W polskich reklamach brakuje homoseksualistów, bo firmy obawiają się naruszyć tradycję i stereotypy
Pary homoseksualne w reklamach już nie bulwersują i stają się normą w krajach zachodnich. Na polskim rynku wciąż nie ma akceptacji na pokazywanie takich związków w kampaniach marketingowych. Według ekspertów z agencji reklamowych jesteśmy krajem o bardzo niskim poziomie tolerancji względem inności, szczególnie o charakterze seksualnym, a lęk marketerów budzą możliwe reakcje środowisk prawicowych, skłonnych do przemocy, organizowania bojkotów konsumenckich czy potencjalnych ataków na sklepy lub strony internetowe.
Dołącz do dyskusji: W polskich reklamach brakuje homoseksualistów, bo firmy obawiają się naruszyć tradycję i stereotypy
No ale żeby czepiać się, że reklamy za mało epatują miłością gejowską czy lesbijską? Zaraz się czepniemy, że w muzyce jest za mało gejów, w filmach za mało lesbijek, a BMW są zbyt męskie i dyskryminują subtelnych mężczyzn homoseksualnych.
Na chwilę obecną główną grupą społeczną, która nakręca homofobię są właśnie środowiska homoseksualne śrubując kolejne rekordy absurdu do jakichś chorych, nielogicznych granic. Ciężko jest taką grupę traktować serio i siadać z nimi do dyskusji.
Krucjaty.
Ofiary z ludzi.
Seks ze zwierzętami - powszechny w starożytnym Rzymie.
To wszystko są przykłady rzeczy które są chore w swojej definicji, ale w swoich czasach były uznawane za normalne - bo tak kazała ludziom sądzić grupa ludzi wpływowych w danym społeczeństwie.
WIĘC nie, historia to nie jest dobry argument.
Że w Grecji Homo było popularne? W Rzymie seks ze zwierzętami i to ma być argument że to normalne? Nie, nie, nie, nie...
Wiecie czym odróżnić geja od pedała? Tak, oni sami siebie dzielą na te 2 grupy. Gej robi swoje, spotyka się z kim chce i leje na to co myślą ludzie. Pedał afiszuje się swoją homoseksualnością, chce być zauważony, wyróżniony i ... właśnie... chce chce chce chce... Gej ma wyjebane. Znam kilku gejów, którzy są wyjątkowo męscy, mają klasę. Wszystkie laski na nich lecą. Wiecie jakie są pedały? Zniewieszczałe, kolorowe, krzykliwe. Przede wszystkim każda dziewczyna od razy wie że to pedał.
I tak, to usłyszałem od znajomego geja. Sam tego nie wymyśliłem, choć fragment o kobietach opisałem z doświadczeń przebywania z nimi wśród nich.
Ogólnie Geje mi nie przeszkadzają. Nie wpływają na moje życie. Niech sobie będą jacy chcą. ALE...
ALE - promowanie homoseksualizmu, wciskanie go nam wszystkimi kanałami to już rzecz chora.
I z tym się nie zgadzam i na to nie wyrażę nigdy przyzwolenia.
Wszystkich fanów adoptowania dzieci przez małżeństwa jednopłciowe odsyłam do NAUKI. Psychologia zbadała bardzo, bardzo dokładnie ten problem. Tak, problem, bo niestety dzieci wychowywane w małżeństwie jednopłciowym nie rozwijają się psychicznie normalnie.
Zanim zaczną krzyczeć ludzie bez kręgosłupów i szmatki nasiąkające wszystkim co wokół nich, chciałbym wyjaśnić dlaczego...
Dziecko potrzebuje wzorca zachowań męskiegi i żeńskiego. MAMY I TATY. To wynika z odmienności schematów zachowań kobiet i mężczyzn. Tata uczy jak być twardym, jak przestrzegać zasad itd, jak myśleć logicznie itd, mama pokazuje świat uczuć, jest tą osobą która zazwyczaj jest bliżej dziecka, która daje poczucie bezpieczeństwa i uczy jak radzić sobie z codziennymi problemami.
Brak wzorca męskiego i kobiecego jest widoczny W STRUKTURZE MÓZGU. To nie wymyślony syf. Poczytajcie - zobaczycie, że są poważne badania poważnych instytutów które to potwierdzają - niestety, bo chciałbym by gejom było łatwiej, bo wyznaję zasadę żyj i daj żyć.. Niestety jest jak jest.
Brak matki, bądź brak ojca (w końcu albo albo - jednopłciowe to jednopłciowe) powoduje u dzieci tworzenie wypaczonego obrazu ról społecznych, samego siebie i tego jakim powinno się być. Często tworzy lęk społeczny, bądź wręcz odwrotnie - upłyca emocje, uczucia. Chłopiec wychowany przez 2 kobiety nie nauczy się jak być mężczyzną. Będzie musiał sobie to "wyobrażać".
Tak samo dziewczynka wychowana przez 2 kobiety nie będzie wiedziała jak odnosić się do mężczyzn, jakie są ich role społeczne i jak koegzystują, a przez to jej rola i jej obraz siebie w znaczący sposób będzie spaczony.
Tak więc, niech się żenią, niech wychodzą za mąż, tylko niestety nie powinni adoptować dzieci bo zrobią im krzywdę.
Są wyjątki, ale proszę, nie próbujcie nimi zbijać badań. To że 1/100 przypadków jest inny nie znaczy, że pozostałe 99/100 to przypadek. Prawda?
To samo dotyczy rodzin niepełnych, a zwłaszcza sytuacji, kiedy starzejące się kobiety na gwałt starają się o dziecko, bo po trzydziestce hormony im zaczynają mózg lasować, czują się samotne i koniecznie muszą mieć przytulankę.