Postęp w Szwecji
2010-10-14 17:26:31 - Jan Rudziński
W kryminale Śmiejący się policjant, którego akcja toczy w 1967 roku,
komisarz Beck miał kłopoty z telefonem:
Telefon mieli w przedpokoju. Przed pół rokiem zgłosił zamówienie na
dodatkowe gniazdko w bawialni, ale biorąc pod uwagę tempo pracy zakładów
telefonicznych, powinien się prawdopodobnie poczuć szczęśliwie
wyróżniony przez los, jeżeli będzie musiał jeszcze tylko dalsze pół roku
czekać na zrealizowanie zamówienia.
W kryminale Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet (akcja w roku 2002)
bohater nie ma kłopotów z telefonem - potrzebował szerokopasmowego łącza
na zapadłej wsi i Na pytanie o przepustowość kabla dostał odpowiedź, że
zainstalowanie ADSL będzie możliwe dzięki węzłowi sieciowemu w Hedestad.
Miało to zająć kilka dni.
Jest postęp? Jest!
--
Pozdrowienia
Janek (sygnaturka zastępcza)
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-14 20:12:47 - KJ Siła Słów
>
> Jest postęp?
Ale czy literacko też ?
KJ i nordyckie wątpliwości
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-14 20:22:17 - Jan Rudziński
KJ Siła Słów napisał(a):
>> Jest postęp?
>
> Ale czy literacko też ?
>
> KJ i nordyckie wątpliwości
IMHO nie!
Sjowalhl i Wahloo pisali lepsze krymianły od Mankella, a Mankell jest
lepszy od Larssona. Chociaż oczywiście dzieła Larssona znamy w wersji
przygotowanej przez wydawcy, który zapewne dołozył kwity z pralni z
biurka nieboszczyka.
Poza tym komisarz Beck zarabiał w latacg 60. całkiem nieźle, a Wallnader
i jego koledzy aż płakali z żalu, jak marnie zarabiają.
--
Pozdrowienia
Janek (sygnaturka zastępcza)
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-14 21:21:28 - Tomasz Konatkowski
>> Ale czy literacko też ?
>>
>> KJ i nordyckie wątpliwości
>
> IMHO nie!
>
> Sjowalhl i Wahloo pisali lepsze krymianły od Mankella, a Mankell jest
> lepszy od Larssona.
Przy okazji nowych wydań Sjowall/Wahloo zauważyłem jedną ciekawą rzecz.
Do tej pory wydawcy w promocji książek (i nie tylko) stosowali zasadę
inżyniera Mamonia, czyli w blurbie albo fragmentach recenzji
umieszczanych na okładce pojawiało się nazwisko autora lub postaci albo
tytuł, do którego można porównać oferowane dzieło (hmm...
najsympatyczniejszy policjant od czasów Eberharda Mocka, albo, ja wiem,
twórcze połączenie brzmienia YYY i eksperymentów spod znaku XXX). Czyli
zawsze nawiązanie do czegoś, co już było przedtem.
Tym razem porównania wybiegają w przyszłość: autorzy, którzy
zainspirowali Stiega Larssona... Takie czasy. Liczy się tylko to, co
było niedawno.
Pozdrawiam
TK
PS: Najnowszy film Woody'ego Allena też reklamowano jako
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 15:10:27 - KJ Siła Słów
Pan Autor Przystanku Śmierć ?
> Czyli zawsze nawiązanie do czegoś, co już było przedtem
Kryminał ma bardo różnych detektywów i można lubić Marlowe'a i Mocka a
nie lubić Poirota.
> PS: Najnowszy film Woody'ego Allena też reklamowano jako
Akurat VCB to straszny twaróg jest.
KJ
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 15:38:45 - Jan Rudziński
KJ Siła Słów napisał(a):
>
>> PS: Najnowszy film Woody'ego Allena też reklamowano jako
>
> Akurat VCB to straszny twaróg jest.
Nareszcie... Obejrzałem i nie rozumiałem, dlaczego to coś wzbudziło taki
entuzjam, ale wstyd mi było pytać.
--
Pozdrowienia
Janek (sygnaturka zastępcza)
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 15:47:13 - KJ Siła Słów
> Nareszcie... Obejrzałem i nie rozumiałem, dlaczego to coś wzbudziło taki
> entuzjam, ale wstyd mi było pytać.
Bo amerykanom się zdawało, ze to takie europejskie kino którego nigdy
nie rozumieli a ono nagle takie proste. A to tylko Allen uszył tak na
grubo, że mogli macając szwy przesuwać się bez zagubienia po materiale
fabuły. Ale ja wolę dobrze skrojone i przezroczyście uszyte.
KJ
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 19:21:01 - Michal Jankowski
> Nareszcie... Obejrzałem i nie rozumiałem, dlaczego to coś wzbudziło
> taki entuzjam, ale wstyd mi było pytać.
A misie.
MJ
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-14 21:24:05 - Tomasz Radko
> Poza tym komisarz Beck zarabiał w latacg 60. całkiem nieźle, a Wallnader
> i jego koledzy aż płakali z żalu, jak marnie zarabiają.
Sprawdź jaki procent PKB sektor publiczny zużywał w latach 60-tych, a
jaki zużywa teraz. Podatki wzrosły, ot co.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 11:50:16 - Bazyl bazyl3[nospam]@go2.pl
> Sjowalhl i Wahloo pisali lepsze krymianły od Mankella, a Mankell jest
> lepszy od Larssona. Chociaż oczywiście dzieła Larssona znamy w wersji
> przygotowanej przez wydawcy, który zapewne dołozył kwity z pralni z
> biurka nieboszczyka.
A na pewno księgi inwentarzowe każdego z pomieszczeń, do których wchodzili
główni bohaterowie :(
--
Pozdrawiam
Bazyl [ bazyl3CIACHO@go2.pl ]
bazyl3.blogspot.com
tinyurl.com/pfbmx and tinyurl.com/53ryxx
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 12:29:33 - Jan Rudziński
Bazyl napisał(a):
>> Sjowalhl i Wahloo pisali lepsze krymianły od Mankella, a Mankell jest
>> lepszy od Larssona. Chociaż oczywiście dzieła Larssona znamy w wersji
>> przygotowanej przez wydawcy, który zapewne dołozył kwity z pralni z
>> biurka nieboszczyka.
>
> A na pewno księgi inwentarzowe każdego z pomieszczeń, do których
> wchodzili główni bohaterowie :(
>
I katalog IKEI, nie zapominaj o tym...
Natomiast ani u Sjowahlaa/Wahloo, ani u Mankella ani u Larssona nikt nie
marudzi na poziom publicznej służby zdrowia. Jest i działa.
Co prawda Wallander nie potrafi przekonać upartego lekarza, że ma tylko
zbyt wysoki poziom cukru, a nie cukrzycę...
--
Pozdrowienia
Janek (sygnaturka zastępcza)
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-18 13:05:25 - Jarek Hirny
> Natomiast ani u Sjowahlaa/Wahloo, ani u Mankella ani u Larssona nikt nie
> marudzi na poziom publicznej służby zdrowia. Jest i działa.
To przeczytaj Polskiego hydraulika (i inne opowieści ze Szwecji) Zaremby.
Włos się jeży.
Jarek
--
agnus.jogger.pl
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-18 13:29:35 - Jan Rudziński
Jarek Hirny napisał(a):
>> Natomiast ani u Sjowahlaa/Wahloo, ani u Mankella ani u Larssona nikt nie
>> marudzi na poziom publicznej służby zdrowia. Jest i działa.
>
> To przeczytaj Polskiego hydraulika (i inne opowieści ze Szwecji) Zaremby.
> Włos się jeży.
Jakoś bardziej wierzę natiwom?
--
Pozdrowienia
Janek (sygnaturka zastępcza)
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-18 13:32:46 - Jarek Hirny
>> To przeczytaj Polskiego hydraulika (i inne opowieści ze Szwecji) Zaremby.
>> Włos się jeży.
>
> Jakoś bardziej wierzę natiwom?
To prawie natyw, mieszka tam od 18. roku życia. A reportaże z tego zbioru
poszły do szwedzkiego dziennika najpierw...
Jarek
--
agnus.jogger.pl
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-18 14:27:04 - ch3mik
> A screaming came across the sky, when Jan Rudziński wrote:
>
>>> To przeczytaj Polskiego hydraulika (i inne opowieści ze Szwecji) Zaremby.
>>> Włos się jeży.
>>
>> Jakoś bardziej wierzę natiwom?
>
> To prawie natyw, mieszka tam od 18. roku życia. A reportaże z tego zbioru
> poszły do szwedzkiego dziennika najpierw...
Fakt. Autor Polskiego hydraulika... jest uznanym szwedzkim dziennikarzem
i szanowanym obserwatorem życia w Szwecji. Jako 18 latek wyjechał tam w 1969
roku z Polski. Przywołany powyżej zbiór felietonów jest bardzo ciekawy -
widać nie tylko w Polsce w życiu publicznym są idotyzmy.
Natomiast w przeciwieństwie do Polski, felietony Piotra Zaremby opisują coś
co jest raczej wypadkiem jednostkowym, ewenementem, a nie regułą.
Zwróćcie uwagę co autor napisał we wstępie lub zakończeniu książki. Kiedyś
wylatując samolotem ze Szwecji gdzieś zagranicę, na lotnisku okazało się, że
zapomniał paszportu. Wyrobienie wtórnika na miejscu na lotnisku, bez
fatygowania go do domu trwało... 7 minut. I poleciał.
Pozdrawiam.
P.S.: wcale nie jestem fanem szedzkiego modelu, szczególnie społecznego
--
ch3mik
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-18 14:28:52 - Tomasz Radko
> Natomiast w przeciwieństwie do Polski, felietony Piotra Zaremby opisują coś
> co jest raczej wypadkiem jednostkowym, ewenementem, a nie regułą.
Macieja. Piotr Zaremba to inna inszość.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-18 14:29:04 - Jarek Hirny
> Fakt. Autor Polskiego hydraulika... jest uznanym szwedzkim dziennikarzem
> i szanowanym obserwatorem życia w Szwecji. Jako 18 latek wyjechał tam w 1969
> roku z Polski. Przywołany powyżej zbiór felietonów jest bardzo ciekawy -
> widać nie tylko w Polsce w życiu publicznym są idotyzmy.
>
> Natomiast w przeciwieństwie do Polski, felietony Piotra Zaremby opisują coś
> co jest raczej wypadkiem jednostkowym, ewenementem, a nie regułą.
Macieja. Piotr też pisze felietony, ale polityczne, z Polski i o Polsce.
Jarek
--
agnus.jogger.pl
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-18 14:37:15 - ch3mik
> A screaming came across the sky, when ch3mik wrote:
>
>> Fakt. Autor Polskiego hydraulika... jest uznanym szwedzkim dziennikarzem
>> i szanowanym obserwatorem życia w Szwecji. Jako 18 latek wyjechał tam w 1969
>> roku z Polski. Przywołany powyżej zbiór felietonów jest bardzo ciekawy -
>> widać nie tylko w Polsce w życiu publicznym są idotyzmy.
>>
>> Natomiast w przeciwieństwie do Polski, felietony Piotra Zaremby opisują coś
>> co jest raczej wypadkiem jednostkowym, ewenementem, a nie regułą.
>
> Macieja. Piotr też pisze felietony, ale polityczne, z Polski i o Polsce.
Jasne. Przepraszam obu panów: Piotra i Macieja. W końcu człowiek
mieszka w Polsce - stąd się zasugerowałem.
Dzięki za zwrócenie uwagi.
--
ch3mik
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-14 20:54:23 - Michal Jankowski
> Telefon mieli w przedpokoju. Przed pół rokiem zgłosił zamówienie na
> dodatkowe gniazdko w bawialni, ale biorąc pod uwagę tempo pracy
> zakładów telefonicznych, powinien się prawdopodobnie poczuć
> szczęśliwie wyróżniony przez los, jeżeli będzie musiał jeszcze tylko
> dalsze pół roku czekać na zrealizowanie zamówienia.
Czytałem w czasach gierkowskich wspomnienia jakiegoś korespondenta
prasowego z pobytu w USA. Że przyjechał, zamówił instalację telefonu i
pani w słuchawce bardzo przepraszała, że monter nie zdąży przed
lunchem, ale będzie zaraz po. I był. (Oczywiście kabel do każdego
mieszkania już był, ale to były jeszcze czasy aparatów wstawianych
przez operatora...)
MJ
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-14 21:27:32 - Tomasz Radko
>> Telefon mieli w przedpokoju. Przed pół rokiem zgłosił zamówienie na
>> dodatkowe gniazdko w bawialni, ale biorąc pod uwagę tempo pracy
>> zakładów telefonicznych, powinien się prawdopodobnie poczuć
>> szczęśliwie wyróżniony przez los, jeżeli będzie musiał jeszcze tylko
>> dalsze pół roku czekać na zrealizowanie zamówienia.
>
> Czytałem w czasach gierkowskich wspomnienia jakiegoś korespondenta
> prasowego z pobytu w USA. Że przyjechał, zamówił instalację telefonu i
> pani w słuchawce bardzo przepraszała, że monter nie zdąży przed
> lunchem, ale będzie zaraz po. I był. (Oczywiście kabel do każdego
> mieszkania już był, ale to były jeszcze czasy aparatów wstawianych
> przez operatora...)
Kilka lat temu pewien dziennikarz prasy sportowej (w USA) opisał swoją
wizytę u lekarza. Na normalnym badaniu okresowym. Lekarzowi coś się nie
spodobało, więc zlecił EKG wysiłkowe. Okazało się, że coś jest nie w
porządku i trzeba było zrobić by-passy. Co w tym dziwnego? Ano od
pojawienia się u lekarza pierwszego kontaktu do zakończenia operacji
minęła niecała doba.
Oczywiście to się będzie zmieniać, bo hamerykanie zafundowali sobie
właśnie coś w rodzaju nacjonalizacji służby zdrowia.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-14 22:27:54 - Grzegorz Staniak
>>> Telefon mieli w przedpokoju. Przed pół rokiem zgłosił zamówienie na
>>> dodatkowe gniazdko w bawialni, ale biorąc pod uwagę tempo pracy
>>> zakładów telefonicznych, powinien się prawdopodobnie poczuć
>>> szczęśliwie wyróżniony przez los, jeżeli będzie musiał jeszcze tylko
>>> dalsze pół roku czekać na zrealizowanie zamówienia.
>>
>> Czytałem w czasach gierkowskich wspomnienia jakiegoś korespondenta
>> prasowego z pobytu w USA. Że przyjechał, zamówił instalację telefonu i
>> pani w słuchawce bardzo przepraszała, że monter nie zdąży przed
>> lunchem, ale będzie zaraz po. I był. (Oczywiście kabel do każdego
>> mieszkania już był, ale to były jeszcze czasy aparatów wstawianych
>> przez operatora...)
>
> Kilka lat temu pewien dziennikarz prasy sportowej (w USA) opisał swoją
> wizytę u lekarza. Na normalnym badaniu okresowym. Lekarzowi coś się nie
> spodobało, więc zlecił EKG wysiłkowe. Okazało się, że coś jest nie w
> porządku i trzeba było zrobić by-passy. Co w tym dziwnego? Ano od
> pojawienia się u lekarza pierwszego kontaktu do zakończenia operacji
> minęła niecała doba.
>
> Oczywiście to się będzie zmieniać, bo hamerykanie zafundowali sobie
> właśnie coś w rodzaju nacjonalizacji służby zdrowia.
Mało dziwne. Przy bezsprzecznie najwyższych na świecie nakładach
na opiekę zdrowotną, w absolutnych kwotach i per capita, część
wskaźników mają na poziomie co biedniejszych stanów w Indiach
(śmiertelność niemowląt), w rankingach oceniających poziom opieki
zdrowotnej zajmują zaszczytne miejsca pod koniec piątej dziesiątki
daleko za całą resztą tzw. Zachodu, a koszty opieki zdrowotnej są
przyczyną c. 50% bankructw konsumenckich -- ludzi, z których 75%
_miało_ ubezpieczenie zdrowotne. Obama nie bez kozery zdobył
prezydenturę mówiąc:
Our new American majority can end the outrage of unaffordable,
unavailable health care in our time. We can bring doctors and
patients; workers and businesses, Democrats and Republicans together;
and we can tell the drug and insurance industry that while they'll get
a seat at the table, they don't get to buy every chair. Not this time.
Not now.
-- abstrahując na moment od rzeczywistych intencji wywiązania się
z takich obietnic. Jak dotąd system służył głównie koncernom
farmaceutycznym i ubezpieczeniowym, a szpitale komercyjne
w porównaniu z non-profitami świadczyły usługi gorszej jakości.
Oczywiście jeśli się ma pieniądze, można mieć opiekę na poziomie
dostępnym w bardzo niewielu miejscach na świecie. I oczywiście
Kanadyjki jeżdżą robić cycki do USA i skarżą się na kolejki
w swoich przychodniach. Ale z drugiej strony Kanada, wydając połowę
tego co Stany, nie zna takiego amerykańskiego zjawiska jak przewidywana
długość życia ślicznie liniowo spadająca wraz z poziomem dochodów
na głowę w rodzinie.
GS
--
Grzegorz Staniak
= AC Universe.:JumpTheGun:. = 85.14.221.102:27960
= Urban Terror TDM Server = no snipers, no camping,
no spam voting, no console noise... just pure fun.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 02:04:24 - Tomasz Radko
>> Oczywiście to się będzie zmieniać, bo hamerykanie zafundowali sobie
>> właśnie coś w rodzaju nacjonalizacji służby zdrowia.
>
> Mało dziwne. Przy bezsprzecznie najwyższych na świecie nakładach
> na opiekę zdrowotną, w absolutnych kwotach i per capita, część
> wskaźników mają na poziomie co biedniejszych stanów w Indiach
> (śmiertelność niemowląt),
Bądźże uprzejmy poczytać o rankingach śmiertelności niemowląt. Hint:
martwy noworodek w kraju X może w kraju Y być martwym urodzeniem.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 02:15:54 - Grzegorz Staniak
>>> Oczywiście to się będzie zmieniać, bo hamerykanie zafundowali sobie
>>> właśnie coś w rodzaju nacjonalizacji służby zdrowia.
>>
>> Mało dziwne. Przy bezsprzecznie najwyższych na świecie nakładach
>> na opiekę zdrowotną, w absolutnych kwotach i per capita, część
>> wskaźników mają na poziomie co biedniejszych stanów w Indiach
>> (śmiertelność niemowląt),
>
> Bądźże uprzejmy poczytać o rankingach śmiertelności niemowląt. Hint:
> martwy noworodek w kraju X może w kraju Y być martwym urodzeniem.
Sprawdź na którym miejscu w świecie klasyfikowana jest amerykańska,
bez dwóch zdań najdroższa na świecie, służba zdrowia. Hint: nie
dociera do czwartej dziesiątki.
GS
--
Grzegorz Staniak
= AC Universe.:JumpTheGun:. = 85.14.221.102:27960
= Urban Terror TDM Server = no snipers, no camping,
no spam voting, no console noise... just pure fun.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 04:25:45 - Tomasz Radko
>>>> Oczywiście to się będzie zmieniać, bo hamerykanie zafundowali sobie
>>>> właśnie coś w rodzaju nacjonalizacji służby zdrowia.
>>>
>>> Mało dziwne. Przy bezsprzecznie najwyższych na świecie nakładach
>>> na opiekę zdrowotną, w absolutnych kwotach i per capita, część
>>> wskaźników mają na poziomie co biedniejszych stanów w Indiach
>>> (śmiertelność niemowląt),
>>
>> Bądźże uprzejmy poczytać o rankingach śmiertelności niemowląt. Hint:
>> martwy noworodek w kraju X może w kraju Y być martwym urodzeniem.
>
> Sprawdź na którym miejscu w świecie klasyfikowana jest amerykańska,
> bez dwóch zdań najdroższa na świecie, służba zdrowia. Hint: nie
> dociera do czwartej dziesiątki.
Rozumiem, że ranking tworzony jest między innymi na podstawie statystyk
w rodzaju śmiertelności noworodków, których metodologia jest różna w
różnych miejscach globu? Hint: swojego czasu Polska była dziesiąta w
rankingu potęg przemysłowych świata.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 09:40:10 - Grzegorz Staniak
>>>>> Oczywiście to się będzie zmieniać, bo hamerykanie zafundowali sobie
>>>>> właśnie coś w rodzaju nacjonalizacji służby zdrowia.
>>>>
>>>> Mało dziwne. Przy bezsprzecznie najwyższych na świecie nakładach
>>>> na opiekę zdrowotną, w absolutnych kwotach i per capita, część
>>>> wskaźników mają na poziomie co biedniejszych stanów w Indiach
>>>> (śmiertelność niemowląt),
>>>
>>> Bądźże uprzejmy poczytać o rankingach śmiertelności niemowląt. Hint:
>>> martwy noworodek w kraju X może w kraju Y być martwym urodzeniem.
>>
>> Sprawdź na którym miejscu w świecie klasyfikowana jest amerykańska,
>> bez dwóch zdań najdroższa na świecie, służba zdrowia. Hint: nie
>> dociera do czwartej dziesiątki.
>
> Rozumiem, że ranking tworzony jest między innymi na podstawie statystyk
> w rodzaju śmiertelności noworodków, których metodologia jest różna w
> różnych miejscach globu? Hint: swojego czasu Polska była dziesiąta w
> rankingu potęg przemysłowych świata.
Tak, masz rację. Na pewno cała ocena jest oparta na serii błędnie
interpretowanych wskaźników tylko po to, żeby pognębić wspaniale
działającą amerykańską opiekę zdrowotną.
Dysonans poznawczy to jednak straaaszna rzecz. Jakieś, panie, rankingi
i statystyki kiedy my tu mamy takie wspaniałe, ideologicznie słuszne
anegdotki.
GS
--
Grzegorz Staniak
= AC Universe.:JumpTheGun:. = 85.14.221.102:27960
= Urban Terror TDM Server = no snipers, no camping,
no spam voting, no console noise... just pure fun.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 09:51:52 - flower
news:i990gq$ojd$1@mx1.internetia.pl...
> On 15.10.2010, Tomasz Radko
>
> >>>>> Oczywiście to się będzie zmieniać, bo hamerykanie zafundowali sobie
> >>>>> właśnie coś w rodzaju nacjonalizacji służby zdrowia.
> >>>>
> >>>> Mało dziwne. Przy bezsprzecznie najwyższych na świecie nakładach
> >>>> na opiekę zdrowotną, w absolutnych kwotach i per capita, część
> >>>> wskaźników mają na poziomie co biedniejszych stanów w Indiach
> >>>> (śmiertelność niemowląt),
> >>>
> >>> Bądźże uprzejmy poczytać o rankingach śmiertelności niemowląt. Hint:
> >>> martwy noworodek w kraju X może w kraju Y być martwym urodzeniem.
> >>
> >> Sprawdź na którym miejscu w świecie klasyfikowana jest amerykańska,
> >> bez dwóch zdań najdroższa na świecie, służba zdrowia. Hint: nie
> >> dociera do czwartej dziesiątki.
> >
> > Rozumiem, że ranking tworzony jest między innymi na podstawie statystyk
> > w rodzaju śmiertelności noworodków, których metodologia jest różna w
> > różnych miejscach globu? Hint: swojego czasu Polska była dziesiąta w
> > rankingu potęg przemysłowych świata.
>
> Tak, masz rację. Na pewno cała ocena jest oparta na serii błędnie
> interpretowanych wskaźników tylko po to, żeby pognębić wspaniale
> działającą amerykańską opiekę zdrowotną.
A to by mnie akurat nie zdziwiło.
--
Żałuj za dowcipy, synu!
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 10:53:39 - Grzegorz Staniak
>> >>>>> Oczywiście to się będzie zmieniać, bo hamerykanie zafundowali sobie
>> >>>>> właśnie coś w rodzaju nacjonalizacji służby zdrowia.
>> >>>>
>> >>>> Mało dziwne. Przy bezsprzecznie najwyższych na świecie nakładach
>> >>>> na opiekę zdrowotną, w absolutnych kwotach i per capita, część
>> >>>> wskaźników mają na poziomie co biedniejszych stanów w Indiach
>> >>>> (śmiertelność niemowląt),
>> >>>
>> >>> Bądźże uprzejmy poczytać o rankingach śmiertelności niemowląt. Hint:
>> >>> martwy noworodek w kraju X może w kraju Y być martwym urodzeniem.
>> >>
>> >> Sprawdź na którym miejscu w świecie klasyfikowana jest amerykańska,
>> >> bez dwóch zdań najdroższa na świecie, służba zdrowia. Hint: nie
>> >> dociera do czwartej dziesiątki.
>> >
>> > Rozumiem, że ranking tworzony jest między innymi na podstawie statystyk
>> > w rodzaju śmiertelności noworodków, których metodologia jest różna w
>> > różnych miejscach globu? Hint: swojego czasu Polska była dziesiąta w
>> > rankingu potęg przemysłowych świata.
>>
>> Tak, masz rację. Na pewno cała ocena jest oparta na serii błędnie
>> interpretowanych wskaźników tylko po to, żeby pognębić wspaniale
>> działającą amerykańską opiekę zdrowotną.
>
> A to by mnie akurat nie zdziwiło.
Chemtrailsy też śledzisz?
GS
--
Grzegorz Staniak
= AC Universe.:JumpTheGun:. = 85.14.221.102:27960
= Urban Terror TDM Server = no snipers, no camping,
no spam voting, no console noise... just pure fun.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 14:16:57 - Boni Sułkowski
>On 15.10.2010, flower
>>> Tak, masz rację. Na pewno cała ocena jest oparta na serii błędnie
>>> interpretowanych wskaźników tylko po to, żeby pognębić wspaniale
>>> działającą amerykańską opiekę zdrowotną.
>> A to by mnie akurat nie zdziwiło.
>Chemtrailsy też śledzisz?
Przedwczoraj piękne były z rana!
>GS
Boni
--
Tak niedobrze i tak niedobrze. Wszystko niedobrze.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 14:38:25 - Grzegorz Staniak
>>>> Tak, masz rację. Na pewno cała ocena jest oparta na serii
>>>> błędnie interpretowanych wskaźników tylko po to, żeby
>>>> pognębić wspaniale działającą amerykańską opiekę
>>>> zdrowotną.
>>>
>>> A to by mnie akurat nie zdziwiło.
>>
>>Chemtrailsy też śledzisz?
>
> Przedwczoraj piękne były z rana!
Już po tobie. Tam specjalnie się rozpyla substancje, które
powodują, że straszne ślady zatruwania ludzi wydają się piękne.
GS
--
Grzegorz Staniak
= AC Universe.:JumpTheGun:. = 85.14.221.102:27960
= Urban Terror TDM Server = no snipers, no camping,
no spam voting, no console noise... just pure fun.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 14:36:19 - Boni Sułkowski
>On 15.10.2010, Boni Sułkowski
>>>Chemtrailsy też śledzisz?
>> Przedwczoraj piękne były z rana!
>Już po tobie. Tam specjalnie się rozpyla substancje, które
>powodują, że straszne ślady zatruwania ludzi wydają się piękne.
No dobra, musieli przecież coś rozpylać i nawdychałem się, bo już
rozkręcałem się do offtopa jak na sf-f, a to przecież ksionrzki.
>GS
Boni
--
Tak niedobrze i tak niedobrze. Wszystko niedobrze.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 14:47:40 - Grzegorz Staniak
>>>>Chemtrailsy też śledzisz?
>>>
>>> Przedwczoraj piękne były z rana!
>>
>>Już po tobie. Tam specjalnie się rozpyla substancje, które
>>powodują, że straszne ślady zatruwania ludzi wydają się
>>piękne.
>
> No dobra, musieli przecież coś rozpylać i nawdychałem się,
> bo już rozkręcałem się do offtopa jak na sf-f, a to przecież
> ksionrzki.
O tej porze roku to najłatwiej się przytruć wyziewami z tego,
czym co niektórzy zaczynają palić w kominkach ;)
GS
--
Grzegorz Staniak
= AC Universe.:JumpTheGun:. = 85.14.221.102:27960
= Urban Terror TDM Server = no snipers, no camping,
no spam voting, no console noise... just pure fun.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 15:42:34 - Tomasz Radko
>> Tak, masz rację. Na pewno cała ocena jest oparta na serii błędnie
>> interpretowanych wskaźników tylko po to, żeby pognębić wspaniale
>> działającą amerykańską opiekę zdrowotną.
>
> A to by mnie akurat nie zdziwiło.
Kolegi Staniaka nie przekonasz. To, co mu podali na szkoleniu ideolo to
świńto prowda i kuniec, a kto mówi inaczej to wróg ludu. Taki
mikrosenyszynek.
pzdr
TRad
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 15:55:28 - KJ Siła Słów
> Kolegi Staniaka nie przekonasz. To, co mu podali na szkoleniu ideolo to
> świńto prowda i kuniec, a kto mówi inaczej to wróg ludu. Taki
> mikrosenyszynek.
Nie takie znowu to piękne wszystko i amerykańskie.
Zdecydowana większość bankructw w USA wynika z zadłużenia wobec służby
zdrowia. Jak poważnie zachorujesz to nagle się okażę że drobny druk w
polisie wymienia ten przypadek jako nieubezpieczony i chcesz przeżyć to
płać. Polisy są lepsze i gorsze ale zawsze drogie i większości ludzi na
nie nie stać.
Stada prawników z jednej strony wpisując o mogą w wyjątki z drugiej
walczą ze szpitalami o abstrakcyjnej wysokości odszkodowania dla
pacjentów podrażając koszty systemu.
KJ
OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-15 16:17:06 - Tomasz Radko
> W dniu 2010-10-15 15:42, Tomasz Radko pisze:
>
>> Kolegi Staniaka nie przekonasz. To, co mu podali na szkoleniu ideolo to
>> świńto prowda i kuniec, a kto mówi inaczej to wróg ludu. Taki
>> mikrosenyszynek.
>
> Nie takie znowu to piękne wszystko i amerykańskie.
Pewnie. W końcu Obama czy pani Pelosi to też Hamerykanie.
> Zdecydowana większość bankructw w USA wynika z zadłużenia wobec służby
> zdrowia. Jak poważnie zachorujesz to nagle się okażę że drobny druk w
> polisie wymienia ten przypadek jako nieubezpieczony i chcesz przeżyć to
> płać. Polisy są lepsze i gorsze ale zawsze drogie i większości ludzi na
> nie nie stać.
> Stada prawników z jednej strony wpisując o mogą w wyjątki z drugiej
> walczą ze szpitalami o abstrakcyjnej wysokości odszkodowania dla
> pacjentów podrażając koszty systemu.
Kwestię odszkodowań i ich wpływu na koszty leczenia zostawiam na uboczu
dyskusji, bo jest ona IMO trudna. Z jednej strony niewątpliwie podbija
koszt leczenia pacjenta, bo b.silnie motywuje lekarza do zlecania
niepotrzebnych testów, z drugiej strony wpływa na podniesienie
standardów (porównaj z sytuacją w Polsce).
Ataki na system amerykańskiej medycyny są zawoalowanym atakiem na
amerykański system społeczny. A jego głównym wyróżnikiem - w stosunku do
społeczeństw europejskich - jest dopuszczenie dalece większego
zróżnicowania. I jeżeli popatrzeć z tej perspektywy to nie ma nic
dziwnego (ani nagannego), że są ludzie (i jest ich całkiem sporo),
których stać na opiekę lekarską, jakiej 50 lat (a pewnie jeszcze i 20)
temu nie miał _nikt_, i są ludzie, dla których wszelkie cięższe choroby
są tragedią. Bo niby czemu solidaryzm społeczny ma być naczelną zasadą,
dlaczego Smith ma być zmuszany do fundowania leczenia Jonesowi?
W Europie urawniłowka poszła dalej i równy dostęp do powszechnej opieki
zdrowotnej jest dogmatem wpojonym przez lewactwo całym społeczeństwom.
Amerykanie myślą inaczej - i dlatego sam Obama w kampanii wyborczej
zdecydowanie odrzucił system one payer (czyli odpowiednik naszego
NFZu), a i w praktyce stara się go wprowadzić niejawnie.
Ba, nawet przegłosowana wiosną reforma systemu medycznego jest w Ameryce
bardzo niepopularna (taki paradox: ludzie popierają reformę lecznictwaw
ogólności, ale są przeciwni tej konkretnej implementacji) i jest jednym
z najważniejszych czynników, które doprowadziły do klęski wyborczej,
jaką Demokraci poniosą w jesiennych wyborach.
Po prostu i naturalnie: Amerykanie są _inni_. Mają inny system wartości.
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-15 16:28:23 - KJ Siła Słów
> Ataki na system amerykańskiej medycyny są zawoalowanym atakiem na
> amerykański system społeczny.
Może to plota ale słyszałem, ze ubezpieczalnie inwestują ciężkie
pieniądze w czarny PR tej reformy.
Ale to trzeba by się zagłębić w temat, a ponieważ praktycznie to mało
mnie on dotyczy to zakończę tezą początkową: nie takie to znowu wszystko
śliczne i amerykańskie :-)
KJ
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-15 17:18:51 - Tomasz Radko
> W dniu 2010-10-15 16:17, Tomasz Radko pisze:
>
>> Ataki na system amerykańskiej medycyny są zawoalowanym atakiem na
>> amerykański system społeczny.
>
> Może to plota ale słyszałem, ze ubezpieczalnie inwestują ciężkie
> pieniądze w czarny PR tej reformy.
Zapewne. A Demokraci w biały.
> Ale to trzeba by się zagłębić w temat, a ponieważ praktycznie to mało
> mnie on dotyczy to zakończę tezą początkową: nie takie to znowu wszystko
> śliczne i amerykańskie :-)
Człowiek jest istotą niedoskonałą. No to jak dzieło jego rąk miałoby być
doskonałe?
pzdr
TRad
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-15 16:55:41 - Grzegorz Staniak
> Ataki na system amerykańskiej medycyny są zawoalowanym atakiem na
> amerykański system społeczny.
No proszę, to pisze człowiek, który innym zarzuca ideologizowanie.
Jaka słodka ironia ;)
Ataki, ROTFL ;) Siedzą sobie lewaki w tym WHO i specjalnie
wymyślają kryteria takie, żeby USA źle wypadło. Żeby atakować
amerykańskie wartości, oczywiście ;)
GS
--
Grzegorz Staniak
= AC Universe.:JumpTheGun:. = 85.14.221.102:27960
= Urban Terror TDM Server = no snipers, no camping,
no spam voting, no console noise... just pure fun.
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-15 17:01:41 - flower
Użytkownik Grzegorz Staniak
news:i99q1d$c3s$1@mx1.internetia.pl...
> On 15.10.2010, Tomasz Radko
>
> > Ataki na system amerykańskiej medycyny są zawoalowanym atakiem na
> > amerykański system społeczny.
>
> No proszę, to pisze człowiek, który innym zarzuca ideologizowanie.
> Jaka słodka ironia ;)
>
> Ataki, ROTFL ;) Siedzą sobie lewaki w tym WHO i specjalnie
> wymyślają kryteria takie, żeby USA źle wypadło.
....gdy tymczasem mają poważniejsze rzeczy do roboty. Na przykład nakręcanie
paniki świńskiej grypy. To bardzo poważna organizacja.
--
Żałuj za dowcipy, synu!
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-15 17:12:26 - Grzegorz Staniak
>> > Ataki na system amerykańskiej medycyny są zawoalowanym atakiem na
>> > amerykański system społeczny.
>>
>> No proszę, to pisze człowiek, który innym zarzuca ideologizowanie.
>> Jaka słodka ironia ;)
>>
>> Ataki, ROTFL ;) Siedzą sobie lewaki w tym WHO i specjalnie
>> wymyślają kryteria takie, żeby USA źle wypadło.
>
> ...gdy tymczasem mają poważniejsze rzeczy do roboty. Na
> przykład nakręcanie paniki świńskiej grypy. To bardzo poważna
> organizacja.
Wystarczy, że jest to duża organizacja od dziesięcioleci
prowadząca nadania nad zdrowiem w skali globalnej i publikująca
oceny.
GS
--
Grzegorz Staniak
= AC Universe.:JumpTheGun:. = 85.14.221.102:27960
= Urban Terror TDM Server = no snipers, no camping,
no spam voting, no console noise... just pure fun.
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 11:40:30 - Jacek_P
> jest jednym
> z najważniejszych czynników, które doprowadziły do klęski wyborczej,
> jaką Demokraci poniosą w jesiennych wyborach.
Ehm, wróciłeś z przyszłości? ;)
--
Pozdrawiam,
Jacek
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 12:22:36 - Tomasz Radko
> Tomasz Radko napisal:
>> jest jednym
>> z najważniejszych czynników, które doprowadziły do klęski wyborczej,
>> jaką Demokraci poniosą w jesiennych wyborach.
>
> Ehm, wróciłeś z przyszłości? ;)
Yup. W tej chwili gra toczy się już tylko o to, czy będzie to klęska,
czy też apokalipsa. Jak sobie przypomnę analizy sprzed półtora roku,
które obwieszczały strukturalną zmianę w amerykańskim elektoracie... :)
pzdr
TRad
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 12:19:30 - Jacek_P
> W dniu 2010-10-16 11:40, Jacek_P pisze:
> > Tomasz Radko napisal:
> >> jest jednym
> >> z najważniejszych czynników, które doprowadziły do klęski wyborczej,
> >> jaką Demokraci poniosą w jesiennych wyborach.
> >
> > Ehm, wróciłeś z przyszłości? ;)
>
> Yup. W tej chwili gra toczy się już tylko o to, czy będzie to klęska,
> czy też apokalipsa. Jak sobie przypomnę analizy sprzed półtora roku,
> które obwieszczały strukturalną zmianę w amerykańskim elektoracie... :)
...DOPROWADZIŁY do... jaką PONIOSĄ...
Te czasy cos mi się gryzą :)
A kwestiach merytorycznych: obie partie to grupy propagandzistów i pozerów
sterowanych przez wielki biznes, natomiast interesująca wydaje się ocena
szans Tea Party, nieprawdaż?
--
Pozdrawiam,
Jacek
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 13:22:05 - Tomasz Radko
> Tomasz Radko napisal:
>> W dniu 2010-10-16 11:40, Jacek_P pisze:
>>> Tomasz Radko napisal:
>>>> jest jednym
>>>> z najważniejszych czynników, które doprowadziły do klęski wyborczej,
>>>> jaką Demokraci poniosą w jesiennych wyborach.
>>>
>>> Ehm, wróciłeś z przyszłości? ;)
>>
>> Yup. W tej chwili gra toczy się już tylko o to, czy będzie to klęska,
>> czy też apokalipsa. Jak sobie przypomnę analizy sprzed półtora roku,
>> które obwieszczały strukturalną zmianę w amerykańskim elektoracie... :)
>
> ...DOPROWADZIŁY do... jaką PONIOSĄ...
>
> Te czasy cos mi się gryzą :)
>
> A kwestiach merytorycznych: obie partie to grupy propagandzistów i pozerów
> sterowanych przez wielki biznes, natomiast interesująca wydaje się ocena
> szans Tea Party, nieprawdaż?
A wiesz kiedy ostatnio doszło do zmian w systemie partyjnym USA (tzn.
zmieniła sie jedna z głównych partyj)? Tea Party wpływa na politykę USA
poprzez Republikanów. A jej znaczenie jest spore, np. w co najmniej
trzech przypadkach kandydaci popierani przez TP zwyciężyli w praywborach
senackich kandydatów republikańskiego establishemntu. Jest szansa, że TP
doprowadzi do zmiany oblicza Republikanów. Ale pamiętaj, że TP jest
reakcją na politykę Obamy. Jeżeli Republikanie wygrają wybory w 2012, to
cała ta konserwatywna kontrrewolucja rozejdzie się po kościach, tak jak
rozeszła się kontrrewolucja 1994 roku.
Jedna rzecz, którą widać, to dalsza polaryzacja sceny politycznej. Obama
jest najbardziej socjalistycznym prezydentem w dziejach USA.
Republikanie wystawili do wyborów być może najbardziej konserwatywne
grono kandydatów od ho ho ho. Centrowi Demokraci (tzw. blue dogs),
którzy weszli do Izby Reprezentantów w 2006 i 2008, dostaną kopa (bo
wygrywali w okręgach centrowych, które Demokraci zdobyli li i jedynie w
wyniku małej popularności Busha - w tej chwili wahadło idzie w drugą
stronę). Lada moment będą tam mieli powtórkę z ustawki PO/PiS.
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-20 00:12:54 - Szymon Sokół
> A wiesz kiedy ostatnio doszło do zmian w systemie partyjnym USA (tzn.
> zmieniła sie jedna z głównych partyj)? Tea Party wpływa na politykę USA
> poprzez Republikanów.
Jakoś tak półtora wieku temu, nie?
--
Szymon Sokół (SS316-RIPE) -- Network Manager B
Computer Center, AGH - University of Science and Technology, Cracow, Poland O
home.agh.edu.pl/szymon/ PGP key id: RSA: 0x2ABE016B, DSS: 0xF9289982 F
Free speech includes the right not to listen, if not interested -- Heinlein H
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-20 01:34:44 - Tomasz Radko
> On Sat, 16 Oct 2010 13:22:05 +0200, Tomasz Radko wrote:
>
>> A wiesz kiedy ostatnio doszło do zmian w systemie partyjnym USA (tzn.
>> zmieniła sie jedna z głównych partyj)? Tea Party wpływa na politykę USA
>> poprzez Republikanów.
> Jakoś tak półtora wieku temu, nie?
>
Z haczykiem. Nie udało się Perrotowi w 1992, nie udało sie nawet
Teodorowi Rooseveltowi w 1912 (a był wtedy chyba najpopularniejszym
politykiem w USA). Udało się w latach 50-tych XIX wieku, w wyniku tzw.
kompromisu 1850 roku. Tenże kompromis, dotyczący rzecz jasna
niewolnictwa, doprowadził do rozpadu Partii Wigów (zaczął w niej karierę
Lincoln). Jej członkowie z Północnego Wschodu założyli Partię
Republikańską, która w tamtych czasach uchodziła za bardziej progresywną
od wstecznych Demokratów, któzy z kolei dominowali na Południu. Obecnie
jest dokładnie odwrotnie - od ponad ćwierćwiecza Południe jest twierdzą
Republikanów, nato iast Północny Wschód, a zwłaszcza Nowa Anglia jest
praktycznie zmonopolizowany przez Demokratów.
Jeżeli miałbym prognozować załamanie się systemu patyjnego w USA, to IMO
wymagałoby to zmiany ustroju politycznego na miarę Kompromisu 1950 roku.
Np. gdyby uwalono Roe vs Wade i powrócono do rozstrzygania kwestii
aborcji na drodze legislacyjnej, mogłoby dojść do rozpadu Partii
Republikańskiej.
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-25 09:38:07 - Karolina Sobenska
> Udało się w latach 50-tych XIX wieku
50-tych? Co to za slang.
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-25 21:06:17 - Michal Jankowski
>> Udało się w latach 50-tych XIX wieku
>
> 50-tych? Co to za slang.
Takie końcówki przy rzeczownikach porządkowych widziałem w rosyjskim,
angielskim, francuskim i niemieckim. W Polsce przed laty były w
powszechnym użyciu.
A potem ktoś wychynął spod paprotki i powiedział, że BE.
MJ
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-25 21:24:14 - Tomasz Radko
>>> Udało się w latach 50-tych XIX wieku
>>
>> 50-tych? Co to za slang.
>
> Takie końcówki przy rzeczownikach porządkowych widziałem w rosyjskim,
> angielskim, francuskim i niemieckim. W Polsce przed laty były w
> powszechnym użyciu.
>
> A potem ktoś wychynął spod paprotki i powiedział, że BE.
Słynna reforma ortograficzna z 1936 roku. Być może to jest jedna z tych
norm, które Szacowne Gremium zmieniło będąc pod wpływem.
pzdr
TRad
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-25 21:55:31 - Karolina Sobenska
> >> Udało się w latach 50-tych XIX wieku
> Takie końcówki przy rzeczownikach porządkowych widziałem w rosyjskim,
> angielskim, francuskim i niemieckim. W Polsce przed laty były w
> powszechnym użyciu.
Przed reformą też nie pisano pięćdziesiąT-Tych, więc nadal jest to
błąd. Przed laty -- super, prawie sto lat temu -- to piękne, że
jesteście długowieczni, wstęp o obcych językach pominę, to zbyt
żenujące.
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-26 08:00:36 - Michal Jankowski
> błąd. Przed laty -- super, prawie sto lat temu -- to piękne, że
> jesteście długowieczni, wstęp o obcych językach pominę, to zbyt
> żenujące.
Plonk.
MJ
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 16:00:15 - flower
news:i99lt1$lks$2@usenet.news.interia.pl...
> W dniu 2010-10-15 09:51, flower pisze:
>
> >> Tak, masz rację. Na pewno cała ocena jest oparta na serii błędnie
> >> interpretowanych wskaźników tylko po to, żeby pognębić wspaniale
> >> działającą amerykańską opiekę zdrowotną.
> >
> > A to by mnie akurat nie zdziwiło.
>
> Kolegi Staniaka nie przekonasz.
Ale ja nawet nie mam zamiaru :)
Wystarczy żeby mnie nikt nie przekonywał że USA jest w czwartej dziesiątce
krajów rozwijających się :-D
--
Żałuj za dowcipy, synu!
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 16:18:17 - Tomasz Radko
>>>> Tak, masz rację. Na pewno cała ocena jest oparta na serii błędnie
>>>> interpretowanych wskaźników tylko po to, żeby pognębić wspaniale
>>>> działającą amerykańską opiekę zdrowotną.
>>>
>>> A to by mnie akurat nie zdziwiło.
>>
>> Kolegi Staniaka nie przekonasz.
>
> Ale ja nawet nie mam zamiaru :)
> Wystarczy żeby mnie nikt nie przekonywał że USA jest w czwartej dziesiątce
> krajów rozwijających się :-D
Widzisz, zamykasz oczy na oczywistą oczywistość, że polski system opieki
zdrowotnej pod światłym przywództwem pani minister Kopacz jest lepszy od
amerykańskiego. No i u nich biją Murzynów.
pzdr
TRad
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 16:19:29 - Grzegorz Staniak
>> Kolegi Staniaka nie przekonasz.
>
> Ale ja nawet nie mam zamiaru :)
> Wystarczy żeby mnie nikt nie przekonywał że USA jest w czwartej dziesiątce
> krajów rozwijających się :-D
O, a zdaje się że padały jakieś uszczypliwe słowa na temat zdolności
czytania ze zrozumieniem. Jak ty człowieku funikcjonujesz w życiu
nie rozumiejąc prostych tekstów pisanych?
GS
--
Grzegorz Staniak
= AC Universe.:JumpTheGun:. = 85.14.221.102:27960
= Urban Terror TDM Server = no snipers, no camping,
no spam voting, no console noise... just pure fun.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 16:54:06 - flower
news:i99nth$mbv$1@mx1.internetia.pl...
> On 15.10.2010, flower
>
> >> Kolegi Staniaka nie przekonasz.
> >
> > Ale ja nawet nie mam zamiaru :)
> > Wystarczy żeby mnie nikt nie przekonywał że USA jest w czwartej
dziesiątce
> > krajów rozwijających się :-D
>
> O, a zdaje się że padały jakieś uszczypliwe słowa na temat zdolności
> czytania ze zrozumieniem. Jak ty człowieku funikcjonujesz w życiu
> nie rozumiejąc prostych tekstów pisanych?
Hm. W zasadzie nie mam z tym większych kłopotów, wręcz przeciwnie. Ale
rzeczywiście, czasami lubię pożartować. Może to jest mój problem?
--
Żałuj za dowcipy, synu!
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 17:05:00 - Grzegorz Staniak
>> O, a zdaje się że padały jakieś uszczypliwe słowa na temat zdolności
>> czytania ze zrozumieniem. Jak ty człowieku funikcjonujesz w życiu
>> nie rozumiejąc prostych tekstów pisanych?
>
> Hm. W zasadzie nie mam z tym większych kłopotów, wręcz przeciwnie.
> Ale rzeczywiście, czasami lubię pożartować.
Znaczy, twoja metoda na żarty to wmawianie rozmówcom rzeczy których
nigdy nie powiedzieli? No, chyba że tak.
Nie masz przypadkiem wystąjących zębów i grubej skóry w kolorze
zielonym?
GS
--
Grzegorz Staniak
= AC Universe.:JumpTheGun:. = 85.14.221.102:27960
= Urban Terror TDM Server = no snipers, no camping,
no spam voting, no console noise... just pure fun.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 17:04:35 - flower
news:i99qis$fst$1@mx1.internetia.pl...
> On 15.10.2010, flower
>
> >> O, a zdaje się że padały jakieś uszczypliwe słowa na temat zdolności
> >> czytania ze zrozumieniem. Jak ty człowieku funikcjonujesz w życiu
> >> nie rozumiejąc prostych tekstów pisanych?
> >
> > Hm. W zasadzie nie mam z tym większych kłopotów, wręcz przeciwnie.
> > Ale rzeczywiście, czasami lubię pożartować.
>
> Znaczy, twoja metoda na żarty to wmawianie rozmówcom rzeczy których
> nigdy nie powiedzieli? No, chyba że tak.
Przepraszam.
Teraz już chyba jest wystarczająco śmiesznie, co? :-)
--
Żałuj za dowcipy, synu!
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 16:13:19 - Grzegorz Staniak
>>> Tak, masz rację. Na pewno cała ocena jest oparta na serii błędnie
>>> interpretowanych wskaźników tylko po to, żeby pognębić wspaniale
>>> działającą amerykańską opiekę zdrowotną.
>>
>> A to by mnie akurat nie zdziwiło.
>
> Kolegi Staniaka nie przekonasz. To, co mu podali na szkoleniu ideolo to
> świńto prowda i kuniec, a kto mówi inaczej to wróg ludu. Taki
> mikrosenyszynek.
.... powiedział wzorcowy myśliciel w polskiej wersji dla ubogich,
dla którego anegdotki ważą więcej niż przez dekady stosowane
wskaźniki. A kto śmie mówić inaczej, ten pewnie czyta propagitki.
GS
--
Grzegorz Staniak
= AC Universe.:JumpTheGun:. = 85.14.221.102:27960
= Urban Terror TDM Server = no snipers, no camping,
no spam voting, no console noise... just pure fun.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 15:39:31 - Tomasz Radko
>>> Sprawdź na którym miejscu w świecie klasyfikowana jest amerykańska,
>>> bez dwóch zdań najdroższa na świecie, służba zdrowia. Hint: nie
>>> dociera do czwartej dziesiątki.
>>
>> Rozumiem, że ranking tworzony jest między innymi na podstawie statystyk
>> w rodzaju śmiertelności noworodków, których metodologia jest różna w
>> różnych miejscach globu? Hint: swojego czasu Polska była dziesiąta w
>> rankingu potęg przemysłowych świata.
>
> Tak, masz rację. Na pewno cała ocena jest oparta na serii błędnie
> interpretowanych wskaźników tylko po to, żeby pognębić wspaniale
> działającą amerykańską opiekę zdrowotną.
>
> Dysonans poznawczy to jednak straaaszna rzecz. Jakieś, panie, rankingi
> i statystyki kiedy my tu mamy takie wspaniałe, ideologicznie słuszne
> anegdotki.
Nieumiejętność czytania (statystyk) ze zrozumieniem to straszna rzecz.
Hint: czy poza systemem opieki zdrowotnej żaden inny czynnik nie wpływa
na oczekiwaną długość życia? Czy system opieki zdrowotnej jest jedynym
czynnikiem, który jest inny w USA, a inny w innych zestawionych krajach?
Tak, tak, drogi Grzegorzu, świat nie jest taki prosty, jak to w
broszurach propagitowych podają do wierzenia.
pzdr
TRad
PS Aha, wracasz na swoje miejsce, koniec amnestii.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 16:09:49 - Grzegorz Staniak
> Nieumiejętność czytania (statystyk) ze zrozumieniem to straszna rzecz.
> Hint: czy poza systemem opieki zdrowotnej żaden inny czynnik nie wpływa
> na oczekiwaną długość życia? Czy system opieki zdrowotnej jest jedynym
> czynnikiem, który jest inny w USA, a inny w innych zestawionych krajach?
> Tak, tak, drogi Grzegorzu, świat nie jest taki prosty, jak to w
> broszurach propagitowych podają do wierzenia.
Zaiste. Prawdziwy obraz nie może mieć przecież wiele wspólnego
z uznanymi od dziesięcioleci kryteriami oceny poziomu opieki
zdrowotnej i jeśli strrrasznie niesłusznie ideologicznie USA
wypadają skrajnie blado w relacji do ponoszonych nakładów,
to jest to tylko dowód na wrogość autorów propagitek wobec
doskonale się sprawdzającego i jakże dziarskiego systemu
opierającego się na rynku, czyli dyktaturze koncernów
ubezpieczeniowych i farmaceutycznych. Bo przecież wiadomo
jak jest: ja mam taką jedną anegdotkę, o, i kolego też ma
anegdotkę...
> PS Aha, wracasz na swoje miejsce, koniec amnestii.
O, łezka mi chyba popłynęła.
GS
--
Grzegorz Staniak
= AC Universe.:JumpTheGun:. = 85.14.221.102:27960
= Urban Terror TDM Server = no snipers, no camping,
no spam voting, no console noise... just pure fun.
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 23:03:46 - Tomasz Brzeziński
Użytkownik Tomasz Radko
news:i99lna$lks$1@usenet.news.interia.pl...
> Hint: czy poza systemem opieki zdrowotnej żaden inny czynnik nie wpływa
> na oczekiwaną długość życia? Czy system opieki zdrowotnej jest jedynym
> czynnikiem, który jest inny w USA, a inny w innych zestawionych krajach?
Podejmujesz się na serio bronić tezy, że w przypadku USA jakość opieki
zdrowotnej ciągnie średnią długość życia w górę, a dopiero inne czynniki
sprawiają, że ta średnia jest niższa od np. Kanady, Włoch, Norwegii, Grecji,
Austrii, Bośni etc.? Nie, żeby mi się chciało jakoś intensywniej tracić czas
na dyskusję na ten temat, ale jakbyś miał chwilkę, to chętnie przeczytam,
jakie to czynniki. Poważnie mówię.
Sigurd
[OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 00:04:03 - Tomasz Radko
> Użytkownik Tomasz Radko
> news:i99lna$lks$1@usenet.news.interia.pl...
>
>> Hint: czy poza systemem opieki zdrowotnej żaden inny czynnik nie wpływa
>> na oczekiwaną długość życia? Czy system opieki zdrowotnej jest jedynym
>> czynnikiem, który jest inny w USA, a inny w innych zestawionych krajach?
>
> Podejmujesz się na serio bronić tezy, że w przypadku USA jakość opieki
> zdrowotnej ciągnie średnią długość życia w górę, a dopiero inne czynniki
> sprawiają, że ta średnia jest niższa od np. Kanady, Włoch, Norwegii, Grecji,
> Austrii, Bośni etc.?
Podejmuję się bronić tezy, że sama oczekiwana długość życia plus
śmiertelność noworodków (przy różnicy definicyjnej drugiego parametru)
g**** nam mówi o jakości opieki zdrowotnej w porównywanych krajach.
Apples and oranges.
> Nie, żeby mi się chciało jakoś intensywniej tracić czas
> na dyskusję na ten temat, ale jakbyś miał chwilkę, to chętnie przeczytam,
> jakie to czynniki. Poważnie mówię.
Choćby różnorodność etniczna (chętnie bym obejrzał porównanie
oczekiwanej długości życia Euroamerykanów i Euroeuropejczyków).
Zarobkowa. Inne nawyki żywieniowe (generalnie: styl życia). Uważasz, że
te czynniki są bez znaczenia? AFAIK np. Utah wypada w statystykach
bardzo dobrze (IMR (śmiertelność noworodków) koło 4.5) - Dystrykt
Kolumbia koszmarnie źle (IMR koło 15). To samo państwo, ten sam system
opieki zdrowotnej.
pzdr
TRad
PS Szybki gugiel podesłał mi taką propagitkę:
nrd.nationalreview.com/article/?q=MDFjODUzM2E0ZTdmMGM4NzgyZDE0M2QzNGYwMDI1MGQ=
To _nie_ jest obiektywny obraz sytuacji, bo NR to neoprawicowa jaczejka,
ale warto zajrzeć.
Re: [OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 08:01:04 - Tomasz Brzeziński
Użytkownik Tomasz Radko
news:i9aj9c$6pi$1@usenet.news.interia.pl...
>> Nie, żeby mi się chciało jakoś intensywniej tracić czas
>> na dyskusję na ten temat, ale jakbyś miał chwilkę, to chętnie przeczytam,
>> jakie to czynniki. Poważnie mówię.
>
> Choćby różnorodność etniczna (chętnie bym obejrzał porównanie
> oczekiwanej długości życia Euroamerykanów i Euroeuropejczyków).
Wikipedia twierdzi, iż The infant mortality rate for White Americans was
5.7 per 1000 births in 2003-05. For African Americans it was 13.6 per 1000,
and for Hispanic Americans it was 5.6 per 1000.
Czyli ci biali, będący, z czym chyba się zgodzisz, generalnie bardziej
uprzywilejowani przez posiadany majątek i dochody, mają wskaźnik na poziomie
UE (ok, wskaźnik inaczej definiowany, więc tu się kłócił nie będę).
A tak swoją drogą, to co chcesz w ten sposób udowodnić? Bo moim zdaniem z
tych danych wynika ni mniej ni więcej, tylko to, że amerikan drim w kwestii
opieki zdrowotnej działa tak, że Biały ma tak jak w co fajniejszych krajach
Europy, a Czarny jak w co fajniejszych krajach Afryki. Znaczy, jeśli jesteś
nadzianym białasem, to se pożyjesz, a jak czarnuchem, to sam jesteś sobie
winien.
> Zarobkowa. Inne nawyki żywieniowe (generalnie: styl życia). Uważasz, że
> te czynniki są bez znaczenia?
Absolutnie tak nie uważam, byłem tylko ciekaw, czy rzeczywiście będziesz
próbował w ten sposób to tłumaczyć (bo ja nieprzypadkowo wrzuciłem do
porównania maksymalnie zróżnicowane kraje europejskie). Zaspokoiłem swoją
ciekawość.
> AFAIK np. Utah wypada w statystykach
> bardzo dobrze (IMR (śmiertelność noworodków) koło 4.5) - Dystrykt
> Kolumbia koszmarnie źle (IMR koło 15). To samo państwo, ten sam system
> opieki zdrowotnej.
Mam dla Ciebie banalnie proste wyjaśnienie:
www.statemaster.com/graph/peo_tot_bla_pop_percap-total-black-population-per-capita
No, bo generalnie tak bywa, że wskaźniki analizowane na podgrupach jakiejś
populacji są zróżnicowane. I to bardzo przydatne jest, żeby wyłapać czynniki
o tym decydujące. W tym wypadku wydaje mi się, że decydujące jest, jak
wygląda amerikan drim for bleks. QED.
A, tak wyprzedzająco: mam w odwodzie do dalszej dyskusji trendy IMR
(konkretnie, że w US spada znacznie wolniej niż UE). A za 5 lat będziemy
mogli do dyskusji wrócić, bo chyba Amerykanie w końcu zdecydują się na ten
eksperyment, który ma sprawdzić, czy jak dasz czarnuchowi leki, to okaże się
równie żywotny co białas.
Sigurd
Re: [OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 12:19:21 - Tomasz Radko
>>> Nie, żeby mi się chciało jakoś intensywniej tracić czas
>>> na dyskusję na ten temat, ale jakbyś miał chwilkę, to chętnie przeczytam,
>>> jakie to czynniki. Poważnie mówię.
>>
>> Choćby różnorodność etniczna (chętnie bym obejrzał porównanie
>> oczekiwanej długości życia Euroamerykanów i Euroeuropejczyków).
>
> Wikipedia twierdzi, iż The infant mortality rate for White Americans was
> 5.7 per 1000 births in 2003-05. For African Americans it was 13.6 per 1000,
> and for Hispanic Americans it was 5.6 per 1000.
Ja o długości życia, nie o IMR.
> Czyli ci biali, będący, z czym chyba się zgodzisz, generalnie bardziej
> uprzywilejowani przez posiadany majątek i dochody, mają wskaźnik na poziomie
> UE (ok, wskaźnik inaczej definiowany, więc tu się kłócił nie będę).
No i powoli dochodzimy do wniosku, że _być_ _może_ na IMR ma wpływ
również czynnik etniczny (lub związany z nim kulturowy), a nie tylko
jakość lecznictwa, prawda? Zwróć uwagę na różnice LE między Francją - a
jej terytoriami zamorskimi. To samo z Holandią.
Ocenianie lecznictwa na podstawie li i jedynie IMR i LE jest mało zasadne.
> A tak swoją drogą, to co chcesz w ten sposób udowodnić? Bo moim zdaniem z
> tych danych wynika ni mniej ni więcej, tylko to, że amerikan drim w kwestii
> opieki zdrowotnej działa tak, że Biały ma tak jak w co fajniejszych krajach
> Europy, a Czarny jak w co fajniejszych krajach Afryki. Znaczy, jeśli jesteś
> nadzianym białasem, to se pożyjesz, a jak czarnuchem, to sam jesteś sobie
> winien.
Non sequitur. Musiałbyś pokazać, że w systemie europejskim amerykańscy
Czarni mieliby IMR na poziomie europejskim. To może być trudne. Jakąś
wskazówką mogłyby być statystyki z Massachusetts (z dokładnością do
ilości s i t, zawsze mi się kićkają), bo tam wprowadzili kilka lat
temu universal cover (zmiana IMR w poszczególnych grupach etnicznych
po reformie systemie przymierzona do takiej samej zmiany w innych
stanach). Ja takich statystyk nie znam.
(...)
>> AFAIK np. Utah wypada w statystykach
>> bardzo dobrze (IMR (śmiertelność noworodków) koło 4.5) - Dystrykt
>> Kolumbia koszmarnie źle (IMR koło 15). To samo państwo, ten sam system
>> opieki zdrowotnej.
>
> Mam dla Ciebie banalnie proste wyjaśnienie:
> www.statemaster.com/graph/peo_tot_bla_pop_percap-total-black-population-per-capita
> No, bo generalnie tak bywa, że wskaźniki analizowane na podgrupach jakiejś
> populacji są zróżnicowane. I to bardzo przydatne jest, żeby wyłapać czynniki
> o tym decydujące. W tym wypadku wydaje mi się, że decydujące jest, jak
> wygląda amerikan drim for bleks. QED.
Fajnie, no ale skąd wniosek, że european dream dla amerykańskich
Czarnych wyglądałby lepiej? Skoro najwyraźniej nie chodzi o poziom
zarobków, tylko o kolor skóry?
Zobacz tutaj:
www.statehealthfacts.org/comparecat.jsp?cat=5
W tymże Utah health care spending per capita jest _najniższe_ w całym
USA. W DC jest _najwyższe_ (i ponad dwa razy wyższe niż w Utah). Pewnie,
być może wydatki na czarną capitę w DC są niższe niż na białą w Utah,
ale szczerze wątpię.
> A, tak wyprzedzająco: mam w odwodzie do dalszej dyskusji trendy IMR
> (konkretnie, że w US spada znacznie wolniej niż UE). A za 5 lat będziemy
> mogli do dyskusji wrócić, bo chyba Amerykanie w końcu zdecydują się na ten
> eksperyment, który ma sprawdzić, czy jak dasz czarnuchowi leki, to okaże się
> równie żywotny co białas.
Na szczęście (dla Hamerykanów, bo ich lubię) z miesiąca na miesiąc
rośnie szansa, że uda się im wykopać Obamacare na śmietnik historii
razem z Obamą. Albo na drodze parlamentarnej (wystarczy, aby
Republikanie w 2012 mieli przewagę w Izbie Reprezentantów, wygrali
wybory prezydenckie i mieli jakieś 57-58 głosów w Senacie - bagatela),
albo sądowej (bo kilka podstawowych punktów Obamacare jest
prawdopodobnie sprzecznych z Konstytucją, oczywiście decyzja SCOTUSa
będzie zależeć od tego, którą nogą wstanie z łóżka sędzia Kennedy, bo to
on tak naprawdę sprawuję władzę sądowniczą w USA).
pzdr
TRad
Re: [OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 13:57:23 - Tomasz Brzeziński
Użytkownik Tomasz Radko
news:i9buc3$bv8$1@usenet.news.interia.pl...
>W dniu 2010-10-16 08:01, Tomasz Brzeziński pisze:
>
>>>> Nie, żeby mi się chciało jakoś intensywniej tracić czas
>>>> na dyskusję na ten temat, ale jakbyś miał chwilkę, to chętnie
>>>> przeczytam,
>>>> jakie to czynniki. Poważnie mówię.
>>>
>>> Choćby różnorodność etniczna (chętnie bym obejrzał porównanie
>>> oczekiwanej długości życia Euroamerykanów i Euroeuropejczyków).
>>
>> Wikipedia twierdzi, iż The infant mortality rate for White Americans was
>> 5.7 per 1000 births in 2003-05. For African Americans it was 13.6 per
>> 1000,
>> and for Hispanic Americans it was 5.6 per 1000.
>
> Ja o długości życia, nie o IMR.
sorry. kolejny szybki gugiel daje:
www.medicalnewstoday.com/articles/204653.php, gdzie:
a.. USA total life expectancy, all ethnic groups, 77.7 years.
a.. USA Hispanic population life expectancy, 80.6 years.
a.. USA white population life expectancy, 78.1 years.
a.. USA African-American non-Hispanic population, 72.9 years.
Czyli w sumie tak samo jak z IMR.
>
>> Czyli ci biali, będący, z czym chyba się zgodzisz, generalnie bardziej
>> uprzywilejowani przez posiadany majątek i dochody, mają wskaźnik na
>> poziomie
>> UE (ok, wskaźnik inaczej definiowany, więc tu się kłócił nie będę).
>
> No i powoli dochodzimy do wniosku, że _być_ _może_ na IMR ma wpływ
> również czynnik etniczny (lub związany z nim kulturowy), a nie tylko
> jakość lecznictwa, prawda? Zwróć uwagę na różnice LE między Francją - a
> jej terytoriami zamorskimi. To samo z Holandią.
Czynnik etniczny, jak przypuszczam, polega głównie na etnicznych dominantach
grubości portfeli. Ale oczywiście tylko przypuszczam i pałować się o to nie
mam ochoty, bo szkoda czasu.
>
> Ocenianie lecznictwa na podstawie li i jedynie IMR i LE jest mało zasadne.
Ale oczywiście. W ten sposób dojdziemy do sprawnego i szybkiego wniosku, że
jak to w każdej skomplikowanej kwestii niewielesiędapowiedzieć i każdy może
okopać się na swoim stanowisku. No bo ja mam generalnie parę wskaźników,
które wskazują na to, że Amerykanie en masse żyją krócej od ludzi żyjących w
innych państwach o podobnym bogactwie, a Ty masz generalnie mocne
przekonanie, że ta przepaść jest taka nieduża dzięki lepiej działającej
opiece zdrowotnej. Zostawmy to tak, ok?
>
>> A tak swoją drogą, to co chcesz w ten sposób udowodnić? Bo moim zdaniem z
>> tych danych wynika ni mniej ni więcej, tylko to, że amerikan drim w
>> kwestii
>> opieki zdrowotnej działa tak, że Biały ma tak jak w co fajniejszych
>> krajach
>> Europy, a Czarny jak w co fajniejszych krajach Afryki. Znaczy, jeśli
>> jesteś
>> nadzianym białasem, to se pożyjesz, a jak czarnuchem, to sam jesteś sobie
>> winien.
>
> Non sequitur. Musiałbyś pokazać, że w systemie europejskim amerykańscy
> Czarni mieliby IMR na poziomie europejskim. To może być trudne. Jakąś
> wskazówką mogłyby być statystyki z Massachusetts (z dokładnością do
> ilości s i t, zawsze mi się kićkają), bo tam wprowadzili kilka lat
> temu universal cover (zmiana IMR w poszczególnych grupach etnicznych
> po reformie systemie przymierzona do takiej samej zmiany w innych
> stanach). Ja takich statystyk nie znam.
Serio? No to czekamy, aż spadnie im ten IMR, bo teraz są na drugiej pozycji
na liście stanów ;-)
>>> AFAIK np. Utah wypada w statystykach
>>> bardzo dobrze (IMR (śmiertelność noworodków) koło 4.5) - Dystrykt
>>> Kolumbia koszmarnie źle (IMR koło 15). To samo państwo, ten sam system
>>> opieki zdrowotnej.
>>
>> Mam dla Ciebie banalnie proste wyjaśnienie:
>> www.statemaster.com/graph/peo_tot_bla_pop_percap-total-black-population-per-capita
>> No, bo generalnie tak bywa, że wskaźniki analizowane na podgrupach
>> jakiejś
>> populacji są zróżnicowane. I to bardzo przydatne jest, żeby wyłapać
>> czynniki
>> o tym decydujące. W tym wypadku wydaje mi się, że decydujące jest, jak
>> wygląda amerikan drim for bleks. QED.
>
> Fajnie, no ale skąd wniosek, że european dream dla amerykańskich
> Czarnych wyglądałby lepiej? Skoro najwyraźniej nie chodzi o poziom
> zarobków, tylko o kolor skóry?
Dlaczego nie o poziom zarobków?
www.statehealthfacts.org/profileind.jsp?cmprgn=10&cat=2&rgn=46&ind=48&sub=13
Tutaj można zobaczyć, że w DC IMR dla białych jest NIŻSZY niż w Utah.
Niestety nie ma danych porównywalnych dla czarnych (w Utah ich za mało, żeby
skonstruować wskaźnik).
Za to jak zrobisz tak:
www.statehealthfacts.org/profileind.jsp?rgn=10&cat=2&ind=48,
to widzisz, że biali w DC mają lepiej od średniej krajowej, a czarni gorzej.
No to poszukajmy dalej:
www.epodunk.com/cgi-bin/incomeOverview.php?locIndex=9
W DC przeciętny dochód na głowę jest wyższy od średniej krajowej o 33%.
Dochód białych o 120%. Dochód czarnych o 23%.
I wszystko jasne: DC ma wyjątkowego pecha, bo po pierwsze ma duży udział
czarnej populacji, po drugie traktuje ją ponadprzeciętnie dyskryminująco -
co daje takie skutki, jakie daje, mimo że to ogólnie bogaty stan.
> Na szczęście (dla Hamerykanów, bo ich lubię) z miesiąca na miesiąc
> rośnie szansa, że uda się im wykopać Obamacare na śmietnik historii
> razem z Obamą. Albo na drodze parlamentarnej (wystarczy, aby
no i w takim przypadku rzeczywiście nie będzie o czym dyskutować za 5 lat.
Sigurd
Re: [OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 16:34:52 - Tomasz Radko
>>>> Choćby różnorodność etniczna (chętnie bym obejrzał porównanie
>>>> oczekiwanej długości życia Euroamerykanów i Euroeuropejczyków).
>>>
>>> Wikipedia twierdzi, iż The infant mortality rate for White Americans was
>>> 5.7 per 1000 births in 2003-05. For African Americans it was 13.6 per
>>> 1000,
>>> and for Hispanic Americans it was 5.6 per 1000.
>>
>> Ja o długości życia, nie o IMR.
>
> sorry. kolejny szybki gugiel daje:
> www.medicalnewstoday.com/articles/204653.php, gdzie:
> a.. USA total life expectancy, all ethnic groups, 77.7 years.
> a.. USA Hispanic population life expectancy, 80.6 years.
> a.. USA white population life expectancy, 78.1 years.
> a.. USA African-American non-Hispanic population, 72.9 years.
> Czyli w sumie tak samo jak z IMR.
Co potwierdza moją opinię, że struktura etniczna społeczeństwa
amerykańskiego też ma znaczenie. Aczkolwiek nie tak duże, jak można by
oczekiwać. Co prawda nawet 77.7 nie odbiega znacznie od średnich
europejskich.
>>> Czyli ci biali, będący, z czym chyba się zgodzisz, generalnie bardziej
>>> uprzywilejowani przez posiadany majątek i dochody, mają wskaźnik na
>>> poziomie
>>> UE (ok, wskaźnik inaczej definiowany, więc tu się kłócił nie będę).
>>
>> No i powoli dochodzimy do wniosku, że _być_ _może_ na IMR ma wpływ
>> również czynnik etniczny (lub związany z nim kulturowy), a nie tylko
>> jakość lecznictwa, prawda? Zwróć uwagę na różnice LE między Francją - a
>> jej terytoriami zamorskimi. To samo z Holandią.
>
> Czynnik etniczny, jak przypuszczam, polega głównie na etnicznych dominantach
> grubości portfeli. Ale oczywiście tylko przypuszczam i pałować się o to nie
> mam ochoty, bo szkoda czasu.
Linkowany artykuł twierdził, cytuję, non-elderly, white, low-income
Canadians are 22 percent more likely to be in poor health than their
U.S. counterparts. Pewnie, poor health nie jest bardzo precyzyjne no
i pozostaje dziwnie wyłączona grupa _elderly_, white, low-income. Ale
niski dochód wpływa nie tylko na dostęp do lekarza, ale także na dietę i
styl życia. Wykluczysz, że mają one większe znaczenie dla LE?
>> Ocenianie lecznictwa na podstawie li i jedynie IMR i LE jest mało zasadne.
>
> Ale oczywiście. W ten sposób dojdziemy do sprawnego i szybkiego wniosku, że
> jak to w każdej skomplikowanej kwestii niewielesiędapowiedzieć i każdy może
> okopać się na swoim stanowisku. No bo ja mam generalnie parę wskaźników,
> które wskazują na to, że Amerykanie en masse żyją krócej od ludzi żyjących w
> innych państwach o podobnym bogactwie, a Ty masz generalnie mocne
> przekonanie, że ta przepaść jest taka nieduża dzięki lepiej działającej
> opiece zdrowotnej. Zostawmy to tak, ok?
Lekko zniekształcasz moje stanowisko. Mówiąc precyzyjnie nigdzie nie
napisałem niczego takiego, co mi przypisujesz. Napisałem natomiast
implicite, że brak danych do porównania efektywności systemu
amerykańskiego i europejskiego, a różnice wynikają z odmiennych systemów
wartości.
(...)
>> Non sequitur. Musiałbyś pokazać, że w systemie europejskim amerykańscy
>> Czarni mieliby IMR na poziomie europejskim. To może być trudne. Jakąś
>> wskazówką mogłyby być statystyki z Massachusetts (z dokładnością do
>> ilości s i t, zawsze mi się kićkają), bo tam wprowadzili kilka lat
>> temu universal cover (zmiana IMR w poszczególnych grupach etnicznych
>> po reformie systemie przymierzona do takiej samej zmiany w innych
>> stanach). Ja takich statystyk nie znam.
>
> Serio? No to czekamy, aż spadnie im ten IMR, bo teraz są na drugiej pozycji
> na liście stanów ;-)
A na której byli przed zmianą? Bo universal mandate uchwalili sobie
dopiero w 2006. BTW MA jest na czwartym miejscu pod względem odsetka
nie-otyłych (Utah na piątym). Styl życia, ot co.
(...)
>> Fajnie, no ale skąd wniosek, że european dream dla amerykańskich
>> Czarnych wyglądałby lepiej? Skoro najwyraźniej nie chodzi o poziom
>> zarobków, tylko o kolor skóry?
>
> Dlaczego nie o poziom zarobków?
> www.statehealthfacts.org/profileind.jsp?cmprgn=10&cat=2&rgn=46&ind=48&sub=13
> Tutaj można zobaczyć, że w DC IMR dla białych jest NIŻSZY niż w Utah.
Fajnie, to pokaż IMR rozbity na grupy dochodowe (najlepiej z podziałem
Biały/Czarny wewnątrz tych grup). Rozumowanie pośrednie (Czarni są
biedniejsi, a więc IMR zależy od dochodu) jest tak samo poprawne w obie
strony (wśród biednych jest więcej Czarnych, a więc IMR zależy od rasy).
Przynajmniej na podstawie tych danych, które przedstawiłeś.
> Niestety nie ma danych porównywalnych dla czarnych (w Utah ich za mało, żeby
> skonstruować wskaźnik).
> Za to jak zrobisz tak:
> www.statehealthfacts.org/profileind.jsp?rgn=10&cat=2&ind=48,
> to widzisz, że biali w DC mają lepiej od średniej krajowej, a czarni gorzej.
> No to poszukajmy dalej:
> www.epodunk.com/cgi-bin/incomeOverview.php?locIndex=9
> W DC przeciętny dochód na głowę jest wyższy od średniej krajowej o 33%.
> Dochód białych o 120%. Dochód czarnych o 23%.
> I wszystko jasne: DC ma wyjątkowego pecha, bo po pierwsze ma duży udział
> czarnej populacji, po drugie traktuje ją ponadprzeciętnie dyskryminująco -
> co daje takie skutki, jakie daje, mimo że to ogólnie bogaty stan.
No popatrz, czyli Czarni w DC mają dochód _powyżej_ średniej krajowej, a
pomimo to IMR sporo _poniżej_. Biali w Utah mają dochód średnio ledwo
10% wyższy od dochodu Czarnych w DC, a IMR diametralnie inne.
Aha, i tak na marginesie, DC _nie_ _jest_ stanem. Wiem, wiem, czepiam
się, no ale jestem typem a-r :)
>> Na szczęście (dla Hamerykanów, bo ich lubię) z miesiąca na miesiąc
>> rośnie szansa, że uda się im wykopać Obamacare na śmietnik historii
>> razem z Obamą. Albo na drodze parlamentarnej (wystarczy, aby
>
> no i w takim przypadku rzeczywiście nie będzie o czym dyskutować za 5 lat.
Nie no, experyment byłby zarąbiście fajny, ale nie szkoda by Ci było
kilkuset milionów Amerykanów? Zwłaszcza, że to jest one way ticket,
raz wprowadzonej reformy zdrowia nie dałoby się już odkręcić (na razie
się da, bo ona jeszcze na dobre nie wystartowała). Coś jak z Radiem Erewań:
- Czy można wprowadzić komunizm w Armenii?
- W zasadzie tak. Ale nie lepiej zacząć od Azerbejdżanu?
Wystarczająco ciekawe byłoby porównanie trendu w Massachusetts z resztą
stanów. Uwzględniając stronę finansową, bo niedoszacowanie kosztów było
w MA znaczne.
pzdr
TRad
Re: [OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 17:18:59 - Tomasz Brzeziński
Użytkownik Tomasz Radko
news:i9cdb6$462$1@usenet.news.interia.pl...
> Napisałem natomiast
> implicite, że brak danych do porównania efektywności systemu
> amerykańskiego i europejskiego, a różnice wynikają z odmiennych systemów
> wartości.
Różnice w czym?
>>> Fajnie, no ale skąd wniosek, że european dream dla amerykańskich
>>> Czarnych wyglądałby lepiej? Skoro najwyraźniej nie chodzi o poziom
>>> zarobków, tylko o kolor skóry?
>>
>> Dlaczego nie o poziom zarobków?
>> www.statehealthfacts.org/profileind.jsp?cmprgn=10&cat=2&rgn=46&ind=48&sub=13
>> Tutaj można zobaczyć, że w DC IMR dla białych jest NIŻSZY niż w Utah.
>
> Fajnie, to pokaż IMR rozbity na grupy dochodowe (najlepiej z podziałem
> Biały/Czarny wewnątrz tych grup).
A może teraz Ty sobie poguglasz? Koncert życzeń, cholibka...
> Rozumowanie pośrednie (Czarni są
> biedniejsi, a więc IMR zależy od dochodu) jest tak samo poprawne w obie
> strony (wśród biednych jest więcej Czarnych, a więc IMR zależy od rasy).
> Przynajmniej na podstawie tych danych, które przedstawiłeś.
khem, możesz mi to rozrysować?
>> W DC przeciętny dochód na głowę jest wyższy od średniej krajowej o 33%.
>> Dochód białych o 120%. Dochód czarnych o 23%.
>> I wszystko jasne: DC ma wyjątkowego pecha, bo po pierwsze ma duży udział
>> czarnej populacji, po drugie traktuje ją ponadprzeciętnie
>> dyskryminująco -
>> co daje takie skutki, jakie daje, mimo że to ogólnie bogaty stan.
>
> No popatrz, czyli Czarni w DC mają dochód _powyżej_ średniej krajowej, a
> pomimo to IMR sporo _poniżej_. Biali w Utah mają dochód średnio ledwo
> 10% wyższy od dochodu Czarnych w DC, a IMR diametralnie inne.
IMR to bardzo specyficzny wskaźnik, na mój zdrowy rozum jego determinanty
mają wpływ bardzo mocno nieliniowo. Konkretnie, przyzwoicie zarabiający
Amerykanin w przypadku tak istotnej kwestii jak zapewnienie zdrowia swojemu
dziecku jest w stanie wysupłać wystarczająco dużo, żeby ryzyko zredukować
blisko minimum. Czyli, ryzyko IM w przypadku dziecka, let's say, pracownika
biurowego w Waszyngtonie jest mikroskopijnie większe niż w przypadku dziecka
Billa Gatesa (i wynika z grubsza z tych kwestii, których nawet najlepszy
lekarz nie przeskoczy). To ryzyko rośnie z pewnością dramatycznie w
przypadku tyvh, których na opiekę medyczną nie stać - a więc np. na to, żeby
w przypadku porodu pośladkowego w pobliżu czekał tak na wszelki wypadek
inkubator. A więc - nie ma co się odnosić do średniej, tylko np. do odsetka
z dochodem poniżej 12 kilobaksów, bo to oni wyrabiają nadwyżkę IMR ponad
poziom naturalny, wynikający z niedoskonałości naszej biologii.
>>> Na szczęście (dla Hamerykanów, bo ich lubię) z miesiąca na miesiąc
>>> rośnie szansa, że uda się im wykopać Obamacare na śmietnik historii
>>> razem z Obamą. Albo na drodze parlamentarnej (wystarczy, aby
>>
>> no i w takim przypadku rzeczywiście nie będzie o czym dyskutować za 5
>> lat.
>
> Nie no, experyment byłby zarąbiście fajny, ale nie szkoda by Ci było
> kilkuset milionów Amerykanów?
Wiesz, nie wydaje mi się to największą tragedią, jaka może spotkać the
american way of life and death.
> Wystarczająco ciekawe byłoby porównanie trendu w Massachusetts z resztą
> stanów. Uwzględniając stronę finansową, bo niedoszacowanie kosztów było
> w MA znaczne.
Za mała próba. W MA to jest kilkaset IM rocznie. Wystarczy np. jeden pijany
lekarz na dyżurze w co bardziej obleganej klinice, żeby wskaźnik przestawić
o 1%. Albo np. długotrwałe opady śniegu, które wpłyną na czas dotarcia z
porodem do kliniki.
Sigurd
Re: [OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 18:27:38 - Tomasz Radko
>> Napisałem natomiast
>> implicite, że brak danych do porównania efektywności systemu
>> amerykańskiego i europejskiego, a różnice wynikają z odmiennych systemów
>> wartości.
>
> Różnice w czym?
W systemach lecznictwa.
>>>> Fajnie, no ale skąd wniosek, że european dream dla amerykańskich
>>>> Czarnych wyglądałby lepiej? Skoro najwyraźniej nie chodzi o poziom
>>>> zarobków, tylko o kolor skóry?
>>>
>>> Dlaczego nie o poziom zarobków?
>>> www.statehealthfacts.org/profileind.jsp?cmprgn=10&cat=2&rgn=46&ind=48&sub=13
>>> Tutaj można zobaczyć, że w DC IMR dla białych jest NIŻSZY niż w Utah.
>>
>> Fajnie, to pokaż IMR rozbity na grupy dochodowe (najlepiej z podziałem
>> Biały/Czarny wewnątrz tych grup).
>
> A może teraz Ty sobie poguglasz? Koncert życzeń, cholibka...
A czy to _ja_ coś dramatycznego twierdzę? Zająłem bezpieczną i wygodną
pozycję agnostyka :)
>> Rozumowanie pośrednie (Czarni są
>> biedniejsi, a więc IMR zależy od dochodu) jest tak samo poprawne w obie
>> strony (wśród biednych jest więcej Czarnych, a więc IMR zależy od rasy).
>> Przynajmniej na podstawie tych danych, które przedstawiłeś.
>
> khem, możesz mi to rozrysować?
Korelacja != przyczynowość. Trypućko widzisz wyższe IMR u Czarnych i
twierdzisz, że to z powodu biedy. Dreptak widzi wyższe IMR u biednych i
twierdzi, że to z powodu wyższego odsetka Czarnych.
Inaczej. Czarni mają wyższe IMR. Czarni są średnio ubożsi. Z tego _nie_
wynika, że ubożsi mają wyższe IMR (albo że wzrost IMR wynika ze statusu
majątkowego). Nie wynika też, że tak nie jest, po prostu ignorabimus.
>>> W DC przeciętny dochód na głowę jest wyższy od średniej krajowej o 33%.
>>> Dochód białych o 120%. Dochód czarnych o 23%.
>>> I wszystko jasne: DC ma wyjątkowego pecha, bo po pierwsze ma duży udział
>>> czarnej populacji, po drugie traktuje ją ponadprzeciętnie
>>> dyskryminująco -
>>> co daje takie skutki, jakie daje, mimo że to ogólnie bogaty stan.
>>
>> No popatrz, czyli Czarni w DC mają dochód _powyżej_ średniej krajowej, a
>> pomimo to IMR sporo _poniżej_. Biali w Utah mają dochód średnio ledwo
>> 10% wyższy od dochodu Czarnych w DC, a IMR diametralnie inne.
>
> IMR to bardzo specyficzny wskaźnik, na mój zdrowy rozum jego determinanty
> mają wpływ bardzo mocno nieliniowo. Konkretnie, przyzwoicie zarabiający
> Amerykanin w przypadku tak istotnej kwestii jak zapewnienie zdrowia swojemu
> dziecku jest w stanie wysupłać wystarczająco dużo, żeby ryzyko zredukować
> blisko minimum. Czyli, ryzyko IM w przypadku dziecka, let's say, pracownika
> biurowego w Waszyngtonie jest mikroskopijnie większe niż w przypadku dziecka
> Billa Gatesa (i wynika z grubsza z tych kwestii, których nawet najlepszy
> lekarz nie przeskoczy).
O ile mi wiadomo dzieci objęte są ubezpieczeniem zdrowotnym nawet wtedy,
gdy nie są nim objęci rodzice. Jak się to ma do opieki pre- i
postnatalnej - nie wiem. Przyjrzałbym się jednak takim wskaźnikom jak
liczba ciąż niedonoszonych, schorzeń genetycznych, przeciętnej wadze
donoszonego noworodka etc etc. Bo styl życia matki ma spory wpływ na
ryzyko porodowe, a jest niezależny od opieki stricte medycznej.
Odważyłbym się postawić hipotezę, że przy identycznej opiece medycznej
IMR dla różnych grup społecznych wcale nie musi być identyczny.
Sprawdźmy, jak to jest z dochodem. Popatrz na parę Nebraska/Maryland. W
kolejnych słupkach poverty rate, IMR, odsetek Murzynów
Maryland 9.6 7.9 29
Nebraska 9.9 5.9 4
Kilka innych stanów:
Arizona 21.2 6.6 4
Mississippi 23.1 10.6 37
Nowy Meksyk 19.3 6.1 2
Delaware 12.3 8.6 20
Virginia 10.7 7.3 19
Pewnie, plural from anecdote isn't data, ale jeżeli miałbym postawić
roboczą hipotezę na podstawie tej, pożal się Panie Boże, powierzchownej
analizki kilku liczb, to szukałbym raczej związku między rasą a IMR, a
nie dochodem a IMR (np. para Nebraska Nowy Meksyk pomimo kolosalnej
różnicy w PR ma w zasadzie identyczny IMR).
Zresztą sam przeanalizuj te trzy tabele:
stany i rasy:
www.statehealthfacts.org/comparetable.jsp?typ=2&ind=6&cat=1&sub=1&sortc=2&o=a
stany i ubóstwo:
www.statehealthfacts.org/comparetable.jsp?typ=2&ind=16&cat=1&sub=3&sortc=1&o=a
stany i IMR:
www.statehealthfacts.org/comparetable.jsp?typ=3&ind=47&cat=2&sub=13&sortc=1&o=a
Z jedenastu stanów (uwzględniając DC) mających ponad 15% ludności
murzyńskiej najwyższą lokatę w tabeli IMR ma Maryland, i jest to miejsce
39. Spośród stanów nie-murzyńskich tylko Oklahoma jest niżej, a i to
nieznacznie, bo zajmuje 40 miejsce z IMR 8.0.
Z kolei w bottom 11 tabeli ubóstwa aż trzy stany (Teksas, Arizona,
Nowy Meksyk) są stosunkowo wysoko pod względem IMR (TX jest 21. z 6.3,
AR 26. z 6.6, NM 17. z 6.1).
Pewnie, stany te łączy nielegalna imigracja z Meksyku, więc pojawia się
problem jakości danych dotyczących nielegalsów. Nie masz aby na
podorędziu jakiegoś doktoranta?
> To ryzyko rośnie z pewnością dramatycznie w
> przypadku tyvh, których na opiekę medyczną nie stać - a więc np. na to, żeby
> w przypadku porodu pośladkowego w pobliżu czekał tak na wszelki wypadek
> inkubator. A więc - nie ma co się odnosić do średniej, tylko np. do odsetka
> z dochodem poniżej 12 kilobaksów, bo to oni wyrabiają nadwyżkę IMR ponad
> poziom naturalny, wynikający z niedoskonałości naszej biologii.
No tak, i teraz sam średni dochód nie wystarczy, potrzeb danych o całym
rozkładzie. Czy ja już pisałem o tym doktorancie?
>>>> Na szczęście (dla Hamerykanów, bo ich lubię) z miesiąca na miesiąc
>>>> rośnie szansa, że uda się im wykopać Obamacare na śmietnik historii
>>>> razem z Obamą. Albo na drodze parlamentarnej (wystarczy, aby
>>>
>>> no i w takim przypadku rzeczywiście nie będzie o czym dyskutować za 5
>>> lat.
>>
>> Nie no, experyment byłby zarąbiście fajny, ale nie szkoda by Ci było
>> kilkuset milionów Amerykanów?
>
> Wiesz, nie wydaje mi się to największą tragedią, jaka może spotkać the
> american way of life and death.
To byłby kolejny, duuuży krok na drodze do zakończenia AWoLaD. Wilson
dał Amerykanom powszechny podatek dochodowy, Roosevelt repartycyjny
system emerytalny, Johnson opiekę socjalną, Carter ministerstwo
edukacji, no to niech jeszcze Obama de facto znacjonalizuje lecznictwo,
opodatkuje CO2 i wprowadzi VAT (bo skądś trzeba na to wszystko brać) -
to co w zasadzie zostanie z AWoLaD?
>> Wystarczająco ciekawe byłoby porównanie trendu w Massachusetts z resztą
>> stanów. Uwzględniając stronę finansową, bo niedoszacowanie kosztów było
>> w MA znaczne.
>
> Za mała próba. W MA to jest kilkaset IM rocznie. Wystarczy np. jeden pijany
> lekarz na dyżurze w co bardziej obleganej klinice, żeby wskaźnik przestawić
> o 1%. Albo np. długotrwałe opady śniegu, które wpłyną na czas dotarcia z
> porodem do kliniki.
Hmm. Spotkałem się z twierdzeniem, że IMR dla porodów domowych nie
odbiega od IMR dla porodów szpitalnych. W obu przypadkach chodzi o tzw.
ciąże niezagrożone, cokolwiek miałoby to oznaczać. Natomiast zagrożone
i tak trafiają do szpitala wcześniej. Poza tym szukamy kilkuletniego
trendu, a pijani doktorzy tudzież opady śniegu zapewne zdarzały się w MA
i w przeszłości.
pzdr
TRad
Re: [OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 21:38:54 - Tomasz Brzeziński
Użytkownik Tomasz Radko
news:i9cjuk$ep3$1@usenet.news.interia.pl...
to ja się generalnie poddaję. Nie bardzo mam czas, żeby nad tym uczciwie
posiedzieć, a argumenty rzuciłeś dostatecznie solidne, żeby nie dało się ich
obalić szybkim googlem. Intuicja mówi mi co innego, ale... to tylko
intuicja. Faktycznie trzeba by wziąć dane szczegółowe i zrobić jakąś uczciwą
analizę czynnikową.
> Nie masz aby na
> podorędziu jakiegoś doktoranta?
a skąd niby miałbym mieć?
> Hmm. Spotkałem się z twierdzeniem, że IMR dla porodów domowych nie
> odbiega od IMR dla porodów szpitalnych. W obu przypadkach chodzi o tzw.
> ciąże niezagrożone, cokolwiek miałoby to oznaczać. Natomiast zagrożone
> i tak trafiają do szpitala wcześniej.
No to ja jako osobnik, którego jedno dziecko urodziło się w szpitalu, a
drugie w domu, robiłem dawno temu w tej sprawie risercz. Otóż, to generalnie
zależy od kraju, ale dla nawet wyższego poziomu opieki zdrowotnej niż w
Polsce, w przypadku właśnie ciąż niezagrożonych generalnie sensowniejszy
jest poród domowy (bo ryzyko spowodowane tym, że w razie komplikacji trzeba
dziecko do szpitala przetransportować etc., jest ogólnie oceniane jako
mniejsze niż ryzyko i konsekwencje wszelkich zarażeń szpitalnych - szpital
to nie jest najszczęśliwsze miejsce dla osób zdrowych). W przypadku ciąż
zagrożonych oczywiście jest odwrotnie.
> Poza tym szukamy kilkuletniego
> trendu, a pijani doktorzy tudzież opady śniegu zapewne zdarzały się w MA
> i w przeszłości.
Właśnie to miałem na myśli, że trzeba całkiem sporo poczekać, żeby na takiej
małej próbie jak jeden stan dostać dane o zróżnicowaniu istotnym
statystycznie - więc pogadać o MA można za 10-15 lat. A jeszcze podejrzewam,
że jak przy każdej dużej reformie, na początkowe 2-3 lata nałożył się
solidny bałagan.
Sigurd
Re: [OT] Lecznictwo w USA by?o Post?p w Szwecji
2010-10-16 18:28:24 - Jacek_P
> Czynnik etniczny, jak przypuszczam, polega g??wnie na etnicznych dominantach
> grubo?ci portfeli.
Nie zapętliłeś się nieco w swojej polemice z Tomkiem? Bo w takim ujęciu,
to próbujesz sprzedać, że Latynosi są o wiele bogatsi od białych ;)
--
Pozdrawiam,
Jacek
Re: [OT] Lecznictwo w USA by?o Post?p w Szwecji
2010-10-16 21:11:54 - Tomasz Brzeziński
Użytkownik Jacek_P
news:i9cjr8$usi$2@srv.cyf-kr.edu.pl...
> Tomasz Brzezi?ski napisal:
>> Czynnik etniczny, jak przypuszczam, polega g??wnie na etnicznych
>> dominantach
>> grubo?ci portfeli.
>
> Nie zapętliłeś się nieco w swojej polemice z Tomkiem? Bo w takim ujęciu,
> to próbujesz sprzedać, że Latynosi są o wiele bogatsi od białych ;)
Ooooops. Touche ;-)
Sigurd
Re: [OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 21:20:00 - Michal Jankowski
> W DC przeciętny dochód na głowę jest wyższy od średniej krajowej o 33%.
> Dochód białych o 120%. Dochód czarnych o 23%.
> I wszystko jasne: DC ma wyjątkowego pecha, bo po pierwsze ma duży udział
> czarnej populacji, po drugie traktuje ją ponadprzeciętnie dyskryminująco -
> co daje takie skutki, jakie daje, mimo że to ogólnie bogaty stan.
Znaczy - czarni w DC żyją krócej od innych czarnych dlatego, że mają
ponadprzeciętnie bogatych białych sąsiadów?
MJ
Re: [OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 21:53:25 - Tomasz Brzeziński
Użytkownik Michal Jankowski
news:kjztykm2bdr.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
> Tomasz Brzeziński
>
>> W DC przeciętny dochód na głowę jest wyższy od średniej krajowej o 33%.
>> Dochód białych o 120%. Dochód czarnych o 23%.
>> I wszystko jasne: DC ma wyjątkowego pecha, bo po pierwsze ma duży udział
>> czarnej populacji, po drugie traktuje ją ponadprzeciętnie
>> dyskryminująco -
>> co daje takie skutki, jakie daje, mimo że to ogólnie bogaty stan.
>
> Znaczy - czarni w DC żyją krócej od innych czarnych dlatego, że mają
> ponadprzeciętnie bogatych białych sąsiadów?
Mówiliśmy o IMR. Tak jak Tradowi pisałem - to jest coś, co głównie dotyczy
najuboższych. Długość życia natomiast to jest w ogóle coś tak pokręconego,
że w ten sposób się go analizować nie da. Przykładowo, w Polsce jeszcze
niedawno znacznie dłużej żyli mieszkańcy wsi. Teraz ich długość życia z
długością życia mieszkańców miast się praktycznie zrównała. I weź to
tłumacz...
Sigurd
Re: [OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 21:58:25 - Tomasz Radko
> Mówiliśmy o IMR. Tak jak Tradowi pisałem - to jest coś, co głównie dotyczy
> najuboższych. Długość życia natomiast to jest w ogóle coś tak pokręconego,
> że w ten sposób się go analizować nie da. Przykładowo, w Polsce jeszcze
> niedawno znacznie dłużej żyli mieszkańcy wsi. Teraz ich długość życia z
> długością życia mieszkańców miast się praktycznie zrównała. I weź to
> tłumacz...
Hmmm... Urzędnicy się wycwanili i trudniej na zmarłego dziadka rentę brać?
pzdr
TRad
Re: [OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 23:53:33 - Jacek_P
> Hmmm... Urzędnicy się wycwanili i trudniej na zmarłego dziadka rentę brać?
No! A jak 'upadła' opieka zdrowotna w Japonii, że im nagle, w kilka miesięcy
wymarło 200 tys. ponadstulatków :D
--
Pozdrawiam,
Jacek
Re: [OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-16 21:56:43 - Tomasz Radko
> Tomasz Brzeziński
>
>> W DC przeciętny dochód na głowę jest wyższy od średniej krajowej o 33%.
>> Dochód białych o 120%. Dochód czarnych o 23%.
>> I wszystko jasne: DC ma wyjątkowego pecha, bo po pierwsze ma duży udział
>> czarnej populacji, po drugie traktuje ją ponadprzeciętnie dyskryminująco -
>> co daje takie skutki, jakie daje, mimo że to ogólnie bogaty stan.
>
> Znaczy - czarni w DC żyją krócej od innych czarnych dlatego, że mają
> ponadprzeciętnie bogatych białych sąsiadów?
Zazdrość, panie, ten zielony potwór.
[Advocatus diaboli on]: w bogatej okolicy lekarz może brać wyższe
honoraria. Ergo: ludzie z dochodami globalnie powyżej, ale lokalnie
poniżej średniej mogą być skazani na gorszych medyków. [Advocatus
diaboli off]
Problemem takiego wyjaśnienia jest skala dysproporcji. Bo IMR w DC jest
wyższe po zbóju. Jeżeli dobrze pamiętam, to jest ono omalże na poziomie
PRLu (co prawda późnego).
pzdr
TRad
Re: [OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-18 12:24:10 - KJ Siła Słów
> Zazdrość, panie, ten zielony potwór.
Zielonooki.
Nie zielony.
Ale dokładnie to nie wiem skąd się to wzięło Szekspirowi.
Może już w tamtych czasach kobiety potrafiły być trudne?
KJ
Re: [OT] Lecznictwo w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-18 14:26:49 - Tomasz Radko
> W dniu 2010-10-16 21:56, Tomasz Radko pisze:
>
>> Zazdrość, panie, ten zielony potwór.
>
> Zielonooki.
>
> Nie zielony.
>
> Ale dokładnie to nie wiem skąd się to wzięło Szekspirowi.
Mówisz i masz:
www.phrases.org.uk/meanings/166600.html
pzdr
TRad
Re: Postęp w Szwecji
2010-10-15 16:47:31 - Fidelio
news:i97lnr$g5b$1@usenet.news.interia.pl...
>W dniu 2010-10-14 20:54, Michal Jankowski pisze:
>
>>> Telefon mieli w przedpokoju. Przed pół rokiem zgłosił zamówienie na
>>> dodatkowe gniazdko w bawialni, ale biorąc pod uwagę tempo pracy
>>> zakładów telefonicznych, powinien się prawdopodobnie poczuć
>>> szczęśliwie wyróżniony przez los, jeżeli będzie musiał jeszcze tylko
>>> dalsze pół roku czekać na zrealizowanie zamówienia.
>>
>> Czytałem w czasach gierkowskich wspomnienia jakiegoś korespondenta
>> prasowego z pobytu w USA. Że przyjechał, zamówił instalację telefonu i
>> pani w słuchawce bardzo przepraszała, że monter nie zdąży przed
>> lunchem, ale będzie zaraz po. I był. (Oczywiście kabel do każdego
>> mieszkania już był, ale to były jeszcze czasy aparatów wstawianych
>> przez operatora...)
>
> Kilka lat temu pewien dziennikarz prasy sportowej (w USA) opisał swoją
> wizytę u lekarza. Na normalnym badaniu okresowym. Lekarzowi coś się nie
> spodobało, więc zlecił EKG wysiłkowe. Okazało się, że coś jest nie w
> porządku i trzeba było zrobić by-passy. Co w tym dziwnego? Ano od
> pojawienia się u lekarza pierwszego kontaktu do zakończenia operacji
> minęła niecała doba.
A ile było zer na rachunku, który wystawili pacjentowi?
[OT] Medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-15 17:23:02 - Tomasz Radko
>> Kilka lat temu pewien dziennikarz prasy sportowej (w USA) opisał swoją
>> wizytę u lekarza. Na normalnym badaniu okresowym. Lekarzowi coś się nie
>> spodobało, więc zlecił EKG wysiłkowe. Okazało się, że coś jest nie w
>> porządku i trzeba było zrobić by-passy. Co w tym dziwnego? Ano od
>> pojawienia się u lekarza pierwszego kontaktu do zakończenia operacji
>> minęła niecała doba.
>
> A ile było zer na rachunku, który wystawili pacjentowi?
Przypuszczam, że raczej jego ubezpieczalni. Szybka kwerenda w sieci
przyniosła oszacowanie całkowitego kosztu bypassów w USA rzędu 20k$.
Re: [OT] Medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-15 18:34:36 - Fidelio
news:i99rpd$viq$1@usenet.news.interia.pl...
>W dniu 2010-10-15 16:47, Fidelio pisze:
>
>>> Kilka lat temu pewien dziennikarz prasy sportowej (w USA) opisał swoją
>>> wizytę u lekarza. Na normalnym badaniu okresowym. Lekarzowi coś się nie
>>> spodobało, więc zlecił EKG wysiłkowe. Okazało się, że coś jest nie w
>>> porządku i trzeba było zrobić by-passy. Co w tym dziwnego? Ano od
>>> pojawienia się u lekarza pierwszego kontaktu do zakończenia operacji
>>> minęła niecała doba.
>>
>> A ile było zer na rachunku, który wystawili pacjentowi?
>
> Przypuszczam, że raczej jego ubezpieczalni. Szybka kwerenda w sieci
> przyniosła oszacowanie całkowitego kosztu bypassów w USA rzędu 20k$.
Widziałeś taki serial Breaking Bad? Amerykański. Głównego bohatera stać na
walkę z rakiem tylko dlatego, że został producentem metamfetaminy wysokiej
klasy :-)
Re: [OT] Medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-15 18:41:31 - Tomasz Radko
>>>> Kilka lat temu pewien dziennikarz prasy sportowej (w USA) opisał swoją
>>>> wizytę u lekarza. Na normalnym badaniu okresowym. Lekarzowi coś się nie
>>>> spodobało, więc zlecił EKG wysiłkowe. Okazało się, że coś jest nie w
>>>> porządku i trzeba było zrobić by-passy. Co w tym dziwnego? Ano od
>>>> pojawienia się u lekarza pierwszego kontaktu do zakończenia operacji
>>>> minęła niecała doba.
>>>
>>> A ile było zer na rachunku, który wystawili pacjentowi?
>>
>> Przypuszczam, że raczej jego ubezpieczalni. Szybka kwerenda w sieci
>> przyniosła oszacowanie całkowitego kosztu bypassów w USA rzędu 20k$.
>
> Widziałeś taki serial Breaking Bad? Amerykański. Głównego bohatera stać na
> walkę z rakiem tylko dlatego, że został producentem metamfetaminy wysokiej
> klasy :-)
Kuracje antynowotworowe wszędzie są cholernie drogie, fakt.
Swoją drogą: bohater serialu był w bardzo ciekawej sytuacji z punktu
widzenia teorii gier. W zasadzie handel narkotykami czy napady rabunkowe
były dla niego racjonalnym wyborem. Tylko trzeba uważać na służby
podatkowe, które mogłyby nałożyć domiar na podstawie znamion luxus
(czyli opłacenia kuracji).
No ale wysoki koszt leczenia nowotworów jest spowodowany między innymi
wyjęciem tej dziedziny spod działania praw rynku. Producenci nie mają
bodźców do obniżania kosztów, bo niby po co. Urynkowienie plus efektywne
skrócenie okresu ochrony patentowej wygląda na najlepsze rozwiązanie
problemu.
pzdr
TRad
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-26 09:18:47 - Karolina Sobenska
> > błąd. Przed laty -- super, prawie sto lat temu -- to piękne, że
> > jesteście długowieczni, wstęp o obcych językach pominę, to zbyt
> > żenujące.
> Plonk.
Kolejny -- żenujący -- brak argumentów.
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-26 12:30:18 - Piotr Kapis
>> Plonk.
>
> Kolejny -- żenujący -- brak argumentów.
Hmmm, on cię już nie przeczyta. Nie ma sensu odpisywać.
Swoją drogą, od kiedy poprawne są podwójne myślniki?
--
Codiac
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-26 23:49:20 - Jacek_P
> Swoją drogą, od kiedy poprawne są podwójne myślniki?
Od czasu, gdy autokorekta Worda robi z dwóch dywizów półpauzę ;)
--
Pozdrawiam,
Jacek
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-26 15:51:09 - Karolina Sobenska
> Hmmm, on cię już nie przeczyta.
Wiem.
> Nie ma sensu odpisywać.
Jest.
> Swoją drogą, od kiedy poprawne są podwójne myślniki?
To są dwa minusy (dla mnie oznaczające myślnik, bez unikodu), myślnik
jest dłuższy.
Re: OT medycyna w USA było Postęp w Szwecji
2010-10-26 20:32:07 - Szymon Sokół
> On 26 Paź, 12:30, Piotr Kapis
>
>> Hmmm, on cię już nie przeczyta.
>
> Wiem.
>
>> Nie ma sensu odpisywać.
>
> Jest.
>
>> Swoją drogą, od kiedy poprawne są podwójne myślniki?
>
> To są dwa minusy (dla mnie oznaczające myślnik, bez unikodu), myślnik
> jest dłuższy.
Jeśli tak Ci zależy na poprawności nie tylko ortograficznej i gramatycznej,
ale też typograficznej, czemu nie skorzystać po prostu z Unicode? Proszę
bardzo ? myślnik (w odróżnieniu od minusa: -), cudzysłowy, takie ?prawdziwe
polskie? z lewym u dołu, oraz ?kątowe? (Guillemeta), a nawet poprawny
typograficznie wielokropek?
--
Szymon Sokół (SS316-RIPE) -- Network Manager B
Computer Center, AGH - University of Science and Technology, Cracow, Poland O
home.agh.edu.pl/szymon/ PGP key id: RSA: 0x2ABE016B, DSS: 0xF9289982 F
Free speech includes the right not to listen, if not interested -- Heinlein H