Ernst&Young ostrzega polskie banki
Wartość transakcji sprzedaży wierzytelności zagrożonych przez banki w tym roku będzie wyższa, niż w 2007 roku, kiedy sięgnęła ok. 1,5-2,0 mld zł.
Polskie banki nie zostały bezpośrednio dotknięte przez amerykański kryzys sub-prime, jednak powinny dokładnie przyjrzeć się procedurom, systemom scoringowym i przeprowadzić gruntowną analizę portfeli kredytowych, uważają eksperci Ernst&Young.
"Duże banki są obecnie w trakcie lub pozamykały już takie transakcje. Ich wartość powinna być wyższa, niż w 2007 roku, chyba że Pekao SA zrealizuje swoje zapowiedzi, wtedy będziemy mieli rekordowy rok. Oczekujemy w tym roku istotnego wzrostu tych transakcji i dużej aktywności inwestorów w kolejnych latach, bo banki muszą zwolnić bilanse od złych kredytów" - powiedział dziennikarzom Arkadiusz Krasowki, starszy menedżer Ernst&Young.
W tym roku transakcję sprzedaży portfela złych kredytów, której wartość nominalna szacowana jest przez rynek na 2,7 mld zł zamierza przeprowadzić Pekao SA. Również PKO BP planuje przeprowadzenie sprzedaży należności straconych wartości 1,9 mld zł.
Wartość 5-6 transakcji sekurytyzacji kredytów zagrożonych, przeprowadzonych w 2006 roku wyniosła ok. 4 mld zł, zaś rok później rynek nieco spowolnił, a wartość ta spadła do 1,5-2,0 mld zł.
"W latach 2005-2007 banki pozbywały się portfeli złych kredytów, które widniały w bilansach po 15-16 lat. Obecnie sprzedawane należności są coraz młodsze, ich jakość jest wyższa, a tym samym lepiej oceniane są przez inwestorów, co pozwala optymistycznie patrzeć na ten rynek" - uważa Arkadiusz Krasowki, starszy menedżer Ernst&Young.
Według danych Narodowego Banku Polskiego, na koniec kwietnia wartość tzw. non-performing loans (kredytów sklasyfikowanych jako poniżej standardu, zagrożone i stracone) w bilansach polskich banków sięgnęła 23,1 mld zł, w tym 16,8 mld zł zostało uznanych za stracone. Łączna wartość wierzytelności w sektorze to ok. 500 mld zł.
Krasowski powiedział, że na transakcje sprzedaży zdrowych portfeli banków trzeba jeszcze poczekać ze względu na brak jednoznacznej interpretacji przepisów podatkowych i prawnych (m.in. kwestia podatku od czynności cywilno-prawnych).
Eksperci Ernst&Young podkreślili, że co prawda polskie banki nie zostały bezpośrednio dotknięte przez kryzys sub-prime w Stanach Zjednoczonych, jednak pośrednio jego skutki mogą odczuwać przez kolejne lata.
"Echa tego kryzysu przyjdą do nas z opóźnieniem. Spodziewany wzrost gospodarczy w Stanach Zjednoczonych to średnio 1%, Europa też będzie rosła wolniej, a to nasze główne rynki eksportowe. To wyzwanie jest o tyle większe, że złoty jest bardzo mocny" - powiedział Krzysztof Rybiński, partner Ernst&Young.
Dodał, że coraz większym problemem staje się inflacja, w tym głównie wzrost cen ropy i żywności.
"Okres niskiej inflacji zakończył się, globalna polityka powinna być twardsza. Banki centralne krajów Zatoki Perskiej nie mogą podnosić stóp - muszą trzymać kurs swojej waluty blisko dolara. Credit crunch w USA wiąże też ręce innych banków centralnych co do podnoszenia stóp, a inflacja jest groźna" - uważa Rybiński.
Dodał, że taka sytuacji może spowodować napływ do Polski kapitału spekulacyjnego, co spowoduje dalsze umocnienie złotego. To zaś implikuje kolejną podwyżkę stóp procentowych, czego następstwem będzie wzrost kosztu kredytu.
"Dane krajowe również wskazują, że ryzyko inflacyjne jest wysokie. Rada Polityki Pieniężnej (RPP) będzie podnosiła stopy, być może już w maju o 25 pkt bazowych" - powiedział Rybiński.
"Banki powinny wykorzystać ten czas na bardzo dokładną analizę swoich portfeli kredytowych. Muszą też lepiej przyjrzeć się procedurom i systemom scoringowym, które często są 'podkręcane', a także wycenie zabezpieczeń" - ocenił dyrektor Tomasz Bieske, partner Ernst&Young.
Jak podali eksperci Ernst&Young, spodziewany wzrost wartości kredytów w Polsce wynosi ok. 14% rocznie w ciągu 10 najbliższych lat.
Według prognozy Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR), rynek kredytów hipotecznych wzrośnie o 248 mld zł w 2011 roku.
Według danych Związku Banków Polskich, łączne zadłużenie z tytułu kredytów hipotecznych dla klientów indywidualnych wyniosło 78.291 mln zł, a dla instytucjonalnych - 7.280 mln zł na koniec 2007 roku.
Dołącz do dyskusji: Ernst&Young ostrzega polskie banki