Szef policyjnych związkowców chce pozywać dziennikarzy „GW” i Tok FM za nierzetelne relacje z manifestacji
Szef związku zawodowego policjantów, Rafał Jankowski, zaapelował do dziennikarzy, by „nie zakłamywali rzeczywistości” podczas relacjonowania ulicznych protestów. W przeciwnym wypadku zagroził im krokami prawnymi. - Jeśli opublikowano nieprawdę, dochodzić swoich racji należy przed sądem, a nie poprzez oświadczenia z połajankami - komentuje Marcin Lewicki, prezes Press Club Polska.
Dołącz do dyskusji: Szef policyjnych związkowców chce pozywać dziennikarzy „GW” i Tok FM za nierzetelne relacje z manifestacji
Gdyby tam wpadły ze dwie kompanie ZOMO to w dzisiejszych czasach, gdzie KAŻDY ma ze sobą kamerę w telefonie i leci sporo relacji na żywo, to poszłoby to w świat błyskawicznie, a PiS jako już oficjalnie partia dyktatorska byłby skończony tak na arenie międzynarodowej, jak i na swoim podwórku, gdzie ludzie by ich roznieśli mając przed oczami twarde dowody, a nie tylko plotki, że gdzieś tam pałują.
Po za tym dowiedz się jakie są nastroje w policyjnych garnizonach, a zwłaszcza na ich szczeblu dowódczym. Cały czas nie ma zgody na użycie najcięższych broni, bo to by było polityczne samobójstwo partii rządzącej.
A i jeszcze jedno. Pamiętasz jak narodowcy robili burdy na 11.11.11 i PO wydała dyspozycje do ich rozganiania? Jak przyszedł 2015 i PiS doszedł do władzy to natychmiast zaczęły się masowe przesłuchiwania funkcjonariuszy prewencji pod tytułem dlaczego, po co i z jakiego powodu to robili i czemu słuchali rozkazów przełożonych. Informacja z pierwszej ręki od jednego ze zbrojnych prewencyjnych.
No i co bardziej inteligentniejsi policjanci, którzy prześlizgnęli się przez widełki mierników głupoty w Multiselekt (pamiętaj, że jednostka inteligentna ma tendencje do kwestionowania głupich rozkazów) zdają sobie sprawę co się stało z emeryturami zwykłych milicjantów, którzy nie mieli czasu pałować czy represjonować ludzi, a robili swoje czyli łapali zbirów, bo tych w PRL nie brakowało.
Fakt, patrz TVPis!