Prezes LPP: dzięki anonimowości mogę jeździć komunikacją miejską i Uberem
Marek Piechocki, współzałożyciel i prezes firmy odzieżowej LPP, stwierdził, że dzięki nieujawnianiu swojego wizerunku w mediach może żyć jak normalny człowiek, np. jeździć komunikacją miejską i Uberem. - Nie otaczam się rzeczami luksusowymi, bo uważam, że to jest budowanie barier z ludźmi - ocenił.
Dołącz do dyskusji: Prezes LPP: dzięki anonimowości mogę jeździć komunikacją miejską i Uberem
I zanim ktoś mi zarzuci, że piszę nieprawdę, przypomnę, że na gruzach fabryki w Rana Plaza w Bangladeszu, w katastrofie której w 2013 r. zginęło 1100 osób, znaleziono metki Cropp. Tak bardzo integrujący się z pospólstwem pan Piechocki udzielił wtedy wywiadu Rzeczpospolitej (dostępny jeszcze na jej stronach), w którym spieszy poinformować, że LPP bardzo zaangażowało się w poprawę bezpieczeństwa w tych fabrykach, inwestując całe... 16 mln zł. Powiedział to człowiek, który ma miliardy i twierdzi, jakoby miał wyrzuty sumienia z powodu kupna Maserati.
A przecież to był 2013 r., kiedy LPP miało już sporą pozycję na rynku. Co było wcześniej i o czym nie wiemy?
Skoro pan Piechocki zatrudnia (najpewniej) sztaby ludzi, którzy w mediach pilnują, by nikt nie poznał jego wizerunku, to najpewniej dba i o to, by prawdziwa historia jego dojścia do pieniędzy nie została nigdy poznana. Podkreślam - najpewniej. Bo w tej sytuacji inaczej być nie może.
Takich zakłamanych ludzi obawiam się najbardziej... Na szczęście do Gdańska jeżdżę samochodem :)