Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-02 23:22:46 - Habeck Colibretto
Robiliśmy z żoną za kadrę. Wydawało mi się, że mój syn ma odbicia, ale
zdarzają się lepsze ananasy. Jakoby zdrowe. Zadziwia mnie podejście
rodziców, którzy mówić bo zaraz... coś ci tam zrobią, oberwiesz,
dostaniesz itp... po czym zaraz nic się nie dzieje mimo złamania zakazu
przez dziecko. Po co tak straszyć jak się nie wymaga?
Jedna smutna prawda - rodzice nie czytają dzieciom, które chodzą do szkoły
bo już umiesz sam czytać. Niektórzy nie czytają wcale. Dzieciaki do
czytania (wieczorem i w ciągu dnia) leciały jak komary do krwi. Byłem w
szoku, bo rzucały wszystko, żeby tylko posiedzieć pół godziny przy
czytaniu... czegokolwiek (różne bajki i nawet Jurrasic Park bo akurat
wszystkie inne książki, które miałem nie były dla takich szkrabów).
A teraz prawdy weselsze albo i nie - generalnie dzieciakom do 6-10 lat jest
wszystko jedno co zakładają, czy jest to czyste, czy są brudne, czy
śmierdzą, czy myją ręce i zęby, czy istnieje coś takiego jak higiena, czy
mają porządek w namiotach, czy nie - mają to głęboko w poważaniu. Robią to
wszystko, bo dorośli im mówią, żeby to zrobić, albo dla nagród (punktów).
Więc drodzy rodzice - nie ma sensu dawać dzieciom zbyt dużo ubrań.
Najważniejsze są majtki i skarpetki na każdy dzień. I przynajmniej jedna
koszulka na 2-3 dni. :) Plus coś ciepłego i na deszcz. Całą reszta brudzi
się od leżenia i walania z... innymi brudnymi ubraniami. :)
Mówię to tym, którzy nie wiedzą jak to jest. Bo sporo na pewno coś tam
kojarzy z własnych obozów.
Co ciekawe wystarczy zwracać uwagę na dzieci, słuchać ich trochę, pogadać,
poprzytulać, poczytać, pogłaskać, przyjść przed snem i zapytać się, czy
czegoś nie potrzeba, pochwalić, podchodzić indywidualnie... i zostaje się
druhem stulecia. Nawet jak się czegoś wymaga, to dzieci robią to z dużo
większą przyjemnością (jeżeli można mówić o przyjemności, kiedy czegoś się
wymaga) niż wtedy, kiedy prosi je o zrobienie tego samego ktoś, kto się
dziećmi mniej interesuje. Plus oczywiście z dziećmi trzeba się bawić itp.,
ale to jakby tylko dodatki do tego co najważniejsze - zwracania na nie
uwagi. Bo - dopiero na obozach doskonale to widać - dzieciaki mają totalny
deficyt uwagi jaką się na nie zwraca.
I dodam, że z uzębieniem jest ogólnie problem... :( Nie jest tak źle jak za
moich czasów (30 lat temu), ale dzieci 6-letnie z zepsutymi zębami wydają
mi się dziwną anomalią w dzisiejszych czasach. Jak to do cholery możliwe?!
Uczcie dzieci prawidłowo myć zęby - także góra-dół bo z tego co
widziałem, to poza dwójką dzieci cała reszta szorowała uparcie od lewa do
prawa przez góra 1min.
Dodam, że niestety zajmując się tyloma dziećmi własne czują się
poszkodowane, nawet jeżeli daje się im dokładnie tyle samo czasu i
dokładnie to samo co innym (poza jakimiś tam mocniejszymi i dłuższymi
przytulańcami oraz bardziej intymnymi rozmowami). Bo w końcu rodzic
powinien więcej czasu zwracać na swoje...
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-02 23:36:31 - Justyna Vicky S.
Użytkownik Habeck Colibretto
wiadomości news:cso8pr35yg7b.dlg@habeck.pl...
> Więc drodzy rodzice - nie ma sensu dawać dzieciom zbyt dużo ubrań.
> Najważniejsze są majtki i skarpetki na każdy dzień. I przynajmniej jedna
> koszulka na 2-3 dni. :) Plus coś ciepłego i na deszcz. Całą reszta brudzi
> się od leżenia i walania z... innymi brudnymi ubraniami. :)
Koleżanka na 2 tygodniowy obóz dala dziecku siedem (7!) koszulek i przykaz,
że niezależnie czy czyste czy brudne ma co drugi dzień założyć kolejną
koszulkę :D
Pomijam fakt, że dala same najgorsze koszulki.
A inna znajoma będąc w okolicy zajrzała do obozu i rzuciła okiem na znajome
dzieci. Stwierdziła, że jej własne calutki tydzień chodziło w tej samej
koszulce...
Pozdrawiam
--
Justyna Vicky S.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 00:35:38 - Nixe
> Koleżanka na 2 tygodniowy obóz dala dziecku siedem (7!) koszulek
Ale to za dużo czy za mało, bo nie wiem, jak należy odczytać ten
wykrzyknik? :) Ja dawałam mniej więcej tyle samo. A i tak chodził ciągle
w jednej i tej samej ;-)
> Pomijam fakt, że dala same najgorsze koszulki.
Też tak robię :) To źle?
N.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 13:06:03 - Habeck Colibretto
>> Koleżanka na 2 tygodniowy obóz dala dziecku siedem (7!) koszulek
> Ale to za dużo czy za mało, bo nie wiem, jak należy odczytać ten
> wykrzyknik? :) Ja dawałam mniej więcej tyle samo. A i tak chodził ciągle
> w jednej i tej samej ;-)
Ja też dawałem 1 koszulkę na dwa dni (co daje ok. 10 koszulek). Ale widzę
teraz, że to bez sensu. :)
>> Pomijam fakt, że dala same najgorsze koszulki.
> Też tak robię :) To źle?
Dobrze przecież.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 13:36:21 - Justyna Vicky S.
Użytkownik Nixe
news:jvevbq$apd$1@inews.gazeta.pl...
>W dniu 2012-08-02 23:36, Justyna Vicky S. pisze:
>
>> Koleżanka na 2 tygodniowy obóz dala dziecku siedem (7!) koszulek
>
> Ale to za dużo czy za mało, bo nie wiem, jak należy odczytać ten
> wykrzyknik? :) Ja dawałam mniej więcej tyle samo. A i tak chodził ciągle w
> jednej i tej samej ;-)
czytaj to tak:
aż 7 ;)
>
>> Pomijam fakt, że dala same najgorsze koszulki.
>
> Też tak robię :) To źle?
Sama zrobiłabym dokładnie tak samo :) Żeby nie było żal potem wyrzucić jak
się nie dopierze :)
--
Justyna Vicky S.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 14:20:02 - Nixe
> czytaj to tak:
> aż 7 ;)
Aaa :)
W sumie zauważyłam, że synowi z roku na rok daję coraz mniej :)
Za to córka pakuje się już sama, ale ona z kolei przesadza w drugą
stronę i jakby mogła, to zabrałaby szafę.
> Sama zrobiłabym dokładnie tak samo :) Żeby nie było żal potem wyrzucić
> jak się nie dopierze :)
Albo wręcz zgnije ;-)
N.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 15:06:05 - Justyna Vicky S.
Użytkownik Nixe
news:jvgfle$ejp$3@inews.gazeta.pl...
>W dniu 2012-08-03 13:36, Justyna Vicky S. pisze:
>
>> czytaj to tak:
>> aż 7 ;)
>
> Aaa :)
> W sumie zauważyłam, że synowi z roku na rok daję coraz mniej :)
> Za to córka pakuje się już sama, ale ona z kolei przesadza w drugą stronę
> i jakby mogła, to zabrałaby szafę.
Ja to jestem ciekawa jak moje się zachowa w takiej sytuacji. Bo w domu to
potrafi się przebierać i 3 razy na dzień, bo na bluzce jest plama/oblał
się...
Ale może w innych warunkach środowiskowych będzie w tej samej koszulce
chodził tydzień... Któż to wie ;)
>
>> Sama zrobiłabym dokładnie tak samo :) Żeby nie było żal potem wyrzucić
>> jak się nie dopierze :)
>
> Albo wręcz zgnije ;-)
O kurde, nie sądziłam że aż takie ekstremalne sytuacje mają miejsce ;)
Pozdrawiam
--
Justyna Vicky S.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 00:29:39 - Iwon(k)a
news:cso8pr35yg7b.dlg@habeck.pl...
> I dodam, że z uzębieniem jest ogólnie problem... :( Nie jest tak źle jak
> za
> moich czasów (30 lat temu), ale dzieci 6-letnie z zepsutymi zębami wydają
> mi się dziwną anomalią w dzisiejszych czasach. Jak to do cholery możliwe?!
Niestety brak kasy na leczenie, przy
dłuuuuugich kolejkach w tych nielicznych miejscach gdzie leczą z NFZ
robią swoje, a nie każdego stać, żeby załatać dzieciakowi ubytek za
100-150 PLN/szt., zwłaszcza po dłuższym zaniedbaniu stanu uzębienia
> Uczcie dzieci prawidłowo myć zęby - także góra-dół bo z tego co
> widziałem, to poza dwójką dzieci cała reszta szorowała uparcie od lewa do
> prawa przez góra 1min.
od 6 latka trudno oczekiwac jeszcze pieknego pisma, to i myc zebow pieknie
myc nie bedzie. Trzeba bylo im poprawic to mycie.
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 12:31:54 - Maciek
> Niestety brak kasy na leczenie, przy
> dłuuuuugich kolejkach w tych nielicznych miejscach gdzie leczą z NFZ
> robią swoje, a nie każdego stać, żeby załatać dzieciakowi ubytek za
> 100-150 PLN/szt., zwłaszcza po dłuższym zaniedbaniu stanu uzębienia
Podać Ci numer konta do wypłaty tantiem?
--
Pozdrawiam
Maciek
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 15:03:20 - Iwon(k)a
news:jvg9b2$v0e$2@node1.news.atman.pl...
> W dniu 2012-08-03 00:29, Iwon(k)a pisze:
>> Niestety brak kasy na leczenie, przy
>> dłuuuuugich kolejkach w tych nielicznych miejscach gdzie leczą z NFZ
>> robią swoje, a nie każdego stać, żeby załatać dzieciakowi ubytek za
>> 100-150 PLN/szt., zwłaszcza po dłuższym zaniedbaniu stanu uzębienia
> Podać Ci numer konta do wypłaty tantiem?
potrzebujesz na plomby??
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 17:51:15 - Maciek
>> Podać Ci numer konta do wypłaty tantiem?
> potrzebujesz na plomby??
Nie. Nie płacę dentystom licząc, że wyzdychają z głodu :->
--
Pozdrawiam
Maciek
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 23:27:41 - Iwon(k)a
news:jvgs1s$ik8$1@node1.news.atman.pl...
> W dniu 2012-08-03 15:03, Iwon(k)a pisze:
>>> Podać Ci numer konta do wypłaty tantiem?
>> potrzebujesz na plomby??
> Nie. Nie płacę dentystom licząc, że wyzdychają z głodu :->
to sobie licz,.
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 13:08:51 - Habeck Colibretto
napisał(a):
>> I dodam, że z uzębieniem jest ogólnie problem... :( Nie jest tak źle jak
>> za
>> moich czasów (30 lat temu), ale dzieci 6-letnie z zepsutymi zębami wydają
>> mi się dziwną anomalią w dzisiejszych czasach. Jak to do cholery możliwe?!
> Niestety brak kasy na leczenie, przy
> dłuuuuugich kolejkach w tych nielicznych miejscach gdzie leczą z NFZ
> robią swoje, a nie każdego stać, żeby załatać dzieciakowi ubytek za
> 100-150 PLN/szt., zwłaszcza po dłuższym zaniedbaniu stanu uzębienia
To jakiś cytat, więc nie wiem do czego pijesz.
Tu chodzi nie o próchnicę, dziurawe zęby, ale o to, żeby do tego nie
doprowadzić. No nie wszyscy przecież mają słabe kości.
>> Uczcie dzieci prawidłowo myć zęby - także góra-dół bo z tego co
>> widziałem, to poza dwójką dzieci cała reszta szorowała uparcie od lewa do
>> prawa przez góra 1min.
> od 6 latka trudno oczekiwac jeszcze pieknego pisma, to i myc zebow pieknie
> myc nie bedzie. Trzeba bylo im poprawic to mycie.
Jasne, ale one same mogą coś robić, żeby było lepiej. Kiedy myły ze mną, to
papugowały i robiły jak trzeba. W formie zabawy, ale jednak.
Dodam, że czy miały 6 lat czy 10 to problem był ten sam. Nie dłużej niż
minuta i śmirganie w lewo i prawo. :(
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 14:58:01 - Iwon(k)a
news:1gep612f2euhz$.dlg@habeck.pl...
> Dnia 03.08.2012, o godzinie 00.29.39, na pl.soc.dzieci, Iwon(k)a
> napisał(a):
>
>>> I dodam, że z uzębieniem jest ogólnie problem... :( Nie jest tak źle jak
>>> za
>>> moich czasów (30 lat temu), ale dzieci 6-letnie z zepsutymi zębami
>>> wydają
>>> mi się dziwną anomalią w dzisiejszych czasach. Jak to do cholery
>>> możliwe?!
>> Niestety brak kasy na leczenie, przy
>> dłuuuuugich kolejkach w tych nielicznych miejscach gdzie leczą z NFZ
>> robią swoje, a nie każdego stać, żeby załatać dzieciakowi ubytek za
>> 100-150 PLN/szt., zwłaszcza po dłuższym zaniedbaniu stanu uzębienia
>
> To jakiś cytat, więc nie wiem do czego pijesz.
tak, cytat kolegi Macka.
> Tu chodzi nie o próchnicę, dziurawe zęby, ale o to, żeby do tego nie
> doprowadzić. No nie wszyscy przecież mają słabe kości.
no oczywiscie. To przede wszystkim. Tyle tylko, ze potem te dziury sie
leczy.
A nie lazi z zepsutymi zebami.
>
>>> Uczcie dzieci prawidłowo myć zęby - także góra-dół bo z tego co
>>> widziałem, to poza dwójką dzieci cała reszta szorowała uparcie od lewa
>>> do
>>> prawa przez góra 1min.
>> od 6 latka trudno oczekiwac jeszcze pieknego pisma, to i myc zebow
>> pieknie
>> myc nie bedzie. Trzeba bylo im poprawic to mycie.
>
> Jasne, ale one same mogą coś robić, żeby było lepiej. Kiedy myły ze mną,
> to
> papugowały i robiły jak trzeba. W formie zabawy, ale jednak.
> Dodam, że czy miały 6 lat czy 10 to problem był ten sam. Nie dłużej niż
> minuta i śmirganie w lewo i prawo. :(
jak to sie mowi, przyklad idzie z gory.
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 17:04:14 - Habeck Colibretto
napisał(a):
>> Tu chodzi nie o próchnicę, dziurawe zęby, ale o to, żeby do tego nie
>> doprowadzić. No nie wszyscy przecież mają słabe kości.
>
> no oczywiscie. To przede wszystkim. Tyle tylko, ze potem te dziury sie
> leczy.
> A nie lazi z zepsutymi zebami.
Nie no... większość dzieci miała zaleczone. Ale mimo wszystko - plomby w
tym wieku, w XXI wieku, kiedy można do nich nie doprowadzać poprzez
odpowiednią profilaktykę (przecież nie jakąś trudną)...
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 23:30:02 - Iwon(k)a
news:o826k93dp16s$.dlg@habeck.pl...
> Dnia 03.08.2012, o godzinie 14.58.01, na pl.soc.dzieci, Iwon(k)a
> napisał(a):
>
>>> Tu chodzi nie o próchnicę, dziurawe zęby, ale o to, żeby do tego nie
>>> doprowadzić. No nie wszyscy przecież mają słabe kości.
>>
>> no oczywiscie. To przede wszystkim. Tyle tylko, ze potem te dziury sie
>> leczy.
>> A nie lazi z zepsutymi zebami.
>
> Nie no... większość dzieci miała zaleczone. Ale mimo wszystko - plomby w
> tym wieku, w XXI wieku, kiedy można do nich nie doprowadzać poprzez
> odpowiednią profilaktykę (przecież nie jakąś trudną)...
niestety dzieci padaja ofiara glupich rodzicow.
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-05 18:05:02 - Michal Jankowski
> Nie no... większość dzieci miała zaleczone. Ale mimo wszystko - plomby w
> tym wieku, w XXI wieku, kiedy można do nich nie doprowadzać poprzez
> odpowiednią profilaktykę (przecież nie jakąś trudną)...
Naprawdę uważasz, że mycie zębów jest gwarancją braku próchnicy?
MJ
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-05 18:29:19 - Iwon(k)a
news:kjzipcxfhox.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
> Habeck Colibretto
>
>> Nie no... większość dzieci miała zaleczone. Ale mimo wszystko - plomby w
>> tym wieku, w XXI wieku, kiedy można do nich nie doprowadzać poprzez
>> odpowiednią profilaktykę (przecież nie jakąś trudną)...
>
> Naprawdę uważasz, że mycie zębów jest gwarancją braku próchnicy?
profilaktyka to nie tylko mycie zebow,
i,
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 08:25:32 - Qrczak
>
> To było wyzwanie. :)
> Robiliśmy z żoną za kadrę. Wydawało mi się, że mój syn ma odbicia, ale
> zdarzają się lepsze ananasy. Jakoby zdrowe.
Nad dzieckiem z anomalią rodzice się częściej pochylają.
> A teraz prawdy weselsze albo i nie - generalnie dzieciakom do 6-10 lat
> jest wszystko jedno co zakładają, czy jest to czyste, czy są brudne, czy
> śmierdzą, czy myją ręce i zęby, czy istnieje coś takiego jak higiena, czy
> mają porządek w namiotach, czy nie - mają to głęboko w poważaniu. Robią to
> wszystko, bo dorośli im mówią, żeby to zrobić, albo dla nagród (punktów).
> Więc drodzy rodzice - nie ma sensu dawać dzieciom zbyt dużo ubrań.
> Najważniejsze są majtki i skarpetki na każdy dzień. I przynajmniej jedna
> koszulka na 2-3 dni. :) Plus coś ciepłego i na deszcz. Całą reszta brudzi
> się od leżenia i walania z... innymi brudnymi ubraniami. :)
> Mówię to tym, którzy nie wiedzą jak to jest. Bo sporo na pewno coś tam
> kojarzy z własnych obozów.
No właśnie. Już miałam poczynić zarzut, iż własnej młodości się już nie
pamięta albo się z dobrodziejstw obozowych wyjazdów nie korzystało.
> Dodam, że niestety zajmując się tyloma dziećmi własne czują się
> poszkodowane, nawet jeżeli daje się im dokładnie tyle samo czasu i
> dokładnie to samo co innym (poza jakimiś tam mocniejszymi i dłuższymi
> przytulańcami oraz bardziej intymnymi rozmowami). Bo w końcu rodzic
> powinien więcej czasu zwracać na swoje...
Zwykła zazdrość.
qr.a
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 13:10:29 - Habeck Colibretto
>> To było wyzwanie. :)
>> Robiliśmy z żoną za kadrę. Wydawało mi się, że mój syn ma odbicia, ale
>> zdarzają się lepsze ananasy. Jakoby zdrowe.
> Nad dzieckiem z anomalią rodzice się częściej pochylają.
No niby tak. Ale na obozie pochylałem się nad D. mniej. :)
>> Mówię to tym, którzy nie wiedzą jak to jest. Bo sporo na pewno coś tam
>> kojarzy z własnych obozów.
> No właśnie. Już miałam poczynić zarzut, iż własnej młodości się już nie
> pamięta albo się z dobrodziejstw obozowych wyjazdów nie korzystało.
Ha! :)
>> Dodam, że niestety zajmując się tyloma dziećmi własne czują się
>> poszkodowane, nawet jeżeli daje się im dokładnie tyle samo czasu i
>> dokładnie to samo co innym (poza jakimiś tam mocniejszymi i dłuższymi
>> przytulańcami oraz bardziej intymnymi rozmowami). Bo w końcu rodzic
>> powinien więcej czasu zwracać na swoje...
> Zwykła zazdrość.
Naturalna.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 14:39:34 - Qrczak
> Dnia 03.08.2012, o godzinie 08.25.32, na pl.soc.dzieci, Qrczak napisał(a):
>
>>> To było wyzwanie. :)
>>> Robiliśmy z żoną za kadrę. Wydawało mi się, że mój syn ma odbicia, ale
>>> zdarzają się lepsze ananasy. Jakoby zdrowe.
>> Nad dzieckiem z anomalią rodzice się częściej pochylają.
>
> No niby tak. Ale na obozie pochylałem się nad D. mniej. :)
Na dobre mu wyjdzie to.
>>> Mówię to tym, którzy nie wiedzą jak to jest. Bo sporo na pewno coś tam
>>> kojarzy z własnych obozów.
>> No właśnie. Już miałam poczynić zarzut, iż własnej młodości się już nie
>> pamięta albo się z dobrodziejstw obozowych wyjazdów nie korzystało.
>
> Ha! :)
A(c)h!
qr.a
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 17:02:27 - Habeck Colibretto
>>>> To było wyzwanie. :)
>>>> Robiliśmy z żoną za kadrę. Wydawało mi się, że mój syn ma odbicia, ale
>>>> zdarzają się lepsze ananasy. Jakoby zdrowe.
>>> Nad dzieckiem z anomalią rodzice się częściej pochylają.
>>
>> No niby tak. Ale na obozie pochylałem się nad D. mniej. :)
>
> Na dobre mu wyjdzie to.
Wyszło. :)
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 09:20:24 - Agnieszka
wiadomości news:cso8pr35yg7b.dlg@habeck.pl...
>
> Jedna smutna prawda - rodzice nie czytają dzieciom, które chodzą do szkoły
> bo już umiesz sam czytać. Niektórzy nie czytają wcale.
Ja jakieś 3 miesiące temu czytałam mojemu 18-latkowi Lalkę. Ale nie wiem,
czy to sie liczy ;-)
Agnieszka (nie, nie całą, pierwszy rozdział, dla jaj ;-))
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 13:10:47 - Habeck Colibretto
napisał(a):
>> Jedna smutna prawda - rodzice nie czytają dzieciom, które chodzą do szkoły
>> bo już umiesz sam czytać. Niektórzy nie czytają wcale.
>
> Ja jakieś 3 miesiące temu czytałam mojemu 18-latkowi Lalkę. Ale nie wiem,
> czy to sie liczy ;-)
>
> Agnieszka (nie, nie całą, pierwszy rozdział, dla jaj ;-))
To się nie liczy! ;)
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 12:29:15 - Maciek
> I dodam, że z uzębieniem jest ogólnie problem... :( Nie jest tak źle jak za
> moich czasów (30 lat temu), ale dzieci 6-letnie z zepsutymi zębami wydają
> mi się dziwną anomalią w dzisiejszych czasach. Jak to do cholery możliwe?!
30 lat temu miałem bezpłatnego dentystę w szkole. Wstawiał wprawdzie
plomby amalgamatowe, ale wstawiał gdy się wyraziło chęć. Później na
krótki czas pojawiły się u niego nowocześniejsze materiały. Później
zniknął ze szkoły i założył prywatny gabinet.
Nie pamiętam już jak wyglądał stan uzębienia 30 lat temu, ale teraz
dramat wynika IMHO przede wszystkim z biedy (dostęp do leczenia
uzębienia w ramach ubezpieczenia podobno jest możliwy, z naciskiem na
podobno), tudzież biedy połączonej z pragmatyzmem (mleczaki i tak
wypadną :->)
--
Pozdrawiam
Maciek
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 13:12:28 - Habeck Colibretto
> W dniu 2012-08-02 23:22, Habeck Colibretto pisze:
>> I dodam, że z uzębieniem jest ogólnie problem... :( Nie jest tak źle jak za
>> moich czasów (30 lat temu), ale dzieci 6-letnie z zepsutymi zębami wydają
>> mi się dziwną anomalią w dzisiejszych czasach. Jak to do cholery możliwe?!
> 30 lat temu miałem bezpłatnego dentystę w szkole. Wstawiał wprawdzie
> plomby amalgamatowe, ale wstawiał gdy się wyraziło chęć. Później na
> krótki czas pojawiły się u niego nowocześniejsze materiały. Później
> zniknął ze szkoły i założył prywatny gabinet.
> Nie pamiętam już jak wyglądał stan uzębienia 30 lat temu, ale teraz
> dramat wynika IMHO przede wszystkim z biedy (dostęp do leczenia
> uzębienia w ramach ubezpieczenia podobno jest możliwy, z naciskiem na
> podobno), tudzież biedy połączonej z pragmatyzmem (mleczaki i tak
> wypadną :->)
Wszystko racja, ale... profilaktyka!!! O tym mówię. Koszty niewielkie
(zerowe w stosunku do leczenia) a same zalety.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 15:01:23 - Iwon(k)a
news:174m1fxlpkqtg$.dlg@habeck.pl...
> Dnia 03.08.2012, o godzinie 12.29.15, na pl.soc.dzieci, Maciek napisał(a):
>
>> W dniu 2012-08-02 23:22, Habeck Colibretto pisze:
>>> I dodam, że z uzębieniem jest ogólnie problem... :( Nie jest tak źle jak
>>> za
>>> moich czasów (30 lat temu), ale dzieci 6-letnie z zepsutymi zębami
>>> wydają
>>> mi się dziwną anomalią w dzisiejszych czasach. Jak to do cholery
>>> możliwe?!
>> 30 lat temu miałem bezpłatnego dentystę w szkole. Wstawiał wprawdzie
>> plomby amalgamatowe, ale wstawiał gdy się wyraziło chęć. Później na
>> krótki czas pojawiły się u niego nowocześniejsze materiały. Później
>> zniknął ze szkoły i założył prywatny gabinet.
>> Nie pamiętam już jak wyglądał stan uzębienia 30 lat temu, ale teraz
>> dramat wynika IMHO przede wszystkim z biedy (dostęp do leczenia
>> uzębienia w ramach ubezpieczenia podobno jest możliwy, z naciskiem na
>> podobno), tudzież biedy połączonej z pragmatyzmem (mleczaki i tak
>> wypadną :->)
>
> Wszystko racja, ale... profilaktyka!!! O tym mówię. Koszty niewielkie
> (zerowe w stosunku do leczenia) a same zalety.
darmat wynika z zaniedbania dzieckow. Konto malo juz ma do rzeczy.
Mentalnosc do zmiany, a nie pieniadze.
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 17:53:06 - Maciek
> Wszystko racja, ale... profilaktyka!!! O tym mówię. Koszty niewielkie
> (zerowe w stosunku do leczenia) a same zalety.
Z tym to chyba jeszcze gorzej niż z leczeniem. Przecież to trzeba by
dzieci dopilnować, a kto miałby na to czas??? :->
--
Pozdrawiam
Maciek
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 23:30:57 - Iwon(k)a
news:jvgs5a$ik8$2@node1.news.atman.pl...
> W dniu 2012-08-03 13:12, Habeck Colibretto pisze:
>> Wszystko racja, ale... profilaktyka!!! O tym mówię. Koszty niewielkie
>> (zerowe w stosunku do leczenia) a same zalety.
> Z tym to chyba jeszcze gorzej niż z leczeniem. Przecież to trzeba by
> dzieci dopilnować, a kto miałby na to czas??? :->
>
rodzina zastepcza.....
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-04 08:51:52 - Agnieszka
dyskusyjnych:jvhfuf$bsu$1@inews.gazeta.pl...
> Maciek
> news:jvgs5a$ik8$2@node1.news.atman.pl...
>> W dniu 2012-08-03 13:12, Habeck Colibretto pisze:
>>> Wszystko racja, ale... profilaktyka!!! O tym mówię. Koszty niewielkie
>>> (zerowe w stosunku do leczenia) a same zalety.
>> Z tym to chyba jeszcze gorzej niż z leczeniem. Przecież to trzeba by
>> dzieci dopilnować, a kto miałby na to czas??? :->
>>
>
>
> rodzina zastepcza.....
Nie ma tylu rodzin zastępczych.
Ja rozumiem zboczenie zawodowe, ale grubo, nawet jak na dentystę,
przesadzasz. Dzieciom na co dzień potrafi dziać się dużo większa krzywda niż
dziura w zębie.
Agnieszka
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-04 14:51:00 - Iwon(k)a
news:jvigqb$f0m$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik Iwon(k)a
> dyskusyjnych:jvhfuf$bsu$1@inews.gazeta.pl...
>> Maciek
>> news:jvgs5a$ik8$2@node1.news.atman.pl...
>>> W dniu 2012-08-03 13:12, Habeck Colibretto pisze:
>>>> Wszystko racja, ale... profilaktyka!!! O tym mówię. Koszty niewielkie
>>>> (zerowe w stosunku do leczenia) a same zalety.
>>> Z tym to chyba jeszcze gorzej niż z leczeniem. Przecież to trzeba by
>>> dzieci dopilnować, a kto miałby na to czas??? :->
>>>
>>
>>
>> rodzina zastepcza.....
>
> Nie ma tylu rodzin zastępczych.
> Ja rozumiem zboczenie zawodowe, ale grubo, nawet jak na dentystę,
> przesadzasz. Dzieciom na co dzień potrafi dziać się dużo większa krzywda
> niż dziura w zębie.
Dziura w zebie to wynik podejscia rodzica do dziecka. Nie kazda dziura w z
zebie
oznacza naduzycie, to chyba jest oczywiste. Ale sa sytuacje gdzie jest
jednen z wielu
zaniedban. Nie chodzi o biale zeby, chodzi o wydolnosc rodzicielska. Mam
nadzieje, ze
jest to zrozumiale.
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-04 16:48:31 - Habeck Colibretto
>> Wszystko racja, ale... profilaktyka!!! O tym mówię. Koszty niewielkie
>> (zerowe w stosunku do leczenia) a same zalety.
> Z tym to chyba jeszcze gorzej niż z leczeniem. Przecież to trzeba by
> dzieci dopilnować, a kto miałby na to czas??? :->
Druh!
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-05 09:23:38 - Maciek
> Druh!
Planujesz już obozy 12-, 24-, 36 miesięczne - coś jak długoterminowe
lokaty bankowe? ;-)
--
Pozdrawiam
Maciek
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-05 14:24:45 - Habeck Colibretto
>> Druh!
> Planujesz już obozy 12-, 24-, 36 miesięczne - coś jak długoterminowe
> lokaty bankowe? ;-)
Takie długie to tylko dla własnych dzieci, więc na nic nie licz.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-05 18:08:39 - Qrczak
> Dnia 05.08.2012, o godzinie 09.23.38, na pl.soc.dzieci, Maciek napisał(a):
>
>>> Druh!
>> Planujesz już obozy 12-, 24-, 36 miesięczne - coś jak długoterminowe
>> lokaty bankowe? ;-)
>
> Takie długie to tylko dla własnych dzieci, więc na nic nie licz.
A o adopcji nie myśleliście nigdy?
qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 11:51:16 - Habeck Colibretto
>>>> Druh!
>>> Planujesz już obozy 12-, 24-, 36 miesięczne - coś jak długoterminowe
>>> lokaty bankowe? ;-)
>>
>> Takie długie to tylko dla własnych dzieci, więc na nic nie licz.
>
> A o adopcji nie myśleliście nigdy?
Przecież swoich nie oddasz... :)
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 12:43:19 - Qrczak
> Dnia 05.08.2012, o godzinie 18.08.39, na pl.soc.dzieci, Qrczak napisał(a):
>
>>>>> Druh!
>>>> Planujesz już obozy 12-, 24-, 36 miesięczne - coś jak długoterminowe
>>>> lokaty bankowe? ;-)
>>>
>>> Takie długie to tylko dla własnych dzieci, więc na nic nie licz.
>>
>> A o adopcji nie myśleliście nigdy?
>
> Przecież swoich nie oddasz... :)
Syskie tsy.
qr.a
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 14:05:28 - Habeck Colibretto
>>>>>> Druh!
>>>>> Planujesz już obozy 12-, 24-, 36 miesięczne - coś jak długoterminowe
>>>>> lokaty bankowe? ;-)
>>>>
>>>> Takie długie to tylko dla własnych dzieci, więc na nic nie licz.
>>>
>>> A o adopcji nie myśleliście nigdy?
>>
>> Przecież swoich nie oddasz... :)
>
> Syskie tsy.
Zawsze chciałem mieć pięcioro dzieci!
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-05 21:17:57 - medea
> tudzież biedy połączonej z pragmatyzmem (mleczaki i tak wypadną :->)
Najgorsze jest to, że takie jest też podejście niektórych dentystów
(przynajmniej takie mnie dochodzą czasem słuchy).
Ewa
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 05:28:24 - Iwon(k)a
news:jvmgt6$hnb$1@news.icm.edu.pl...
> W dniu 2012-08-03 12:29, Maciek pisze:
>> tudzież biedy połączonej z pragmatyzmem (mleczaki i tak wypadną :->)
>
> Najgorsze jest to, że takie jest też podejście niektórych dentystów
> (przynajmniej takie mnie dochodzą czasem słuchy).
tak to jest cos uslyszec, i sie nie znac....- otoz kiedy patrzy sie na
mleczaka, trzeba wiedziec
kiedy on ma wypasc, i trzeba wiedziec jaki jest stan rozwoju korzenia zeba
stalego, ktory
jeszcze siedzi w kosci, pod tymze mleczakiem. Jesli taki mleczak ma juz maly
czas w jamie ustnej- to
chyba sama rozumiesz, ze sie go nie leczy (albo leczy wyrywajac go).
Takze podejscie niektorych dentystow jest zgodne z zalecanym leczeniem.
Uprasza sie wiec nie
generowanie opowiesci u cioci zosi na imieninach.
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 09:38:16 - medea
> medea
> news:jvmgt6$hnb$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2012-08-03 12:29, Maciek pisze:
>>> tudzież biedy połączonej z pragmatyzmem (mleczaki i tak wypadną :->)
>>
>> Najgorsze jest to, że takie jest też podejście niektórych dentystów
>> (przynajmniej takie mnie dochodzą czasem słuchy).
>
> tak to jest cos uslyszec, i sie nie znac....- otoz kiedy patrzy sie na
> mleczaka, trzeba wiedziec
> kiedy on ma wypasc, i trzeba wiedziec jaki jest stan rozwoju korzenia
> zeba stalego, ktory
> jeszcze siedzi w kosci, pod tymze mleczakiem. Jesli taki mleczak ma
> juz maly czas w jamie ustnej- to
> chyba sama rozumiesz, ze sie go nie leczy (albo leczy wyrywajac go).
> Takze podejscie niektorych dentystow jest zgodne z zalecanym
> leczeniem. Uprasza sie wiec nie
> generowanie opowiesci u cioci zosi na imieninach.
Wierzę, że zalecenia są takie, jak piszesz. Jednak kiedy po takim
zepsutym mleczaku wyrzyna się dziecku zepsuty ząb stały, to chyba te
zalecenia nie są odpowiednio realizowane? To tak na chłopski nieznający
się rozum.
Ja (jako mama) nie pozwoliłabym na tkwienie zepsutego mleczaka, nie
tylko ze względu na następny w tym miejscu ząb stały, ale głównie ze
względu na pozostałe zęby. Cieszę się jednak, że moja córka póki co nie
ma i nie miała żadnych ubytków.
Ewa
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 10:24:28 - Maciek
> Wierzę, że zalecenia są takie, jak piszesz. Jednak kiedy po takim
> zepsutym mleczaku wyrzyna się dziecku zepsuty ząb stały, to chyba te
> zalecenia nie są odpowiednio realizowane? To tak na chłopski nieznający
> się rozum.
> Ja (jako mama) nie pozwoliłabym na tkwienie zepsutego mleczaka, nie
> tylko ze względu na następny w tym miejscu ząb stały, ale głównie ze
> względu na pozostałe zęby. Cieszę się jednak, że moja córka póki co nie
> ma i nie miała żadnych ubytków.
Ty mama nie mędrkuj. Specjalistom się w robotę wp*, krytykujesz u cioci
na imieninach, a specjalista wie lepiej od Ciebie. No i ma zalecenia.
Także nie mądrzyj się, każ zamknąć bachorowi oczy, otwierać szeroko
gębulę, a sama wyjdź z gabinetu, szykuj kasę i o nic nie pytaj, bo
jeszcze Cię głowa rozboli. Zresztą specjalista nie po to tyle lat nauki
pobierał, żeby teraz byle motłoch kształcić i tłumaczyć się co robi :->
--
Pozdrawiam
Maciek
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 13:25:07 - Iwon(k)a
medea
news:jvns99$9be$1@news.icm.edu.pl...
> W dniu 2012-08-06 05:28, Iwon(k)a pisze:
>> medea
>> news:jvmgt6$hnb$1@news.icm.edu.pl...
>>> W dniu 2012-08-03 12:29, Maciek pisze:
>>>> tudzież biedy połączonej z pragmatyzmem (mleczaki i tak wypadną :->)
>>>
>>> Najgorsze jest to, że takie jest też podejście niektórych dentystów
>>> (przynajmniej takie mnie dochodzą czasem słuchy).
>>
>> tak to jest cos uslyszec, i sie nie znac....- otoz kiedy patrzy sie na
>> mleczaka, trzeba wiedziec
>> kiedy on ma wypasc, i trzeba wiedziec jaki jest stan rozwoju korzenia
>> zeba stalego, ktory
>> jeszcze siedzi w kosci, pod tymze mleczakiem. Jesli taki mleczak ma juz
>> maly czas w jamie ustnej- to
>> chyba sama rozumiesz, ze sie go nie leczy (albo leczy wyrywajac go).
>> Takze podejscie niektorych dentystow jest zgodne z zalecanym leczeniem.
>> Uprasza sie wiec nie
>> generowanie opowiesci u cioci zosi na imieninach.
>
> Wierzę, że zalecenia są takie, jak piszesz. Jednak kiedy po takim zepsutym
> mleczaku wyrzyna się dziecku zepsuty ząb stały, to chyba te zalecenia nie
> są odpowiednio realizowane? To tak na chłopski nieznający się rozum.
jak ma sie wyrzynac zepsuty zab staly??bo nie rozumiem.
> Ja (jako mama) nie pozwoliłabym na tkwienie zepsutego mleczaka, nie tylko
> ze względu na następny w tym miejscu ząb stały, ale głównie ze względu na
> pozostałe zęby.
zab sie nie psuje z dnia na dzien.
>Cieszę się jednak, że moja córka póki co nie ma i nie miała żadnych
>ubytków.
i o to chodzi.
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 13:33:51 - medea
>
> jak ma sie wyrzynac zepsuty zab staly??bo nie rozumiem.
>
No nie wiem, ale na miejscu zepsutego mleczaka pojawia się stały już z
zaczątkiem próchnicy.
>> Ja (jako mama) nie pozwoliłabym na tkwienie zepsutego mleczaka, nie
>> tylko ze względu na następny w tym miejscu ząb stały, ale głównie ze
>> względu na pozostałe zęby.
>
> zab sie nie psuje z dnia na dzien.
Taki zepsuty mleczak potrafi tkwić w szczęce całkiem długo. Wiem, bo
widziałam.
Ewa
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 13:45:57 - Iwon(k)a
news:jvoa2v$4po$3@news.icm.edu.pl...
> W dniu 2012-08-06 13:25, Iwon(k)a pisze:
>>
>> jak ma sie wyrzynac zepsuty zab staly??bo nie rozumiem.
>>
>
> No nie wiem, ale na miejscu zepsutego mleczaka pojawia się stały już z
> zaczątkiem próchnicy.
bakterie zab napotyka dopiero w jamie ustnej. Nie psuje sie pod dziaslem.
>>> Ja (jako mama) nie pozwoliłabym na tkwienie zepsutego mleczaka, nie
>>> tylko ze względu na następny w tym miejscu ząb stały, ale głównie ze
>>> względu na pozostałe zęby.
>>
>> zab sie nie psuje z dnia na dzien.
>
> Taki zepsuty mleczak potrafi tkwić w szczęce całkiem długo. Wiem, bo
> widziałam.
dokladnie. Zalezy wiec kiedy dziecko trafi do dentysty. Jesli sie chodzi
regularnie
to do dziury w wypadajaym mleczaku sie nie doprawadzi.
Dlatego takie opowiesci zwykle generowane sa przez opiekunow, ktorzy
regularnych
wizyt nie znaja a kiedy juz znajda sie u lekarza, znajda wine jak zwykle nie
u siebie,.
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 14:30:56 - medea
> medea
> news:jvoa2v$4po$3@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2012-08-06 13:25, Iwon(k)a pisze:
>>>
>>> jak ma sie wyrzynac zepsuty zab staly??bo nie rozumiem.
>>>
>>
>> No nie wiem, ale na miejscu zepsutego mleczaka pojawia się stały już
>> z zaczątkiem próchnicy.
>
> bakterie zab napotyka dopiero w jamie ustnej. Nie psuje sie pod
> dziaslem.
Zdarzają się sytuacje, kiedy stały już się pojawił, a mleczak jeszcze jest.
>
> Dlatego takie opowiesci zwykle generowane sa przez opiekunow, ktorzy
> regularnych
> wizyt nie znaja a kiedy juz znajda sie u lekarza, znajda wine jak
> zwykle nie u siebie,.
A to inna sprawa. Kiedy zwróciłam nieśmiało koleżance uwagę, że jej
córce psuje się ząb, jej pierwszą reakcją było zaprzeczenie, nawet nie
zajrzała dziecku do buzi. Dopiero po kilku tygodniach były u dentysty i
okazało się, że faktycznie, ale żadne leczenie nie zostało podjęte.
Ewa
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 14:47:37 - Iwon(k)a
news:jvode0$d62$1@news.icm.edu.pl...
> W dniu 2012-08-06 13:45, Iwon(k)a pisze:
>> medea
>> news:jvoa2v$4po$3@news.icm.edu.pl...
>>> W dniu 2012-08-06 13:25, Iwon(k)a pisze:
>>>>
>>>> jak ma sie wyrzynac zepsuty zab staly??bo nie rozumiem.
>>>>
>>>
>>> No nie wiem, ale na miejscu zepsutego mleczaka pojawia się stały już z
>>> zaczątkiem próchnicy.
>>
>> bakterie zab napotyka dopiero w jamie ustnej. Nie psuje sie pod
>> dziaslem.
>
> Zdarzają się sytuacje, kiedy stały już się pojawił, a mleczak jeszcze
> jest.
a i owszem. Co nie ozacza, ze ten staly wyrzyna sie juz zepsuty.
>
>>
>> Dlatego takie opowiesci zwykle generowane sa przez opiekunow, ktorzy
>> regularnych
>> wizyt nie znaja a kiedy juz znajda sie u lekarza, znajda wine jak zwykle
>> nie u siebie,.
>
> A to inna sprawa.
to wlasnie ta sprawa.
> Kiedy zwróciłam nieśmiało koleżance uwagę, że jej córce psuje się ząb, jej
> pierwszą reakcją było zaprzeczenie, nawet nie zajrzała dziecku do buzi.
> Dopiero po kilku tygodniach były u dentysty i okazało się, że faktycznie,
> ale żadne leczenie nie zostało podjęte.
trudno mi sie wypowiedziec czemu- ale jesli jest to sytuacja opisana przez
Ciebie,
a wlasciwie zaslyszana- to dokladnie to jest to o czym pisalam. Mamusia
zglosila sie lekko pozno na leczenie zachowawcze.
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 12:45:26 - Qrczak
> medea
> news:jvmgt6$hnb$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2012-08-03 12:29, Maciek pisze:
>>> tudzież biedy połączonej z pragmatyzmem (mleczaki i tak wypadną :->)
>>
>> Najgorsze jest to, że takie jest też podejście niektórych dentystów
>> (przynajmniej takie mnie dochodzą czasem słuchy).
>
> tak to jest cos uslyszec, i sie nie znac....- otoz kiedy patrzy sie na
> mleczaka, trzeba wiedziec
> kiedy on ma wypasc,
I dentysta to, od razu jak spojrzy, wie...
> i trzeba wiedziec jaki jest stan rozwoju korzenia
> zeba stalego, ktory
> jeszcze siedzi w kosci, pod tymze mleczakiem.
I dentysta to, od razu jak spojrzy, wie...
> Jesli taki mleczak ma juz
> maly czas w jamie ustnej
I dentysta to, od razu jak spojrzy, wie...
> - to
> chyba sama rozumiesz, ze sie go nie leczy (albo leczy wyrywajac go).
> Takze podejscie niektorych dentystow jest zgodne z zalecanym leczeniem.
Taki dentysta to dopiero magik jest, ja cie...
qr.a
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 13:26:04 - Iwon(k)a
news:501f9fe7$0$26685$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego obywatel Iwon(k)a uprzejmie donosi:
>> medea
>> news:jvmgt6$hnb$1@news.icm.edu.pl...
>>> W dniu 2012-08-03 12:29, Maciek pisze:
>>>> tudzież biedy połączonej z pragmatyzmem (mleczaki i tak wypadną :->)
>>>
>>> Najgorsze jest to, że takie jest też podejście niektórych dentystów
>>> (przynajmniej takie mnie dochodzą czasem słuchy).
>>
>> tak to jest cos uslyszec, i sie nie znac....- otoz kiedy patrzy sie na
>> mleczaka, trzeba wiedziec
>> kiedy on ma wypasc,
>
> I dentysta to, od razu jak spojrzy, wie...
>
>> i trzeba wiedziec jaki jest stan rozwoju korzenia
>> zeba stalego, ktory
>> jeszcze siedzi w kosci, pod tymze mleczakiem.
>
> I dentysta to, od razu jak spojrzy, wie...
>
>> Jesli taki mleczak ma juz
>> maly czas w jamie ustnej
>
> I dentysta to, od razu jak spojrzy, wie...
>
>> - to
>> chyba sama rozumiesz, ze sie go nie leczy (albo leczy wyrywajac go).
>> Takze podejscie niektorych dentystow jest zgodne z zalecanym leczeniem.
>
>
> Taki dentysta to dopiero magik jest, ja cie...
wiedza nie jest magia. Najwyrazniej nie dla wszystkich.
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 18:52:23 - Qrczak
> Qrczak
> news:501f9fe7$0$26685$65785112@news.neostrada.pl...
>> Dnia dzisiejszego obywatel Iwon(k)a uprzejmie donosi:
>>> medea
>>> news:jvmgt6$hnb$1@news.icm.edu.pl...
>>>> W dniu 2012-08-03 12:29, Maciek pisze:
>>>>> tudzież biedy połączonej z pragmatyzmem (mleczaki i tak wypadną :->)
>>>>
>>>> Najgorsze jest to, że takie jest też podejście niektórych dentystów
>>>> (przynajmniej takie mnie dochodzą czasem słuchy).
>>>
>>> tak to jest cos uslyszec, i sie nie znac....- otoz kiedy patrzy sie
>>> na mleczaka, trzeba wiedziec
>>> kiedy on ma wypasc,
>>
>> I dentysta to, od razu jak spojrzy, wie...
>>
>>> i trzeba wiedziec jaki jest stan rozwoju korzenia
>>> zeba stalego, ktory
>>> jeszcze siedzi w kosci, pod tymze mleczakiem.
>>
>> I dentysta to, od razu jak spojrzy, wie...
>>
>>> Jesli taki mleczak ma juz
>>> maly czas w jamie ustnej
>>
>> I dentysta to, od razu jak spojrzy, wie...
>>
>>> - to
>>> chyba sama rozumiesz, ze sie go nie leczy (albo leczy wyrywajac go).
>>> Takze podejscie niektorych dentystow jest zgodne z zalecanym leczeniem.
>>
>>
>> Taki dentysta to dopiero magik jest, ja cie...
>
> wiedza nie jest magia. Najwyrazniej nie dla wszystkich.
Przy najbliższej okazji przekażę nadwornemu dentyście.
qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 20:05:24 - Maciek
>>> Taki dentysta to dopiero magik jest, ja cie...
>> wiedza nie jest magia. Najwyrazniej nie dla wszystkich.
> Przy najbliższej okazji przekażę nadwornemu dentyście.
Tu nie ma co przekazywać. Trzeba najwyraźniej skrócić o głowę.
--
Pozdrawiam
Maciek
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 20:29:20 - Qrczak
> W dniu 2012-08-06 18:52, Qrczak pisze:
>>>> Taki dentysta to dopiero magik jest, ja cie...
>>> wiedza nie jest magia. Najwyrazniej nie dla wszystkich.
>> Przy najbliższej okazji przekażę nadwornemu dentyście.
> Tu nie ma co przekazywać. Trzeba najwyraźniej skrócić o głowę.
A nie wystarczy już wybić zęby?
qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-07 03:32:59 - Iwon(k)a
news:jvp2dv$je7$1@inews.gazeta.pl...
> Dnia 2012-08-06 20:05, obywatel Maciek uprzejmie donosi:
>> W dniu 2012-08-06 18:52, Qrczak pisze:
>>>>> Taki dentysta to dopiero magik jest, ja cie...
>>>> wiedza nie jest magia. Najwyrazniej nie dla wszystkich.
>>> Przy najbliższej okazji przekażę nadwornemu dentyście.
>> Tu nie ma co przekazywać. Trzeba najwyraźniej skrócić o głowę.
>
> A nie wystarczy już wybić zęby?
lol
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-07 10:19:34 - Maciek
>> Tu nie ma co przekazywać. Trzeba najwyraźniej skrócić o głowę.
> A nie wystarczy już wybić zęby?
O ile ma, wszak szewc bez butów chodzi.
--
Pozdrawiam
Maciek
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 12:39:56 - Moni|a kserro@w@gazeta.pl
> To było wyzwanie. :)
> Robiliśmy z żoną za kadrę.
Ja po organizacji tegorocznej nocki namiotowej zastanawiam sie, po co
rodzice doposażają dzieci w telefony komórkowe.
Monika
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 12:58:54 - Agnieszka
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 13:13:34 - Habeck Colibretto
napisał(a):
>>> To było wyzwanie. :)
>>> Robiliśmy z żoną za kadrę.
>>
>> Ja po organizacji tegorocznej nocki namiotowej zastanawiam sie, po co
>> rodzice doposażają dzieci w telefony komórkowe.
>
> Żeby wiedzieć, kiedy wyjść po odbiór zguby.
> Moja młoda w tym roku miała wrócić z obozu około godz. 22. Wróciła o 2 nad
> ranem. Chyba by mnie szlag trafił, jakbym w środku nocy stała w deszczu na
> ulicy i zastanawiała się, co się mogło stać na trasie gdzieś między
> Kołobrzegiem a Warszawą. Całą resztę zastosowań komórek można pominąć ;-)
A to opiekun bez telefonu chodzi?
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 13:22:53 - Agnieszka
wiadomości news:h3qwcssnkcpc$.dlg@habeck.pl...
> Dnia 03.08.2012, o godzinie 12.58.54, na pl.soc.dzieci, Agnieszka
> napisał(a):
>
>>>> To było wyzwanie. :)
>>>> Robiliśmy z żoną za kadrę.
>>>
>>> Ja po organizacji tegorocznej nocki namiotowej zastanawiam sie, po co
>>> rodzice doposażają dzieci w telefony komórkowe.
>>
>> Żeby wiedzieć, kiedy wyjść po odbiór zguby.
>> Moja młoda w tym roku miała wrócić z obozu około godz. 22. Wróciła o 2
>> nad
>> ranem. Chyba by mnie szlag trafił, jakbym w środku nocy stała w deszczu
>> na
>> ulicy i zastanawiała się, co się mogło stać na trasie gdzieś między
>> Kołobrzegiem a Warszawą. Całą resztę zastosowań komórek można pominąć ;-)
>
> A to opiekun bez telefonu chodzi?
No wyobraź sobie jak 50x2 rodziców (+ jeszcze trochę dziadków, cioć i
wujków) próbuje o 23 wieczorem dodzwonić się do 3 wychowawczyń, które mają
zanikający zasięg gdzieś po trasie. Jak się zasięg pojawi, to trójka
szczęśliwców się dodzwoni, a reszta ma sygnał zajętości. Zajęte? U
wszystkich pań? Co to znaczy? NA PEWNO COŚ SIĘ STAŁO. Daj spokój, prościej
było kazać całemu autokarowi na komendę pisać smsy do rodziców będziemy za
2 godziny ;-)
Agnieszka
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 14:07:55 - Habeck Colibretto
napisał(a):
>>>>> To było wyzwanie. :)
>>>>> Robiliśmy z żoną za kadrę.
>>>>
>>>> Ja po organizacji tegorocznej nocki namiotowej zastanawiam sie, po co
>>>> rodzice doposażają dzieci w telefony komórkowe.
>>>
>>> Żeby wiedzieć, kiedy wyjść po odbiór zguby.
>>> Moja młoda w tym roku miała wrócić z obozu około godz. 22. Wróciła o 2
>>> nad
>>> ranem. Chyba by mnie szlag trafił, jakbym w środku nocy stała w deszczu
>>> na
>>> ulicy i zastanawiała się, co się mogło stać na trasie gdzieś między
>>> Kołobrzegiem a Warszawą. Całą resztę zastosowań komórek można pominąć ;-)
>>
>> A to opiekun bez telefonu chodzi?
>
> No wyobraź sobie jak 50x2 rodziców (+ jeszcze trochę dziadków, cioć i
> wujków) próbuje o 23 wieczorem dodzwonić się do 3 wychowawczyń, które mają
> zanikający zasięg gdzieś po trasie. Jak się zasięg pojawi, to trójka
> szczęśliwców się dodzwoni, a reszta ma sygnał zajętości. Zajęte? U
> wszystkich pań? Co to znaczy? NA PEWNO COŚ SIĘ STAŁO. Daj spokój, prościej
> było kazać całemu autokarowi na komendę pisać smsy do rodziców będziemy za
> 2 godziny ;-)
Wiesz co... przesadzasz. Moje dziecko dostało telefon dopiero pod koniec 3
klasy. I tak korzysta z niego sporadycznie, ale nigdy nie dostaje na
wycieczki. Panie mają. A jak po dziecko bym się nie zgłosił to i tak by do
mnie zadzwoniły. Proste.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 14:14:55 - Szpilka
Użytkownik Habeck Colibretto
wiadomości news:imy7h2umtrth.dlg@habeck.pl...
> Dnia 03.08.2012, o godzinie 13.22.53, na pl.soc.dzieci, Agnieszka
> napisał(a):
>
>>>>>> To było wyzwanie. :)
>>>>>> Robiliśmy z żoną za kadrę.
>>>>>
>>>>> Ja po organizacji tegorocznej nocki namiotowej zastanawiam sie, po co
>>>>> rodzice doposażają dzieci w telefony komórkowe.
>>>>
>>>> Żeby wiedzieć, kiedy wyjść po odbiór zguby.
>>>> Moja młoda w tym roku miała wrócić z obozu około godz. 22. Wróciła o 2
>>>> nad
>>>> ranem. Chyba by mnie szlag trafił, jakbym w środku nocy stała w deszczu
>>>> na
>>>> ulicy i zastanawiała się, co się mogło stać na trasie gdzieś między
>>>> Kołobrzegiem a Warszawą. Całą resztę zastosowań komórek można pominąć
>>>> ;-)
>>>
>>> A to opiekun bez telefonu chodzi?
>>
>> No wyobraź sobie jak 50x2 rodziców (+ jeszcze trochę dziadków, cioć i
>> wujków) próbuje o 23 wieczorem dodzwonić się do 3 wychowawczyń, które
>> mają
>> zanikający zasięg gdzieś po trasie. Jak się zasięg pojawi, to trójka
>> szczęśliwców się dodzwoni, a reszta ma sygnał zajętości. Zajęte? U
>> wszystkich pań? Co to znaczy? NA PEWNO COŚ SIĘ STAŁO. Daj spokój,
>> prościej
>> było kazać całemu autokarowi na komendę pisać smsy do rodziców będziemy
>> za
>> 2 godziny ;-)
>
> Wiesz co... przesadzasz. Moje dziecko dostało telefon dopiero pod koniec 3
> klasy.
Przebijam - mój dostał pod koniec 4 kl :-)
Sylwia
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 16:57:41 - Habeck Colibretto
>> Wiesz co... przesadzasz. Moje dziecko dostało telefon dopiero pod koniec 3
>> klasy.
>
> Przebijam - mój dostał pod koniec 4 kl :-)
Super. :)
Ja dałem dopiero wtedy, kiedy sama została na włościach.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 14:28:29 - Agnieszka
wiadomości news:imy7h2umtrth.dlg@habeck.pl...
> Dnia 03.08.2012, o godzinie 13.22.53, na pl.soc.dzieci, Agnieszka
> napisał(a):
>
>>>>>> To było wyzwanie. :)
>>>>>> Robiliśmy z żoną za kadrę.
>>>>>
>>>>> Ja po organizacji tegorocznej nocki namiotowej zastanawiam sie, po co
>>>>> rodzice doposażają dzieci w telefony komórkowe.
>>>>
>>>> Żeby wiedzieć, kiedy wyjść po odbiór zguby.
>>>> Moja młoda w tym roku miała wrócić z obozu około godz. 22. Wróciła o 2
>>>> nad
>>>> ranem. Chyba by mnie szlag trafił, jakbym w środku nocy stała w deszczu
>>>> na
>>>> ulicy i zastanawiała się, co się mogło stać na trasie gdzieś między
>>>> Kołobrzegiem a Warszawą. Całą resztę zastosowań komórek można pominąć
>>>> ;-)
>>>
>>> A to opiekun bez telefonu chodzi?
>>
>> No wyobraź sobie jak 50x2 rodziców (+ jeszcze trochę dziadków, cioć i
>> wujków) próbuje o 23 wieczorem dodzwonić się do 3 wychowawczyń, które
>> mają
>> zanikający zasięg gdzieś po trasie. Jak się zasięg pojawi, to trójka
>> szczęśliwców się dodzwoni, a reszta ma sygnał zajętości. Zajęte? U
>> wszystkich pań? Co to znaczy? NA PEWNO COŚ SIĘ STAŁO. Daj spokój,
>> prościej
>> było kazać całemu autokarowi na komendę pisać smsy do rodziców będziemy
>> za
>> 2 godziny ;-)
>
> Wiesz co... przesadzasz. Moje dziecko dostało telefon dopiero pod koniec 3
> klasy. I tak korzysta z niego sporadycznie, ale nigdy nie dostaje na
> wycieczki. Panie mają. A jak po dziecko bym się nie zgłosił to i tak by do
> mnie zadzwoniły. Proste.
Nie przesadzam, po prostu ułatwiam sobie i swojemu sercu życie :-)
Agnieszka
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 16:59:15 - Habeck Colibretto
napisał(a):
>> Wiesz co... przesadzasz. Moje dziecko dostało telefon dopiero pod koniec 3
>> klasy. I tak korzysta z niego sporadycznie, ale nigdy nie dostaje na
>> wycieczki. Panie mają. A jak po dziecko bym się nie zgłosił to i tak by do
>> mnie zadzwoniły. Proste.
>
> Nie przesadzam, po prostu ułatwiam sobie i swojemu sercu życie :-)
To zależy od punktu siedzenia. Moim zdaniem to nie ułatwia. Dziecko zawsze
wie, że może zadzwonić, że mamusia jest pod rączką, że może się pożalić,
poskarżyć, ponarzekać - a przecież nie na tym to polega. Jak na wycieczkach
szkolnych widzę o czym dzieci rozmawiają z rodzicami to się zastanawiam po
co maluchom zawracać dupę komórkami?
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 17:02:57 - Agnieszka
wiadomości news:68lpm35x6ast.dlg@habeck.pl...
> Dnia 03.08.2012, o godzinie 14.28.29, na pl.soc.dzieci, Agnieszka
> napisał(a):
>
>>> Wiesz co... przesadzasz. Moje dziecko dostało telefon dopiero pod koniec
>>> 3
>>> klasy. I tak korzysta z niego sporadycznie, ale nigdy nie dostaje na
>>> wycieczki. Panie mają. A jak po dziecko bym się nie zgłosił to i tak by
>>> do
>>> mnie zadzwoniły. Proste.
>>
>> Nie przesadzam, po prostu ułatwiam sobie i swojemu sercu życie :-)
>
> To zależy od punktu siedzenia. Moim zdaniem to nie ułatwia. Dziecko zawsze
> wie, że może zadzwonić, że mamusia jest pod rączką, że może się pożalić,
> poskarżyć, ponarzekać - a przecież nie na tym to polega. Jak na
> wycieczkach
> szkolnych widzę o czym dzieci rozmawiają z rodzicami to się zastanawiam po
> co maluchom zawracać dupę komórkami?
A to już zależy jak się dziecko wychowa. Moje wiedzą, żeby z duperelami nie
dzwonić ;-)
Agnieszka
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 17:20:16 - Habeck Colibretto
napisał(a):
> A to już zależy jak się dziecko wychowa. Moje wiedzą, żeby z duperelami nie
> dzwonić ;-)
Taaa... :)
Przyjmuję z niedowierzaniem. :P
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 18:46:33 - Qrczak
> Użytkownik Habeck Colibretto
> wiadomości news:68lpm35x6ast.dlg@habeck.pl...
>> Dnia 03.08.2012, o godzinie 14.28.29, na pl.soc.dzieci, Agnieszka
>> napisał(a):
>>
>>> Nie przesadzam, po prostu ułatwiam sobie i swojemu sercu życie :-)
>>
>> To zależy od punktu siedzenia. Moim zdaniem to nie ułatwia. Dziecko
>> zawsze
>> wie, że może zadzwonić, że mamusia jest pod rączką, że może się pożalić,
>> poskarżyć, ponarzekać - a przecież nie na tym to polega. Jak na
>> wycieczkach
>> szkolnych widzę o czym dzieci rozmawiają z rodzicami to się
>> zastanawiam po
>> co maluchom zawracać dupę komórkami?
>
> A to już zależy jak się dziecko wychowa. Moje wiedzą, żeby z duperelami
> nie dzwonić ;-)
Pojęcie duperela bywa pojemne. I co najmniej względne.
qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 20:00:04 - Agnieszka
dyskusyjnych:jvgv93$t63$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> A to już zależy jak się dziecko wychowa. Moje wiedzą, żeby z duperelami
>> nie dzwonić ;-)
>
> Pojęcie duperela bywa pojemne. I co najmniej względne.
Lista duperel i nie-duperel jest predefiniowana przez mamusię i nie podlega
negocjacjom ani protokołom rozbieżności ;-)
Agnieszka
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 14:48:32 - Qrczak
> Dnia 03.08.2012, o godzinie 13.22.53, na pl.soc.dzieci, Agnieszka
> napisał(a):
>
>>>>> Ja po organizacji tegorocznej nocki namiotowej zastanawiam sie, po co
>>>>> rodzice doposażają dzieci w telefony komórkowe.
>>>>
>>>> Żeby wiedzieć, kiedy wyjść po odbiór zguby.
>>>> Moja młoda w tym roku miała wrócić z obozu około godz. 22. Wróciła o 2
>>>> nad
>>>> ranem. Chyba by mnie szlag trafił, jakbym w środku nocy stała w
>>>> deszczu na
>>>> ulicy i zastanawiała się, co się mogło stać na trasie gdzieś między
>>>> Kołobrzegiem a Warszawą. Całą resztę zastosowań komórek można
>>>> pominąć ;-)
>>>
>>> A to opiekun bez telefonu chodzi?
>>
>> No wyobraź sobie jak 50x2 rodziców (+ jeszcze trochę dziadków, cioć i
>> wujków) próbuje o 23 wieczorem dodzwonić się do 3 wychowawczyń, które
>> mają zanikający zasięg gdzieś po trasie. Jak się zasięg pojawi, to
>> trójka szczęśliwców się dodzwoni, a reszta ma sygnał zajętości.
>> Zajęte? U wszystkich pań? Co to znaczy? NA PEWNO COŚ SIĘ STAŁO. Daj
>> spokój, prościej było kazać całemu autokarowi na komendę pisać smsy
>> do rodziców będziemy za 2 godziny ;-)
>
> Wiesz co... przesadzasz. Moje dziecko dostało telefon dopiero pod koniec 3
> klasy. I tak korzysta z niego sporadycznie, ale nigdy nie dostaje na
> wycieczki. Panie mają. A jak po dziecko bym się nie zgłosił to i tak by do
> mnie zadzwoniły. Proste.
Moje ma jakoś od końca tegorocznej zimy. Zdążył już wyrobić sobie nawyk
zabierania go ze sobą, kiedy wychodzi na podwórko.
Służy mu przede wszystkim do tego, by dzwoniąc do matki poinformować ją, aby
wyjrzała przez okno, gdzie dopiero otrzymuje całą litania próśb i roszczeń.
A jak raz polazł i nie było go i nie było, to ojciec dostał wścieklizny
podczas wykonywania 13 połączeń. Oczywiście nieodebranych, bo się gnojstwu
nie chciało z kieszeni telefonu wyciągnąć.
Kwestia odebrania po wycieczce zaś zwykle wygląda tak: ale ja Cię i tak nie
słyszę i następuje rozłączenie.
Tak, telefon w rękach dziecka to bardzo pożyteczna rzecz.
qr.a
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 15:18:04 - Agnieszka
news:501bc842$0$1216$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Moje ma jakoś od końca tegorocznej zimy. Zdążył już wyrobić sobie nawyk
> zabierania go ze sobą, kiedy wychodzi na podwórko.
> Służy mu przede wszystkim do tego, by dzwoniąc do matki poinformować ją,
> aby wyjrzała przez okno, gdzie dopiero otrzymuje całą litania próśb i
> roszczeń.
> A jak raz polazł i nie było go i nie było, to ojciec dostał wścieklizny
> podczas wykonywania 13 połączeń. Oczywiście nieodebranych, bo się gnojstwu
> nie chciało z kieszeni telefonu wyciągnąć.
> Kwestia odebrania po wycieczce zaś zwykle wygląda tak: ale ja Cię i tak
> nie słyszę i następuje rozłączenie.
> Tak, telefon w rękach dziecka to bardzo pożyteczna rzecz.
Bardzo pożyteczna. Jak zresztą widać z załączonego opisu. Poza tym jednym
razem, kiedy po powrocie pewnie dostał opr od ojca jak stąd do Moskwy,
wszystkie inne przypadki sprowadzały się do najważniejszej kwestii żyje i
nie zgubił telefonu. Po to przecież jest smycz, a nie po to, żeby pytać czy
ładne ptaszki na wycieczce oglądali ;-)
Agnieszka
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 15:26:30 - Agnieszka
odnaleźli w sytuacji, którą kiedyś zaserwowano mojej (i ponad setce innych
dzieciaków) rodzicielce ;-)
Był sobie styczeń 1982 roku, do grupy rodziców czekających na powrót dzieci
z sanatorium podeszła pani i stwierdziła proszę się rozejść, dzieci
przyjadą w późniejszym terminie. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że
zadzwonienie do opiekunów, żeby się dowiedzieć o szczególy, było cokolwiek
problematyczne. A dzieci faktycznie dojechały w teminie późniejszym. Dużo
późniejszym. 3 tygodnie późniejszym. W tym na przykład ja z nogą w gipsie. O
czym też jakoś nie było okazji poinformować mojej matki wcześniej...
Ech, to były czasy ;-)
I dlatego ja tam się cieszę, że są komórki i można wytresować dzieci wyślij
smsa, jak będziecie wyjeżdżać/dojeżdżać.
Agnieszka
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 15:32:50 - Qrczak
> Użytkownik Qrczak
> news:501bc842$0$1216$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>> Moje ma jakoś od końca tegorocznej zimy. Zdążył już wyrobić sobie nawyk
>> zabierania go ze sobą, kiedy wychodzi na podwórko.
>> Służy mu przede wszystkim do tego, by dzwoniąc do matki poinformować ją,
>> aby wyjrzała przez okno, gdzie dopiero otrzymuje całą litania próśb i
>> roszczeń.
>> A jak raz polazł i nie było go i nie było, to ojciec dostał wścieklizny
>> podczas wykonywania 13 połączeń. Oczywiście nieodebranych, bo się
>> gnojstwu nie chciało z kieszeni telefonu wyciągnąć.
>> Kwestia odebrania po wycieczce zaś zwykle wygląda tak: ale ja Cię i tak
>> nie słyszę i następuje rozłączenie.
>> Tak, telefon w rękach dziecka to bardzo pożyteczna rzecz.
>
> Bardzo pożyteczna. Jak zresztą widać z załączonego opisu. Poza tym jednym
> razem, kiedy po powrocie pewnie dostał opr od ojca jak stąd do Moskwy,
> wszystkie inne przypadki sprowadzały się do najważniejszej kwestii żyje
> i nie zgubił telefonu. Po to przecież jest smycz, a nie po to, żeby
> pytać czy ładne ptaszki na wycieczce oglądali ;-)
Dlatego nie neguję, pomijając tę sytuację środkową, iż sprawdza się
znakomicie jako informator o życiu i niezagubieniu. A sytuację środkową
sprowokował sam ojciec, chciał zejść na zawał, to szukał powodu.
qr.a
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 16:59:54 - Habeck Colibretto
> Moje ma jakoś od końca tegorocznej zimy. Zdążył już wyrobić sobie nawyk
> zabierania go ze sobą, kiedy wychodzi na podwórko.
> Służy mu przede wszystkim do tego, by dzwoniąc do matki poinformować ją, aby
> wyjrzała przez okno, gdzie dopiero otrzymuje całą litania próśb i roszczeń.
> A jak raz polazł i nie było go i nie było, to ojciec dostał wścieklizny
> podczas wykonywania 13 połączeń. Oczywiście nieodebranych, bo się gnojstwu
> nie chciało z kieszeni telefonu wyciągnąć.
> Kwestia odebrania po wycieczce zaś zwykle wygląda tak: ale ja Cię i tak nie
> słyszę i następuje rozłączenie.
> Tak, telefon w rękach dziecka to bardzo pożyteczna rzecz.
Nie-zbęd-na! :)
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-04 16:31:35 - Iwon(k)a
news:jvgcah$kk4$1@inews.gazeta.pl...
>>>> Ja po organizacji tegorocznej nocki namiotowej zastanawiam sie, po co
>>>> rodzice doposażają dzieci w telefony komórkowe.
>>>
>>> Żeby wiedzieć, kiedy wyjść po odbiór zguby.
>>> Moja młoda w tym roku miała wrócić z obozu około godz. 22. Wróciła o 2
>>> nad
>>> ranem. Chyba by mnie szlag trafił, jakbym w środku nocy stała w deszczu
>>> na
>>> ulicy i zastanawiała się, co się mogło stać na trasie gdzieś między
>>> Kołobrzegiem a Warszawą. Całą resztę zastosowań komórek można pominąć
>>> ;-)
>>
>> A to opiekun bez telefonu chodzi?
>
> No wyobraź sobie jak 50x2 rodziców (+ jeszcze trochę dziadków, cioć i
> wujków) próbuje o 23 wieczorem dodzwonić się do 3 wychowawczyń, które mają
> zanikający zasięg gdzieś po trasie.
a czemu by nie odwrocic kierunku komunikacji. Wychowawczynie dzwonia do
rodzicow?
w koncu odbieraliscie dzieci z jednego miejsca, to chyba jeden nawet rodzic
wystarczyl
zeby reszta sie dowiedziala o ktorej dzieci wracaja.
>Jak się zasięg pojawi, to trójka szczęśliwców się dodzwoni, a reszta ma
>sygnał zajętości. Zajęte? U wszystkich pań? Co to znaczy? NA PEWNO COŚ SIĘ
>STAŁO. Daj spokój, prościej było kazać całemu autokarowi na komendę pisać
>smsy do rodziców będziemy za 2 godziny ;-)
a ta reszta szczesliwcow to nie moze powiedziec reszcie nieszczesliwcow?
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-04 19:06:56 - Agnieszka
dyskusyjnych:jvjbn7$e5e$1@inews.gazeta.pl...
> Agnieszka
> news:jvgcah$kk4$1@inews.gazeta.pl...
>
>>>>> Ja po organizacji tegorocznej nocki namiotowej zastanawiam sie, po co
>>>>> rodzice doposażają dzieci w telefony komórkowe.
>>>>
>>>> Żeby wiedzieć, kiedy wyjść po odbiór zguby.
>>>> Moja młoda w tym roku miała wrócić z obozu około godz. 22. Wróciła o 2
>>>> nad
>>>> ranem. Chyba by mnie szlag trafił, jakbym w środku nocy stała w deszczu
>>>> na
>>>> ulicy i zastanawiała się, co się mogło stać na trasie gdzieś między
>>>> Kołobrzegiem a Warszawą. Całą resztę zastosowań komórek można pominąć
>>>> ;-)
>>>
>>> A to opiekun bez telefonu chodzi?
>>
>> No wyobraź sobie jak 50x2 rodziców (+ jeszcze trochę dziadków, cioć i
>> wujków) próbuje o 23 wieczorem dodzwonić się do 3 wychowawczyń, które
>> mają zanikający zasięg gdzieś po trasie.
>
>
> a czemu by nie odwrocic kierunku komunikacji. Wychowawczynie dzwonia do
> rodzicow?
> w koncu odbieraliscie dzieci z jednego miejsca, to chyba jeden nawet
> rodzic wystarczyl
> zeby reszta sie dowiedziala o ktorej dzieci wracaja.
Nie odbieraliśmy z jednego miejsca. A poza tym dochodzi też kwestia czasu +
kosztów. Pomysł, że cały autobus (z dokładnością do tych, co nie maja
komórek) naraz pisze do rodziców smsy mi się podoba, nie tylko z
logistycznego punktu widzenia.
>
>>Jak się zasięg pojawi, to trójka szczęśliwców się dodzwoni, a reszta ma
>>sygnał zajętości. Zajęte? U wszystkich pań? Co to znaczy? NA PEWNO COŚ SIĘ
>>STAŁO. Daj spokój, prościej było kazać całemu autokarowi na komendę pisać
>>smsy do rodziców będziemy za 2 godziny ;-)
>
> a ta reszta szczesliwcow to nie moze powiedziec reszcie nieszczesliwcow?
No nie bardzo, Warszawa i okolice są jednak dość rozstrzelone terytorialnie
i trudno od ludzi wymagać, żeby się na komendę socjalizowali w jednym
miejscu o dowolnie wybranej, niezwiązanej z przyjazdem dzieci porze.
Zwłaszcza, że - jak wyżej pisałam - dzieci nie były odbierane z jednego
miejsca. A dzwonienie do setki ludzi w trybie turniejowym, żeby się
dowiedzieć, czy ktoś się dodzwonił do pań też jest nieco nieszczęśliwym
pomysłem.
Agnieszka
Agnieszka
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-04 23:03:17 - Iwon(k)a
news:jvjkrm$qid$1@inews.gazeta.pl...
>>> A to opiekun bez telefonu chodzi?
>>>
>>> No wyobraź sobie jak 50x2 rodziców (+ jeszcze trochę dziadków, cioć i
>>> wujków) próbuje o 23 wieczorem dodzwonić się do 3 wychowawczyń, które
>>> mają zanikający zasięg gdzieś po trasie.
>>
>>
>> a czemu by nie odwrocic kierunku komunikacji. Wychowawczynie dzwonia do
>> rodzicow?
>> w koncu odbieraliscie dzieci z jednego miejsca, to chyba jeden nawet
>> rodzic wystarczyl
>> zeby reszta sie dowiedziala o ktorej dzieci wracaja.
>
> Nie odbieraliśmy z jednego miejsca. A poza tym dochodzi też kwestia czasu
> + kosztów. Pomysł, że cały autobus (z dokładnością do tych, co nie maja
> komórek) naraz pisze do rodziców smsy mi się podoba, nie tylko z
> logistycznego punktu widzenia.
znaczy 50 roznych miesc odbioru bylo?
Rany... wciaz jednak uwazam, ze to wychowawczynie powinny dac znac.
>
>>
>>>Jak się zasięg pojawi, to trójka szczęśliwców się dodzwoni, a reszta ma
>>>sygnał zajętości. Zajęte? U wszystkich pań? Co to znaczy? NA PEWNO COŚ
>>>SIĘ STAŁO. Daj spokój, prościej było kazać całemu autokarowi na komendę
>>>pisać smsy do rodziców będziemy za 2 godziny ;-)
>>
>> a ta reszta szczesliwcow to nie moze powiedziec reszcie nieszczesliwcow?
>
> No nie bardzo, Warszawa i okolice są jednak dość rozstrzelone
> terytorialnie i trudno od ludzi wymagać, żeby się na komendę socjalizowali
> w jednym miejscu o dowolnie wybranej, niezwiązanej z przyjazdem dzieci
> porze.
zalezy od ustalen. Bo moze byc do odbioru z jednego miejsca, to chyba mozna
wymagac ;)
> Zwłaszcza, że - jak wyżej pisałam - dzieci nie były odbierane z jednego
> miejsca. A dzwonienie do setki ludzi w trybie turniejowym, żeby się
> dowiedzieć, czy ktoś się dodzwonił do pań też jest nieco nieszczęśliwym
> pomysłem.
w szkole mojego dziecka bylo tzw drzewko. Wychowaczyni dzwonila do 1-2
rodzicow, i oni juz dawali znac reszcie.
Po prostu sytuacja kiedy to odpowiedzialnosc za informacje ponosi
dziecko/rodzic
jest imo lekko dziwna.
i,
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-04 23:24:43 - Agnieszka
dyskusyjnych:jvk2mq$rc5$1@inews.gazeta.pl...
> Agnieszka
> news:jvjkrm$qid$1@inews.gazeta.pl...
>>>> A to opiekun bez telefonu chodzi?
>>>>
>>>> No wyobraź sobie jak 50x2 rodziców (+ jeszcze trochę dziadków, cioć i
>>>> wujków) próbuje o 23 wieczorem dodzwonić się do 3 wychowawczyń, które
>>>> mają zanikający zasięg gdzieś po trasie.
>>>
>>>
>>> a czemu by nie odwrocic kierunku komunikacji. Wychowawczynie dzwonia do
>>> rodzicow?
>>> w koncu odbieraliscie dzieci z jednego miejsca, to chyba jeden nawet
>>> rodzic wystarczyl
>>> zeby reszta sie dowiedziala o ktorej dzieci wracaja.
>>
>> Nie odbieraliśmy z jednego miejsca. A poza tym dochodzi też kwestia czasu
>> + kosztów. Pomysł, że cały autobus (z dokładnością do tych, co nie maja
>> komórek) naraz pisze do rodziców smsy mi się podoba, nie tylko z
>> logistycznego punktu widzenia.
>
> znaczy 50 roznych miesc odbioru bylo?
> Rany... wciaz jednak uwazam, ze to wychowawczynie powinny dac znac.
Między 1 a 50 jest kilka możliwości pośrednich ;-)
No i w sumie to panie dają znać: o określonej porze dyktują określonego smsa
;-)
>
> w szkole mojego dziecka bylo tzw drzewko. Wychowaczyni dzwonila do 1-2
> rodzicow, i oni juz dawali znac reszcie.
> Po prostu sytuacja kiedy to odpowiedzialnosc za informacje ponosi
> dziecko/rodzic
> jest imo lekko dziwna.
W szkole to może daje się zrobić. Ale jak nie jest to wyjazd szkolny, tylko
z 3 różnych grup powiązanych ze sobą tylko osobą organizatorki, to już nie
jest takie oczywiste.
W sumie dyskusja jest trochę bezprzedmiotowa, sposobów organizacji systemu
powiadamiania może być całe mnóstwo. Jeżeli o mnie chodzi, to uważam, że
system się sprawdza, od kilku lat. No ale ja to mam utylitarne podejście do
komórek - uważam, że mają ułatwiać życie i tego uczę swoje dzieci. Dlatego
nie mam ani problemów z informacją zwrotną ani z bezsensownym wiszeniem na
linii podczas wyjazdów.
Agnieszka
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-05 00:01:48 - Iwon(k)a
Agnieszka
news:jvk3v2$irl$1@inews.gazeta.pl...
(...)
> W sumie dyskusja jest trochę bezprzedmiotowa, sposobów organizacji
> systemu powiadamiania może być całe mnóstwo. Jeżeli o mnie chodzi, to
> uważam, że system się sprawdza, od kilku lat. No ale ja to mam utylitarne
> podejście do komórek - uważam, że mają ułatwiać życie i tego uczę swoje
> dzieci. Dlatego nie mam ani problemów z informacją zwrotną ani z
> bezsensownym wiszeniem na linii podczas wyjazdów.
ja jestem za komorkami. Tak ogolnie. Jednakze, tutaj bardziej jakos uderzylo
mnie
przeniesienie odpowiedzialnosci na niewlasciwe osoby.
i.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 14:17:48 - Nixe
> A to opiekun bez telefonu chodzi?
Ja miałam takie przypadki, że nie odbierał/odbierała (miał/miała
wyłączony) a innej możliwości kontaktu nie było. Trochę to wqrwiające,
bo inna była umowa z rodzicami, a ja nie dzwoniłam z pierdołą.
Od tej pory daję komórki (moje bachorzęta są na tyle duże, że wiedzą,
kiedy wolno ich użyć, a kiedy należy wyłączyć)
N.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 17:02:07 - Habeck Colibretto
>> A to opiekun bez telefonu chodzi?
>
> Ja miałam takie przypadki, że nie odbierał/odbierała (miał/miała
> wyłączony) a innej możliwości kontaktu nie było. Trochę to wqrwiające,
> bo inna była umowa z rodzicami, a ja nie dzwoniłam z pierdołą.
> Od tej pory daję komórki (moje bachorzęta są na tyle duże, że wiedzą,
> kiedy wolno ich użyć, a kiedy należy wyłączyć)
Ale dajesz jak jest umowa między rodzicami i wychowawcami, żeby nie dawać?
No szlag mnie trafia jak widzę takich rodziców, którzy na początku roku
zarzekają się, żeby nie dawać a od następnej klasy ich dziecko dzwoni kiedy
popadnie... No ale to oczywiście nie Ty. :)
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 17:14:03 - Nixe
> Ale dajesz jak jest umowa między rodzicami i wychowawcami, żeby nie dawać?
Nie dawałam nigdy, gdy była taka umowa licząc, że opiekunowie są
normalni i sami będą odbierać telefony.
Potem już nie miałam takiej sytuacji, by komórki były zabronione. Raczej
jest tak, jak pisałam w innym poście - dzieci biorą, ale one są w
depozycie u opiekuna i wydawane są tylko w określonych godzinach.
W szkole komórki nie są zabronione (w sensie przynoszenia), ale jest
zakaz ich używania na terenie szkoły, u syna także podczas przerw
(trzeba się najpierw zapytać nauczyciela). U córki podczas przerwy
można, ale to niewiele daje, bo szkoła ma w jakiś sposób ograniczony
zasięg i dodzwonić się można tylko z określonych miejsc.
> No szlag mnie trafia jak widzę takich rodziców, którzy na początku roku
> zarzekają się, żeby nie dawać a od następnej klasy ich dziecko dzwoni kiedy
> popadnie... No ale to oczywiście nie Ty. :)
Nie, ja nigdy nie wyskakuję pierwsza z głupimi pomysłami :)
Ja jestem z tej drugiej strony barykady ;-)
Dzieciaki komórki mają siłą rzeczy, bo same jeżdżą do i ze szkoły.
N.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 13:13:06 - Habeck Colibretto
>> To było wyzwanie. :)
>> Robiliśmy z żoną za kadrę.
>
> Ja po organizacji tegorocznej nocki namiotowej zastanawiam sie, po co
> rodzice doposażają dzieci w telefony komórkowe.
A telefonów nie było. :) Harcerze też nie mieli. Tylko kadra.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 15:33:22 - Moni|a kserro@w@gazeta.pl
Użytkownik Habeck Colibretto
wiadomości news:s2ilu6ssrzfi$.dlg@habeck.pl...
> Dnia 03.08.2012, o godzinie 12.39.56, na pl.soc.dzieci, Moni|> napisał(a):
>
>>> To było wyzwanie. :)
>>> Robiliśmy z żoną za kadrę.
>>
>> Ja po organizacji tegorocznej nocki namiotowej zastanawiam sie, po co
>> rodzice doposażają dzieci w telefony komórkowe.
>
> A telefonów nie było. :) Harcerze też nie mieli. Tylko kadra.
>
Było .... aż za dużo tych telefonów.
Impreza 2 dni i 1 noc.W miejscu, gdzie zero zasięgu jakiejkolwiek sieci, o
czym jedni wiedzieli, inny zostali poinformowani, albo sami sie
przekonali/zauważyli.
Rodzice dzieci mieszkają tak max w odległości 30 km od miejsca imprezy.
Przywozili dzieci na miejsce imprezy i osobiście dzieciaki odbierali.
Na miejscu ognisko i wszelkiego typu zabawy plenerowe.
Motyw przewodni całej imprezy: widział ktoś mój telefon?
Bo to jak łazi sie po drzewach/krzakach, zażywa swobody, to i o telefonie
sie nie pamięta.
Na propozycje pozostawienia w domu tego sprzętu, sprzeciw rodziców, że
dziecko musi miec kontakt z rodzicami, tylko że jak przez komórkę, skoro
zasięgu nie ma!
Dodam, że na miejscu był do dyspozycji telefon stacjonalrny, ale to jakoś
rodziców nie zaintersowało.
Poza tym, każdy rodzic jak tylko miał ochotę, mógł sobie zorganizować namiot
i pozostać z dzieciakami na imprezie.
Ale tylko jedna dusza zdecydowała się przybyć na nocne, sympatyczne
pogaduchy przy ognisku.
Monika
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 14:14:20 - Nixe
> Ja po organizacji tegorocznej nocki namiotowej zastanawiam sie, po co
> rodzice doposażają dzieci w telefony komórkowe.
Dużo zależy od okoliczności.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, czy dawać czy nie.
N.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 16:56:47 - Habeck Colibretto
>> Ja po organizacji tegorocznej nocki namiotowej zastanawiam sie, po co
>> rodzice doposażają dzieci w telefony komórkowe.
> Dużo zależy od okoliczności.
> Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, czy dawać czy nie.
Jak są dorośli z telefonami to po co dawać?
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-03 17:07:48 - Nixe
> Jak są dorośli z telefonami to po co dawać?
Bo dorośli są różni.
Pisałam już o takich, co to lubili sobie wyłączyć komórkę albo jej nie
odbierać. Tudzież nie odpisywać na smsy. Dwa razy (niezależne wyjazdy)
nam się tak zdarzyło i uznałam, że trzeci raz nie zaryzykuję. Nie lubię
siedzieć dwóch dni w napięciu nie wiedząc, co się dzieje.
Na obozach żeglarskich, na które jeździł mój syn była fajna opcja -
dzieciaki zabierają komórki, ale trener wydaje je tylko w godzinach
poobiednich, w czasie wolnym. Wtedy można zadzwonić i pogadać z
rodzicami. Potem komórki znów lądują u trenera.
Podobnie zresztą było z kieszonkowym - też leżało sobie w depozycie u
trenera i dzieciaki dostawały określoną kwotę danego dnia.
N.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-04 01:42:18 - Yakhub
> Podobnie zresztą było z kieszonkowym - też leżało sobie w depozycie u
> trenera i dzieciaki dostawały określoną kwotę danego dnia.
IMHO - bezsęsu. Nie do tego służy kieszonkowe. Ale to tylko MHO.
--
Pozdrowienia,
Yakhub
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-04 07:44:45 - Nixe
> W liście datowanym 3 sierpnia 2012 (17:07:48) napisano:
>
>> Podobnie zresztą było z kieszonkowym - też leżało sobie w depozycie u
>> trenera i dzieciaki dostawały określoną kwotę danego dnia.
>
> IMHO - bezsęsu. Nie do tego służy kieszonkowe. Ale to tylko MHO.
Bardzo z sensem. To nie było stricte kieszonkowe, tylko kasa dana
dziecku na wydatki. Żeby nie kusiło i żeby nie było ryzyka zgubienia czy
kradzieży, to rodzice dawali ją trenerowi. Oczywiście kto nie chciał,
ten nie dawał.
Mowa o 6-7-8 latkach.
N.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-04 08:55:48 - Agnieszka
dyskusyjnych:jvicsa$f8o$1@inews.gazeta.pl...
> W dniu 2012-08-04 01:42, Yakhub pisze:
>> W liście datowanym 3 sierpnia 2012 (17:07:48) napisano:
>>
>>> Podobnie zresztą było z kieszonkowym - też leżało sobie w depozycie u
>>> trenera i dzieciaki dostawały określoną kwotę danego dnia.
>>
>> IMHO - bezsęsu. Nie do tego służy kieszonkowe. Ale to tylko MHO.
>
> Bardzo z sensem. To nie było stricte kieszonkowe, tylko kasa dana dziecku
> na wydatki. Żeby nie kusiło
No to na wydatki, czy żeby nie kusiło? ;-)
Ja generalnie rozumiem ideę, ale uważam też, że nie należy przesadzać.
Lepiej dać mniej, ale niech ma i się uczy wydawać niż dać kupę kasy i
dziecko musi się dopraszać u opiekunów o działkę.
Agnieszka
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-05 03:48:02 - Nixe
> Lepiej dać mniej, ale niech ma
Mniej nie, bo może nie starczy.
> i się uczy wydawać
Uczy się na co dzień, na własnym kieszonkowym.
To, co na obóz, to były pieniądze rodziców na wydatki dziecka - te
ważniejsze (np. toaleta publiczna, pasta do zębów, bo się zgubiła czy
zapasowa woda) czy mniej ważne (np. guma do żucia czy pamiątka).
Moja córa potrafiła tak dysponować kasą, że nawet do domu przywoziła
większość. Syn z kolei potrafił wydać całość pierwszego dnia na
słodycze, bo myślał, że jeszcze ma jakieś drobniaki. Rekord pobił
przywożąc z obozu narciarskiego 50 chińskich ciasteczek z wróżbą, po 2
zł każde, dla całej rodziny. Miał facet gest. Szkoda tylko, że nie
przewidział, że mu się te ciasteczka wrzucone luzem do reklamówki
zamienią w proszek.
Ale przynajmniej jest co wspominać ;-)
> niż dać kupę kasy i
> dziecko musi się dopraszać u opiekunów o działkę.
Nie dopraszać. Było wyjście na miasto i pytanie trenera - ile kto
potrzebuje kasy i na co zamierza ją przeznaczyć. Wszystko było wcześniej
ustalone z rodzicami.
N.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-05 10:06:45 - Agnieszka
dyskusyjnych:jvkjcg$p6f$1@inews.gazeta.pl...
>
> Nie dopraszać. Było wyjście na miasto i pytanie trenera - ile kto
> potrzebuje kasy i na co zamierza ją przeznaczyć. Wszystko było wcześniej
> ustalone z rodzicami.
E, to już jest wersja dla jasnowidzów, może dlatego do mnie nie przemawia
;-)
Agnieszka
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-05 10:14:05 - Nixe
> E, to już jest wersja dla jasnowidzów, może dlatego do mnie nie
> przemawia ;-)
Do mnie przemówiła bardzo wyraźnie po tych chińskich ciasteczkach ;-)
Zresztą to była tylko propozycja, trenerzy widocznie mieli podobne
doświadczenia w przeszłości. O dziwo 99% rodziców się zgodziła.
N.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-05 12:11:39 - Agnieszka
dyskusyjnych:jvla0d$2bo$1@inews.gazeta.pl...
> W dniu 2012-08-05 10:06, Agnieszka pisze:
>
>> E, to już jest wersja dla jasnowidzów, może dlatego do mnie nie
>> przemawia ;-)
>
> Do mnie przemówiła bardzo wyraźnie po tych chińskich ciasteczkach ;-)
I nie chciałaś za rok sprawdzić, czy się czegoś po tej przygodzie nauczył?
;-)
Agnieszka
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-05 13:07:24 - Nixe
> I nie chciałaś za rok sprawdzić, czy się czegoś po tej przygodzie
> nauczył? ;-)
To nie było za rok, on wyjeżdżał co 2-3 miesiące, latem co 2-3 tygodnie.
Teraz już się nauczył :)
N.
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 13:43:43 - medea
> To było wyzwanie. :)
> Robiliśmy z żoną za kadrę.
A mam takie pytanie z innej beczki - w jaki sposób trafiliście na ten
obóz? Jesteście harcerzami, sami go zorganizowaliście, czy jeszcze
jakoś inaczej? O ile oczywiście to nie tajemnica.
Pytam, bo sama tak nieśmiało myślę o zorganizowaniu takiego wyjazdu być
może w przyszłym roku.
Ewa
Re: Tydzień z zuchami na obozie
2012-08-06 13:47:37 - medea
>
> Jedna smutna prawda - rodzice nie czytają dzieciom, które chodzą do szkoły
> bo już umiesz sam czytać.
Ja unikam czytania córce, odkąd zauważyłam, że idzie na łatwiznę - woli
jak czyta mamusia, bo sama nie musi się męczyć, no i niestety przez to
nie doskonali umiejętności czytania. Czasami czytamy fragmentami, ale
zwykle kończy się to tak, że ja czytam po kilka stron, a córka pół. I tu
trochę brakuje mi konsekwencji, przyznaję.
Ewa