Jeszcze niedawno brak macicy oznaczał dla kobiety nieodwracalną, biologiczną bezdzietność. Dziś pierwsza kobieta po przeszczepie macicy oczekuje na narodziny dziecka. Medycyna rozrodu czyni ogromne postępy.
In vitro jest metodą leczenia pozwalającą na uzyskanie ciąży we wszystkich przypadkach, kiedy połączenie gamet w środowisku naturalnym byłoby niemożliwe. Co jednak, kiedy pacjentka ma sprawnie funkcjonujące jajniki, które wytwarzają komórki jajowe, ale nie ma macicy, w której ciąża mogłaby się rozwijać? Wbrew potocznym opiniom nie jest to marginalny problem – na podstawie danych, szacuje się, że w Wielkiej Brytanii ok 15 tysięcy kobiet w wieku rozrodczym nie ma macicy. Do niedawna takie kobiety pozostawały bez szans na biologiczne rodzicielstwo.
Pierwszą kobietą, u której po przeszczepie macicy uzyskano ciążę jest Derya Sert, Turczynka. Pani Sert urodziła się bez macicy, natomiast z prawidłowym wytwarzaniem gamet. Jej mąż jest płodny. Przed przeszczepem pobrano komórki jajowe i zamrożono je. W 2011 roku, w Szpitalu Akademickim w Antalji wykonano u p. Sert przeszczep macicy. Przez półtora roku po zabiegu pacjentka znajdowała się pod obserwacją, mającą na celu ocenę sprawnego funkcjonowania przeszczepionego narządu. Ostatecznie po 18 miesiącach od operacji lekarze zdecydowali się na przeszczepienie jednego zarodka, który powstał z rozmrożonych komórek i plemników męża. Lekarz przeprowadzający zabieg i monitorujący leczenie jest dobrej myśli: ciąża rozwija się prawidłowo. Podczas cesarskiego cięcia – tak planowane jest zakończenie ciąży – macica zostanie usunięta. Taką decyzję podjęto, ponieważ do tej pory przeszczepy macicy wykonywane były jednostkowo i nie ma jeszcze badań klinicznych, które potwierdzałyby bezpieczeństwo pozostawienia organu na dłużej niż jest to konieczne, czyli do momentu urodzenia dziecka.
To wielki sukces medycyny rozrodu. Część ludzi oceni to leczenie jako zbyt skomplikowane i być może nieuzasadnione – mówi dr Katarzyna Kozioł z warszawskiego nOvum - jednak jeszcze 30 lat temu w ten sam sposób oceniano metodę in vitro, a współcześnie już ponad 5 milionów ludzi żyje dzięki zapłodnieniu pozaustrojowemu. Medycyna rozrodu czyni ogromne postępy, bo takie są potrzeby społeczeństwa, które ma coraz więcej problemów z naturalnym poczęciem dzieci.