Olga Mickiewicz przechodzi do Radia 357, zajmie się reportażami i wydawaniem audycji

Już raczej nie kupimy bzdurek i nie zaakceptujemy "gadaczy" plotących byle jakim językiem trzy po trzy.
I trudno będzie utrzymać stację, która nie jest wystarczająco interaktywna, bez kontaktu ze słuchaczami.

Bo RMF właśnie taki nie jest? A wy nie kupicie tego w domach spokojnej starości, to wasza rzecz.
Radio w starym stylu umiera, nowe pokolenia mają swoje radia na spotifaju i nie trzeba im, niestety, kultury słowa i reportaży dla ambitnych inteligentów. Dominuje target 500+ co słucha RMF, a nie Trójki czy Trujki. I ta tendencja będzie rosła, bo biznes jest ważniejszy niż nawet najcudowniejsze słuchowisko o bohaterskiej hrabinie z XVIII wieku.

Oczywiście radio publiczne nie może za wszelką cenę gonić za słupkami finansowymi i słuchalności, to domena komercji, ale też nie może tych parametrów spuszczać z oczu.

Radio publiczne choćby stawało na rzęsach Kamińskiej nigdy nie pokona komercji. Bo ludożerka nie chce muzyki poważnej, transmisji mszy, pogadanek religijnych, słuchowisk, reportaży i wieczorów poezji bądź niszowej muzyki awangardowej nawet o 3 w nocy.

Ludożerka chce mieć dokładnie to co oferuje choćby RMF: muzyka, króciutkie wiadomości i znów muzyka. W dodatku daleka od poziomu, który nie doprowadza do krwawienia uszu i nie jest grana w kółko 5 razy na dobę wg jednej playlisty.

Wymarla Trójka nie ma nawet takiego.

A w Afryce nie ma śniegu.

No właśnie że ostatnio padał.

Tak, wyjątek potwierdzający regułę.