Duda przyciągnął młodych energią i prostotą, Komorowski niemrawy i butny (opinie o kampanii)
Bronisław Komorowski przez zdecydowaną część kampanii był w roli zwycięzcy tych wyborów i to się zemściło. Andrzej Duda zarysował się jako samodzielny i niezależny polityk. W jego przypadku zdecydowanie wygrał efekt nowości i otwartości. O wizerunkowych i marketingowych przyczynach porażki wyborczej ustępującego prezydenta i sukcesie prezydenta-elekta mówią dla Wirtualnemedia.pl eksperci z agencji reklamowych i PR.
Piotr Sroka, brand director z agencji San Markos, szukając powodów zwycięstwa Andrzeja Dudy i porażki Bronisława Komorowskiego analizuje dokładnie przedwyborcze działania komunikacyjne obu kandydatów. Zwraca m.in. uwagę, że Komorowski rozpoczął swoją kampanię spotami których przekazem jest bezpieczeństwo. - Pojęcie, które w dobie tak rozpędzonego świata i braku realnego zagrożenia dla Kowalskiego jest bardzo abstrakcyjnym przekazem. Nie odnosił się do sytuacji w Polsce bezpośrednio, nie komunikował tego, czego Polacy potrzebują lub tego, co jest dla nich najważniejsze. Dodatkowo spoty były nieprzekonujące, a same filmy oparte na zdjęciach przypominają swą konwencją produkcję sprzed dekady - uważa Piotr Sroka. Zwraca uwagę, że odpowiedź Andrzej Dudy nawet na taki spot zawsze była przygotowana w duchu nowoczesności: - Podszedł do kampanii jak najlepszy marketer - zawsze podkreślał :„miałem setki spotkań z Polakami”, w domyśle: „zrobiłem badania” , „słuchałem Was”, „wiem czego Polacy oczekują” i zawsze podkreślał zawsze, w pierwszej osobie: „to ja obiecuję Wam zmiany”, nigdy nie mówił jak jego rywal: „musimy”, „zrobimy”. Dodatkowo same produkcje filmowe są godne pochwalenia, zawsze dobra muzyka, emocjonalne spoty, w których napięcie niemalże trzyma do ostatniej chwili - wymienia brand director z San Markos.
Jego zdaniem po pierwszej turze Bronisław Komorowski poprawił komunikację, postawił na młodych i nowoczesność, jednak znów poszedł w konwencję bardziej emocjonalną, znów mało autentyczną, bo młoda dziewczyna która mówi o wolności, nie mając relacji do czasów, gdy naprawdę wolność była zagrożona, nie jest przekonująca. - Do tego retoryka, w której bohaterka mówi „ Ja wiem”, niestety, nie jest wiarygodna. Natomiast sztab Andrzeja Dudy odpowiedział genialnie zrobioną produkcją, pokazał w retrospekcji wszystkie zarzucane mu agresywne wypowiedzi na przykładzie swojego rywala, a końcowa przemowa to niczym przemówienie motywacyjne z najlepszych filmowych produkcji we wspaniałej oprawie filmowo muzycznej z owacjami w tle - podkreśla Sroka.
Zbigniew Lazar, szef i właściciel agencji Modern Corp. oraz specjalista ds. wizerunku politycznego uważa, że Dudzie pomógł fakt, że nie ma bogatej politycznej przeszłości, zwłaszcza PiS-owskiej. - Zwłaszcza młodym ludziom to się podoba, dlatego spróbują mu zaufać. W jego przypadku czystość polityczna jest znakiem niewinności. Nie jest kojarzony z żadnymi aferami, dlatego brzmi wiarygodnie - uważa Zbigniew Lazar. Podkreśla przy tym, że ważnym atutem Dudy w walce o prezydencki fotel był sposób komunikacji z wyborcami - zawsze mówił w pierwszej osobie: „ja”, „my”, a nie bezosoobowo jak Bronisław Komorowski. Mówił o rzeczach, które zrobił, sprawdził, widział, podczas gdy w wypowiedziach jego kontrkandydata padały sformułowania: „zrobimy, sprawdzimy, spróbujemy”. - Zawsze mówił w czasie przyszłym, składając jedynie obietnice – zwraca uwagę Lazar.
Dodaje, że Bronisław Komorowski dostał od wyborców żółtą kartkę w pierwszej turze wyborów i wówczas miał jeszcze szansę, by w ostatnią niedzielę odnieść zwycięstwo, jednak jej nie wykorzystał. - Zupełnym nieporozumieniem był wykorzystany w jego kampanii telefon do przyjaciela. Ten zabieg raczej go pogrążył niż pomógł. Chyba jego sztab zapomniał, że telefon do przyjaciela był w teleturnieju „Milionerzy” kołem ratunkowym dla jego uczestnika w sytuacji, w której sam już nie potrafił poradzić sobie z odpowiedzią na zadane pytanie - uważa Lazar. - Dlatego ten chwyt w kampanii Komorowskiego mógł zostać odebrany jako błaganie o głosy, pomoc w sytuacji, w której sam prezydent już nie może sobie poradzić - wyjaśnia.
Szef Modern Corp. zwraca też uwagę, że nagły zwrot w deklaracjach i komunikacji Komorowskiego między pierwszą a drugą turą wyborów sprawił, że Komorowski stawał się coraz bardziej niewiarygodny, a takie działania jak np. spot z udziałem rodziny były wtórne. - To wszystko zadziało się zbyt późno, było nieprzemyślane, ad hoc. I takie poczynania zdecydowanie podważają wiarygodność polityka - uważa Zbigniew Lazar. Jego zdaniem Andrzej Duda pokazał ludzką twarz, mówił prostym, zrozumiałym językiem o konkretach. Bronisław Komorowski zaś używał strony biernej, posługiwał się językiem dla magistrów I poprzez takie zachowanie wykreował wizerunek zimnego, bezdusznego urzędnika. - Komorowskiego i jego sztab zgubiła zbytnia pewność siebie. Jakże zarozumiałe było jego hasło „Wygrajmy w pierwszej turze”. Komunikacyjnie sukces odniósł Andrzej Duda, bo był konsekwentny, wszystkie jego działania były przemyślane. I to on narzucał ton w tej kampanii. Bronisław Komorowski natomiast zbyt często zmieniał wydźwięk, bo jednego dnia mówił o zgodzie, a następnego atakował i był agresywny - mówi Zbigniew Lazar. - Media niemieckie i rosyjskie dość sceptycznie wypowiadały się o nowo wybranym prezydencie Polski. A skoro właśnie one krytykują Andrzeja Dudę to dobrze świadczy o nim samym, to znaczy że się go obawiają widząc w nim niezależnego polityka, który chce dbać o niezależny interes Polski. To znaczy też, że dla naszych sąsiadów jest co najmniej równorzędnym partnerem w dyskusji - dodaje Lazar.
Piotr Czarnowski, prezes agencji First PR, proponuje inne spojrzenie na kampanię. Zwraca uwagę, że żaden z kandydatów nie przedstawił sensownego, realnego programu. Obaj mieli tendencję do obiecywania wszystkiego, choć wiadomo, że większość z tych obietnic pozostanie bez pokrycia. - Obaj koncentrowali się zwłaszcza na pokazywaniu negatywów przeciwnika. Obie kampanie były wprawdzie ostatnio bardzo intensywne, ale żadna nie była spójna. W związku z tym sądzę, że nie tyle wygrał Duda ile przegrali Komorowski i PO. I moim zdaniem przegrali nie z powodu błędów kampanii tak jak Duda nie wygrał z powodu lepszej kampanii, ale z powodu 5 lat Komorowskiego i 8 lat PO, czasu dostatecznie długiego, żeby wyborca wyrobił sobie trwałą opinię. A kampania, przy wszystkich jej słabościach z obu stron, mogła tę opinię tylko nieco moderować, ale nie radykalnie budować albo zmieniać - podsumowuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Piotr Czarnowski.
Jego zdaniem rozpatrywanie poszczególnych pojedynczych haseł, spotów, wpadek, ataków, gestów, tonu głosu, mimiki, występów w mediach społecznościowych, z których każde jakoby miały decydujący wpływ na wynik końcowy, komentowaniem czego intensywnie trudnią się „eksperci od wizerunku”, nie ma zdaniem prezesa First PR sensu, ponieważ na ogół działania te były reaktywne i nie układały się w żadną logiczną całość. - Być może doszliśmy już do takiego poziomu rozwoju społecznego, że wyborcy nie kierują się ostatnio widzianym spotem czy awanturą przed kamerą, ale oceniają kandydatów „za całokształt”. To byłby wspaniały sygnał, bo taka zmiana oznacza, że polityk musi zacząć liczyć się z wyborcą, a nie wciskać mu kit przez kilka tygodni raz na kilka lat - mówi Piotr Czarnowski.
Prezes First PR próbuje odpowiedzieć na pytanie: co nam dała ta kampania? Być może uzasadnione przewidywanie, że październikowe wybory parlamentarne będą jeszcze brutalniejsze i bardziej bez sensu niż obecne, bo PiS wierzy, że to działa, a PO nie ma nic do stracenia. - Z pewnością pokazała też wyraźniej niż poprzednio pasożytniczą rolę mediów i komentatorów politycznych i to jak miło może wyglądać cisza wyborcza w telewizji, kiedy nie serwuje na okrągło politycznych bzdur. Ale może, mam nadzieję, dała perspektywę realnej zmiany, pojawienia się nowych ludzi i nowego sposobu komunikacji z wyborcą. Celem każdej władzy jest utrzymanie władzy. W rozwiniętych krajach władza oprócz tego, że jest musi coś robić dla wyborców, bo jeśli nie, to najwspanialsza marketingowo kampania będzie nieskuteczna. I być może właśnie jesteśmy na początku tej drogi - puentuje Piotr Czarnowski.
Poprzednia 1 2
Dołącz do dyskusji: Duda przyciągnął młodych energią i prostotą, Komorowski niemrawy i butny (opinie o kampanii)