Spot Essentiale Forte à la „Dr House” nie wprowadza w błąd (wideo)
Spot telewizyjny Essentiale Forte nie nadużywa autorytetu lekarza – orzekła Komisja Etyki Reklamy. Również wyraźnie nawiązanie w reklamie do serialu „Dr House” uznano za dozwolone.
Komisja Etyki Reklamy zajęła się telewizyjnym spotem preparatu Essentiale Forte po otrzymaniu skargi dotyczącej tego filmiku. 30-sekundowy spot jest wyraźnie inspirowany czołówką serialu „Dr House” – takie same są stylistyka i sekwencja ujęć. „Jest to nie w porządku, że wykorzystuje się ten lubiany przez większość ludzi serial, by zwiększyć sprzedaż” – ocenił autor protestu. „Odwołuje się do autorytetu lekarza, wprawdzie fikcyjnego, ale jednak lekarza” – podkreślił.
Firma Sanofi-Aventis, do której należy marka Essentiale Forte, uznała zarzuty dotyczące reklamy za nieuzasadnione. Przedstawiciele przedsiębiorstwa zwrócili uwagę, że spot pokazuje budynek i pracownie laboratoryjne oraz pracujących w nim laborantów – o czym informuje również lektor. „Żadne stwierdzenie ani ujęcie zawarte w reklamie nie wskazuje nawet ogólnie na lekarzy. Tym bardziej brak zatem możliwości sugestii, aby był to konkretny lekarz - jak zasugerował skarżący w opisie skargi - Dr House” – czytamy w oświadczeniu firmy. W piśmie zauważono również, że widzowie tak czy inaczej doskonale zdają sobie sprawę, że House jest postacią fikcyjną, a nie autentycznym lekarzem.
Komisja Etyki Reklamy przychyliła się do tych wyjaśnień, uznając, że spot nie wprowadza odbiorców w błąd, ponieważ jasno pokazuje, że jego akcja dzieje się w laboratorium, a jego bohaterowie są z zawodu laborantami. Jednocześnie zespół orzekający zaznaczył, że inspirowanie się filmami czy serialami w reklamie nie jest zabronione.
Dołącz do dyskusji: Spot Essentiale Forte à la „Dr House” nie wprowadza w błąd (wideo)
Więc dzięki świtłemu gremium już wiemy, że taka mała manipulacja wykorzystywania cudzych wizerunków, o szerokim zasięgu społecznym, gdy mają charakter wirtual reality, niezaszkodzi nikomu, a zysk przynieść może, więc czemu nie ?
Więć NIE, - liczy się zasięg przywłaszczonego wizerunku, a on tu jest ogromny, budowany popularnością, autorytetm rzetelności działania bochaterów tego serialu. To więc jest kolejna mutacja działania podprogowego, a rada jakaś tam nie umie stanąć jak zwykle na wysokości zadania, wydając przynajmniej złą rekomendację dla takich działań.
Swoją drogą ciekawym, jak włściciel serialu dał by sobie rade w tym samym sądzie z ochrona swoich praw ?