Na początku był chaos - 10. urodziny TVN
Siłą każdej telewizji są tworzące ją osobowości. Ludzie gotowi dociężkiej pracy dla dobra kanału. TVN miała to szczęście, że takiepostaci znalazła. Specjalnie dla Wirtualnemedia.pl GrzegorzMiecugow, Tomasz Sianecki, Grzegorz Kajdanowicz, Tomasz Zubilewiczi Jolanta Konopka opowiadają o swojej przygodzie z komercyjnymnadawcą.
3 października 2007 mija dziesięć lat od narodzin TVN. Początki TVN były trudne, stacja budowana była na lichych fundamentach.Praca po kilkanaście godzin, bez wyraźnych materialnych korzyścioraz setki błędów. Taka była codzienność uczącej się wszystkiego odpodstaw załogi. - Na początku był chaos - zgodnie przyznają nasirozmówcy. - Ten okres dużo nam jednak dał - dodają.
Jak zaczęła się przygoda gwiazd z TVN. Jakie emocjetowarzyszyły pierwszym momentom pracy?
Grzegorz Miecugow: Na początku grudnia 1996roku zadzwonił do mnie prezes Mariusz Walter i zaprosił naspotkanie. Oczywiście poszedłem na nie i gdy dostałem propozycjęzorganizowania redakcji newsowej w nowej stacji telewizyjnej niewahałem się ani chwili. Odszedłem z TVP i od lutego 1997 zostałempracownikiem TVN.
Pierwsze miesiące... trudne. W willi na Augustówce kilkasetmetrów od siedziby stacji, codziennie spotykałem się z dziesiątkamiosób szukających u nas pracy.
Tomasz Sianecki: Do stacji trafiłem właśniedzięki Grzegorzowi. W sierpniu 1997 roku wybraliśmy się razem namecz piłkarski. Po zakończeniu spotkania zapytałem go o możliwośćdołączenie do tworzącej się załogi TVN, w reakcji z ust Grzegorzapadła propozycja wspólnej pracy. Mimo, iż byłem wówczas związany zTrzecim Programem Polskiego Radia, zdecydowałem się ją wprzyjąć.
Muszę przyznać, że na początku odczuwałem przerażenie.Postanowiłem przejść ze stabilnej firmy, która miała pozycję narynku do nowej stacji. Nie brałem udziału w starcie TVN 3października. Nie uczestniczyłem w bankiecie, ani też nieprzygotowywałem materiałów. Oglądałem debiut kanału w domu przedtelewizorem. Zastanawiałem się wówczas co robię i czy niepowinienem się wycofać z przedsięwzięcia, które sprawiało wrażeniepozlepianego agrafkami i związanego na sznurek.
Grzegorz Kajdanowicz: Rozpocząłem pracę w TVNpo czterech latach spędzonych w TVP. Początki były bardzo trudne bow 'Faktach' bardzo mało było osób które wcześniej pracowały wtelewizji. Większość operatorów i montażystów dopiero uczyła sięzawodu. Ja byłem jedną z kilku zaledwie osób w Faktach zdoświadczeniem telewizyjnym bo zdecydowana większość dziennikarzynigdy wcześniej nie była na zdjęciach z operatorem i nie miałazielonego pojęcia o montażu. Brakowało statywów, zestawów domontażu, na początku nawet samochodów - jeździliśmy na zdjęciataksówkami. Byłem zdezorientowany.
Tomasz Zubilewicz: To co było najważniejszelatem i jesienią1997 roku to olbrzymia spontaniczność pomysłów idziałań każdego z nas. Czuliśmy, że podejmujemy się walki , któraprędzej czy później przyniesie korzyści.
W redakcji meteo ruszaliśmy z nowym amerykańskim oprogramowaniem,zdjęciami w formacie 3D , z przesuwanymi chmurami i frontami.Żadna inna telewizja nie miała wtedy takiej grafiki. Dziękiswobodzie jaką otrzymałem przy tworzeniu programu udało nam sięstworzyć prognozy najbardziej sprawdzalne w Polsce. Przełamanyzostał monopol IMGW na sprawy związane z klimatem.
Najwięcej działo się w Faktach. Tomek Lis ostro zapędził do robotymłodych i zdolnych. Skorzystali na tym, dziś tworzą własneprogramy. Fakty od samego początku miały charyzmę, magicznaatmosfera w studio . Warto było. Efekt tamtych działań widać dziśchociażby tu. W miejscu gdzie siedzę przy komputerze, 10 lat temustał namiot cyrkowy, w którym przyjmowano gości przybyłych naotwarcie telewizji TVN.
Jolanta Konopka: Inauguracja mojej telewizyjnejkariery wiąże się z powstałą w Krakowie telewizją Wisła. W 1997roku została ona wykupiona przez TVN. W wyniku zorganizowanegocastingu część pracowników Wisły znalazła zatrudnienie w nowopowstałej stacji, tworzonej przez Mariusza Waltera. Wśród tejgrupki byłam także ja.
Pamiętam, że towarzyszyła mi wówczas świadomość tego, że mojazawodowa kariera znalazła się pod dobrymi skrzydłami. Radośćprzyćmiła strach.
A jakie były najlepsze i najtrudniejsze momentypracy...
Tomasz Sianecki: Trudne momenty? Najgorsze sązawsze pożegnania. Pierwsze z nich Tomasza Lisa nie wydaje sięostateczne, znacznie cięższe było odejście Marcina Pawłowskiego,nie tylko z TVN, ale w ogóle..
Największą radością było i jest dla mnie dobre przyjęcie przeztelewizyjny rynek "Szkła kontaktowego". Program wzbudził żywezainteresowanie polityków, którzy zaczęli się do niego zazwyczajwrogo odnosić ( co akurat uważam za dobry objaw), ale także widzów,którzy nie odwrócili się od nas plecami.
Grzegorz Miecugow: Dramatycznych zdarzeń sporo.Należało do nich na przykład wysłanie wozu na wojnę do Kosowa. Byłoto dla nas zadanie dość karkołomne, bo nie mieliśmy ani wojennychdoświadczeń, ani stosownych zezwoleń. Nic dziwnego zatem, że wóznam szybko aresztowano, a wojnę relacjonował samotny TomekSianecki, o którego losy trochę drżałem. Ale wrócił cały i zdrowy.Potem zastąpił go Marcin Wrona, który tak jak wóz zostałaresztowany, ale tylko na jeden dzień.
Trudny, choć z perspektywy czasu zabawny wydaje się być samstart gdy na wizji panował totalny bałagan, a pierwsze wydanie"Faktów" zaliczało wpadkę za wpadką.
Jolanta Konopka: Do dziś pamiętam wspomnianycasting otwierający drzwi do TVN. Przeżywałam wówczas ogromy stres.Potem każdy dzień wiązał się z pracą po kilkanaście godzin, wszyscychcieliśmy wypaść jak najlepiej. Nie chcieliśmy zawieźć oczekiwańtych, którzy nam zaufali.
Trudno mi wybrać najlepsze momenty spędzone w TVN. Każdy dzieńprzynosi coś nowego, wspaniałego. Mimo, że jak wszędzie zdarzająsię sytuacje kryzysowe niezwykle cieszę się, że tu jestem. Bardzolubię swoją pracę.
Jaką przyszłość widzą dla siebie w TVN?
Tomasz Sianecki: Bez trudu mogę siebie wyobrazićswoje dalsze funkcjonowanie w TVN. Myślę, że jeśli szefostwo wyrazina to zgodę, mógłbym tu zostać do emerytury. Jestem otwarty nazawodowe wyzwania. Odnosząc się do późniejszego okresu mogępowiedzieć jedynie, że na pewno nie chciałbym poprowadzić "Faktów".Zupełnie się do tego nie nadaje.
Grzegorz Kajdanowicz: Lubię newsy i zawszeczułem się tu na miejscu - lubię pracować szybko, choć praca podpresją czasu nie czasem jest wyjątkowo stresująca - tym bardziej,że bardzo często przydzielano mi do obsługi wydarzenia które działysię dwie, trzy godziny przed programem. TVN jest najszybciejrozwijającą się stacją telewizyjną na polskim rynku. To oznacza, żejest wiele możliwości rozwoju, zmiany charakteru pracy istanowiska. Na najbliższe lata swoją przyszłość wiąże jednak znewsami i "Faktami".
Jolanta Konopka: Staram się żyć codziennością.Mam nadzieje, że program w którym obecnie pracuje nadal będzie naantenie. Jestem zadowolona z tego co mam i to jest dla mnienajważniejsze, co nie oznacza ,że nie jestem otwarta na zmiany.
Dołącz do dyskusji: Na początku był chaos - 10. urodziny TVN