Krytyka po wywiadzie Pratasiewicza dla białoruskiej telewizji. "Nie mamy prawa go osądzać"
Osadzony w areszcie białoruski opozycyjny dziennikarz, Roman Protasiewicz, udzielił wywiadu białoruskiej telewizji, w którym m.in. przyznał, że działalność opozycyjna w tym kraju finansowana jest przez Zachód. Niektórzy komentatorzy zarzucili mu tchórzostwo i brak „kwalifikacji na bohatera”. - Nie dane nam było stanąć przed taką próbą, nie sądźmy więc innych, którzy są właśnie jej poddawani - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Seweryn Blumsztajn z Towarzystwa Dziennikarskiego.
Dołącz do dyskusji: Krytyka po wywiadzie Pratasiewicza dla białoruskiej telewizji. "Nie mamy prawa go osądzać"
Sam najpierw mieszał, następnie podejmując nierozsądne działania sam dał się ustrzelić. Na koniec ten wywiad. Może nawet chroni nie tyle siebie, co dziewczynę, którą też mu zatrzymali i pewnie łagodnie się z nią nie obejdą. Ale niestety sam sobie naważył piwa. Tragedia jego i bliskich, ale sam się mocno do niej przyczynił i bardzo ułatwił działaniem tamtejszym służbom.
W niemądry sposób wystawił nie tylko siebie na ryzyko, ale i opozycję na Białorusi i także wplątał zachód w przepychankę, której Łukaszenka zawsze będzie wygranym. Bez sensu.
Mimo wszystko życzę mu i bliskim jak najlepiej, może jakoś uda się go wyciągnąć.