Faworki
2012-02-15 11:44:19 - medea
Przepis na faworki mam, ale mam też pytanie - czy mogę zrobić ciasto
dziś wieczorem, wstawić do lodówki, a smażyć dopiero jutro rano, czy
raczej nie powinno tak długo w lodówce leżakować?
Ewa
Re: Faworki
2012-02-15 13:56:08 - Stefan
Użytkownik medea
news:jhg2a1$48n$1@news.icm.edu.pl...
> Ktoś musi zacząć temat Tłustego Czwartku. Padło na mnie. ;)
>
> Przepis na faworki mam, ale mam też pytanie - czy mogę zrobić ciasto dziś
> wieczorem, wstawić do lodówki, a smażyć dopiero jutro rano, czy raczej nie
> powinno tak długo w lodówce leżakować?
Nie wiem, ale wiem że ciasto na chrust najlepsze jest po 2 godzinach (góra!)
pozdr
Stefan
Re: Faworki
2012-02-15 14:03:38 - Qrczak
>
> Ktoś musi zacząć temat Tłustego Czwartku. Padło na mnie. ;)
>
> Przepis na faworki mam, ale mam też pytanie - czy mogę zrobić ciasto dziś
> wieczorem, wstawić do lodówki, a smażyć dopiero jutro rano, czy raczej nie
> powinno tak długo w lodówce leżakować?
Ależ oczywiście.
W mnie to nawet ponad pół roku zamrażalnikowania nie zaszkodziło.
Qra
Re: Faworki
2012-02-15 14:19:23 - medea
> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Ktoś musi zacząć temat Tłustego Czwartku. Padło na mnie. ;)
>>
>> Przepis na faworki mam, ale mam też pytanie - czy mogę zrobić ciasto
>> dziś wieczorem, wstawić do lodówki, a smażyć dopiero jutro rano, czy
>> raczej nie powinno tak długo w lodówce leżakować?
>
>
> Ależ oczywiście.
> W mnie to nawet ponad pół roku zamrażalnikowania nie zaszkodziło.
A powiedz no mi kochana, walisz je do spuchnięcia przed czy po takim
leżakowaniu?
Ewa
Re: Faworki
2012-02-15 19:17:02 - Ikselka
> W dniu 2012-02-15 14:03, Qrczak pisze:
>> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>>
>>> Ktoś musi zacząć temat Tłustego Czwartku. Padło na mnie. ;)
>>>
>>> Przepis na faworki mam, ale mam też pytanie - czy mogę zrobić ciasto
>>> dziś wieczorem, wstawić do lodówki, a smażyć dopiero jutro rano, czy
>>> raczej nie powinno tak długo w lodówce leżakować?
>>
>>
>> Ależ oczywiście.
>> W mnie to nawet ponad pół roku zamrażalnikowania nie zaszkodziło.
>
> A powiedz no mi kochana, walisz je do spuchnięcia przed czy po takim
> leżakowaniu?
>
A po co? - wystarczy rozwałkowac i parę razy skłądać i rozwałkowywac przed
ostatecznym użyciem.
--
XL
Re: Faworki
2012-02-15 19:14:38 - Ikselka
> Ktoś musi zacząć temat Tłustego Czwartku. Padło na mnie. ;)
>
> Przepis na faworki mam, ale mam też pytanie - czy mogę zrobić ciasto
> dziś wieczorem, wstawić do lodówki, a smażyć dopiero jutro rano, czy
> raczej nie powinno tak długo w lodówce leżakować?
>
Możesz trzymać w lodówce do następnego dnia. Na dłużej radzę zamrażać.
--
XL
Re: Faworki
2012-02-15 19:41:15 - Bbjk
> Przepis na faworki mam, ale mam też pytanie - czy mogę zrobić ciasto
> dziś wieczorem, wstawić do lodówki, a smażyć dopiero jutro rano, czy
> raczej nie powinno tak długo w lodówce leżakować?
Spokojnie możesz, tylko zawiń je w wilgotną ściereczkę lub folię, by nie
obeschło. Nazajutrz będzie troszkę gumowate, ale nie odbije się na
jakości chrustu/faworków.
Obiło mi się chyba o oczy, ze masz maszynę do chleba, podobno w niej
rewelacyjnie się robi ciasto faworkowe :)
--
B.
Re: Faworki
2012-02-15 21:48:59 - medea
>
> Spokojnie możesz, tylko zawiń je w wilgotną ściereczkę lub folię, by
> nie obeschło. Nazajutrz będzie troszkę gumowate, ale nie odbije się na
> jakości chrustu/faworków.
Dzięki, dzięki wszystkim za odpowiedzi. Przez ten dzisiejszy śnieg i
korki i tak stanęło na tym, że ciasto zrobię jutro rano, a usmażę po
południu. W dodatku zapomniałam kupić tłuszczu do smażenia.
> Obiło mi się chyba o oczy, ze masz maszynę do chleba, podobno w niej
> rewelacyjnie się robi ciasto faworkowe :)
Nie mam maszyny. Na razie zaczynam moją przygodę chlebową.
Ewa
Re: Faworki
2012-02-15 21:57:24 - Stokrotka
Albo kup kawałek francuskiego ciasta,
pokruj i pszewiń jak na faworki,
upiecz i posyp cukrem pudrem.
Będzie podobna cena jak prawdziwe faworki,
a roboty 4 razy mniej (nie robisz ciasta i nie smażysz).
Tylko troszkę mniej zdrowe,
wydaje się że prawdziwe faworki są mniej tłuste.
--
(tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
reforma.ortografi.w.interia.pl/
Re: Faworki
2012-02-15 22:20:04 - medea
> Jak masz tyle roboty
A skąd taki wniosek? Dzisiaj nie dałam rady, ale jutro dam. :)
Ewa
Re: Faworki
2012-02-16 07:34:06 - Bbjk
> Albo kup kawałek francuskiego ciasta,
> pokruj i pszewiń jak na faworki,
> upiecz i posyp cukrem pudrem.
> Będzie podobna cena jak prawdziwe faworki,
Stokrotko, zdaje mi się, że to nie kwestia ceny, tylko tradycji,
faworków nie robi się z francuskiego ciasta, to byłyby całkiem inne
ciastka.
Czy już ktoś Ci mówił, że ta Twoja ortografia męczy oczy? Może dałoby
się tak zrobić, że stosujesz ją sobie we własnych zapiskach i w
prywatnej korespondencji z podobnymi sobie reformatorami, a publicznie
stosujesz się do ogólnie przyjętych norm?
--
B.
Re: Faworki
2012-02-16 10:22:55 - Anai
> Czy już ktoś Ci mówił, że ta Twoja ortografia męczy oczy?
:D
--
Pozdrawiam
Anai
*****e-mail: www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ ******gg:1737648******
***** photo-of-anai.gu.ma/ *****
Tylko pokłady bezinteresownego skurwysyństwa mają nieograniczone
możliwości regeneracyjne.
Re: Faworki
2012-02-16 15:23:01 - Bbjk
> ... usmażę po południu.
I jak efekt?
--
B. bez faworków
Re: Faworki
2012-02-16 16:56:22 - medea
> I jak efekt?
Jestem zadowolona. Oto i one:
imageshack.us/f/809/dsc02767b.jpg/
> --
> B. bez faworków
Moje pierwsze (samodzielne) w życiu.
Ewa
Re: Faworki
2012-02-16 17:05:51 - Bbjk
> Jestem zadowolona. Oto i one:
>
> imageshack.us/f/809/dsc02767b.jpg/
> Moje pierwsze (samodzielne) w życiu.
Super! wyglądają bardzo profesjonalnie, wcale nie na debiut i aż tu pachną.
[...a to kolejne zdjęcie tez jest bardzo ładne! :)]
--
B.
Re: Faworki
2012-02-16 17:30:12 - medea
> W dniu 2012-02-16 16:56, medea pisze:
>
>> Jestem zadowolona. Oto i one:
>>
>> imageshack.us/f/809/dsc02767b.jpg/
>> Moje pierwsze (samodzielne) w życiu.
>
> Super! wyglądają bardzo profesjonalnie, wcale nie na debiut i aż tu
> pachną.
Miałam trochę kłopotu z ciastem. Tzn. wyszło mi strasznie twarde,
wałkowało się ciężko i bałam się, że nic z tego nie będzie. Ale, o
dziwo! faworki są bardzo kruchutkie i dokładnie takie, jak powinny być.
A ja jestem już tak ociężała po tym dzisiejszym obżarstwie, że od Środy
Popielcowej poszczę na całego. ;)
> [...a to kolejne zdjęcie tez jest bardzo ładne! :)]
A, kolega fotoamator robił.
Ewa
Re: Faworki
2012-02-16 17:44:42 - Ikselka
> Miałam trochę kłopotu z ciastem. Tzn. wyszło mi strasznie twarde,
Czyli miałam rację - pisalam nie widząc tego posta.
--
XL
Re: Faworki
2012-02-16 17:44:08 - Ikselka
> W dniu 2012-02-16 15:23, Bbjk pisze:
>> I jak efekt?
>
> Jestem zadowolona. Oto i one:
>
> imageshack.us/f/809/dsc02767b.jpg/
>
>
>> --
>> B. bez faworków
>
> Moje pierwsze (samodzielne) w życiu.
>
Ciasto zrobiłaś za twarde - widac, że brzegi są tak samo grube jak wnętrze,
co znaczy, ze ciasto było za twarde i nie urosło. Takze zbyt grubo
rozwałkowałaś - kiedy cieniutko rozwałkujesz (góra 3mm), nawet twardsze
ciasto będzie powietrzne po usmażeniu.
Ma być dużo żółtek, 8 szt na 1/2 kg mąki (tylko żółtka! - moze dałaś całe
jajka?), gęsta kwaśna śmietana (regulujemy nią miękkość ciasta, ciasto ma
być luźne jak na makaron), szczypta soli i cukru, no i łyżeczka octu
spirytusowego lub spirytusu na 1/4kg mąki, żeby nie nasiąkały tłuszczem.
Powinny wyglądać mw. tak: tiny.pl/hjbn8
Zwróć uwagę na bąble i stosunek grubości ciasta do samej linii cięcia.
--
XL radząc, wbrew niczego nie wnoszącym pustym zachwytom
Re: Faworki
2012-02-16 18:17:08 - medea
> Ciasto zrobiłaś za twarde - widac, że brzegi są tak samo grube jak
> wnętrze, co znaczy, ze ciasto było za twarde i nie urosło. Takze zbyt
> grubo rozwałkowałaś - kiedy cieniutko rozwałkujesz (góra 3mm), nawet
> twardsze ciasto będzie powietrzne po usmażeniu. Ma być dużo żółtek,
> 8 szt na 1/2 kg mąki (tylko żółtka! - moze dałaś całe jajka?), gęsta
> kwaśna śmietana (regulujemy nią miękkość ciasta, ciasto ma być luźne
> jak na makaron), szczypta soli i cukru, no i łyżeczka octu
> spirytusowego lub spirytusu na 1/4kg mąki, żeby nie nasiąkały tłuszczem.
Dałam 8 żółtek na 1/2kg mąki, śmietanę, spirytus, wałkowałam nawet na
mniej niż 3 mm. Faworki urosły i mają w środku powietrze. Ale przecież
wiesz lepiej, bo jadłaś. :>
Ewa
Re: Faworki
2012-02-16 18:18:17 - medea
> Powinny wyglądać mw. tak: tiny.pl/hjbn8 Zwróć uwagę na bąble i
> stosunek grubości ciasta do samej linii cięcia.
Poza tym, że cięte są karbowany radełkiem - nie widzę różnicy.
Ewa
Re: Faworki
2012-02-16 19:29:37 - Ikselka
> W dniu 2012-02-16 17:44, Ikselka pisze:
>> Powinny wyglądać mw. tak: tiny.pl/hjbn8 Zwróć uwagę na bąble i
>> stosunek grubości ciasta do samej linii cięcia.
>
> Poza tym, że cięte są karbowany radełkiem - nie widzę różnicy.
>
> Ewa
Twoje nie mają rozwarstwień i komór powietrznych.
A to znaczy, ze ciasto było za twarde.
--
XL EOT
Re: Faworki
2012-02-16 20:09:21 - JBP
news:swhefsess7ip.sn8v1lut8kx8$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 16 Feb 2012 18:18:17 +0100, medea napisał(a):
>> Poza tym, że cięte są karbowany radełkiem - nie widzę różnicy.
>>
>
> Twoje nie mają rozwarstwień i komór powietrznych.
> A to znaczy, ze ciasto było za twarde.
> --
Istnieje pewna niewielka różnica. Twoje, Ewo, były z 8 żółtek, a te ze
strony, wskazanej przez Ikselkę, tylko z 2 całych jajek (przy tej
samej/podobnej ilości mąki). Ponadto te ze strony www były w fazie ciasta
wytłaczane przez maszynkę do mięsa lub wyciskarkę do ziemniaków, celem
napowietrzenia. Czyli miękkie ciasto, dobrze napowietrzone, dało nieco
większe bąbelki. Przynajmniej na fotografii (o ile można jej wierzyć).
Pamiętam z moich przekazów rodzinnych zasadę, żeby nie dodawać cukru do
ciasta faworkowego. Szybciej się rumieni w wysokiej temperaturze, a to ma
pewien wpływ na proces spulchniania. Natomiast 2 łyżki spirytusu pod koniec
wyrabiania. Jest jeszcze element pośpiechu. Surowe faworki, czekające w
kolejce do smażenia, szybko twardnieją. Wtedy też gorzej rosną.
Pozdrawiam,
JBP
Re: Faworki
2012-02-16 20:27:38 - medea
>
> Istnieje pewna niewielka różnica. Twoje, Ewo, były z 8 żółtek, a te ze
> strony, wskazanej przez Ikselkę, tylko z 2 całych jajek (przy tej
> samej/podobnej ilości mąki).
Aha, czyli nawet inaczej, niż XL radzi. Dobre. ;)
> Ponadto te ze strony www były w fazie ciasta wytłaczane przez maszynkę
> do mięsa lub wyciskarkę do ziemniaków, celem napowietrzenia. Czyli
> miękkie ciasto, dobrze napowietrzone, dało nieco większe bąbelki.
> Przynajmniej na fotografii (o ile można jej wierzyć).
Może moje nie były aż tak napowietrzone jak te na zdjęciu (o ile mu
wierzyć), ale były dostatecznie kruche jak na mój gust (rozwałkowałam je
niemal na papier). Zdecydowałam się sama zrobić w tym roku, bo kupne
prawie zawsze kruszą się niemiłosiernie. Może i są lepiej napowietrzone,
ale ja lubię, jak jedzenie też wygląda, a nie tylko smakuje.
> Pamiętam z moich przekazów rodzinnych zasadę, żeby nie dodawać cukru
> do ciasta faworkowego.
Nie dodawałam cukru do ciasta ani odrobiny.
> Szybciej się rumieni w wysokiej temperaturze, a to ma pewien wpływ na
> proces spulchniania. Natomiast 2 łyżki spirytusu pod koniec
> wyrabiania. Jest jeszcze element pośpiechu. Surowe faworki, czekające
> w kolejce do smażenia, szybko twardnieją. Wtedy też gorzej rosną.
A wykrawałam je partiami.
Podsumowując - nie muszą się podobać, zwłaszcza złośliwcom, bo tych i
tak nigdy niczym nie zamierzam częstować. ;)
Ewa
Re: Faworki
2012-02-16 20:57:11 - Ikselka
> Podsumowując - nie muszą się podobać, zwłaszcza złośliwcom, bo tych i
> tak nigdy niczym nie zamierzam częstować. ;)
Bo najfajniej jest poczęstować tych, co wszystko równo chwalą.
--
XL
Re: Faworki
2012-02-16 21:01:44 - medea
> Dnia Thu, 16 Feb 2012 20:27:38 +0100, medea napisał(a):
>
>> Podsumowując - nie muszą się podobać, zwłaszcza złośliwcom, bo tych i
>> tak nigdy niczym nie zamierzam częstować. ;)
> Bo najfajniej jest poczęstować tych, co wszystko równo chwalą.
Oczywiście. A jeśli coś im się nie podoba, to potrafią to wyrazić jak
człowiek.
Proponowałaś EOT, więc trzymaj kurs.
Ewa
Re: Faworki
2012-02-16 21:01:49 - Paulinka
> Dnia Thu, 16 Feb 2012 20:27:38 +0100, medea napisał(a):
>
>> Podsumowując - nie muszą się podobać, zwłaszcza złośliwcom, bo tych i
>> tak nigdy niczym nie zamierzam częstować. ;)
>
> Bo najfajniej jest poczęstować tych, co wszystko równo chwalą.
Najfajniej na podstawie zdjęcia kogoś zjechać od góry do dołu, żeby
poczuć smak swoich 'prawdziwych' faworków. Smacznego! I żebyś się nie
udławiła swoją głupią złośliwością.
--
Paulinka
Re: Faworki
2012-02-16 21:15:12 - Ikselka
> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 16 Feb 2012 20:27:38 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Podsumowując - nie muszą się podobać, zwłaszcza złośliwcom, bo tych i
>>> tak nigdy niczym nie zamierzam częstować. ;)
>>
>> Bo najfajniej jest poczęstować tych, co wszystko równo chwalą.
>
> Najfajniej na podstawie zdjęcia kogoś zjechać od góry do dołu, żeby
> poczuć smak swoich 'prawdziwych' faworków. Smacznego! I żebyś się nie
> udławiła swoją głupią złośliwością.
Na podstawie zdjęcia potrawy można o niej powiedzieć prawie wszystko - poza
zapachem, smakiem i temperaturą, choć tu już (temperatura) np jest spore
pole do dywagacji na podstawie pewnych objawów fizycznych.
Natomiast widząc strukturę/powierzchnię ciasta można wiele powiedzieć o
jego właściwościach mechanicznych - i tylko o nich się wypowiedziałam.
--
XL niewątpliwie faworki medei były najsmaczniejsze ze wszystkich, jakie
kiedykolwiek zrobiono; co, nie dostanę jednego? 3-)
Re: Faworki
2012-02-16 21:42:24 - Stokrotka
> Na podstawie zdjęcia potrawy można o niej powiedzieć prawie wszystko ....
Bzdura, jak opowiadają jak kręca programy kulinarne, to się okazuje, że za
co drugim razem zamiast bitej śmietany jest serek homogenizowany itp.
I nie widać.
--
(tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
reforma.ortografi.w.interia.pl/
Re: Faworki
2012-02-16 21:59:06 - Qrczak
> Dnia Thu, 16 Feb 2012 20:27:38 +0100, medea napisał(a):
>
>> Podsumowując - nie muszą się podobać, zwłaszcza złośliwcom, bo tych i
>> tak nigdy niczym nie zamierzam częstować. ;)
>
> Bo najfajniej jest poczęstować tych, co wszystko równo chwalą.
A Ty to się nie cieszysz, jak chwalą, co podajesz na stół?
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: Faworki
2012-02-16 22:27:15 - Aicha
>>> Podsumowując - nie muszą się podobać, zwłaszcza złośliwcom, bo tych i
>>> tak nigdy niczym nie zamierzam częstować. ;)
>>
>> Bo najfajniej jest poczęstować tych, co wszystko równo chwalą.
>
> A Ty to się nie cieszysz, jak chwalą, co podajesz na stół?
Im musi wszystko smakować, nie ma innej opcji.
--
Pozdrawiam - Aicha (ledwo dychająca po premii od kierownictwa w naturze
czyli w pączkach :D)
Re: Faworki
2012-02-17 14:10:55 - Ikselka
> W dniu 2012-02-16 21:59, Qrczak pisze:
>
>>>> Podsumowując - nie muszą się podobać, zwłaszcza złośliwcom, bo tych i
>>>> tak nigdy niczym nie zamierzam częstować. ;)
>>>
>>> Bo najfajniej jest poczęstować tych, co wszystko równo chwalą.
>>
>> A Ty to się nie cieszysz, jak chwalą, co podajesz na stół?
>
> Im musi wszystko smakować, nie ma innej opcji.
Alez jest - jednak nie korzystają z braku okazji.
--
XL
Re: Faworki
2012-02-17 14:10:23 - Ikselka
> Dnia 2012-02-16 20:57, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Thu, 16 Feb 2012 20:27:38 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Podsumowując - nie muszą się podobać, zwłaszcza złośliwcom, bo tych i
>>> tak nigdy niczym nie zamierzam częstować. ;)
>>
>> Bo najfajniej jest poczęstować tych, co wszystko równo chwalą.
>
> A Ty to się nie cieszysz, jak chwalą, co podajesz na stół?
>
Kiedy wiem, ze pochwalą niezależnie od jakosci, jakos mi się nie chce
cieszyć.
--
XL
Re: Faworki
2012-02-17 07:53:06 - Bbjk
>
> A wykrawałam je partiami.
>
> Podsumowując - nie muszą się podobać, zwłaszcza złośliwcom, bo tych i
> tak nigdy niczym nie zamierzam częstować. ;)
Ja robię podobnie, też z samych żółtek, a nie z całych jaj, jak w
przepisie z linku XL, chyba nie spotkałam się wcześniej z takimi z
całych jaj.
Jeśli chodzi o wykrawanie i smażenie, to najlepiej to robić na 4 ręce,
jeśli jest taka możliwość: jedna osoba wykrawa i przewija, druga smaży,
odsącza w papierowym ręczniku i posypuje pudrem.
Twoje podobają mi się i jak piszesz, były pyszne, a to najważniejsze.
Żebyś Ty widziała moje pierwsze faworki. Nierówne twarde gnieciuchy,
które miały sprawić przyjemność i niespodziankę rodzicom i dziadkom...
Zjedli, chwalili, a ja puchłam z dumy :)
Nie przejmuj się malkontenctwem, zawsze trafi się baletnica, której
wadzi rąbek od spódnicy :)
--
B.
Re: Faworki
2012-02-17 08:45:30 - Qrczak
> W dniu 2012-02-16 20:27, medea pisze:
>>
>> A wykrawałam je partiami.
>>
>> Podsumowując - nie muszą się podobać, zwłaszcza złośliwcom, bo tych i
>> tak nigdy niczym nie zamierzam częstować. ;)
>
> Ja robię podobnie, też z samych żółtek, a nie z całych jaj, jak w
> przepisie z linku XL, chyba nie spotkałam się wcześniej z takimi z całych
> jaj.
> Jeśli chodzi o wykrawanie i smażenie, to najlepiej to robić na 4 ręce,
> jeśli jest taka możliwość: jedna osoba wykrawa i przewija, druga smaży,
> odsącza w papierowym ręczniku i posypuje pudrem.
>
> Twoje podobają mi się i jak piszesz, były pyszne, a to najważniejsze.
> Żebyś Ty widziała moje pierwsze faworki. Nierówne twarde gnieciuchy, które
> miały sprawić przyjemność i niespodziankę rodzicom i dziadkom... Zjedli,
> chwalili, a ja puchłam z dumy :)
U mnie pierwsze kroił i przewijał Tż. Wyszło po dwa fawory na osobę.
Qra
Re: Faworki
2012-02-17 08:48:38 - Bbjk
> U mnie pierwsze kroił i przewijał Tż. Wyszło po dwa fawory na osobę.
Duże jest piękne?
--
B.
Re: Faworki
2012-02-17 11:04:30 - Qrczak
> W dniu 2012-02-17 08:45, Qrczak pisze:
>
>> U mnie pierwsze kroił i przewijał Tż. Wyszło po dwa fawory na osobę.
>
> Duże jest piękne?
No ba!!!
Qra, podziwiając się w lustrze
Re: Faworki
2012-02-17 11:22:20 - Bbjk
>> Duże jest piękne?
>
> No ba!!!
>
> Qra, podziwiając się w lustrze
Ty to jesteś w sam raz, podawałaś swoją wagę i wzrost, więc wiem,
myślałam o faworach.
--
B.
Re: Faworki
2012-02-17 14:11:50 - Ikselka
> Nie przejmuj się malkontenctwem, zawsze trafi się baletnica, której
> wadzi rąbek od spódnicy :)
Akurat to powiedzenie nijak się ma do tej bajki.
--
XL