieszkańcy Flotsam.
>>> Oni nie powinni miec wiedzy o kraju jak indianie w dorzeczu Amazonki.
>>> Oczywiscie, ich wiedza nie bylaby usystematyzowana, ale jednak slyszec
>>> powinni wiele.
>>
>> Co nie daje żadnych powodów by nie gardzić Geraltem. To ciągle jest
>> odmieniec, niezależnie dla kogo pracuje.
>
> Co innego jednak wyrazac to glosno gdy przechodzi obok.
Niby jak? To jest tylko odmieniec-najemnik. Nieporządany przez nikogo, nie
będący w żadnej oficjalnej strukturze, nie mający żadnego wpływu na
żołdaków. Co zrobi? Poskarży się Henseltowi?
>> Wziąłem czysto symbolicznie. To nie był spacerek, Geralt jest na
>> bezpośrednich usługach Henselta i dwójki pracujących dla niego magów. Nie
>> jest to jednak nic, co pozwalałoby mu np. wejść do niższej części obozu i
>> opindolić dowolnego oficera. Żołnierze nadal odnoszą się do niego ogólnie
>> tak jak ludzie do wiedźminów - czasem rozmawiają normalnie, częściej
>> gardzą. Majestat króla nie spływa na Geralta, bo nie ma powodu by spływał.
>
> Spelnia wazna misje dla krola, wiec jest powod by dopilnowc, zeby czasem
> np. nie wdal sie w zadna bojke, ktora na jakis czas wykonanie tej misji
> by mu uniemozliwila.
A potem będziesz mówił, że jest mało questów pobocznych.
> Z reszta jest motyw przeciez walki ramie w ramie
> z jakims mlokosem: gdzie tu logika, powinien przyjsc mozny i Geralta
> ochrzanic delikatnie... A zdaje sie ze krol to jeszcze oglada :)
A cóż się może stać Geraltowi w pojedynku ze zwykłym szermierzem?
[...]
>> To jest szczebel także z jedynki i książek. Geralt czasem spieprza przed
>> wszystkimi, czasem współpracuje z najpotężniejszymi. Jego relacje z
>> Foltestem sięgały przecież wydarzeń z sagi.
>
> Tak, ale nie podoba mi sie ze to jedyny szczebel w grze - chyba ze
> pozniej sie to zmienia.
Czyli po prostu nie podoba Ci się, że nie zrobili gry dokładnie takiej,
jakiej byś się spodziewał. Bo sens w tym istnieje duży, zwłaszcza przy
chęci zachowania klimatu książkowego oryginału.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-06 18:41:23 - Doomin
> On Thu, 29 Dec 2011 20:23:47 +0100, Doomin wrote:
>
> [...]
>
>>> Potrafisz podać nazwisko szefa ABW?
>>
>> Gdybym przebywal w knajpach, ktorych bywalcami sa ludzie na
>> ktorych ABW ma jaksi wplyw, to pewnie bym znal.
>
> A kto taki był tam w knajpie?
Jaskier, Yarpen, Triss, Roche na ten moment.
>Ilu ministrów własnego państwa potrafisz
> wymienić? Oni wszyscy mają wpływ na osoby, z którymi spotykasz się w
> knajpach. Dowolnych.
W tej chwili Arlukowicza, Muche, Pawlaka. Przy czym to nie jest
analogia do wiedzy ludzi z Floatsam.
>> Raczej jesli w Spale jest jakas knajpa, to pewnie bywalcy wiedza
>> co nieco o zyciu sportowcow...
>
> Przecież w knajpie we Flotsam byli zwykli mieszkańcy Flotsam.
Tez.
>> Co innego jednak wyrazac to glosno gdy przechodzi obok.
>
> Niby jak? To jest tylko odmieniec-najemnik. Nieporządany przez nikogo, nie
> będący w żadnej oficjalnej strukturze, nie mający żadnego wpływu na
> żołdaków. Co zrobi? Poskarży się Henseltowi?
Co zrobi? Tego nie wiedza. Owszem, nie zrobilby w sumie nic, ale czy
takie zalozenie moze przyjac kazdy wiesniak to nie jestem przekonany.
>> Spelnia wazna misje dla krola, wiec jest powod by dopilnowc, zeby czasem
>> np. nie wdal sie w zadna bojke, ktora na jakis czas wykonanie tej misji
>> by mu uniemozliwila.
>
> A potem będziesz mówił, że jest mało questów pobocznych.
Nie trzeba sie uciekac do takich questow.
>> Z reszta jest motyw przeciez walki ramie w ramie
>> z jakims mlokosem: gdzie tu logika, powinien przyjsc mozny i Geralta
>> ochrzanic delikatnie... A zdaje sie ze krol to jeszcze oglada :)
>
> A cóż się może stać Geraltowi w pojedynku ze zwykłym szermierzem?
To nie byl zwykly rycerz, tylko jakis wymiatacz. Owszem, mozna
zalozyc ze Geralt raczej wygra, ale jednak... srednio to madre.
>> Tak, ale nie podoba mi sie ze to jedyny szczebel w grze - chyba ze
>> pozniej sie to zmienia.
>
> Czyli po prostu nie podoba Ci się, że nie zrobili gry dokładnie takiej,
> jakiej byś się spodziewał. Bo sens w tym istnieje duży, zwłaszcza przy
> chęci zachowania klimatu książkowego oryginału.
Nie, po prostu nie podoba mi sie ze jest to jedyny szczebel. I tyle.
W sadze tez tak nie bylo.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-06 21:05:19 - M.G.
[...]
>>> Gdybym przebywal w knajpach, ktorych bywalcami sa ludzie na
>>> ktorych ABW ma jaksi wplyw, to pewnie bym znal.
>>
>> A kto taki był tam w knajpie?
>
> Jaskier, Yarpen, Triss, Roche na ten moment.
Czyli kumple Geralta. Rzeczywiście, reprezentatywna grupa w kontekście
pytania kim jest Geralt i z kim podrużuje.
>>Ilu ministrów własnego państwa potrafisz
>> wymienić? Oni wszyscy mają wpływ na osoby, z którymi spotykasz się w
>> knajpach. Dowolnych.
>
> W tej chwili Arlukowicza, Muche, Pawlaka. Przy czym to nie jest
> analogia do wiedzy ludzi z Floatsam.
Jak najbardziej jest. Ludzie we Flotsam wiedzą kim jest Loredo, może znają
imiona kilku królów czy nazwiska jakiejś baronowej lub barona, na których
terenie mieszkają. Ty znasz jakiegoś tam ministra, premiera, może
prezydenta. Podaj mi nazwisko szefa wywiadu lub kontrwywiadu bez Googlania.
>>> Raczej jesli w Spale jest jakas knajpa, to pewnie bywalcy wiedza
>>> co nieco o zyciu sportowcow...
>>
>> Przecież w knajpie we Flotsam byli zwykli mieszkańcy Flotsam.
>
> Tez.
Poza tym Geralt i kumple Geralta, którzy, no cóż, wiedzą kim jest Geralt.
Ba, Roche wie kim jest Roche.
>>> Co innego jednak wyrazac to glosno gdy przechodzi obok.
>>
>> Niby jak? To jest tylko odmieniec-najemnik. Nieporządany przez nikogo, nie
>> będący w żadnej oficjalnej strukturze, nie mający żadnego wpływu na
>> żołdaków. Co zrobi? Poskarży się Henseltowi?
>
> Co zrobi? Tego nie wiedza. Owszem, nie zrobilby w sumie nic, ale czy
> takie zalozenie moze przyjac kazdy wiesniak to nie jestem przekonany.
I nie każdy przyjmuje, bo nie każdy na Geralta gada. Wielu z nim normalnie
rozmawia, część się boi. Część na niego pluje i boi się jednocześnie.
>>> Spelnia wazna misje dla krola, wiec jest powod by dopilnowc, zeby czasem
>>> np. nie wdal sie w zadna bojke, ktora na jakis czas wykonanie tej misji
>>> by mu uniemozliwila.
>>
>> A potem będziesz mówił, że jest mało questów pobocznych.
>
> Nie trzeba sie uciekac do takich questow.
To są normalne questy poboczne. W praktycznie każdej grze RPG questy
poboczne niepotrzenie narażają bohatera, który ma ważniejsze rzeczy na
głowei. Ale nagle czepiasz się Wiedźmina 2 byle się czepić.
>>> Z reszta jest motyw przeciez walki ramie w ramie
>>> z jakims mlokosem: gdzie tu logika, powinien przyjsc mozny i Geralta
>>> ochrzanic delikatnie... A zdaje sie ze krol to jeszcze oglada :)
>>
>> A cóż się może stać Geraltowi w pojedynku ze zwykłym szermierzem?
>
> To nie byl zwykly rycerz, tylko jakis wymiatacz. Owszem, mozna
> zalozyc ze Geralt raczej wygra, ale jednak... srednio to madre.
Można być pewnym, że wygra. Z wiedźminem może wygrać w szermierce
praktycznie tylko wiedźmin.
>>> Tak, ale nie podoba mi sie ze to jedyny szczebel w grze - chyba ze
>>> pozniej sie to zmienia.
>>
>> Czyli po prostu nie podoba Ci się, że nie zrobili gry dokładnie takiej,
>> jakiej byś się spodziewał. Bo sens w tym istnieje duży, zwłaszcza przy
>> chęci zachowania klimatu książkowego oryginału.
>
> Nie, po prostu nie podoba mi sie ze jest to jedyny szczebel. I tyle.
> W sadze tez tak nie bylo.
To nie jest jedyny szczebel.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-06 21:44:47 - Doomin
> On Fri, 06 Jan 2012 18:41:23 +0100, Doomin wrote:
>
>> Jaskier, Yarpen, Triss, Roche na ten moment.
>
> Czyli kumple Geralta. Rzeczywiście, reprezentatywna grupa w kontekście
> pytania kim jest Geralt i z kim podrużuje.
Skoro bywaja tam takie osoby jak Yarpen i Jaskier, to znaczy
ze bywaja i inne. Przeciez byli tam przed przyjazdem Geralta i
chyba nie od razu ich wieszali.
>>> Ilu ministrów własnego państwa potrafisz
>>> wymienić? Oni wszyscy mają wpływ na osoby, z którymi spotykasz się w
>>> knajpach. Dowolnych.
>>
>> W tej chwili Arlukowicza, Muche, Pawlaka. Przy czym to nie jest
>> analogia do wiedzy ludzi z Floatsam.
>
> Jak najbardziej jest. Ludzie we Flotsam wiedzą kim jest Loredo, może znają
> imiona kilku królów czy nazwiska jakiejś baronowej lub barona, na których
> terenie mieszkają. Ty znasz jakiegoś tam ministra, premiera, może
> prezydenta. Podaj mi nazwisko szefa wywiadu lub kontrwywiadu bez Googlania.
Jakby przyjechal do mnie do miasta na tydzien lub dwa z obstawa
ktora sie nie kryje szczegolnie, to bym wiedzial. Pomimo ze moje
miasto jest ilestam razy wieksze niz Floatsam i nie jest atakowane
przez elfy, ktore to ataki raczej wzmagalyby zainteresowanie okolica.
>>>> Raczej jesli w Spale jest jakas knajpa, to pewnie bywalcy wiedza
>>>> co nieco o zyciu sportowcow...
>>>
>>> Przecież w knajpie we Flotsam byli zwykli mieszkańcy Flotsam.
>>
>> Tez.
>
> Poza tym Geralt i kumple Geralta, którzy, no cóż, wiedzą kim jest Geralt.
> Ba, Roche wie kim jest Roche.
Coz, nie moja wina ze ta gra jednak jest troche jak stare Ishary
i tacy ludzie od ladunku towarow sa spotykani tylko kolo kupca
i pakunkow.
> I nie każdy przyjmuje, bo nie każdy na Geralta gada. Wielu z nim normalnie
> rozmawia, część się boi. Część na niego pluje i boi się jednocześnie.
Aha, czyli nagle stwierdzamy, ze mamy atmosfere leku wobec Geralta?
> To są normalne questy poboczne. W praktycznie każdej grze RPG questy
> poboczne niepotrzenie narażają bohatera, który ma ważniejsze rzeczy na
> głowei. Ale nagle czepiasz się Wiedźmina 2 byle się czepić.
Czepiam sie tego questu, bo jest idiotyczny. Gdyby to bylo bez
wiedzy krola, to jeszcze jakos bym przymknal oko, choc byloby
to troche glupie. Tak jest bzdurne.
>> To nie byl zwykly rycerz, tylko jakis wymiatacz. Owszem, mozna
>> zalozyc ze Geralt raczej wygra, ale jednak... srednio to madre.
>
> Można być pewnym, że wygra. Z wiedźminem może wygrać w szermierce
> praktycznie tylko wiedźmin.
Coz, moj wiedzmin ciagle przegrywa ;p
A serio to i tak tego questu nie kupuje, nie w takiej formie.
Dzisiaj pogram, zobaczymy co jest dalej.
> To nie jest jedyny szczebel.
No chyba ze pozniej sie to zmienia, ale to chyba zaznaczalem, ze nie
wiem, w takim razie ok.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 10:56:01 - M.G.
[...]
>> Gdy siedzisz w teatrze i patrzysz na scenę, na której dwie ściany z kartonu
>> i sofa udają elegancki salon to z niesmakiem stwierdasz, że sztuka jest
>> zła, a dekoracja do bani, bo przecież na scenie powinien stać autentyczny
>> budynek?
>
> O, to chyba to. Za gre wyobrazni uwazasz to, ze tekstury ukladaja ci sie
> w realne miejsce i postaci.
To właśnie jest gra wyobraźni, że widzisz coś czego nie ma.
> I uwazasz ze narzekam, bo tego nie potrafie :)
>
> Mi nie chodzilo o sam wyglad, a o charakter lokacji. Interakcje
> z moja wyobraznia. A nie tylko uzytecznosc jej na potrzeby akcji.
Większość Flotsam nie była konieczna na potrzeby akcji.
> Czegos, co sprawi ze ten las bedzie zywy (i nie mam na mysli
> tu tylko latajacych dookola zwierzat czy potworowL).
A co innego sprawia, że las jest żywy?
> Opowiesci o nim, ludzi, miejsc. Czy tez ksiazek
> jak w Morrowindzie.
Przecież Wiedźmin 2 literacko jest znacznie bogatszy niż jedynka.
> Takze swobody.
> Ale niekoniecznie sandboxa.
A jakiej swobody nie masz w Wiedźminie 2?
> Inaczej to jest bezbarwne miejsce.
>
> W lesie to wcisnij zeby wejsc po prostu podkresla
> sztucznosc tego tworu,
W jaki sposób?
> w miescie mniej, bo to nie wspomniany AC
> gdzie poruszalo sie swobodnie po budynkach.
> nie
Czyli się po prostu uparłeś, że w mieście wcisnij żeby wejść nie jest
sztuczne, a w lesie wciśnij żeby wejść jest sztuczne, tak jakby wspinanie
się na skalną półkę różniło się od wspinania się na wyższy poziom
rusztowania. Dla mnie to jest po prostu konsekwencja. Ten sam element
mechaniki działa dokładnie tak samo niezależnie od lokalizacji. Co jest
dobrą cechą w projekcie gry. Lara Croft też dokładnie tak samo się wspina,
niezależnie od tego czy to skała, ruina czy jakaś współczesna konstrukcja.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 11:55:11 - Doomin
> On Mon, 26 Dec 2011 23:24:00 +0100, Doomin wrote:
> To właśnie jest gra wyobraźni, że widzisz coś czego nie ma.
Nie, nie tylko. Sa rozne poziomy abstrakcji, np. wyobrazanie
sobie kontekstu tego, co wyobrazasz sobie ze widzisz na wlasne oczy.
>> I uwazasz ze narzekam, bo tego nie potrafie :)
>>
>> Mi nie chodzilo o sam wyglad, a o charakter lokacji. Interakcje
>> z moja wyobraznia. A nie tylko uzytecznosc jej na potrzeby akcji.
>
> Większość Flotsam nie była konieczna na potrzeby akcji.
Byla, ale musialbym wymyslec jak to zmierzyc i podac w jednostkach :)
>> Czegos, co sprawi ze ten las bedzie zywy (i nie mam na mysli
>> tu tylko latajacych dookola zwierzat czy potworowL).
>
> A co innego sprawia, że las jest żywy?
To, co sprawialo, ze bardziej zywe byly bagna w W1. Rozne dziwne
miejsca, historie, ludzie - juz pisalem. Nie wiem, ciezko definiuje
sie przymiotnik ciekawy.
>> Opowiesci o nim, ludzi, miejsc. Czy tez ksiazek
>> jak w Morrowindzie.
>
> Przecież Wiedźmin 2 literacko jest znacznie bogatszy niż jedynka.
Chodzi o opisy w menu?
>> Takze swobody.
>> Ale niekoniecznie sandboxa.
>
> A jakiej swobody nie masz w Wiedźminie 2?
Lokacja wyglada prawie jak te w FFVII pod wzgledem
swobody. Tyle ze jest wieksza.
>> Inaczej to jest bezbarwne miejsce.
>>
>> W lesie to wcisnij zeby wejsc po prostu podkresla
>> sztucznosc tego tworu,
>
> W jaki sposób?
To ze autorzy zrobili las dosc ograniczony, a na tyle
nie mieli czasu/checi tego zrobic plynnie ze ratowali sie
bzdurnym wcisnij.
Z reszta pisalem juz w pierwszym poscie dlaczego to jako
szydere i ironie mozna odebrac.
>> w miescie mniej, bo to nie wspomniany AC
>> gdzie poruszalo sie swobodnie po budynkach.
>> nie
>
> Czyli się po prostu uparłeś, że w mieście wcisnij żeby wejść nie jest
> sztuczne, a w lesie wciśnij żeby wejść jest sztuczne, tak jakby wspinanie
> się na skalną półkę różniło się od wspinania się na wyższy poziom
> rusztowania. Dla mnie to jest po prostu konsekwencja.
Zacytuje z pierwszego posta:
A ja go rozumiem, te info o wejsciu/zejsciu to szydera wrecz.
Nie, nie w sensie, ze tego nie powinno byc i gracz sam sobie
powinien te miejsca odnalezc, co to, to nie. Tylko raczej
to ze w ramy gry, w ktorej jest niewiele wolnosci stara sie
wtloczyc przygode w ktorej wystepuje podroz po miejscach
ktore z ta wolnoscia i brakiem sciezek kojarza.
:P
Trudno, nie zrozumiemy sie.
> Ten sam element
> mechaniki działa dokładnie tak samo niezależnie od lokalizacji. Co jest
> dobrą cechą w projekcie gry. Lara Croft też dokładnie tak samo się wspina,
> niezależnie od tego czy to skała, ruina czy jakaś współczesna konstrukcja.
Sek w tym, ze Lara Croft jest zlym przykladem :)
Porusza sie w pewnych zamknietych lokacjach, poruszanie sie jest
sednem gry i tam jest to konsekwencja - czy to polka skalna, czy
to parapet. Tu nie.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-28 11:44:06 - M.G.
> W dniu 2011-12-27 10:56, M.G. pisze:
>> On Mon, 26 Dec 2011 23:24:00 +0100, Doomin wrote:
>> To właśnie jest gra wyobraźni, że widzisz coś czego nie ma.
>
> Nie, nie tylko. Sa rozne poziomy abstrakcji, np. wyobrazanie
> sobie kontekstu tego, co wyobrazasz sobie ze widzisz na wlasne oczy.
No to sobie wyobrażałem. I las był wielki, a życie we Flotsam toczyło się
swym bogatym torem.
[...]
>>> Opowiesci o nim, ludzi, miejsc. Czy tez ksiazek
>>> jak w Morrowindzie.
>>
>> Przecież Wiedźmin 2 literacko jest znacznie bogatszy niż jedynka.
>
> Chodzi o opisy w menu?
Opisy w menu? Opisy questów, postaci, miejsc.
>>> Takze swobody.
>>> Ale niekoniecznie sandboxa.
>>
>> A jakiej swobody nie masz w Wiedźminie 2?
>
> Lokacja wyglada prawie jak te w FFVII pod wzgledem
> swobody. Tyle ze jest wieksza.
Ale co to jest w takim razie swoboda? Właśnie gram w The Last Remnant i
to dopiero jest skakanie pomiędzy małymi lokacjami, wybieranymi z mapy. I
co się dzieje? Czuję się jakbym rzeczywiście podróżował. Gra jest
skonstruowana tak, że wyobraźnia zapala mi się niczym po oblaniu napalmem.
>>> Inaczej to jest bezbarwne miejsce.
>>>
>>> W lesie to wcisnij zeby wejsc po prostu podkresla
>>> sztucznosc tego tworu,
>>
>> W jaki sposób?
>
> To ze autorzy zrobili las dosc ograniczony, a na tyle
> nie mieli czasu/checi tego zrobic plynnie ze ratowali sie
> bzdurnym wcisnij.
> Z reszta pisalem juz w pierwszym poscie dlaczego to jako
> szydere i ironie mozna odebrac.
Ale jak płynnie? Masz konkretny element mechaniki - jest
półka/rusztowanie, to się wspinasz. Jest płynnie. Gdyby było skakanie to
też byś mówił, że się autorzy ratowali i że nie jest płynnie, bo trzeba
skakać by gdzieś się przedostać?
>>> w miescie mniej, bo to nie wspomniany AC
>>> gdzie poruszalo sie swobodnie po budynkach.
>>> nie
>>
>> Czyli się po prostu uparłeś, że w mieście wcisnij żeby wejść nie jest
>> sztuczne, a w lesie wciśnij żeby wejść jest sztuczne, tak jakby wspinanie
>> się na skalną półkę różniło się od wspinania się na wyższy poziom
>> rusztowania. Dla mnie to jest po prostu konsekwencja.
>
> Zacytuje z pierwszego posta:
> A ja go rozumiem, te info o wejsciu/zejsciu to szydera wrecz.
> Nie, nie w sensie, ze tego nie powinno byc i gracz sam sobie
> powinien te miejsca odnalezc, co to, to nie. Tylko raczej
> to ze w ramy gry, w ktorej jest niewiele wolnosci stara sie
> wtloczyc przygode w ktorej wystepuje podroz po miejscach
> ktore z ta wolnoscia i brakiem sciezek kojarza.
> :P
> Trudno, nie zrozumiemy sie.
No zupełnie, bo do dorabiasz ideologię do prostego elementu mechaniki,
który co najwyżej sprawia, że widać, że Geralt to nie Altair. Nie ma to nic
wspólnego z eksploracją czy wolnością, daje jedynie coś w rodzaju
zwrotnej informacji, że postać wykonuje nieco inną czynność. I to się
świetnie sprawdza, tak jak w Arkham Asylum czy serii Splinter Cell. Na
momencik wchodzisz w coś w rodzaju trybu interakcji i dzięki temu
poruszanie się po terenie gry nie jest odczuwalne jako ślizganie się po
galarecie, która oblepiła wszystko dookoła. Zamiast tego sugeruje pewien
specjalny, krótki moment, w którym Geralt np. nie może wymachiwać mieczem.
>> Ten sam element
>> mechaniki działa dokładnie tak samo niezależnie od lokalizacji. Co jest
>> dobrą cechą w projekcie gry. Lara Croft też dokładnie tak samo się wspina,
>> niezależnie od tego czy to skała, ruina czy jakaś współczesna konstrukcja.
>
> Sek w tym, ze Lara Croft jest zlym przykladem :)
> Porusza sie w pewnych zamknietych lokacjach, poruszanie sie jest
> sednem gry i tam jest to konsekwencja - czy to polka skalna, czy
> to parapet. Tu nie.
Jaka znowu konsekwencja? Nie ma znaczenia czy parapet czy półka skalna,
wskakuje tak samo. Ty akceptujesz wskakiwanie na coś na murach twierdzy ale
nie na półkę skalną.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-28 12:07:36 - Doomin
> On Tue, 27 Dec 2011 11:55:11 +0100, Doomin wrote:
> No to sobie wyobrażałem. I las był wielki, a życie we Flotsam toczyło się
> swym bogatym torem.
Ok. Mamy inna definicje bogactwa.
>>> Przecież Wiedźmin 2 literacko jest znacznie bogatszy niż jedynka.
>>
>> Chodzi o opisy w menu?
>
> Opisy w menu? Opisy questów, postaci, miejsc.
Czyli opisy w menu postaci. Daja jakies dodatkowe
informacje, ktorych w czasie gry nie uzyskasz?
> Ale co to jest w takim razie swoboda? Właśnie gram w The Last Remnant i
> to dopiero jest skakanie pomiędzy małymi lokacjami, wybieranymi z mapy. I
> co się dzieje? Czuję się jakbym rzeczywiście podróżował. Gra jest
> skonstruowana tak, że wyobraźnia zapala mi się niczym po oblaniu napalmem.
Czyli tobie odpowiada po prostu model gry jrpg.
> Ale jak płynnie? Masz konkretny element mechaniki - jest
> półka/rusztowanie, to się wspinasz. Jest płynnie. Gdyby było skakanie to
> też byś mówił, że się autorzy ratowali i że nie jest płynnie, bo trzeba
> skakać by gdzieś się przedostać?
Moze inaczej jeszcze: gdyby to wspinanie w lesie dotyczylo
jakiejs gory, jakiejs sekwencji wchodzenia po skalach uzasadnionej
to bym nie marudzil. Tu wyglada to tak, jakby zaczynali cos robic,
ale sie wycofali nie zdazyli wszystkiego skasowac :) (tak wyglada,
choc oczywicie tak nie bylo - raczej :) ).
> No zupełnie, bo do dorabiasz ideologię do prostego elementu mechaniki,
> który co najwyżej sprawia, że widać, że Geralt to nie Altair. Nie ma to nic
> wspólnego z eksploracją czy wolnością, daje jedynie coś w rodzaju
> zwrotnej informacji, że postać wykonuje nieco inną czynność. I to się
> świetnie sprawdza, tak jak w Arkham Asylum czy serii Splinter Cell. Na
> momencik wchodzisz w coś w rodzaju trybu interakcji i dzięki temu
> poruszanie się po terenie gry nie jest odczuwalne jako ślizganie się po
> galarecie, która oblepiła wszystko dookoła. Zamiast tego sugeruje pewien
> specjalny, krótki moment, w którym Geralt np. nie może wymachiwać mieczem.
Wlasnie - w tryb interakcji. W miescie to naturalne, przy malej skalce,
w olbrzymim lesie nie. Nie dorabiam ideologii,to tylko wrazenie, ktore
jak widac nie tylko ja mam. Grajac patrze tez z punktu widzenia
tworcow. Dla mnie to duperel, choc glupi.
Nie jest gdzies na szczycie moich zarzutow, znacznie wyzej jest np. qte.
>> Sek w tym, ze Lara Croft jest zlym przykladem :)
>> Porusza sie w pewnych zamknietych lokacjach, poruszanie sie jest
>> sednem gry i tam jest to konsekwencja - czy to polka skalna, czy
>> to parapet. Tu nie.
>
> Jaka znowu konsekwencja? Nie ma znaczenia czy parapet czy półka skalna,
> wskakuje tak samo. Ty akceptujesz wskakiwanie na coś na murach twierdzy ale
> nie na półkę skalną.
>
Wskakuje tak samo, ale z roznych powodow:) A LR to inna gra.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-29 17:26:41 - M.G.
[...]
>>> Chodzi o opisy w menu?
>>
>> Opisy w menu? Opisy questów, postaci, miejsc.
>
> Czyli opisy w menu postaci. Daja jakies dodatkowe
> informacje, ktorych w czasie gry nie uzyskasz?
Oczywiście, zwłaszcza biografie i opisy miejsc.
>> Ale co to jest w takim razie swoboda? Właśnie gram w The Last Remnant i
>> to dopiero jest skakanie pomiędzy małymi lokacjami, wybieranymi z mapy. I
>> co się dzieje? Czuję się jakbym rzeczywiście podróżował. Gra jest
>> skonstruowana tak, że wyobraźnia zapala mi się niczym po oblaniu napalmem.
>
> Czyli tobie odpowiada po prostu model gry jrpg.
Czyli mi odpowiada *także* model gry jrpg. Nie oznacza to, że nie odpowiada
mi też seria Gothic.
>> Ale jak płynnie? Masz konkretny element mechaniki - jest
>> półka/rusztowanie, to się wspinasz. Jest płynnie. Gdyby było skakanie to
>> też byś mówił, że się autorzy ratowali i że nie jest płynnie, bo trzeba
>> skakać by gdzieś się przedostać?
>
> Moze inaczej jeszcze: gdyby to wspinanie w lesie dotyczylo
> jakiejs gory, jakiejs sekwencji wchodzenia po skalach uzasadnionej
> to bym nie marudzil. Tu wyglada to tak, jakby zaczynali cos robic,
> ale sie wycofali nie zdazyli wszystkiego skasowac :) (tak wyglada,
> choc oczywicie tak nie bylo - raczej :) ).
Raczej umożliwia zrobienie rzeczy takich jak zejście ze skalnej półki bez
dziwnych sytuacji, w których Geralt po prostu spada i się zabija lub nie.
>> No zupełnie, bo do dorabiasz ideologię do prostego elementu mechaniki,
>> który co najwyżej sprawia, że widać, że Geralt to nie Altair. Nie ma to nic
>> wspólnego z eksploracją czy wolnością, daje jedynie coś w rodzaju
>> zwrotnej informacji, że postać wykonuje nieco inną czynność. I to się
>> świetnie sprawdza, tak jak w Arkham Asylum czy serii Splinter Cell. Na
>> momencik wchodzisz w coś w rodzaju trybu interakcji i dzięki temu
>> poruszanie się po terenie gry nie jest odczuwalne jako ślizganie się po
>> galarecie, która oblepiła wszystko dookoła. Zamiast tego sugeruje pewien
>> specjalny, krótki moment, w którym Geralt np. nie może wymachiwać mieczem.
>
> Wlasnie - w tryb interakcji. W miescie to naturalne, przy malej skalce,
> w olbrzymim lesie nie.
Bo? Dwa metry w lesie to mniej niż dwa metry w mieście?
> Nie dorabiam ideologii,to tylko wrazenie, ktore
> jak widac nie tylko ja mam. Grajac patrze tez z punktu widzenia
> tworcow. Dla mnie to duperel, choc glupi.
Ależ dorabiasz ideologię. Zamiast po prostu napisać, że to duperel,
wpierw oddajesz się próbom udowadniania, że prosty element ma dać pozory
eksploracji itp. Nie ma. Po prostu tam jest.
> Nie jest gdzies na szczycie moich zarzutow, znacznie wyzej jest np. qte.
QTE zrobione są OK, tzn. bez rewelacji. W boksie sprawdzają się świetnie,
przy walkach z bossami niekoniecznie.
>>> Sek w tym, ze Lara Croft jest zlym przykladem :)
>>> Porusza sie w pewnych zamknietych lokacjach, poruszanie sie jest
>>> sednem gry i tam jest to konsekwencja - czy to polka skalna, czy
>>> to parapet. Tu nie.
>>
>> Jaka znowu konsekwencja? Nie ma znaczenia czy parapet czy półka skalna,
>> wskakuje tak samo. Ty akceptujesz wskakiwanie na coś na murach twierdzy ale
>> nie na półkę skalną.
>>
> Wskakuje tak samo, ale z roznych powodow:) A LR to inna gra.
Owszem, inna. Nie znaczy to, że podobne elementy mechaniki nie mogą
sprawdzać się w obu.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-29 20:06:41 - Doomin
> On Wed, 28 Dec 2011 12:07:36 +0100, Doomin wrote:
>> Czyli opisy w menu postaci. Daja jakies dodatkowe
>> informacje, ktorych w czasie gry nie uzyskasz?
>
> Oczywiście, zwłaszcza biografie i opisy miejsc.
To musze zajrzec, myslalem ze to tylko gromadzi info
z rozmow, questow itd. W sumie nie podoba mi sie to, ze
w takiej formie sa podane dodatkowe dane.
>> Czyli tobie odpowiada po prostu model gry jrpg.
>
> Czyli mi odpowiada *także* model gry jrpg. Nie oznacza to, że nie odpowiada
> mi też seria Gothic.
Przeciez nie napisalem ze tylko taki model :)
> Ależ dorabiasz ideologię. Zamiast po prostu napisać, że to duperel,
> wpierw oddajesz się próbom udowadniania, że prosty element ma dać pozory
> eksploracji itp. Nie ma. Po prostu tam jest.
Dobra, skonczmy, pozostanmy przy swoim i tyle.
>> Nie jest gdzies na szczycie moich zarzutow, znacznie wyzej jest np. qte.
>
> QTE zrobione są OK, tzn. bez rewelacji. W boksie sprawdzają się świetnie,
> przy walkach z bossami niekoniecznie.
Lepiej bawilem sie przy boksie w poprzedniej czesci.
Mimo, ze byla troche niezgrabna.
Ale ja nigdy nie zrozumiem sensu wstawiania czegos takiego.
Dla mnie to droga najmniejszego oporu, gdy nie chce sie wymyslac
mechaniki walki itp.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-30 08:14:50 - Jader
>> QTE zrobione są OK, tzn. bez rewelacji. W boksie sprawdzają się świetnie,
>> przy walkach z bossami niekoniecznie.
>
> Lepiej bawilem sie przy boksie w poprzedniej czesci.
Ja się lepiej bawiłem podczas wyrywania migdałków.
> Ale ja nigdy nie zrozumiem sensu wstawiania czegos takiego.
> Dla mnie to droga najmniejszego oporu, gdy nie chce sie wymyslac
> mechaniki walki itp.
I z tym się w pełni zgadzam. To taki pic, żeby sprawić wrażenie, że ten
filmik jest w jakiś sposób interaktywny.
Jader
Re: Wiedzmin 2
2012-01-06 12:53:24 - M.G.
[...]
>> QTE zrobione są OK, tzn. bez rewelacji. W boksie sprawdzają się świetnie,
>> przy walkach z bossami niekoniecznie.
>
> Lepiej bawilem sie przy boksie w poprzedniej czesci.
> Mimo, ze byla troche niezgrabna.
> Ale ja nigdy nie zrozumiem sensu wstawiania czegos takiego.
> Dla mnie to droga najmniejszego oporu, gdy nie chce sie wymyslac
> mechaniki walki itp.
Stwierdzenie, że twórcom nie chciało się na potrzeby Wiedźmina 2 wymyślać
mechaniki walki, jest dość ryzykowne.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-06 18:42:57 - Doomin
> On Thu, 29 Dec 2011 20:06:41 +0100, Doomin wrote:
>
> [...]
>
>>> QTE zrobione są OK, tzn. bez rewelacji. W boksie sprawdzają się świetnie,
>>> przy walkach z bossami niekoniecznie.
>>
>> Lepiej bawilem sie przy boksie w poprzedniej czesci.
>> Mimo, ze byla troche niezgrabna.
>> Ale ja nigdy nie zrozumiem sensu wstawiania czegos takiego.
>> Dla mnie to droga najmniejszego oporu, gdy nie chce sie wymyslac
>> mechaniki walki itp.
>
> Stwierdzenie, że twórcom nie chciało się na potrzeby Wiedźmina 2 wymyślać
> mechaniki walki, jest dość ryzykowne.
Mechaniki walki boksu, ktora nijak by sie miala do mechaniki
walki ktora jest.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-06 18:52:02 - M.G.
[...]
>> Stwierdzenie, że twórcom nie chciało się na potrzeby Wiedźmina 2 wymyślać
>> mechaniki walki, jest dość ryzykowne.
>
> Mechaniki walki boksu, ktora nijak by sie miala do mechaniki
> walki ktora jest.
A dlaczego miała się mieć? To byla mini-gra.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-06 19:43:49 - Doomin
> On Fri, 06 Jan 2012 18:42:57 +0100, Doomin wrote:
>
> [...]
>
>>> Stwierdzenie, że twórcom nie chciało się na potrzeby Wiedźmina 2 wymyślać
>>> mechaniki walki, jest dość ryzykowne.
>>
>> Mechaniki walki boksu, ktora nijak by sie miala do mechaniki
>> walki ktora jest.
>
> A dlaczego miała się mieć? To byla mini-gra.
>
Nie, to bylo qte. Mini gra to byla w jedynce.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-06 20:47:07 - M.G.
[...]
>> A dlaczego miała się mieć? To byla mini-gra.
>>
>
> Nie, to bylo qte. Mini gra to byla w jedynce.
Mini-gra oparta o QTE. Mylisz określenie mechaniki z określeniem części
rozgrywki.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-06 21:45:28 - Doomin
> On Fri, 06 Jan 2012 19:43:49 +0100, Doomin wrote:
>
> [...]
>
>>> A dlaczego miała się mieć? To byla mini-gra.
>>>
>>
>> Nie, to bylo qte. Mini gra to byla w jedynce.
>
> Mini-gra oparta o QTE. Mylisz określenie mechaniki z określeniem części
> rozgrywki.
Dla mnie cos co jest oparte o qte nie jest mini-gra, tylko
bzdurna popierdulka :P
>
>
Re: Wiedzmin 2
2012-01-07 10:24:06 - M.G.
> W dniu 2012-01-06 20:47, M.G. pisze:
>> On Fri, 06 Jan 2012 19:43:49 +0100, Doomin wrote:
>>
>> [...]
>>
>>>> A dlaczego miała się mieć? To byla mini-gra.
>>>>
>>>
>>> Nie, to bylo qte. Mini gra to byla w jedynce.
>>
>> Mini-gra oparta o QTE. Mylisz określenie mechaniki z określeniem części
>> rozgrywki.
>
> Dla mnie cos co jest oparte o qte nie jest mini-gra, tylko
> bzdurna popierdulka :P
Ach.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 18:33:54 - Doomin
> On Fri, 06 Jan 2012 21:45:28 +0100, Doomin wrote:
>
>> W dniu 2012-01-06 20:47, M.G. pisze:
>>> On Fri, 06 Jan 2012 19:43:49 +0100, Doomin wrote:
>>>
>>> [...]
>>>
>>>>> A dlaczego miała się mieć? To byla mini-gra.
>>>>>
>>>>
>>>> Nie, to bylo qte. Mini gra to byla w jedynce.
>>>
>>> Mini-gra oparta o QTE. Mylisz określenie mechaniki z określeniem części
>>> rozgrywki.
>>
>> Dla mnie cos co jest oparte o qte nie jest mini-gra, tylko
>> bzdurna popierdulka :P
>
> Ach.
>
A nie?
QTE to zabawa na poziomie przedszkolaka, ktory ma trojkacik
wlozyc do pojemnika przez dziurke o ksztalcie trojkacika -
tylko ze dana osobie ktora zazwyczaj ma lat x razy wiecej.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 22:20:42 - Wojciech Bancer
[...]
> QTE to zabawa na poziomie przedszkolaka, ktory ma trojkacik
> wlozyc do pojemnika przez dziurke o ksztalcie trojkacika -
> tylko ze dana osobie ktora zazwyczaj ma lat x razy wiecej.
Pardą, ale to potrafią już ~1.5-roczne dzieci.
Obraziłeś przedszkolaki!
--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 22:52:21 - Doomin
> On 2012-01-08, Doomin
>
> [...]
>
>> QTE to zabawa na poziomie przedszkolaka, ktory ma trojkacik
>> wlozyc do pojemnika przez dziurke o ksztalcie trojkacika -
>> tylko ze dana osobie ktora zazwyczaj ma lat x razy wiecej.
>
> Pardą, ale to potrafią już ~1.5-roczne dzieci.
> Obraziłeś przedszkolaki!
>
Ja tam nie wiem, dla mnie to jedna swolocz
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 22:57:22 - Wojciech Bancer
[...]
>>> QTE to zabawa na poziomie przedszkolaka, ktory ma trojkacik
>>> wlozyc do pojemnika przez dziurke o ksztalcie trojkacika -
>>> tylko ze dana osobie ktora zazwyczaj ma lat x razy wiecej.
>> Pardą, ale to potrafią już ~1.5-roczne dzieci.
>> Obraziłeś przedszkolaki!
> Ja tam nie wiem, dla mnie to jedna swolocz
Tey. Masz coś do mojego synka? :>
--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 09:41:28 - ...::QRT::...
> On Sun, 25 Dec 2011 22:33:29 +0100, Doomin wrote:
>
>>>> I po cholere dawali te opcje wejscia/zejscia ze skrzynek/skal? Zebym musial raz
>>>> po raz naciskac przycisk? To juz bardziej bym zaakceptowal w miare proste
>>>> sciezki niz uciekanie sie do tego tricku.
>>>
>>> Ale jakiego tricku? Jest przeszkoda, to się ją pokonuje.
>>>
>>
>> A ja go rozumiem, te info o wejsciu/zejsciu to szydera wrecz.
>> Nie, nie w sensie, ze tego nie powinno byc i gracz sam sobie
>> powinien te miejsca odnalezc, co to, to nie. Tylko raczej
>> to ze w ramy gry, w ktorej jest niewiele wolnosci stara sie
>> wtloczyc przygode w ktorej wystepuje podroz po miejscach
>> ktore z ta wolnoscia i brakiem sciezek kojarza.
>
> Nic nie rozumiem. To są zwykłe elementy scenerii. To logiczne, że jeśli
> schodzisz po rusztowaniu przy murze, to musisz z niego zeskoczyć. A jeśli
> chcesz wyjść na skalną półeczkę, to się na nią wdrapujesz. Nie ma to nic
> wspólnego z eksploracją czy jej ułudą. Ale dodaje fajne motywy jak np.
> misje w posiadłości Loredo.
dajże spokój. Porównaj chociażby jak wchodzenie wdrapywanie jest zrobione w
gta. A nasz wiedzmin nie może wskoczyć kamień sięgający mu do pasa.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 10:49:48 - M.G.
[...]
>> Nic nie rozumiem. To są zwykłe elementy scenerii. To logiczne, że jeśli
>> schodzisz po rusztowaniu przy murze, to musisz z niego zeskoczyć. A jeśli
>> chcesz wyjść na skalną półeczkę, to się na nią wdrapujesz. Nie ma to nic
>> wspólnego z eksploracją czy jej ułudą. Ale dodaje fajne motywy jak np.
>> misje w posiadłości Loredo.
>
> dajże spokój. Porównaj chociażby jak wchodzenie wdrapywanie jest zrobione w
> gta.
Wiedźmin: podejdź, naciśnij przycisk
GTA: podejdź, naciśnij przycisk
> A nasz wiedzmin nie może wskoczyć kamień sięgający mu do pasa.
Ale to jest konwencja dość powszechna w RPG.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-25 23:58:08 - ML
> > ps. Kejran.. łorany. Nawet nie bylo by tak zle, ale loadingi zapisanych
stanow
> > gry mnie wykanczaly nerwowo:) Za ktoryms razem w koncu przeszedlem drania:)
>
> Loading zbyt daleko cofnięty. Nie poprawili tego błędu po jedynce.
Akurat w przypadku kejrana jest dobrze - zapisuje na początku walki.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 01:08:54 - Gabriel Zastawnik
Użytkownik ML
news:jd89q0$fl8$1@inews.gazeta.pl...
> Akurat w przypadku kejrana jest dobrze - zapisuje na początku walki.
No na poczatku, ale łącznie z intrem do walki, co zmuszalo do zaladowania
dlugiej animacji, skipowania i dopiero pozniej walki.
Wkurzajace IMO.
--
Gabriel Zastawnik
www.sigsoft.pl
www.monitoringkomputera.pl
Re: Wiedzmin 2
2011-12-26 01:42:44 - Doomin
>
> Użytkownik ML
> news:jd89q0$fl8$1@inews.gazeta.pl...
>> Akurat w przypadku kejrana jest dobrze - zapisuje na początku walki.
>
> No na poczatku, ale łącznie z intrem do walki, co zmuszalo do
> zaladowania dlugiej animacji, skipowania i dopiero pozniej walki.
> Wkurzajace IMO.
Moze nie zauwazyli, ze w porownaniu do wczesniejszych zadan ta
walka jest cholernie trudna - tzn. nie od razu wyczuwa sie,
co nalezy zrobic. Gdy sie to wie, to juz potem latwo idzie
(nawet nie zauwazylem, ze na hard ja przeszedlem, bo tak, za ok
20 czy nawet 30 razem mialem juz tego dosc i przelaczylem na latwy
co w sumie niewiele zmienilo :) ).
Z reszta pozniej walka w oazie milosci tez mnie rozlozyla i tu juz
przeszedlem na latwym, bo nie moglem wyrobic. Natomiast w innych
momentach wszystko szlo stosunkowo gladko - troche jakby dziwnie
zbalansowane. A moze za malo levelowalem :)
>
>
>
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 23:00:24 - Doomin
> On 2012-01-08, Doomin
>
> [...]
>
>>>> QTE to zabawa na poziomie przedszkolaka, ktory ma trojkacik
>>>> wlozyc do pojemnika przez dziurke o ksztalcie trojkacika -
>>>> tylko ze dana osobie ktora zazwyczaj ma lat x razy wiecej.
>>> Pardą, ale to potrafią już ~1.5-roczne dzieci.
>>> Obraziłeś przedszkolaki!
>> Ja tam nie wiem, dla mnie to jedna swolocz
>
> Tey. Masz coś do mojego synka? :>
>
Wiedzialem ;)
Re: Wiedzmin 2
2012-01-07 13:31:38 - M.G.
> W dniu 2012-01-06 21:05, M.G. pisze:
>> On Fri, 06 Jan 2012 18:41:23 +0100, Doomin wrote:
>>
>
>>> Jaskier, Yarpen, Triss, Roche na ten moment.
>>
>> Czyli kumple Geralta. Rzeczywiście, reprezentatywna grupa w kontekście
>> pytania kim jest Geralt i z kim podrużuje.
>
> Skoro bywaja tam takie osoby jak Yarpen i Jaskier, to znaczy
> ze bywaja i inne.
Które z dużym prawdopodobieństwem nie są kumplami Geralta i nie spotykają
go by pogadać przy piwie o tym z kim się ten aktualnie wozi.
[...]
>>> W tej chwili Arlukowicza, Muche, Pawlaka. Przy czym to nie jest
>>> analogia do wiedzy ludzi z Floatsam.
>>
>> Jak najbardziej jest. Ludzie we Flotsam wiedzą kim jest Loredo, może znają
>> imiona kilku królów czy nazwiska jakiejś baronowej lub barona, na których
>> terenie mieszkają. Ty znasz jakiegoś tam ministra, premiera, może
>> prezydenta. Podaj mi nazwisko szefa wywiadu lub kontrwywiadu bez Googlania.
>
> Jakby przyjechal do mnie do miasta na tydzien lub dwa z obstawa
> ktora sie nie kryje szczegolnie, to bym wiedzial. Pomimo ze moje
> miasto jest ilestam razy wieksze niz Floatsam i nie jest atakowane
> przez elfy, ktore to ataki raczej wzmagalyby zainteresowanie okolica.
Co jakby nadal nie zmienia faktu, że Geralta nikt lubić nie musi, a ten,
zauważ, nie odpowiada wyciągnięciem miecza na każde rzucone pod nosem,
nieprzychylne słowo. Tobie się wydaje, że ludzie nabierają szacunku do
pogardzanego mutanta tylko dlatego, że wozi się z jakimiś oficjelami ze
stolicy? Weź sobie dowolnego polityka, którego nie szanujesz i zobacz czy
zmienisz do niego nastawienie tylko dlatego, że teraz obstawiają go
BORowiki.
>>>>> Raczej jesli w Spale jest jakas knajpa, to pewnie bywalcy wiedza
>>>>> co nieco o zyciu sportowcow...
>>>>
>>>> Przecież w knajpie we Flotsam byli zwykli mieszkańcy Flotsam.
>>>
>>> Tez.
>>
>> Poza tym Geralt i kumple Geralta, którzy, no cóż, wiedzą kim jest Geralt.
>> Ba, Roche wie kim jest Roche.
>
> Coz, nie moja wina ze ta gra jednak jest troche jak stare Ishary
> i tacy ludzie od ladunku towarow sa spotykani tylko kolo kupca
> i pakunkow.
Ludzie zajmujący się załadunkiem towarów znajdują się obok towarów, które
przenoszą. Wyjątkowe.
>> I nie każdy przyjmuje, bo nie każdy na Geralta gada. Wielu z nim normalnie
>> rozmawia, część się boi. Część na niego pluje i boi się jednocześnie.
>
> Aha, czyli nagle stwierdzamy, ze mamy atmosfere leku wobec Geralta?
Atmosferę lęku? Niechęć wobec odmienności to często pochodna strachu
przed nią. A że Geralt biega po Flotsam i nie reaguje na obrazy, to sobie
ludzie rzucają pod nosem to i owo.
>> To są normalne questy poboczne. W praktycznie każdej grze RPG questy
>> poboczne niepotrzenie narażają bohatera, który ma ważniejsze rzeczy na
>> głowei. Ale nagle czepiasz się Wiedźmina 2 byle się czepić.
>
> Czepiam sie tego questu, bo jest idiotyczny.
> Gdyby to bylo bez
> wiedzy krola, to jeszcze jakos bym przymknal oko, choc byloby
> to troche glupie. Tak jest bzdurne.
Czepiasz się tego questu, bo usilnie próbujesz się czegoś złapać. Jest
równie idiotyczny albo i nieidiotyczny, co każdy quest narażający głównego
bohatera, który ma ważniejsze rzeczy do roboty. Jeszcze powinieneś napisać,
że Roche na wszelki wypadek powinien powstrzymać Geralta przed wyprawą na
nekkery.
>>> To nie byl zwykly rycerz, tylko jakis wymiatacz. Owszem, mozna
>>> zalozyc ze Geralt raczej wygra, ale jednak... srednio to madre.
>>
>> Można być pewnym, że wygra. Z wiedźminem może wygrać w szermierce
>> praktycznie tylko wiedźmin.
>
> Coz, moj wiedzmin ciagle przegrywa ;p
W świecie gry nie przegrywa. W świecie gry jego śmierć zostaje cudownie
wymazana, a czas cofa się do ostatniego zapisu gry.
> A serio to i tak tego questu nie kupuje, nie w takiej formie.
> Dzisiaj pogram, zobaczymy co jest dalej.
>
>> To nie jest jedyny szczebel.
>
> No chyba ze pozniej sie to zmienia, ale to chyba zaznaczalem, ze nie
> wiem, w takim razie ok.
Nic się nie zmienia później bo nie musi. We Flotsam poziom dużej polityki
i prostych ludzi jest obecny na równych prawach.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-07 13:44:25 - Goomich
> Tobie się wydaje, że ludzie nabierają
> szacunku do pogardzanego mutanta tylko dlatego, że wozi się z
> jakimiś oficjelami ze stolicy? Weź sobie dowolnego polityka, którego
> nie szanujesz i zobacz czy zmienisz do niego nastawienie tylko
> dlatego, że teraz obstawiają go BORowiki.
Chwila.
Czyli BORowiki, to oficjele ze stolicy, a polityk, to pogardzaony mutant?
:D
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
krzysztof.ferenc.usunto@interia.eu UIN: 6750153
We are the revolutionaries. We are the usurpers to heavenly thrones.
We are the enemies of the gods.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-07 14:17:20 - Doomin
> On Fri, 06 Jan 2012 21:44:47 +0100, Doomin wrote:
>
>> Skoro bywaja tam takie osoby jak Yarpen i Jaskier, to znaczy
>> ze bywaja i inne.
>
> Które z dużym prawdopodobieństwem nie są kumplami Geralta i nie spotykają
> go by pogadać przy piwie o tym z kim się ten aktualnie wozi.
Zdaje sie, ze pisalismy o wiedzy o swiecie :)
>
> Co jakby nadal nie zmienia faktu, że Geralta nikt lubić nie musi, a ten,
> zauważ, nie odpowiada wyciągnięciem miecza na każde rzucone pod nosem,
> nieprzychylne słowo. Tobie się wydaje, że ludzie nabierają szacunku do
> pogardzanego mutanta tylko dlatego, że wozi się z jakimiś oficjelami ze
> stolicy?
Troche respektu powinni nabrac.
> Weź sobie dowolnego polityka, którego nie szanujesz i zobacz czy
> zmienisz do niego nastawienie tylko dlatego, że teraz obstawiają go
> BORowiki.
Nie widuje politykow, ktorzy przyjezdzaja do miasta zeby
zajmowac sie okolicznymi partyzantami or sth. Nie no, te porownania
za daleko ida, zeby zachowac proporcje to musialby ten nielubiany
polityk przyjechac z kilkusetosobowa swita w czasie lokalnej wojny :)
>> Coz, nie moja wina ze ta gra jednak jest troche jak stare Ishary
>> i tacy ludzie od ladunku towarow sa spotykani tylko kolo kupca
>> i pakunkow.
>
> Ludzie zajmujący się załadunkiem towarów znajdują się obok towarów, które
> przenoszą. Wyjątkowe.
Tylko. Gdy jedynie tam mozesz ich spotkac, to chyba jednak jest dziwne?
>>> I nie każdy przyjmuje, bo nie każdy na Geralta gada. Wielu z nim normalnie
>>> rozmawia, część się boi. Część na niego pluje i boi się jednocześnie.
>>
>> Aha, czyli nagle stwierdzamy, ze mamy atmosfere leku wobec Geralta?
>
> Atmosferę lęku? Niechęć wobec odmienności to często pochodna strachu
> przed nią. A że Geralt biega po Flotsam i nie reaguje na obrazy, to sobie
> ludzie rzucają pod nosem to i owo.
Pod nosem? :) Dobra, dla mnie mozna bylo to zrobic lepiej i ciekawiej,
z wiekszym zyciem i az boje sie uzyc tego slowa w kolejnej dyskusji, ale
realizmem.
Choc tak jak jest jakiejs tragedii nie ma, moze za duzo oczekuje i tyle.
>> Czepiam sie tego questu, bo jest idiotyczny.
>> Gdyby to bylo bez
>> wiedzy krola, to jeszcze jakos bym przymknal oko, choc byloby
>> to troche glupie. Tak jest bzdurne.
>
> Czepiasz się tego questu, bo usilnie próbujesz się czegoś złapać. Jest
> równie idiotyczny albo i nieidiotyczny, co każdy quest narażający głównego
> bohatera, który ma ważniejsze rzeczy do roboty. Jeszcze powinieneś napisać,
> że Roche na wszelki wypadek powinien powstrzymać Geralta przed wyprawą na
> nekkery.
>
Niczego sie usilnie nie probuje lapac, bo nie zalezy mi na udowadnianiu.
Tak jak chyba pisalem - ogolnie jest umiarkowanie ok, chociaz troche
dziwnie mimo wszystko.
Nie jest tak samo idiotyczny, jesli trwa przy udziale osoby, ktora
odrobine inaczej powinna na to patrzec. Troche jakby szef kazal ci
zrobic pilna oferte, a po chwile przyszedl i przygladal sie z
zainteresowaniem jak ci idzie, gdy w czasie pracy grasz z
innym pracownikiem w pilkarzyki :)
Nie, wroc, nie pilkarzyki, a w dlon na blacie z rozsunietymi
palcami i nozem w drugiej dloni, uderzajacyej ostrzem jak
najszybciej miedzy nimi :)
>>>> To nie byl zwykly rycerz, tylko jakis wymiatacz. Owszem, mozna
>>>> zalozyc ze Geralt raczej wygra, ale jednak... srednio to madre.
>>>
>>> Można być pewnym, że wygra. Z wiedźminem może wygrać w szermierce
>>> praktycznie tylko wiedźmin.
>>
>> Coz, moj wiedzmin ciagle przegrywa ;p
>
> W świecie gry nie przegrywa. W świecie gry jego śmierć zostaje cudownie
> wymazana, a czas cofa się do ostatniego zapisu gry.
....
> Nic się nie zmienia później bo nie musi. We Flotsam poziom dużej polityki
> i prostych ludzi jest obecny na równych prawach.
Chodzi o szczebel, na ktorym jest Geralt, a nie ludzi na jakim
szczeblu spotyka, to drobna roznica.
>
>
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 19:10:24 - M.G.
[...]
>> Ach.
>>
>
> A nie?
>
> QTE to zabawa na poziomie przedszkolaka, ktory ma trojkacik
> wlozyc do pojemnika przez dziurke o ksztalcie trojkacika -
> tylko ze dana osobie ktora zazwyczaj ma lat x razy wiecej.
Całe Guitar Hero czy Rock Band to jedno wielkie QTE. Jakoś nie widzę
porównania.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 19:19:35 - Doomin
> On Sun, 08 Jan 2012 18:33:54 +0100, Doomin wrote:
>
> [...]
>
>>> Ach.
>>>
>>
>> A nie?
>>
>> QTE to zabawa na poziomie przedszkolaka, ktory ma trojkacik
>> wlozyc do pojemnika przez dziurke o ksztalcie trojkacika -
>> tylko ze dana osobie ktora zazwyczaj ma lat x razy wiecej.
>
> Całe Guitar Hero czy Rock Band to jedno wielkie QTE. Jakoś nie widzę
> porównania.
>
A co widzisz?
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 22:10:50 - Goomich
> Całe Guitar Hero czy Rock Band to jedno wielkie QTE. Jakoś nie widzę
> porównania.
Powinni jeszcze dołożyć elementy FPP do GH.
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
krzysztof.ferenc.usunto@interia.eu UIN: 6750153
We are the revolutionaries. We are the usurpers to heavenly thrones.
We are the enemies of the gods.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 17:00:59 - M.G.
> You have one message from: M.G.
>
>> Tobie się wydaje, że ludzie nabierają
>> szacunku do pogardzanego mutanta tylko dlatego, że wozi się z
>> jakimiś oficjelami ze stolicy? Weź sobie dowolnego polityka, którego
>> nie szanujesz i zobacz czy zmienisz do niego nastawienie tylko
>> dlatego, że teraz obstawiają go BORowiki.
>
> Chwila.
> Czyli BORowiki, to oficjele ze stolicy, a polityk, to pogardzaony mutant?
> :D
Raczej jest sobie koleś, którego nie szanowałeś, a teraz pracuje dla rządu
i czy go w takim razie automatycznie szanujesz :-)
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 17:08:54 - M.G.
> W dniu 2012-01-07 13:31, M.G. pisze:
>> On Fri, 06 Jan 2012 21:44:47 +0100, Doomin wrote:
>>
>
>>> Skoro bywaja tam takie osoby jak Yarpen i Jaskier, to znaczy
>>> ze bywaja i inne.
>>
>> Które z dużym prawdopodobieństwem nie są kumplami Geralta i nie spotykają
>> go by pogadać przy piwie o tym z kim się ten aktualnie wozi.
>
> Zdaje sie, ze pisalismy o wiedzy o swiecie :)
O świecie, w którym wiedza o tym jak wygląda Roche może się rozchodzić co
najwyżej opisowo albo wedle jakiegoś nieporadnego rysunku. Nawet nie
wiadomo ilu z tych ludzi kojarzy, że kolesie w niebieskich kurtkach to są
jacyś pracownicy służb specjalnych, nie mówiąc już o ich identyfikacji.
Nawet ich w porcie zlookać nie można bo ukryli statek w lesie.
>> Co jakby nadal nie zmienia faktu, że Geralta nikt lubić nie musi, a ten,
>> zauważ, nie odpowiada wyciągnięciem miecza na każde rzucone pod nosem,
>> nieprzychylne słowo. Tobie się wydaje, że ludzie nabierają szacunku do
>> pogardzanego mutanta tylko dlatego, że wozi się z jakimiś oficjelami ze
>> stolicy?
>
> Troche respektu powinni nabrac.
No to nabrali. Albo nie nabrali. W każdym razie na podstawie gry nie możesz
stwierdzić czy nie nabrali.
>> Weź sobie dowolnego polityka, którego nie szanujesz i zobacz czy
>> zmienisz do niego nastawienie tylko dlatego, że teraz obstawiają go
>> BORowiki.
>
> Nie widuje politykow, ktorzy przyjezdzaja do miasta zeby
> zajmowac sie okolicznymi partyzantami or sth.Nie no, te porownania
> za daleko ida, zeby zachowac proporcje to musialby ten nielubiany
> polityk przyjechac z kilkusetosobowa swita w czasie lokalnej wojny :)
>
>>> Coz, nie moja wina ze ta gra jednak jest troche jak stare Ishary
>>> i tacy ludzie od ladunku towarow sa spotykani tylko kolo kupca
>>> i pakunkow.
>>
>> Ludzie zajmujący się załadunkiem towarów znajdują się obok towarów, które
>> przenoszą. Wyjątkowe.
>
> Tylko. Gdy jedynie tam mozesz ich spotkac, to chyba jednak jest dziwne?
Jest dokładnie tak samo dziwne jak w dziesiątkach gier, w których takie
dziwy mogą się zdarzyć i nikomu to nie przeszkadza. Czy może takich gier są
tysiące, bo mogłem nie doszacować?
[...]
>> Czepiasz się tego questu, bo usilnie próbujesz się czegoś złapać. Jest
>> równie idiotyczny albo i nieidiotyczny, co każdy quest narażający głównego
>> bohatera, który ma ważniejsze rzeczy do roboty. Jeszcze powinieneś napisać,
>> że Roche na wszelki wypadek powinien powstrzymać Geralta przed wyprawą na
>> nekkery.
>>
>
> Niczego sie usilnie nie probuje lapac, bo nie zalezy mi na udowadnianiu.
> Tak jak chyba pisalem - ogolnie jest umiarkowanie ok, chociaz troche
> dziwnie mimo wszystko.
> Nie jest tak samo idiotyczny, jesli trwa przy udziale osoby, ktora
> odrobine inaczej powinna na to patrzec. Troche jakby szef kazal ci
> zrobic pilna oferte, a po chwile przyszedl i przygladal sie z
> zainteresowaniem jak ci idzie, gdy w czasie pracy grasz z
> innym pracownikiem w pilkarzyki :)
> Nie, wroc, nie pilkarzyki, a w dlon na blacie z rozsunietymi
> palcami i nozem w drugiej dloni, uderzajacyej ostrzem jak
> najszybciej miedzy nimi :)
Właśnie opisałeś praktycznie każdą grę, w której masz zarówno questy
poboczne jak i quest główny i w której możesz sobie wybierać kolejność ich
rozwiązywania.
>>>>> To nie byl zwykly rycerz, tylko jakis wymiatacz. Owszem, mozna
>>>>> zalozyc ze Geralt raczej wygra, ale jednak... srednio to madre.
>>>>
>>>> Można być pewnym, że wygra. Z wiedźminem może wygrać w szermierce
>>>> praktycznie tylko wiedźmin.
>>>
>>> Coz, moj wiedzmin ciagle przegrywa ;p
>>
>> W świecie gry nie przegrywa. W świecie gry jego śmierć zostaje cudownie
>> wymazana, a czas cofa się do ostatniego zapisu gry.
>
> ...
>
>> Nic się nie zmienia później bo nie musi. We Flotsam poziom dużej polityki
>> i prostych ludzi jest obecny na równych prawach.
>
> Chodzi o szczebel, na ktorym jest Geralt, a nie ludzi na jakim
> szczeblu spotyka, to drobna roznica.
Geralt jest na takim szczeblu, na jaki rzuca go sytuacja, a spotyka i
załatwia sprawy osób zarówno prostych i zwyczajnych jak i królów.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 18:19:31 - Doomin
> On Sat, 07 Jan 2012 14:17:20 +0100, Doomin wrote:
>
>> W dniu 2012-01-07 13:31, M.G. pisze:
>>> On Fri, 06 Jan 2012 21:44:47 +0100, Doomin wrote:
>> Zdaje sie, ze pisalismy o wiedzy o swiecie :)
>
> O świecie, w którym wiedza o tym jak wygląda Roche może się rozchodzić co
> najwyżej opisowo albo wedle jakiegoś nieporadnego rysunku. Nawet nie
> wiadomo ilu z tych ludzi kojarzy, że kolesie w niebieskich kurtkach to są
> jacyś pracownicy służb specjalnych, nie mówiąc już o ich identyfikacji.
> Nawet ich w porcie zlookać nie można bo ukryli statek w lesie.
Tak jak chyba pisalem - nie posadzam ich o usystematyzowana i pelna
wiedze. Ale pierwszya cecha kazdej wsi jest to, ze ludzie gadaja.
Cos powinni wiedziec. Nawet slow dziwki, ktora mowi a kto to jest
Foltest nie bralbym doslownie.
>> Troche respektu powinni nabrac.
>
> No to nabrali. Albo nie nabrali. W każdym razie na podstawie gry nie możesz
> stwierdzić czy nie nabrali.
No ok, niech bedzie. A w idealnym przypadku powinno byc tak,ze w grze
jednak powinienem to widziec, gdyby to byl dopracowany scenariusz.
Ale bynajmniej nie twierdze z reszta ze jest tragicznie, ot szkolne
4 jakos. I na tle innych gier to i tak wypada bardzo dobrze.
>> Tylko. Gdy jedynie tam mozesz ich spotkac, to chyba jednak jest dziwne?
>
> Jest dokładnie tak samo dziwne jak w dziesiątkach gier, w których takie
> dziwy mogą się zdarzyć i nikomu to nie przeszkadza. Czy może takich gier są
> tysiące, bo mogłem nie doszacować?
Zaraz, mowilismy o wiedzy ludzi przedstawionych:wiesniakow z
Floatsam - ze powinni oni spotykac tych, ktorzy z tego czy innego
powodu trafili do tej wiochy. Nie mowie ze wszysstkcih, ktorzy
tam przybywali, niektorzy nie mieliby najmniejszej ochoty bratac
sie z pospolstwm, ale jednak jakies kontakty by byly.
Ok, tworcy scenariusza nie przewidzieli, zeby to pokazac
i to jak zauwazyles dziwne nie jest - bo w wielu grach
tak to sie odbywa.
Ale to nie znaczy, ze mamy z tego wysnuc wniosek, ze nie bylo
zadnych kontaktow miedzy chlopcami od pakunkow a wiesniakmi,
bo w grze stoja caly czas w jednym miejscu.
Nie ma nikogo sposrod nich w knajpie w grze nie oznacza,
ze nalezy uznac, ze nie chodzili tam .
To jest nierealne i dziwne.
>> Niczego sie usilnie nie probuje lapac, bo nie zalezy mi na udowadnianiu.
>> Tak jak chyba pisalem - ogolnie jest umiarkowanie ok, chociaz troche
>> dziwnie mimo wszystko.
>> Nie jest tak samo idiotyczny, jesli trwa przy udziale osoby, ktora
>> odrobine inaczej powinna na to patrzec. Troche jakby szef kazal ci
>> zrobic pilna oferte, a po chwile przyszedl i przygladal sie z
>> zainteresowaniem jak ci idzie, gdy w czasie pracy grasz z
>> innym pracownikiem w pilkarzyki :)
>> Nie, wroc, nie pilkarzyki, a w dlon na blacie z rozsunietymi
>> palcami i nozem w drugiej dloni, uderzajacyej ostrzem jak
>> najszybciej miedzy nimi :)
>
> Właśnie opisałeś praktycznie każdą grę, w której masz zarówno questy
> poboczne jak i quest główny i w której możesz sobie wybierać kolejność ich
> rozwiązywania.
Oj, chyba nie. Niezbyt czesto zleceniodawca questu glownego
wspoluczestniczy w przebiegu questu pobocznego narazajacego
quest glowny.
Wlasciwie na ten moment mi zaden podobny przyklad do glowy
nie przychodzi.
>> Chodzi o szczebel, na ktorym jest Geralt, a nie ludzi na jakim
>> szczeblu spotyka, to drobna roznica.
>
> Geralt jest na takim szczeblu, na jaki rzuca go sytuacja, a spotyka i
> załatwia sprawy osób zarówno prostych i zwyczajnych jak i królów.
W ksiazce i w pierwszej czesci gry jest tak jak piszesz.
W I akcie i poczatku II aktu sequela nie.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 19:27:03 - M.G.
> W dniu 2012-01-08 19:10, M.G. pisze:
>> On Sun, 08 Jan 2012 18:33:54 +0100, Doomin wrote:
>>
>> [...]
>>
>>>> Ach.
>>>>
>>>
>>> A nie?
>>>
>>> QTE to zabawa na poziomie przedszkolaka, ktory ma trojkacik
>>> wlozyc do pojemnika przez dziurke o ksztalcie trojkacika -
>>> tylko ze dana osobie ktora zazwyczaj ma lat x razy wiecej.
>>
>> Całe Guitar Hero czy Rock Band to jedno wielkie QTE. Jakoś nie widzę
>> porównania.
>>
>
> A co widzisz?
Świetne gry.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 20:26:36 - Doomin
> On Sun, 08 Jan 2012 19:19:35 +0100, Doomin wrote:
>
>> W dniu 2012-01-08 19:10, M.G. pisze:
>>> On Sun, 08 Jan 2012 18:33:54 +0100, Doomin wrote:
>>>
>>> [...]
>>>
>>>>> Ach.
>>>>>
>>>>
>>>> A nie?
>>>>
>>>> QTE to zabawa na poziomie przedszkolaka, ktory ma trojkacik
>>>> wlozyc do pojemnika przez dziurke o ksztalcie trojkacika -
>>>> tylko ze dana osobie ktora zazwyczaj ma lat x razy wiecej.
>>>
>>> Całe Guitar Hero czy Rock Band to jedno wielkie QTE. Jakoś nie widzę
>>> porównania.
>>>
>>
>> A co widzisz?
>
> Świetne gry.
Sprobuj Sing Star jeszcze ;p
>
>
Re: Wiedzmin 2
2012-01-10 11:04:34 - M.G.
[...]
> Tak jak chyba pisalem - nie posadzam ich o usystematyzowana i pelna
> wiedze. Ale pierwszya cecha kazdej wsi jest to, ze ludzie gadaja.
> Cos powinni wiedziec.
Ale oni nie mają internetu. Ludzie mogą gadać co najwyżej między sobą, a
wieści dostają poprzez pocztę królewską i może od marynarzy i handlarzy. To
nie tak, że Flotsam jest odcięte ale dlaczego ktoś miałby znać jakiegoś asa
służb specjalnych, to nie wiem.
> Nawet slow dziwki, ktora mowi a kto to jest
> Foltest nie bralbym doslownie.
OK
>>> Troche respektu powinni nabrac.
>>
>> No to nabrali. Albo nie nabrali. W każdym razie na podstawie gry nie możesz
>> stwierdzić czy nie nabrali.
>
> No ok, niech bedzie. A w idealnym przypadku powinno byc tak,ze w grze
> jednak powinienem to widziec, gdyby to byl dopracowany scenariusz.
Ale co chcesz widzieć? Jeśli mają nabrać respektu to nabierają i nie
widzsz już ludzi sprzed owego nabrania. Widzisz to co widzi Geralt,
reakcje na Geralta w obecności Geralta.
> Ale bynajmniej nie twierdze z reszta ze jest tragicznie, ot szkolne
> 4 jakos. I na tle innych gier to i tak wypada bardzo dobrze.
>
>>> Tylko. Gdy jedynie tam mozesz ich spotkac, to chyba jednak jest dziwne?
>>
>> Jest dokładnie tak samo dziwne jak w dziesiątkach gier, w których takie
>> dziwy mogą się zdarzyć i nikomu to nie przeszkadza. Czy może takich gier są
>> tysiące, bo mogłem nie doszacować?
>
> Zaraz, mowilismy o wiedzy ludzi przedstawionych:wiesniakow z
> Floatsam - ze powinni oni spotykac tych, ktorzy z tego czy innego
> powodu trafili do tej wiochy. Nie mowie ze wszysstkcih, ktorzy
> tam przybywali, niektorzy nie mieliby najmniejszej ochoty bratac
> sie z pospolstwm, ale jednak jakies kontakty by byly.
>
> Ok, tworcy scenariusza nie przewidzieli, zeby to pokazac
> i to jak zauwazyles dziwne nie jest - bo w wielu grach
> tak to sie odbywa.
>
> Ale to nie znaczy, ze mamy z tego wysnuc wniosek, ze nie bylo
> zadnych kontaktow miedzy chlopcami od pakunkow a wiesniakmi,
> bo w grze stoja caly czas w jednym miejscu.
> Nie ma nikogo sposrod nich w knajpie w grze nie oznacza,
> ze nalezy uznac, ze nie chodzili tam .
> To jest nierealne i dziwne.
Tak samo jak dziwne jest, że nie widzisz marynarzy ryćkających się z
prostytutkami, a u fryzjera nie ma nigdy nikogo do strzyżenia. Jest to
growy standard wszędzie poza Simsami. Wiedźmin 2 w zasadzie wychodzi
tutaj ponad ten poziom bo ma cykl dobowy i coś jednak się przynajmniej z
częścią mieszkańców wtedy dzieje. Knajpa w nocy wygląda inaczej niż za
dnia.
[...]
>> Właśnie opisałeś praktycznie każdą grę, w której masz zarówno questy
>> poboczne jak i quest główny i w której możesz sobie wybierać kolejność ich
>> rozwiązywania.
>
> Oj, chyba nie. Niezbyt czesto zleceniodawca questu glownego
> wspoluczestniczy w przebiegu questu pobocznego narazajacego
> quest glowny.
Nie narażający.
> Wlasciwie na ten moment mi zaden podobny przyklad do glowy
> nie przychodzi.
>
>>> Chodzi o szczebel, na ktorym jest Geralt, a nie ludzi na jakim
>>> szczeblu spotyka, to drobna roznica.
>>
>> Geralt jest na takim szczeblu, na jaki rzuca go sytuacja, a spotyka i
>> załatwia sprawy osób zarówno prostych i zwyczajnych jak i królów.
>
> W ksiazce i w pierwszej czesci gry jest tak jak piszesz.
> W I akcie i poczatku II aktu sequela nie.
Oczywiście, że jest. Jedynym miejscem w drugim Wiedźminie, w którym
Geralt zajmuje się tylko sprawami dużej polityki, jest prolog i epilog.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-10 12:29:18 - Doomin
> On Sun, 08 Jan 2012 18:19:31 +0100, Doomin wrote:
>
> [...]
>
> Ale oni nie mają internetu. Ludzie mogą gadać co najwyżej między sobą, a
> wieści dostają poprzez pocztę królewską i może od marynarzy i handlarzy. To
> nie tak, że Flotsam jest odcięte ale dlaczego ktoś miałby znać jakiegoś asa
> służb specjalnych, to nie wiem.
Dobra: widza ze przyjechal ktos stosunkowo wazny, szpieg czy
ki czort tego wiedziec nie musza, choc mogliby pewnie.
> Tak samo jak dziwne jest, że nie widzisz marynarzy ryćkających się z
> prostytutkami, a u fryzjera nie ma nigdy nikogo do strzyżenia. Jest to
> growy standard wszędzie poza Simsami. Wiedźmin 2 w zasadzie wychodzi
> tutaj ponad ten poziom bo ma cykl dobowy i coś jednak się przynajmniej z
> częścią mieszkańców wtedy dzieje. Knajpa w nocy wygląda inaczej niż za
> dnia.
Niby tak, ale zdaje sie ze nawet w jedynce bylo to zywsze.
I nie musze widziec ryckajacych sie marynarzy, wystarczy ze
widzialbym ich jak sie kreca po knajpie - a tego chyba nie ma.
Z tymze skoro tego nie ma, to nie znaczy ze mamy zalozyc
ze w tej wsi to sie nie dzieje.
>>> Właśnie opisałeś praktycznie każdą grę, w której masz zarówno questy
>>> poboczne jak i quest główny i w której możesz sobie wybierać kolejność ich
>>> rozwiązywania.
>>
>> Oj, chyba nie. Niezbyt czesto zleceniodawca questu glownego
>> wspoluczestniczy w przebiegu questu pobocznego narazajacego
>> quest glowny.
>
> Nie narażający.
Glupi to krol, jesli ma 100 procentowa pewnosc - nawet
Barcelona czasem przegrywa :P
>> W ksiazce i w pierwszej czesci gry jest tak jak piszesz.
>> W I akcie i poczatku II aktu sequela nie.
>
> Oczywiście, że jest. Jedynym miejscem w drugim Wiedźminie, w którym
> Geralt zajmuje się tylko sprawami dużej polityki, jest prolog i epilog.
Dobra, dla mnie jest roznica miedzy wiedzminem szukajacym Ciri,
czy wiedzminem sledzacym kto okradl Kaer Morhen - to jest ten sam
feeling - a wiedzminem uwiklanym w bardziej konkretne sprawy na wysokim
szczeblu, ktore nie angazuja jego uczuc czy sumienia, wlasciwie
nie ma powodow zeby przebywac tam gdzie przebywa - poza
nieporozumieniem z krolobojca, co de facto czyni go wiezniem.
Miedzy wiedzminem wolnym, a wiedzminem na sluzbie.
To nie jest to samo.
I nie wazne czym tam sie na boku zajmuje, ze zawsze pochyla sie nad
troskami zwyklych ludzi czy potwora ubije.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 21:44:36 - M.G.
[...]
>> Świetne gry.
>
> Sprobuj Sing Star jeszcze ;p
Póki co gibałem się przed jakąś kinektową tańcowanką i było super :-)
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-08 22:15:12 - Doomin
> On Sun, 08 Jan 2012 20:26:36 +0100, Doomin wrote:
>
> [...]
>
>>> Świetne gry.
>>
>> Sprobuj Sing Star jeszcze ;p
>
> Póki co gibałem się przed jakąś kinektową tańcowanką i było super :-)
>
>
To ja tylko przy Wii, podejrzewam ze Kinect lepszy, bo
nie musisz zadnych wiilotow trzymac...
Re: Wiedzmin 2
2012-01-09 02:29:15 - Goomich
> Póki co gibałem się przed jakąś kinektową tańcowanką i było super :-)
Ja stałem przed jedną i miałem z 50% dobrze. :)
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
krzysztof.ferenc.usunto@interia.eu UIN: 6750153
We are the revolutionaries. We are the usurpers to heavenly thrones.
We are the enemies of the gods.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-11 14:38:22 - M.G.
[...]
>> Ale oni nie mają internetu. Ludzie mogą gadać co najwyżej między sobą, a
>> wieści dostają poprzez pocztę królewską i może od marynarzy i handlarzy. To
>> nie tak, że Flotsam jest odcięte ale dlaczego ktoś miałby znać jakiegoś asa
>> służb specjalnych, to nie wiem.
>
> Dobra: widza ze przyjechal ktos stosunkowo wazny, szpieg czy
> ki czort tego wiedziec nie musza, choc mogliby pewnie.
I widzą też wiedźmina - zwierzę, nieludzia, mutanta. Pozostanie nim,
niezależnie od towarzystwa.
>> Tak samo jak dziwne jest, że nie widzisz marynarzy ryćkających się z
>> prostytutkami, a u fryzjera nie ma nigdy nikogo do strzyżenia. Jest to
>> growy standard wszędzie poza Simsami. Wiedźmin 2 w zasadzie wychodzi
>> tutaj ponad ten poziom bo ma cykl dobowy i coś jednak się przynajmniej z
>> częścią mieszkańców wtedy dzieje. Knajpa w nocy wygląda inaczej niż za
>> dnia.
>
> Niby tak, ale zdaje sie ze nawet w jedynce bylo to zywsze.
> I nie musze widziec ryckajacych sie marynarzy, wystarczy ze
> widzialbym ich jak sie kreca po knajpie - a tego chyba nie ma.
>
> Z tymze skoro tego nie ma, to nie znaczy ze mamy zalozyc
> ze w tej wsi to sie nie dzieje.
I to jest klucz do tzw. kołka do zawieszenia niewiary.
>>>> Właśnie opisałeś praktycznie każdą grę, w której masz zarówno questy
>>>> poboczne jak i quest główny i w której możesz sobie wybierać kolejność ich
>>>> rozwiązywania.
>>>
>>> Oj, chyba nie. Niezbyt czesto zleceniodawca questu glownego
>>> wspoluczestniczy w przebiegu questu pobocznego narazajacego
>>> quest glowny.
>>
>> Nie narażający.
>
> Glupi to krol, jesli ma 100 procentowa pewnosc - nawet
> Barcelona czasem przegrywa :P
Król, który nie ma innego wyjścia, bo Geralta do niczego nie zmusi. A sama
misja związana ze zdejmowaniem klątwy jest nieporównywalnie bardziej
niebezpieczna niż jakaś potyczka z byle wojownikiem. Ryzyko tego, że klątwa
pozostanie w mocy, znacznie bardziej zależało od innych czynników już w
trakcie samego zadania. Henselt nie martwi się o kolor kanapy gdy mu dom
płonie i słusznie.
>>> W ksiazce i w pierwszej czesci gry jest tak jak piszesz.
>>> W I akcie i poczatku II aktu sequela nie.
>>
>> Oczywiście, że jest. Jedynym miejscem w drugim Wiedźminie, w którym
>> Geralt zajmuje się tylko sprawami dużej polityki, jest prolog i epilog.
>
> Dobra, dla mnie jest roznica miedzy wiedzminem szukajacym Ciri,
> czy wiedzminem sledzacym kto okradl Kaer Morhen - to jest ten sam
> feeling - a wiedzminem uwiklanym w bardziej konkretne sprawy na wysokim
> szczeblu, ktore nie angazuja jego uczuc czy sumienia, wlasciwie
> nie ma powodow zeby przebywac tam gdzie przebywa - poza
> nieporozumieniem z krolobojca, co de facto czyni go wiezniem.
> Miedzy wiedzminem wolnym, a wiedzminem na sluzbie.
> To nie jest to samo.
Chyba przegapiłeś główny wątek czyli odzyskiwanie pamięci i poszukiwanie
prawdy o Yennefer i Dzikim Gonie. Reszta jest tylko tłem. Owszem, owo tło
rozgrywasz ale Geralt ma bardzo konkretną, osobistą motywację, która nie
jest bezpośrednio związana z sytuacją polityczną w północnych królestwach.
Wszystko co robi, robi by dotrzeć do Yennefer.
> I nie wazne czym tam sie na boku zajmuje, ze zawsze pochyla sie nad
> troskami zwyklych ludzi czy potwora ubije.
Się pochyla albo ubija, lub nie. Nikt nie każe za nekkerami biegać.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-11 18:32:40 - Doomin
> On Tue, 10 Jan 2012 12:29:18 +0100, Doomin wrote:
>
>
>>>>> Właśnie opisałeś praktycznie każdą grę, w której masz zarówno questy
>>>>> poboczne jak i quest główny i w której możesz sobie wybierać kolejność ich
>>>>> rozwiązywania.
>>>>
>>>> Oj, chyba nie. Niezbyt czesto zleceniodawca questu glownego
>>>> wspoluczestniczy w przebiegu questu pobocznego narazajacego
>>>> quest glowny.
>>>
>>> Nie narażający.
>>
>> Glupi to krol, jesli ma 100 procentowa pewnosc - nawet
>> Barcelona czasem przegrywa :P
>
> Król, który nie ma innego wyjścia, bo Geralta do niczego nie zmusi.
Akurat tego zabronic moze, choc ok, mozna przyjac ze o tym wczesniej
nie pomyslal, a gdy wiedzmin juz podjal decyzje to siara bylaby
wolac go i zabraniac. Ot glupi, nieprzewidujacy krol i tyle.
>A sama
> misja związana ze zdejmowaniem klątwy jest nieporównywalnie bardziej
> niebezpieczna niż jakaś potyczka z byle wojownikiem. Ryzyko tego, że klątwa
> pozostanie w mocy, znacznie bardziej zależało od innych czynników już w
> trakcie samego zadania. Henselt nie martwi się o kolor kanapy gdy mu dom
> płonie i słusznie.
Nie, jak juz to: e nie bede gasil tego pudelka zapalek ktore ktos
podpalil, wystarczy ze kopne je sobie na kamienna podloge,
nie przeniesie sie to na meble, bo umiem celnie kopac.
> Chyba przegapiłeś główny wątek czyli odzyskiwanie pamięci i poszukiwanie
> prawdy o Yennefer i Dzikim Gonie. Reszta jest tylko tłem.
Nooo jak do tej pory, w miejscu do ktorego dotarlem to raczej
powiedzialbym na odwrot, ze gdzies tam w tle faktycznie majaczy
watek Yennefer, ale jakby przy okazji. I przede wszystkim nie
jest przyczyna tego, ze poczatkowo Geralt znajduje sie tam,
gdzie sie znajduje.
> Owszem, owo tło
> rozgrywasz ale Geralt ma bardzo konkretną, osobistą motywację, która nie
> jest bezpośrednio związana z sytuacją polityczną w północnych królestwach.
> Wszystko co robi, robi by dotrzeć do Yennefer.
Od ktorego momentu?
Re: Wiedzmin 2
2012-01-11 19:06:12 - M.G.
[...]
>>> Glupi to krol, jesli ma 100 procentowa pewnosc - nawet
>>> Barcelona czasem przegrywa :P
>>
>> Król, który nie ma innego wyjścia, bo Geralta do niczego nie zmusi.
>
> Akurat tego zabronic moze, choc ok, mozna przyjac ze o tym wczesniej
> nie pomyslal, a gdy wiedzmin juz podjal decyzje to siara bylaby
> wolac go i zabraniac. Ot glupi, nieprzewidujacy krol i tyle.
Król, który sam uświęca turnieje między swoimi ludźmi, nie ruszy palcem. Co
najwyżej bał się będzie o żołdaków, a nie o Geralta.
>>A sama
>> misja związana ze zdejmowaniem klątwy jest nieporównywalnie bardziej
>> niebezpieczna niż jakaś potyczka z byle wojownikiem. Ryzyko tego, że klątwa
>> pozostanie w mocy, znacznie bardziej zależało od innych czynników już w
>> trakcie samego zadania. Henselt nie martwi się o kolor kanapy gdy mu dom
>> płonie i słusznie.
>
> Nie, jak juz to: e nie bede gasil tego pudelka zapalek ktore ktos
> podpalil, wystarczy ze kopne je sobie na kamienna podloge,
> nie przeniesie sie to na meble, bo umiem celnie kopac.
Bo pudełko w ogóle nie płonie. To jest Geralt kontra jakiś koleś z
mieczem versus Geralt kilkukrotnie przebiegający objęte klątwą, pełne
upiorów pole, a potem muszący odegrać uber-niebezpieczne sceny z bitwy.
Nie ma żadnego porównania. Prawodpodobieństwo, że Geralt przegra z jakimś
mieczomachaczaem jest równe temu, że się poślizgnie i spadnie ze skały.
Nawet mniejsze, bo skała złośliwie śliska może być.
Mówimy o gościu, który średniego rycerza jest w stanie pokonać z
zawiązanymi oczami. Dosłownie, co było pokazane w sadze.
>> Chyba przegapiłeś główny wątek czyli odzyskiwanie pamięci i poszukiwanie
>> prawdy o Yennefer i Dzikim Gonie. Reszta jest tylko tłem.
>
> Nooo jak do tej pory, w miejscu do ktorego dotarlem to raczej
> powiedzialbym na odwrot, ze gdzies tam w tle faktycznie majaczy
> watek Yennefer, ale jakby przy okazji. I przede wszystkim nie
> jest przyczyna tego, ze poczatkowo Geralt znajduje sie tam,
> gdzie sie znajduje.
Wszystko jest podporządkowane Yennefer i odzyskiwaniu pamięci.
>> Owszem, owo tło
>> rozgrywasz ale Geralt ma bardzo konkretną, osobistą motywację, która nie
>> jest bezpośrednio związana z sytuacją polityczną w północnych królestwach.
>> Wszystko co robi, robi by dotrzeć do Yennefer.
>
> Od ktorego momentu?
Od, hm, początku pierwszej części? Odzyskanie pamięci, oszukanie prawdy o
sobie i, z czasem, dotarcie do Yennefer jest podstawową motywacją Geralta.
Jeśli nie ma tropu i śladów, Geralt robi inne rzeczy, np. zaczepia się u
króla albo walczy z Zakonem Czerwonej Róży. W dwójce dochodzi jeszcze
oczyszczenie się z piętna królobójcy i dowiedzenie się kto go wrobił i co
to za dziwni wiedźmini. Wszystko jest powiązane ale najgłębsze motywacje
Geralta są stricte osobiste. Gdyby mu ktoś powiedział rzuć to w cholerę, a
dotrzesz do Yennefer i prawdy w dwa dni, to by rzucił w cholerę i poszedł.
Jfmlfgxb merfmgą xh grzh mzvremn, geówxn anwcenjqbcbqboavrw oęqmvr
ebmteljnć fvę j Avystnneqmvr v jerfmpvr fvę Lraarsre cbwnjv.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-11 20:41:04 - Doomin
> Mówimy o gościu, który średniego rycerza jest w stanie pokonać z
> zawiązanymi oczami. Dosłownie, co było pokazane w sadze.
W sadze bylo tez powiedziane, gdzie mozna znalezc
najlepszych szermierzy :P
>
>>> Owszem, owo tło
>>> rozgrywasz ale Geralt ma bardzo konkretną, osobistą motywację, która nie
>>> jest bezpośrednio związana z sytuacją polityczną w północnych królestwach.
>>> Wszystko co robi, robi by dotrzeć do Yennefer.
>>
>> Od ktorego momentu?
>
> Od, hm, początku pierwszej części? Odzyskanie pamięci, oszukanie prawdy o
> sobie i, z czasem, dotarcie do Yennefer jest podstawową motywacją Geralta.
> Jeśli nie ma tropu i śladów, Geralt robi inne rzeczy, np. zaczepia się u
> króla albo walczy z Zakonem Czerwonej Róży. W dwójce dochodzi jeszcze
> oczyszczenie się z piętna królobójcy i dowiedzenie się kto go wrobił i co
> to za dziwni wiedźmini. Wszystko jest powiązane ale najgłębsze motywacje
> Geralta są stricte osobiste. Gdyby mu ktoś powiedział rzuć to w cholerę, a
> dotrzesz do Yennefer i prawdy w dwa dni, to by rzucił w cholerę i poszedł.
> Jfmlfgxb merfmgą xh grzh mzvremn, geówxn anwcenjqbcbqboavrw oęqmvr
> ebmteljnć fvę j Avystnneqmvr v jerfmpvr fvę Lraarsre cbwnjv.
>
Zakodowanego nie czytam, bo sie boje :)
Tak czy siak nie moge sie zgodzic ze byl to glowny
watek jedynki, tak samo jak i w II poki co (tzn. tam gdzie
jestem) tego nie widac na pierwszym planie.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 12:51:36 - shivar
> ps. Kejran.. łorany. Nawet nie bylo by tak zle, ale loadingi zapisanych stanow
> gry mnie wykanczaly nerwowo:) Za ktoryms razem w koncu przeszedlem drania:)
szczegolnie, ze trzeba cala mozolna walke powtarzac, czesto lepiej zmniejszyc
sobie poziom trudnosci na czas walki z bossem, szczegolnie na poczatku, kiedy
nie mamy rozwinietego Queen i malo wigoru, bo walka jest wtedy mechaniczna i
na dluzsza mete meczaca...
> Pozniej lepiej jest?
pozniej jest lepiej o tyle, ze jest wieksza lokacja, choc znowu sa zadania,
gdzie trzeba sie nachodzic w te i z powrotem, za to bardzo fajny, przasny
klimat panuje w krasnoludzkim miescie, (tego brakuje mi w Skyrim, przeciez
Nordowie powinni byc rozrywkowymi goscmi, a tu w kazdej karczmie cisza i spokoj),
tak... krasnoludowie ratuja te gre :)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 13:05:51 - Jader
> Nordowie powinni byc rozrywkowymi goscmi, a tu w kazdej karczmie cisza i spokoj),
Kurde, wojna domowa jest, smoki po niebie latają, trupy łażą, elfy
knują, Jamiego Olivera czarni zabili, to z czego tu się cieszyć...
Jader
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 17:12:46 - shivar
> Kurde, wojna domowa jest, smoki po niebie latają, trupy łażą, elfy
> knują, Jamiego Olivera czarni zabili, to z czego tu się cieszyć...
w Vergen tez wesolo nie bylo, zgnilce pochowane po kopalniach, poza miastem
mgla z truposzczakami,
na domiar zlego szykuje sie oblezenie grodu, ktorego ma bronic...'zelazna
dziewica'....
nic tylko sie nachlac....
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Wiedzmin 2
2011-12-27 17:33:45 - M.G.
> Jader
>
>
>> Kurde, wojna domowa jest, smoki po niebie latają, trupy łażą, elfy
>> knują, Jamiego Olivera czarni zabili, to z czego tu się cieszyć...
>
> w Vergen tez wesolo nie bylo, zgnilce pochowane po kopalniach, poza miastem
> mgla z truposzczakami,
> na domiar zlego szykuje sie oblezenie grodu, ktorego ma bronic...'zelazna
> dziewica'....
>
> nic tylko sie nachlac....
Ale Vergen to jednak krasnoludzka osada, a nie Flotsam, w którym nieludzi
to by najchętniej powiesili.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2011-12-28 16:12:24 - Goomich
news:jdcbg8$ork$1@inews.gazeta.pl:
> (tego brakuje
> mi w Skyrim, przeciez Nordowie powinni byc rozrywkowymi goscmi, a tu
> w kazdej karczmie cisza i spokoj),
>
www.youtube.com/watch?v=6tdBjGaVxXw
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
goomich@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
To Win Without Fighting is Best - Sun Tzu
Screw that - Eve Community
Re: Wiedzmin 2
2011-12-29 14:03:29 - shivar
> www.youtube.com/watch?v=6tdBjGaVxXw
no i troszke wiecej ruchu, a nie wszyscy siedza, tacy przygaszeni...
www.youtube.com/watch?v=lfGpVcdqeS0
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Wiedzmin 2
2011-12-29 21:41:37 - Mateusz Ludwin
> (tego brakuje mi w Skyrim, przeciez
> Nordowie powinni byc rozrywkowymi goscmi, a tu w kazdej karczmie cisza i spokoj),
Zawsze jak mam wyłaczyć grę to przenoszę się do Whiterun i wszystkich
morduję, wtedy biegają aż miło popatrzeć.
--
We must kill them. We must incinerate them. Pig after pig. Cow after cow.
Village after village. Army after army.
Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com
Re: Wiedzmin 2
2012-01-13 11:14:17 - M.G.
[...]
> Zakodowanego nie czytam, bo sie boje :)
> Tak czy siak nie moge sie zgodzic ze byl to glowny
> watek jedynki, tak samo jak i w II poki co (tzn. tam gdzie
> jestem) tego nie widac na pierwszym planie.
Przecież w dwójce cała akcja dzieje się od reminescencji do reminescensji.
W jedynce zaś Dziki Gon to ważny motyw. To jest duża historia, wykracza
poza wydarzenia z jednej gry. Być może zakończy się trójce. Mass Effect
np. seria o walce z wielkim zagrożeniem, którego w dwójce prawie nie ma.
Ale wiadomo, że to tylko preludium i łącznik między jedynką i trójką.
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-13 14:03:09 - Mr. D a.k.a Pos1o vel Beerbant n' Hoolaka co?
> On Wed, 11 Jan 2012 20:41:04 +0100, Doomin wrote:
>
> [...]
>
>> Zakodowanego nie czytam, bo sie boje :)
>> Tak czy siak nie moge sie zgodzic ze byl to glowny
>> watek jedynki, tak samo jak i w II poki co (tzn. tam gdzie
>> jestem) tego nie widac na pierwszym planie.
>
> Przecież w dwójce cała akcja dzieje się od reminescencji do reminescensji.
> W jedynce zaś Dziki Gon to ważny motyw. To jest duża historia, wykracza
> poza wydarzenia z jednej gry.
Tak bardzo wykracza, ze prawie sie tego nie zauwaza ;)
>Być może zakończy się trójce. Mass Effect
> np. seria o walce z wielkim zagrożeniem, którego w dwójce prawie nie ma.
> Ale wiadomo, że to tylko preludium i łącznik między jedynką i trójką.
>
Dobra, na razie wycofuje sie z tej dyskusji - nie zebym cofal
moja opinie, po prostu poki nie przejde II trudno bedzie ja
odpowiednio stanowczo wyrazac ;)
Re: Wiedzmin 2
2012-01-13 14:21:33 - M.G.
Mr.D.Pos1o_Beerbant_n_Hoolaka@interia.pl wrote:
> W dniu 2012-01-13 11:14, M.G. pisze:
>> On Wed, 11 Jan 2012 20:41:04 +0100, Doomin wrote:
>>
>> [...]
>>
>>> Zakodowanego nie czytam, bo sie boje :)
>>> Tak czy siak nie moge sie zgodzic ze byl to glowny
>>> watek jedynki, tak samo jak i w II poki co (tzn. tam gdzie
>>> jestem) tego nie widac na pierwszym planie.
>>
>> Przecież w dwójce cała akcja dzieje się od reminescencji do reminescensji.
>> W jedynce zaś Dziki Gon to ważny motyw. To jest duża historia, wykracza
>> poza wydarzenia z jednej gry.
>
> Tak bardzo wykracza, ze prawie sie tego nie zauwaza ;)
Wystarczy śledzić uważnie grę.
[...]
--
M.G.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-13 15:16:12 - Mr. D a.k.a Pos1o vel Beerbant n' Hoolaka co?
> On Fri, 13 Jan 2012 14:03:09 +0100,
> Mr.D.Pos1o_Beerbant_n_Hoolaka@interia.pl wrote:
>
>> W dniu 2012-01-13 11:14, M.G. pisze:
>>> On Wed, 11 Jan 2012 20:41:04 +0100, Doomin wrote:
>>>
>>> [...]
>>>
>>>> Zakodowanego nie czytam, bo sie boje :)
>>>> Tak czy siak nie moge sie zgodzic ze byl to glowny
>>>> watek jedynki, tak samo jak i w II poki co (tzn. tam gdzie
>>>> jestem) tego nie widac na pierwszym planie.
>>>
>>> Przecież w dwójce cała akcja dzieje się od reminescencji do reminescensji.
>>> W jedynce zaś Dziki Gon to ważny motyw. To jest duża historia, wykracza
>>> poza wydarzenia z jednej gry.
>>
>> Tak bardzo wykracza, ze prawie sie tego nie zauwaza ;)
>
> Wystarczy śledzić uważnie grę.
>
Alez wcale nie trzeba sledzic uwaznie, jest to widoczne, ale nie
zwraca wcale na siebie takiej uwagi jak powinien watek, ktory
niby jest pierwszoplanowy. Ok, moze w II potem taki jest - tego nie wiem.
Re: Wiedzmin 2
2012-01-04 12:25:36 - kamil
> Raczej spoilerow nie bedzie. Poza tym chyba juz wiekszosc na tej grupie
> przeszla Wiedzmina 2.
> Ja dopiero w Swieta moglem zasiasc do tej produkcji i ... kurcze troche
> rozczarowany jestem:(
Witamy w klubie, jestem gdzieś pod koniec 3 aktu i wciąż czegoś brakuje.
Nie to, żeby gra nie wciągała, bo zasiadywałem się nieraz do 3 nad
ranem, ale miałem pograć przez dwa tygodnie urlopu na święta i... ani
razu nie włączyłem. Nie chciało mi się.
> Bylem naprawde pozytywnie nastawiony do tej gry, kupilem jak zwykle
> kolekcjonerkę i myslalem ze przedstawią mi bogaty, duzy i rozbudowany
> swiat.
> A mnie jest ciasno! Kurcze to chyba najwieksza wada Wiedzmina. Musze sie
> wyzalic, bo skonczylem przygode we Flotsam i za bardzo pochodzic nie
> moglem.
> Wszedzie niewidoczne sciany.
Flotsam jest kiepskie pod tym względem, to fakt. Później robi się niby
nieco ciekawiej i jest sporo miejsc, których na pierwszy rzut oka nie
widać, ale mimo wszystko płotki przez które niepokonany wiedźmin
ubijający smoka pierdnięciem nie potrafi przeskoczyć dalej są.
> Zadan jak na lekarstwo. Co prawda te ktore sa, są w miare fajne i
> historia wciaga, ale... no cos jest jednak nie tak. Swiat bogaty. Zyje.
To akurat mnie się bardzo podoba. Są zadania główne i na tyle
pobocznych, żeby można było spędzić 10 godzin biegając po okolicy, ale
nie na tyle dużo, żeby wpaść w pętlę kończysz jedno i pojawiają się dwa
następne na drugim końcu mapy. To jest dobry balans, bo w końcu jesteś
kluczową postacią w świecie, w którym rodzą się właśnie nowe królestwa,
a nie chłoptasiem do wyłapywania szczurów w piwnicy i na posyłki po
piwo. To co w jedynce pasowało do postaci wiedźmina próbującego zarobić
na życie, do bohatera dwójki już po prostu nie przystoi.
Zaliczanie panienek też chyba dodali tylko po to, żeby pokazać trochę
golizny, bo jakoś żadna nie obraża się o stukanie innych na boku.
Inna sprawa, że niektóre questy są mocno niejasne.
Pułapki na harpie - musiałem zerknąć do instrukcji, za cholerę nie
wiedział bym gdzie i ile trzeba rozłożyć.
Sekcja zwłok - też bez internetu nie wpadłbym na kupienie książki
akuarat u tej panienki.
> Chodzac po miescie mozna sie wsluchac w rozne rozmowy i historie.
> Przyspiewki niezle. Nawet dziwki są... no jak dziwki a nie jak grzeczne
> dziewczynki z pensjonatu:) Grafika ladna. Nawet bardzo ladna.
Tylko że tych rozmów i historii jest jak na lekarstwo. Przebiegając 5
razy przez rynek wysłuchasz 5 razy tych samych dialogów między NPCami. W
obozie naczelnika po 30 sekundach znasz wszystkie teksty dziwek i
wojaków na pamięć. Słabo się robi słysząc to samo po raz 152.
> No i ostatnia rzecz - wylazenie do Windowsa. Nie jest moze nagminne, ale
> z 10 razy mi juz gra sie zawiesila. Komp pod wzgledem technicznym
> sprawny, wszystkie inne gry chodza cud miod i orzeszki. A tu potrafi sie
> zawiesic w roznych momentach. A to jak otwieram drzwi, a to jak sobie
> biegam spokojnie po lesie. Tak ni z gruszki, ni z pietruszki nagle
> pulpit wyskakuje. Wszystkie patche zaladowane:)
Witamy w klubie. :-)
> ps. Kejran.. łorany. Nawet nie bylo by tak zle, ale loadingi zapisanych
> stanow gry mnie wykanczaly nerwowo:) Za ktoryms razem w koncu
> przeszedlem drania:)
Żeby było śmieszniej, to jest chyba najtrudniejszy boss jakiego do tej
pory widziałem, a kończę 3 akt właśnie. :-)
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: Wiedzmin 2
2012-01-04 20:57:00 - Gabriel Zastawnik
Użytkownik kamil
news:je1cvh$1h0$1@inews.gazeta.pl...
> Witamy w klubie, jestem gdzieś pod koniec 3 aktu i wciąż czegoś brakuje. Nie
> to, żeby gra nie wciągała, bo zasiadywałem się nieraz do 3 nad ranem, ale
> miałem pograć przez dwa tygodnie urlopu na święta i... ani razu nie włączyłem.
> Nie chciało mi się.
Ja na razie skonczylem 2 rozdzial. I obejrzalem wstep do 3.
Jak skoncze gre, to napisze cos wiecej:)
--
Gabriel Zastawnik
www.sigsoft.pl
www.monitoringkomputera.pl
Re: Wiedzmin 2
2012-01-04 22:16:38 - kamil
>
> Użytkownik kamil
> news:je1cvh$1h0$1@inews.gazeta.pl...
>> Witamy w klubie, jestem gdzieś pod koniec 3 aktu i wciąż czegoś
>> brakuje. Nie to, żeby gra nie wciągała, bo zasiadywałem się nieraz do
>> 3 nad ranem, ale miałem pograć przez dwa tygodnie urlopu na święta
>> i... ani razu nie włączyłem. Nie chciało mi się.
>
> Ja na razie skonczylem 2 rozdzial. I obejrzalem wstep do 3.
> Jak skoncze gre, to napisze cos wiecej:)
Po czyjej stronie byłeś?
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: Wiedzmin 2
2012-01-06 08:46:16 - Gabriel Zastawnik
Użytkownik kamil
news:je2fjh$sp2$1@inews.gazeta.pl...
> Po czyjej stronie byłeś?
Roche'a. Uznalem ze skoro mi pomogl w wiezieniu (darowalem mu drobne tortury) to
powinienem mu zaufac:)
--
Gabriel Zastawnik
www.sigsoft.pl
www.monitoringkomputera.pl
Re: Wiedzmin 2
2012-01-06 11:56:01 - kamil
>
> Użytkownik kamil
> news:je2fjh$sp2$1@inews.gazeta.pl...
> > Po czyjej stronie byłeś?
>
> Roche'a. Uznalem ze skoro mi pomogl w wiezieniu (darowalem mu drobne
> tortury) to powinienem mu zaufac:)
No ja w druga strone, trzeba walczyć z Oprawcami i Systemem!
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net