Szymon Jadczak po dymisji Łukasza Mejzy: „Mam nadzieję, że nie trzeba się będzie już nim zajmować”
Tuż przed Wigilią Łukasz Mejza poinformował, że podał się do dymisji z funkcji wiceministra sportu i turystyki, zapowiadając jednocześnie, że nadal będzie wspierał obóz Zjednoczonej Prawicy. Premier przyjął dymisję. Początek „sprawie Mejzy” dały teksty reportera Wirtualnej Polski, Szymona Jadczaka, który komentuje: - Mam satysfakcję, że Mejzy już nie ma w rządzie, ale nie cieszę się przesadnie.
Wirtualna Polska w listopadzie rozpoczęła publikację tekstów autorstwa Szymona Jadczaka i Mateusza Ratajczaka. Pierwszy z nich - pt. „Długi, wspólnicy zarzucający oszustwo, handel maseczkami i powoływanie się na wpływy. Oto tajemnice ministra Łukasza Mejzy” – zarzucał wiceministrowi nieczyste interesy. Mejza zapowiedział po nim, że wytoczy dziennikarzom proces.
Mejza zwołuje konferencję...
W kolejnym materiale, zatytułowanym „Jak ludzie Łukasza Mejzy szukali klientów. Wstrząsające relacje rodziców" Jadczak i Ratajczak opisali relacje rodziców chorych dzieci, którzy mieli kontakt ze współpracownikami Mejzy. Także po tym tekście Łukasz Mejza zapowiadał konsekwencje prawne.
Ówczesny wiceminister sportu ostatecznie jednak po tych tekstach zwołał konferencję prasową, na której przedstawił swoją wersję wydarzeń, opisywanych przez Jadczaka i Ratajczaka. Pokazywał też grubą teczkę, w której - jak twierdził - miał „kilkadziesiąt sprostowań dla mediów” i tyleż samo wezwań do zaprzestania naruszania dobrego imienia. - Atak na mnie jest bez precedensu. Przekroczono wszystkie możliwe granice, aby obalić rząd. Manipuluje się faktami do walki politycznej, wykorzystuje niewinne osoby. Atak jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej - mówił.
...ale w końcu ustępuje
Ostatecznie jednak 23 grudnia wiceminister podał się do dymisji. Zapewniał, że odchodzi „na swoich warunkach, z podniesionym czołem i poczuciem uczestniczenia w (jak wskazują zasięgi medialne i internetowe) największej nagonce w historii polskiej polityki". Nagonka ta, dodał, miała na celu doprowadzenie do zrzeczenia się przez niego mandatu poselskiego, "a co za tym idzie doprowadzenie do sytuacji, w której patriotyczny obóz Zjednoczonej Prawicy traci większość sejmową".
Stwierdził też, że dymisja pozwoli mu na obronę dobrego imienia i pokazanie, że "cała ta sprawa została wymyślona i spreparowana na potrzeby wojny z rządem". "Wszyscy ‘dziennikarze’, a także politycy, którzy w pogoni za ugraniem kilku politycznych punktów, rozsiewali fake newsy na mój temat, poniosą adekwatne konsekwencje prawne" - oświadczył.
Jadczak: „Mam nadzieję, że Mejza zniknie”
Szymon Jadczak, reporter WP, którego teksty rozpoczęły „sprawę Mejzy”, w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl mówi, że najpierw zainteresował go język, jakiego wiceminister używał w mediach społecznościowych. - Miałem dość języka którego używał Mejza, jego knajackich, agresywnych wpisów. Chciałem dowiedzieć się kim jest ten człowiek. Dlatego w połowie października napisałem, że proszę o informację na jego temat. Wśród wiadomości które dostałem były te o jego interesach. Wraz z Mateuszem Ratajczakiem poszliśmy tym tropem. Miesiąc później ukazała się nasza pierwsza publikacja - relacjonuje.
Reporte podkreśla, że ma satysfakcję płynącą z dymisji Łukasza Mejzy, ale „nie cieszy się przesadnie”. – Pamiętam, że premier najpierw powołał do rządu człowieka o zerowej wiarygodności i ujemnej uczciwości, a potem go przez dwa miesiące w tym rządzie trzymał – uzasadnia, dodając: - Nie wiem czy coś jeszcze będziemy o Mejzie pisać. Jestem zmęczony tym człowiekiem. Z taką patologią i degeneracją nie spotkałem się nawet przy tematach związanych z pseudokibicami. Mam nadzieję, że ten człowiek zniknie i dziennikarze nie będą się już musieli nim zajmować.
‼️ PODAJ DALEJ‼️ Łukasz Mejza podał się do dymisji. Ale jeśli usłyszycie, że Łukasz Mejza, ktoś z jego rodziny, znajomych albo współpracowników dostał jakąś posadę lub stanowisko co wskazywałoby na korupcję polityczną, piszcie: szymon.jadczak@pm.me lub szymon.jadczak@grupawp.pl pic.twitter.com/pXiYdPxWYL
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) December 23, 2021
Szymon Jadczak to reporter śledczy, od lutego br. związany z Wirtualną Polską. Także w lutym - kilka dni przed dołączeniem do WP - rozstał się ze stacją TVN, z którą związany był ostatnich 13 lat. Pracę w mediach zaczął w radomskim oddziale „Gazety Wyborczej”, brał udział w przygotowywaniu m.in. głośnego tekstu o seks aferze w Samoobronie. Był też związany z portalem Interia.
Od głośnych publikacji Wirtualnej Polski o nieetycznym biznesie Łukasza Mejzy do początku grudnia ukazało się w mediach 1414 publikacji - wynika z zestawienia Press-Service Monitoring Mediów przygotowanego dla Wirtualnemedia.pl. t Ekwiwalent reklamowy (AVE) publikacji o Łukaszu Mejzie w mediach tradycyjnych (prasa, tv, radio, internet) wyniósł 14 984 164 zł.
W trzecim kwartale br. holding Wirtualna Polska osiągnął wzrost przychodów sprzedażowych o 47,1 proc. do 225,1 mln zł i zysku netto z 26,55 do 54,87 mln zł. Według badania Mediapanel w październiku br. serwisy internetowe i aplikacje mobilne Wirtualnej Polski zanotowały 21,16 mln użytkowników i 71,5 proc. zasięgu.
Dołącz do dyskusji: Szymon Jadczak po dymisji Łukasza Mejzy: „Mam nadzieję, że nie trzeba się będzie już nim zajmować”