Disney blokuje "Piotrusia Pana", "Zakochanego kundla" i Dumbo". "Utrwalanie rasistowskich przekonań"

Jak to się kiedyś mówiło ręce i nogi opadają no ale u nas o wiele wcześniej wybuczano "W pustyni i w puszczy" jako rasistowskie. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest jednak, że Disney nie cenzuruje prawdziwie rasistowskich poglądów Kiplinga głoszonych przez niego między innymi w "Księdze dżungli". Jak zwykle to bywa z doktrynerami: ślepi na jedno oko.

Jakich czasów dożyliśmy. Dawniej w bajkach nikt nie zwracał uwagi na takie rzeczy i dzieci wyrosły na normalnych ludzi. Arktos chciał, żeby mu zrobić loda, Muminek obiecał lizać muszelkę, w Kreciku facet leżał nago na trawie i wiele innych przykładów, których dzisiejszych chory świat by nie pokazał.

Nie jestem przekonany co do tego, czy osoby wychowane na starych bajkach wyrosły na normalnych ludzi. Czym jest ta normalność? Dla kogo? Uważam, że jest w nas ogromna ilość rasizmu, antysemityzmu i ogólnej niechęci do innych osób, a bajki nie pomagają w zwalczaniu tych zachowań w młodszym pokoleniu. Wręcz odwrotnie! Rodzice bardzo chętnie puszczają bajki i na tym poprzestają. Zero rozmów, żadnych wniosków, dedukcji, przemyśleń. Dziecko obserwuje pewne wzorce, a rodzice mają chwilę wolnego :)

Komuna wraca ze zdwojoną siłą. Świat zachorował na lewactwo